Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Przynęty spinningowe. Jak dokonać wyboru.
2010-07-27

Przynęty spinningowe. Jak dokonać wyboru.

Przynęty wędkarskie to dla wędkarzy podobne atrybuty, jak dla małych chłopców armia plastykowych żołnierzyków. Spinningowych przynęt mamy prawdopodobnie połowę szafy. Wszystkie poukładane misternie w poszczególne przegródki pudełek, inne jeszcze zapakowane w oryginalnych sklepowych futerałach. Jest tego masa.

Największy problem pojawia się jednak, gdy trafimy na dobrze wyposażoną sklepową półkę. Przytłacza ogrom kolorów, kształtów oraz wielkości. Do tego jeszcze rodzaje przynęt i wiele, wiele innych przeróżnych kategorii pozwalających skutecznie powybierać przynęty. Czy aby na pewno potrafimy odpowiednio dobrać przynętę tuż przed zarzuceniem naszego zestawu? Czy wiemy dlaczego wczoraj żółty twister był skuteczny a dziś ryby biorą jedynie na złotego woblera? Jak to jest, że pewne przynęty bywają wyjątkowo skuteczne a inne nawet nie zwróciły uwagi drapieżnika?


łowienie w rzece

Fenomen natury.
Nie jestem zwolennikiem teorii „duża przynęta - duża ryba”. Nie wierzę w to, że duże ryby chętniej pochłaniają jedynie duże kąski. Natura poukładała podwodny świat w ten sposób, aby rozwój poszczególnych jego elementów odbywał się harmonijnie i wszystkie organizmy żywe tworzyły idealnie funkcjonującą zbiorowość. Jasne jest to, że pod wodą osobników dużych jest znacznie mniej niż małych. Wiadomo też, że poszczególne gatunki ryb wybierają dla siebie bardzo specyficzne siedliska. Letnie klenie uwielbiają napływy kamienistych wypłyceń. Jazie bardzo często wybierają odcinki rzeki o sporej głębokości z równym uciągiem. Znowu okonie zamieszkują najczęściej plątaniny gałęzi i kamieniste umocnienia brzegów. Dlaczego? Wcale nie dzieje się to w wyniku przyzwyczajeń danego gatunku ryby do określonych miejsc. To czysta kalkulacja i konkurencja w pobieraniu pokarmu. Na pierwszy ogień weźmy wspomniane klenie. Duży pysk, wielkie oczy, zwarta budowa ciała oraz potężny napęd w postaci sporych płetw i mocnego umięśnienia, rozwinęły się tylko na potrzebę pobierania pokarmu. Specyficznego pokarmu w bardzo określonych warunkach. Polowanie na skorupiaki, ukryte między kamieniami drobne rybki, wymaga znacznej siły, dobrego wzroku oraz dużego pyska. Tak samo jest z jaziem, który często przeszukuje dno w poszukiwaniu drobnych organizmów i jemu już wielki pysk nie jest potrzebny. Okoń znowu lubi kamienie i krzaki, bo tam zawsze znajdzie jakiegoś raczka, chruścika czy ukrytego między korzeniami ciernika.
Właśnie takie naturalne wskazówki powinniśmy wykorzystywać dobierając przynęty, a nawet cały zestaw na wyprawę wędkarską. Obserwacja środowiska wodnego to podstawa w doborze skutecznej przynęty - to fundament do tego, aby skutecznie połowić praktycznie wszystkie gatunki ryb, od tych najbardziej popularnych, do ryb uznawanych za trudne do złowienia.
Natura na każdym kroku podpowiada nam co mamy wyjąć z pudełka. Nasze wnikliwie obserwujące oko powinno być wyczulone na wskazówki świata przyrody. My, jako wędkarze, powinniśmy zwracać uwagę na dwie główne zmienne w naturalnym środowisku ryb. Pierwsza jest bezpośrednio związana z charakterem łowiska, jego naturalnym ukształtowaniem, druga to sezonowość występowania naturalnego pokarmu.


wobler na szczupaka

Charakter łowiska.
Każdy z nas zna miejsca, które już na pierwszy rzut oka wyglądają inaczej niż pozostała część wody w zasięgu naszego wzroku. Przyjrzyjmy się zatem klasycznym rzecznym miejscom, gdzie będziemy polowali ze spinningiem na klenie, jazie, brzany czy nawet pstrągi. Bardzo typowe są brzegowe burty, podmyte nabrzeża i plątanina korzeni drzew. Jama wypłukana przez wodę, zaczepy i półmrok z pojedynczymi promykami słońca, które wdziera się przez korzenie w głąb podmytego brzegu - to często okupowane przez spinningistów odcinki wody. Tam nie ma nic oprócz drapieżnika, raków, ślimaków, czasem kilkunastocentymetrowego białorybu. Na skraju głębokiej wody jest zwykle piaszczysta łacha z bardzo płytką wodą. To na niej baraszkują drobne rybki. Co w takiej wodzie skusi drapieżnika? To proste – to, co ma pod nosem. Będzie jadł to, do czego nie będzie musiał w ciągu dnia zbytnio podpływać i uganiać się po prześwietlonej, płytkiej wodzie. Zatem najpierw dobieramy kolor. Ciemna woda, korzenie oraz kamienie pokryte glonami. Raki, przyklejone do dna kiełbie, pijawki, czyli wszystko ciemne, brunatne, wręcz niewidoczne. Na pierwszy rzut zakładamy coś właśnie na podobieństwo drobnych robaków ukrytych między kamieniami. Dobry będzie mały, ciemny twisterek - może być czarny lub brązowy. Bardzo skuteczne są mieszanki czerni, granatu czy zieleni. Dokładnie ta sama zasada dotyczy innych przynęt - woblerów, cykad, czy kogutów. Maksymalnie stonowane kolory i oszczędna praca. Oczywiście czasem nawet na dużą i błyszczącą obrotówkę skusimy rybę do ataku, ale jednak najłatwiej będzie nam upodobnić przynętę do pokarmu, który w tym miejscu występuje najliczniej. W jamach ryby są bardzo ostrożne i mają sporo czasu na obserwację przynęty. Starajmy się, aby nasze wabiki maksymalnie upodobniały się do naturalnego pokarmu. To podobieństwo powinno opierać się zarówno o kolor, jak również pracę wabika.


łowienie na spinning

Przelewy i bystrza to fantastyczne i proste łowisko. Na jego napływie możemy rozpocząć testowanie naszych tajnych trików. Nurt wody podpowiada nam, co powinniśmy zastosować na początek. W takim stanowisku możemy praktycznie utrzymywać przynętę nieruchomo. Wystarczy wybrać woblerka o drobnej, migotliwej akcji i odpowiednio, leciutko przegiąć uszko do zaczepiania agrafki w stronę przeciwległego brzegu. W ten sposób uzyskamy wobka idealnego na przelewy. Jeśli rzucimy nim w poprzek nurtu, przynęta powinna lekko schodzić w dół rzeki, ale z tendencjami do odchodzenia od naszego brzegu. Kiedy zatrzymamy prowadzenie, wobler stanie w miejscu. Będzie lekko migotał i lusterkował. Gdy podszarpiemy szczytówką, wabik kolebnie się kusząco i będziemy mieli dużą szansę na branie. Klenie to kochają. Jaki wobler tu zastosować? I znowu ta sama jak poprzednio zasada. Obserwujemy wodę. Jeśli jest płytko, na dnie znajdują kamienie, gruby żwir, a miejscami warkocze roślin, to tuż nad dnem mamy kiełbie i masę drobnego robactwa. Za podwodnymi przeszkodami drobne kleniki, okonki i inne drobne rybki. Woblerka bierzemy malowanego właśnie na kiełbika, śliza, kozę czy głowacza. Najlepiej jak wszystkie woblerki będą co chwilę pukały sterem o dno.
Na tak zwanym zapływie, czyli w bystrzach poniżej kamienistej czy żwirowej rafy, jest już głębiej. Tam zwykle nie ma roślinności i w dołkach znajdziemy całkiem spore płotki, jelce itp. Tu też będzie dobry wobler, ale już większy i o innej pracy. Doskonały jest w takich miejscach wobek imitujący malowaniem okonka czy jelca. Dobrze jest, jak zejdzie nam na maksymalnie do połowy głębokości i od czasu do czasu mocno zabuja się w nurcie. Taka przynęta imituje zmęczoną, sporą rybkę, która stara się utrzymać w spowolnieniach za przelewem. Drapieżniki nie pozwolą jej długo odpoczywać nad swoimi głowami. W bystrzynach świetnie sprawdzają się drobne ripperki na lekkich główkach. Jeśli rzucimy przynętę nawet w samą kipiel i szybko będziemy ją sprowadzali w naszą stronę, imitowała będzie drobną rybkę porwaną przez nurt rzeki. Wtedy właśnie najczęściej zaatakuje ją rapka, kleń czy pstrąg.
Mamy już kilka uwag na temat tego, jak wybrać przynęty względem charakteru wody. Wiemy, że ważny jest kolor - zarówno wody w jakiej łowimy, jak i samej przynęty. Istotna jest akcja przynęty, jeśli będziemy starali się przechytrzyć cwanego, starego klenia, dajmy mu coś, co będzie przypominało drobniutko pracującego kiełbika, który delikatnie wzruszając dno przepływa obok swojego największego rzecznego wroga. Wszystko jednak weźmie w łeb, jeśli nie będziemy badać wody i przyglądać się jej mieszkańcom. Proponuję zatem w sytuacji, kiedy nie znamy wody, poświęcić kilka chwil na jej baczną obserwację.


pstrągowy wobler strzebla

Pokarm sezonowy
Pamiętam kiedyś sytuację, gdy mój przyjaciel wybierał się na wielkie szwedzkie szczupaki. Koniecznie potrzebował wtedy długiego na 15-18cm woblera ze srebrzystymi bokami i oliwkowym grzbietem Opowiadał mi, że w zeszłym roku brały tylko na śledzie. Ta sama przynęta w polskich warunkach pewnie okazałaby się niewypałem. Powiem więcej, pewnie stało by się tak, że po tarle śledzia, szczupak jeszcze by pamiętał jak to śledzie są smaczne, ale po jakimś czasie polowałby już na coś innego I właśnie, na co? Na pokarm sezonowy. Dokładnie na to, czego w wodzie jest najwięcej i w związku z tym drapieżnik może w stosunkowo krótkim czasie uzupełnić kalorie, minimalnym nakładem wysiłku.

Nie zliczę sytuacji, kiedy rodzime drapieżniki mnie zaskakiwały. Po kilkudniowych podchodach okazywało się, że bolenie, i to całkiem spore, pasą się na wylęgu. Ale zaraz! Na wylęgu uklei we wrześniu. Jak to jest możliwe? Kiedy? Wylęg powinien pojawiać się w czerwcu. No tak, przyczyną była powodziowa woda, która płynęła wielką rzeką przez całe wakacje. Drobne ukleje bardzo wolno się rozwijały i dopiero we wrześniu miały około 3cm. To wykorzystały bolenie i jazie. Uprawiały sobie widowiskowe żarcie, nie robiąc sobie nic, z najlepszych nawet woblerków czy typowych boleniowych przynęt. Co było skuteczne? Dwie przynęty. Przeźroczysty paproszek ze srebrnym brokatem prowadzony w poprzek nurtu w zmiennym tempie. Drugą rewelacyjną przynętą była mała, 5 gramowa cykada, pokryta drobniutkim srebrnym brokatem. Przynęty koniecznie musiały naśladować narybek. To był hit, ale i przypadek. Musimy być przekonani, że dokładnie o określonej porze, będziemy stosowali konkretnie malowanego woblera, o charakterystycznej akcji.

Znowu pomoże nam przyroda. Wiele z naszych rodzimych ryb przybiera barwy godowe. Bardzo często jest też tak, że w tym okresie ogarnięte amorami rybki zapominają o niebezpieczeństwie i stają się ofiarami drapieżników. Znany jest nam wszystkim maleńki ciernik z kolcami i czerwonym brzuszkiem. Ale pewnie nie wszyscy wiemy o tym, że ta kolorystyka pojawia się tylko wtedy, gdy samce budują gniazda tarłowe. Wszelkie ryby, które mogą odżywiać się ciernikiem, polują tylko na „kolki”. Są dobrze widoczne, mało ostrożne i skupione na stosunkowo małym obszarze. Koniecznie powinniśmy łowić wtedy na przynęty imitujące ciernika. Czarno-czerwone gumy, woblery, czy nawet wahadłówki malowane w „barwy wojenne”. Kolor w tym czasie odgrywa wyjątkowo znaczącą rolę. Kilka dni, czasem tygodni, ryby zapamiętują występowanie pokarmu okresowego, ale zwykle stosunkowo szybko mija zainteresowanie ciernikiem. Identyczna sytuacja jest w przypadku strzebli potokowej. Zielonkawy grzbiet oraz złota wstęga na boku działa na pstrągi jak płachta na byka. Całe stada potokowców, na przekór wszystkim teoriom, jak wilki zapędzają na płytką wodę tarłowe stado strzebli. W takich miejscach urządzają sobie wyżerkę. Jedzą partiami. Najpierw w środek stada zakochanych rybek wpada kilka drobnych pstrągów. Rozpędzana wszystkie strony strzebla jest atakowane przez stare, dorodne ryby. I wierzcie mi, jeśli rzucimy w samą kipiel pasących się na strzebli pstrągach, najlepszą choćby obrotówkę, nie będziemy mieli nawet puknięcia.
Takie sytuacje możemy mnożyć, podając przykład wylinki raków czy spływanie wodą wypłukanych przez powódź dżdżownic. Doskonałym okresem do kuszenia wielu drapieżników jest czas, kiedy do życia budzą się żaby. Zastosowanie wtedy odpowiedniego woblera lub gumowej imitacji ropuszki, przyniesie nam niezapomniane emocje.
Sezonowości występowania określonego pokarmu w łowisku nie musimy ograniczać do naturalnych zasobów wody. Skąd skuteczność woblerów smużaków? W maju i czerwcu na wodzie pojawia się masa strąconych przez wiatr chrabąszczy i żuczków. Dlaczego letnie bolenie biją w powierzchniowe ukleje? Latem ukleja żeruje tuż pod powierzchnią, a za nią wychodzą rapki. Po co szczupaki i okonie latem siedzą w gęstwinie podwodnej roślinności? Tam urywa się wiosenny narybek.


Wobler na bolenia. Boleniowy wobler

Wiedza i doświadczenie w wędkarstwie spinningowym to podstawa do tego, aby systematycznie łowić ryby. Spinningista, który potrafi właściwie ocenić sytuację w podwodnym świecie, ma olbrzymią szansę na złowienie co najmniej kilku świetnych ryb podczas jednej wyprawy. Z drugiej strony wędkarz, który nad wodę zabierze pudełko z przypadkowymi przynętami, może jedynie liczyć, że całkiem fartownie trafi na wabik akurat w tej chwili skuteczny. Kiedy jest już bardzo zimno i nie mamy ochoty marznąć nad wodą, koniecznie poczytajmy trochę o podwodnym świecie. Przeglądajmy atlasy ryb i innych stworzeń wodnych. Potem poczytajmy o biologii życia wodnych stworów. Jak już będziemy wiedzieć więcej, poprzekładajmy ze wszystkich swoich szkatułek przynęty podobne do rybek z atlasu. Zapewniam, że warto.

autor: Remigiusz Kopiej
Foto: Jacek Karczmarczyk / Corona Fishing
SKOMENTUJ TEN ARTYKUŁ
 


Przeczytaj więcej o:
najlepsze przynęty spinningowe
wobler na pstrąga
koguty i jigi
wobler - imitacja ciernika
jak łowić bolenie - przynęty boleniowe i techniki

Zobacz też:
przynęty spinningowe

przynęty na szczupaka
przynęty na troć
przynęty na bolenia
woblery na pstrąga
koguty na sandacza
błystki obrotowe



Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

szczupaki w szwecji
szczupaki w szwecji
Ech, jak to dobrze, że mamy tam tak niedaleko. „Żabi” skok przez Bałtyk i oto trafiamy do innej, wędkarskiej rzeczywistości. Jezioro za jeziorem, rzeka goni rzekę. Do tego cudowne szkiery, czyli przybrzeżne morskie zatoki z ...
przynęta żaba
przynęta żaba
Zima przeminęła już bezpowrotnie, dni są coraz dłuższe, słońce coraz częściej miło grzeje, wprowadzając nas i całą przyrodę w najbardziej wyczekiwaną porę roku. Wiosna to dla przyrody okres przebudzenia z zimowego odrętwienia i ...
pstrągi z lodu
pstrągi z lodu
…i bynajmniej nie chodzi tu o kulinarny przepis na podanie pstrąga tęczowego, a o sposób urozmaicenia podlodowych łowów. Przez ostatnie lata zima rozpieszczała amatorów łowienia z lodu. Sezon zaczynał się już ...
kalendarz brań
kalendarz brań
Dla mnie sprawa jest jasna i bezdyskusyjna: takim samym mitem, jak wpływ Księżyca na brania jest mit „nieistnienia przebłyszczenia”. Co więcej uważam, że istnieje „przekukurydzenie’, „przepszeniczenie” ...
wschód słońca nad rzeką
wschód słońca nad rzeką
Przepiękne, złotoczerwone krajobrazy, oszołomiły wszystkich tych, którzy zdecydowali się na spędzenie kilku chwil nad piękną, dziką rzeką. Wał przeciwpowodziowy stał się swego rodzaju punktem widokowym, pozwalającym obserwować ...
Zaporowe sandacze
Zaporowe sandacze
Kolejny raz wybraliśmy się w długą drogę na głębinowe sandacze. Znowu nie mogłem zasnąć w dzień przed wyzyjazdem. Kilkadziesiąt razy przekładane woblery na sandacza z pudełka do pudełka zdążyły już mocno pokłuć mi palce, zanim ...
sandacz cykada
sandacz cykada
Wyobraźmy sobie wodę czystą jak kryształ. Dno zasypane żwirem pozwala na dostrzeżenie niemal najdrobniejszych szczegółów. Rzut pod przeciwległy brzeg i powolne sprowadzanie przynęty na odpowiednią głębokość. Drgający ...
jezioro szwecja
jezioro szwecja
Troll to z założenia zwierzę raczej leniwe, powolne, można by powiedzieć nudnawe, nie wymagające od nas żadnej inwencji w poskromieniu. Ale czy te wszystkie krążące pogłoski na jego temat są do końca prawdziwe? Jedno jest pewne - ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.22 s