Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Klenie z małej rzeki
2011-11-26

Klenie z małej rzeki

Godzinami wpatrywałem się w wielkiego klenia, który majestatycznie patrolował swój niewielki rewir pod krzakiem. Kiedy byłem już w domu, zamykałem oczy i nadal widziałem wielkiego klenia. Nie dawał mi spokoju. Spokojnie, nic nie robiąc sobie z mojej obecności czekał na jakieś mikrokąski niesione leniwym nurtem rzeki.


rzeka kleń na spinning

Wiele czas upłynęło zanim zrozumiałem jak taką rybę przechytrzyć. Próbowałem wszelkiej maści sposobów i przynęt. Kiedy wszystkie spinningowe techniki zawiodły, a przynęty okazały się totalnie bezskuteczne, sięgnąłem nawet po konika polnego, podawanego na samym haczyku. Nie przyniosło to jednak oczekiwanego rezultatu. Kleń najwidoczniej śmiał mi się prosto w oczy. Czasem nawet przechodząc obok jego miejscówki, myślałem o nim jak o swoim kumplu. Śmiałem się, że on też mnie widzi i przyjacielsko macha płetwą na przywitanie. Ta sytuacja dała mi bardzo wiele do myślenia. Jakie są fakty? 1. Ryby są w wodzie. 2. Część z nich to pokaźne egzemplarze. 3. Łowię tylko drobne rybki. 4. Jak zatem kusić te największe? Wielkie i cwane klenie.

Niewielkie rzeki z jednej strony są łowiskiem, gdzie łatwiej jest nam złowić dużego klenia, bowiem skuteczniej możemy go namierzyć i przez to skusić do brania. Z drugiej jednak strony jest to miejsce, gdzie dużych kleni jest znacznie więcej. Polowanie powinniśmy rozpocząć więc od namierzenia miejsc, gdzie klonki występują.


kleń na woblery

Głęboka Rynna.
Myślę, że śmiało mogę opowiedzieć Wam o dwóch miejscach, gdzie przez cały rok występują duże ryby. Są to głębokie rynny. To moje ulubione łowiska kleniowe. Chodzi o to, aby taka rynna była dość długa i głęboka, minimum na dwa metry. Ważne jest, aby na dnie leżały grube kamienie, pniaki i inne zaczepy. Właśnie podwodne zawady, przykryte dużą wodą są gwarancją na to, że będziemy mieli okazję powalczyć z grubym kleniem. Znalezienie takiego miejsca zajmie nam czasem nawet sezon czy dwa, ale zapewniam, że warto zadać sobie trud poszukiwań. Głębokie rynny charakteryzują się dużym uciągiem i tak jak wspomniałem, zaczepami. To trudne technicznie łowisko, które wymaga od wędkarza sporo poświęcenia. Najważniejsze jest, aby dotrzeć przynętą do dna. Przynęta nie może być przesadnie wielka i powinna pozwolić na płynne prowadzenie pod mocny prąd. Bezwzględnie odpadają pękate i mocno pracujące woblery, obrotówki i wahadłówki. Zatem jak i czym tam łowić? Osobiście stosuję trzy, może cztery przynęty. Wobler, guma, cykada i kogut. Ten ostatni raczej sporadycznie i tylko na przełomie czerwca i lipca. Związane jest to z wylinką raków. Właśnie na początku wakacji w „mojej” rzece raki zmieniają pancerzyk. Wtedy klenie nie chcą jeść niczego innego. Ja dostosowałem swoje przynęty i przez 2 tygodnie stosuję prawie wyłącznie koguta Mudller na 12 gramowej główce. Jednak imitacja raka odpowiednia jest tylko podczas tego jednego, krótkiego okresu. Podstawowa broń na dużego klenia to wobler. Te przynęty skuteczne są praktycznie cały czas. Wystarczy jedynie bacznie obserwować przyrodę, aby wybrać najbardziej odpowiedniego woblera. Jestem zwolennikiem doboru przynęty względem tego, co w wodzie pływa w największej liczebności. Woblery powinniśmy mieć przygotowane na cały rok. Inne bowiem będą skuteczne wiosną, inne latem, a jeszcze inne jesienią. W tych najgłębszych miejscach zazwyczaj sprawdzają się woblery o wielkości od 5 do 8 cm. Ich cechą jest drobniutka, migotliwa praca. Taki charakter pracy wymuszony jest przez duży uciąg wody oraz potrzebę sprowadzenia przynęty na co najmniej 2 metry. Kolory jakie najlepiej się sprawdzają to wierne imitacje kiełbia. Kiełbiki to rybki, które w głębokiej rynnie są dla klenia najłatwiejsze do schwytania, dlatego zawsze są skuteczne. Warto też mieć żółtego, złotego i czarnego woblerka. Właśnie te ostatnie bywają zadziwiająco chętnie atakowane przez grube klenie. Kiedy planujemy łowić w często odwiedzanej przez spinningistów wodzie, koniecznie zabierzmy ze sobą przynęty rzadko stosowane przez wędkarzy. Większość kleni łowi się na woblerka i obrotówki. Jeśli znamy dobre miejsce, ale wiemy że żyjące w nim klenie widziały już wszystkie woblery dostępne na rynku, to szukajmy prawdziwych perełek - woblerów unikalnych, wykonanych przez największych mistrzów rękodzieła. Jest też inny, znacznie prostszy sposób. Mało który wędkarz łowi klenie na gumę. To samo dotyczy cykady. Ciemny twister nawleczony na 12 gramową główkę, potrafi otworzyć przed nami nawet najbardziej trudną wodę. Taki sposób łowienia podpatrzyłem u muszkarzy, którzy kuszą pstrągi i lipienie na muchę. Łowię dokładnie w ten sam sposób. Rzucam gumę pod prąd i prowadzę ją bardzo łagodnie wzdłuż rynny z kleniami. To bardzo atrakcyjne i skuteczne łowienie. Cykadą również jesteśmy w stanie sporo zrobić. Zastosowanie cykady o wadze 10 lub 12,5 gram, przynosi świetne wyniki. Cykadki najlepiej jest prowadzić pod prąd na tzw. łuku. Sprawa polega na tym, aby ustawić się kilka metrów przed początkiem rynny. Rzucamy pod przeciwległy brzeg i zaczynamy cykadę sprowadzać w poprzek nurtu, starając się aby pracowała jak najczęściej tuż nad samym dnem. Taki sposób wymaga nieco wprawy, ale zapewniam, że jest piekielnie groźny dla grubego klenia. Najlepiej sprawdzają mi się cykady grafitowe, żółte i srebrne. Ważne aby wszystkie miały brokat.


wobler na klenia

Płytki przelew.
Wiosna i początek lata to dla nas, wędkarzy, najbardziej łaskawy czas. Kleń przechodzi wtedy dwa bardzo ważne dla siebie okresy. Pierwsza sprawa to tarło. Klenie w niewielkich rzekach przystępują do tarła czasem już na początku kwietnia. Zaraz po miłosnych uniesieniach przychodzi pora na bardzo intensywne żerowanie. Kleń bardzo często wybiera sobie miejsca, gdzie na dnie zalegają kamienie porośnięte glonami. Właśnie występowanie glonów jest istotne, bowiem ryby wyjadają z nich chruściki, które występują tam w ogromnej ilości. Wielokrotnie obserwowałem, jak całe stada kleni opychały się na takiej zielonej stołówce. W takich warunkach wspaniale łowi się na woblerka i wahadełka. Klucz do sukcesu leży w lotności przynęty. Najczęściej jednak będziemy zmuszeni wyrzucić naszą przynętę na znaczne odległości. Płytka woda determinuje u klenia jeszcze większą niż zwykle ostrożność. Najlepiej zatem skradać się w iście indiański sposób i podać przynętę z jak największej odległości. Dobre są woblery na klenia, które przy kilku centymetrach długości ważą nawet 8-10 gram. Podobnie sprawa wygląda z wahadłówką. Możemy wykorzystać te klasyczne, sklepowe, ale zachęcam pokombinować i nawet samodzielnie wykonać coś na takie łowienie. Świetnie na kamienistych rafach sprawdzają się wąskie i lekko krępowane blaszki. Czasem przypominające nawet wahadłówki boleniowe. Jednak te nasze muszą być mocniej krępowane. Kuszenie polega na przeprowadzeniu blaszki w średnim tempie z podszarpywaniem. Kleń bije w tak prowadzoną przynętę bardzo agresywnie i jest to dla nas mocno widowiskowe. Często zaraz po dynamicznym braniu, kleń pokazuje się na powierzchni, aby po chwili energicznie odjechać na gwiżdżącym hamulcu kołowrotka. Na płytkich kamieniskach świetnie łowi się delikatnym sprzętem. Oczywiście ta delikatność to nie ultralight. Proponuje do tego sposobu zastosować kij do około 17-21 gram i żyłkę w granicach 4 kilo wytrzymałości. Pamiętajmy, że polować będziemy na spore klenie i nie będziemy ich łowili na małe obrotówki czy drobniutkie woblerka. Spory kleń w nurcie potrafi zdemolować nieprawidłowo skompletowany zestaw.


kleń na wobler

Przedstawiłem dwa klasyczne miejsca i nieco inne do nich podejście. Klenie to przedziwne ryby, które dla wielu spinningistów kojarzą się z niewielkimi rozmiarami. Szkoda, że większość wędkarzy poluje wyłącznie na nieduże klonki, stosując drobniutkie przynęty i bardzo finezyjne zestawy. Ci wędkarze nie docenią potwornie mocnego, kleniowego kopnięcia oraz gwizdu żyłki ciężkiego, pulsującego cielska w bystrej wodzie. Wszystkich namawiam do potraktowania tych ryb nieco inaczej. Zmontujmy na rzeczne klenie troszkę mocniejszy sprzęt i wrzućmy do pudełka kilka większych woblerów, nawet takich 6-8cm. Wierzcie mi, że dla klenia to żadna wielkość. Dla klenia to pikuś.

autor Remigiusz Kopiej
foto: autor / Jacek Karczmarczyk

SKOMENTUJ ARTYKUŁ NA FORUM


przeczytaj więcej o:
wędka na klenia
kleń w zimie
przynęta na klenia - obrotówka
przynęty spinningowe
jak łowić klenie

zobacz też:
woblery na klenia
cykady na klenia
smużaki na klenia
woblerki owadzie
błystki obrotowe



Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

kleń
kleń
Jak łowić klenie w lecie Wielka i beznadziejnie martwa woda sunęła bez jakiegokolwiek znaku obecności ryb. Cisza i spokój męczyły zarówno mnie, jak i mojego kompana. W pewnym momencie praktycznie przestaliśmy skupiać się ...
łowienie bolenia w dużej rzece
łowienie bolenia w dużej rzece
Nie mam tu na myśli odległej historii czasów partyzantki, lecz sposób, jaki od zawsze wykorzystywali partyzanci w swojej pracy. Pojawiali się cicho i niezauważenie, skradając się nie wiadomo skąd. Do maskowania swoich ...
Sławek Szuszkiewicz
Sławek Szuszkiewicz
Będę Wam bardzo wdzięczny, jeśli wykażecie się cierpliwością i przeczytacie ten tekst od początku do końca. Adresuję go przede wszystkim do bardzo młodych wędkarzy, bo z większością „starych” zasadniczo nie mam już o ...
budowa obrotówki hand made
budowa obrotówki hand made
Jak wygląda błystka obrotowa, zwana także: obrotówką, „wirówką” wie każdy spinningista. Większość z nas właśnie od niej rozpoczynała swą przygodę ze spinningiem. Chyba każdy nią lubi łowić. Dobrze czuć jej pracę na ...
sandaczowe jezioro w szwecji storsjon
sandaczowe jezioro w szwecji storsjon
Przyznać się muszę, że nie lubię jeździć na nieznane łowiska. Ci co mnie znają doskonale wiedzą, że mimo wyjazdów tygodniowych, a czasem i dwutygodniowych, ciągle brakuje mi czasu na łowienie. Mało tego, sam proces przygotowania na ...
wędka na bolenia
wędka na bolenia
Tak już mam, że mocno przywiązuję się do rzeczy, które mi podpasują. Ten sam samochód od 15 lat, ten sam stary i znoszony zegarek, lekko wyszczerbiony nóż, który przeżył 1000 biwaków i tak dalej… Nie to żebym nie kupował ...
Gonię Okonie
Gonię Okonie
Zachęcam Was do przeczytania niniejszego artykułu, może nie ze względu na jakieś super argumenty czy niezwykłą merytorykę, ale tak po prostu, dla chwilowego relaksu i zostawienia forum w spokoju :) Chcę się z Wami podzielić ...
lipień na muchę
lipień na muchę
Ostatnio coś mi się w głowie poprzewracało i wymyśliłem sobie, że połowię troszkę delikatniej. A co tam, trzeba się rozwijać i wąchać różne obszary naszego wędkarskiego ogródka. Muchówkę wymyśliłem już wiele ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.17 s