Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie
2009-12-12

Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie

Na sandacza czekałem dwa dni. Na pierwsze branie podobnie. Codziennie oglądałem masę przedziwnego sprzętu wędkarskiego; poznałem też wielu wspaniałych wędkarzy. Spędziłem tydzień z wariatami, którzy bardzo kochają łowić ryby. Słuchałem niewiarygodnie mocno wpadającej w ucho piosenki... Grube uda, wąskie slipy...
A wszystko było tak:


multiplikator casting na sandacza

- Jedziesz na sandacze?
- No pewnie, że jadę. Na Wisłę?

Nie pytałam kiedy i z kim, tylko gdzie - bo trzeba przecież odpowiednio wyposażyć pudełka - reszta jest już mało istotna. No bo jak jechać na sandacza i nie wiedzieć gdzie i jak łowić? Jaka wędka, kolory gum, ciężary główek, no i oczywiście zestaw tajnych przynęt. To przecież prosta sprawa.

Okazało się, że nasza czerwcowa rozmowa miała charakter zapowiedzi tego, co miało wydarzyć się dopiero w listopadzie. Celem wyprawy miał być zagraniczny zbiornik zaporowy, którego dno wybrukowane jest sandaczem. Kurczę, jak mogę nie jechać. Do tego jeszcze będzie okazja poznać chłopaków zakręconych kołowrotkiem o ruchowej szpuli. Moi przemili koledzy, którzy kochają patrzeć na ruchomą szpulę, zaprosili mnie jako konserwatywnego korbiarza na nieoficjalne spotkanie chłopaków z multiplikator.pl. Fajnie, super sprawa poznać ludzi, o których słyszałem tak wiele od Żeglarza i JJ’a.


Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie
Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie

Ciemna noc była początkiem naszej wyprawy. Po brzegi napchany samochód sunął pięknie przez świetnej jakości polskie drogi. Po kilku godzinach jesteśmy na miejscu. Lekko zmęczeni trudami podróży, zabieramy się za rozpakowywanie całego ekwipunku. Oj, te nasze ciężkie torby wędkarskie. Logujemy się do pokoi i rozpoczynamy przygotowania do pierwszego dnia, który spędzimy na kurtuazyjnych odwiedzinach z drobnym poczęstunkiem. U wszystkich widać lekkie podenerwowanie nadejściem jutrzejszego dnia. DNIA WIELKIEGO SANDACZA.

Jak złowić sandacza

Sylwek, ależ tu kur... głęboko. Sonda pokazuje 10 – 14 – 18 -21 – 26 -24 metry, ja pierdzielę, jak tu łowić? Gdzie szukać ryb? Wybieramy pierwsze miejsce, które wydaje się nam obiecujące. Zdecydowany spadek z 6 na 20 metrów. Miejsce w teorii idealne na okonia i sandacza. Przelecieliśmy po pudełkach i okazuje się, że obce dla nas łowisko zawiało chłodem. NIE MA BRAŃ – ZERO! i do tego bez perspektyw na lepsze wyniki. Zaliczając totalną klapę, wracamy do bazy bez brań. Kiedy już z całym majdanem wdrapywaliśmy się do naszego obozowiska, między całą naszą ekipą zaczynają krążyć plotki o niejakim Dolusiu.
- Co? Ile złowił?
- No, mówię poważnie. Sześć sztuk.
Jak to, przecież widziałem ich jak łowili. A to skubaniec!
Rzeczywiście. Sam Doluś potwierdza sprawę i okazuje się, że te informacje, które do nas docierały, są prawdziwe. Facet na miękko wyciąga sześć sandaczy. Wszystkie jednak padają tuż przed zachodem słońca, a nawet już po ciemku. Siadamy wieczorem w twardej ekipie i zaczynamy wałkować temat. Pojawiają się teorie poważne, jak i te mniej wartościowe. Wszystko jednak należy przetestować i wziąć się do roboty.


jak złowić sandacza
jak złowić sandacza

foto: Ekipa w składzie Piotr, Krzysztof i Doluś ciągle coś holowała.

Czarna cykada na sandacza

Kolejny dzień JJ rozpoczyna pierwszym sandałkiem na naszej łodzi. Ciężki kogut potwierdza skuteczność ciemnej, miodowej barwy. Teraz kolej na Sylwka. Też trafia sandacza, znowu na ciemną przynętę. Kurka wodna - 20 metrów wody i ja mam zakładać ciemne gumy? Oj nie -trzeba być twardym – łowię tym, co na „mojej” Wiśle jest najbardziej skuteczne. Po przerzuceniu 147 gumy poddaję się. Nie dam rady tak łowić. Ciężkie podbijanie z 10 na 20 metrów, daje w kość. Obserwując mocno przegiętą szczytówkę sylwkowego kija, sięgam po tajne pudełko. Mam tam kilka przynęt, o których skuteczności nie jestem przekonany w 100%, ale po prostu je lubię. Zakładam czarną cykadę. Fajnie to wszystko wyglądało, bo do naszej łodzi przycumował Peter, razem ze swoim sternikiem Jacą. Oni sobie popijają... herbatkę, a ja z wolnej strony łodzi śmigam boleniową cykadą. Powolny opad – ffrrrrrrrrr do góry i opad - ffffrrrrrrrrrr go góry i opad. I w końcu doczekałem się. Moje ulubione cykadkowe, delikatne puknięcie. I jazda. No, to kocham najbardziej. Finezyjne branie i mocno pulsujący ciężar na końcu linki. Na oczach biesiadujących chłopaków wyciągam pierwszego sandałka. Sandałka skuszonego CZARNĄ, 15 gramową Cykadą Rattlin. Po kilku chwilach łowię kolejnego. Oj, jestem szczęśliwy. Do końca dnia łowię jeszcze jednego i zaliczam chyba ze trzy spady. No, Panie Cykadass, znasz się Pan na robocie.
Tego dnia byłem już „fachowiec” - wiedziałem jak prowadzić, gdzie ich szukać i jak łowić. Kończąc dzień przy szklaneczce czegoś procentowego, sprawdzamy pogodę na jutro. Oj Panowie, nie będzie dobrze.


przynęty na sandacze
przynęty na okonie

Ruszamy z Sylwkiem na kolejne sandaczowe łowy. Okropny wiatr, deszcz. Paskudne warunki do łowienia. Uciekamy w najbardziej osłonięte miejsce, jakie mogliśmy znaleźć na całym zbiorniku. To dokładnie ta sama miejscówka, która pierwszego dnia nauczyła nas pokory. Prawie pionowy spadek z 6 na 22 metry. To jest niesamowite - mam w pudełku 6 odpowiednich cykad 4 i 15 gramowe Rattliny oraz dwie sztuki 12,5 longów, malowanych na okonki. Trzeba oszczędzać, bo do końca jeszcze zostało troszkę łownia, a zaczepy są bardzo złośliwe. Pierwsze rzuty przynoszą kilka przyzwoitych okoni. Pięknie wybarwione garbusy. Kiedy zakładałem srebrną 15-tke, postanowiłem poprowadzić ją troszkę inaczej. Mówię sam do siebie „połowię troszkę nad dnem, troszkę w toni”. Oj, nie zapomnę tego brania. Lekkie zgaszenie cykady podczas poderwania i zdecydowana pompka. W tubę i siedzi. No - takie to lubię. Kiedy holowałem rybkę, byłem przekonany, że to sandałek. Kiedy przy burcie pojawił się okoń lekko ugięły mi się nogi. Przepiękny okoń. Zbieram od Sylwka gratulacje, ale i za chwilę ja Sylwkowi gratuluję. Trafiliśmy na przynętę i sposób jej prowadzenia. Strzał w dziesiątkę! Pięknie udało nam się tego dnia powędkować.


sandacz na cykadę
cykada na okonia
okoń na cykadę

Zarówno przynęcie jak i sposobowi prowadzania, byłem wierny do ostatniego dnia. Wściekły byłem tylko sam na siebie, że nie zabrałem więcej cykad w innych kolorach. Ale co tam, w przyszłym roku sobie odbiję. Teraz już wiem jak, gdzie i na co.

Wspaniałą sprawą było zorganizowanie zawodów na największego sandacza. Długo prowadził Doluś i jego tajne gumy. Gdzieś w rankingu pojawiał się Rolek, ale rzutem na taśmę zawody wygrał Piotr. Chłopaki połowili świetnie. Szczególnie ekipa w składzie Krzysztof, Doduś i Piotr. To oni bowiem dla wielu wyznaczyli sposób polowanie na sandacze z zaporówki. Powiedzieli gdzie i jak, zauroczyli wszystkich swoimi kolorowymi gumkami i główkami.

Wspaniale jest spotkać się nad wodą. Daleko od codziennego życia i swojej zdeptanej już wody. Fajnie jest spotkać chłopaków, których widzi się tylko na fotkach w Internecie. Przyznam wam Panowie multiplikatorowcy, że bardzo mile wspominam spędzony z Wami czas. Długo nie zapomnę uśmiechu Rolka, kamiennej miny Pike, opowieści Myni o rajdach na jednym kole. Nic jednak nie chodzi mi po głowie jak Wojtkowa piosenka... Grube nogi, wąskie slipy....
 


Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie
Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie
Jak łowić sandacza w głębokiej wodzie

PS. Ta fotka specjalnie dla Zamkera. Widzisz mówiłem, że to też będzie dobre.;)

autor: Remigiusz Kopiej
foto: autor

Przeczytaj więcej o:

okonie na cykadę
jak łowić na cykadę
sandacz w czerwcu

Zobacz też:
koguty sandaczowe
wobler na sandacza
Przynęty spinningowe


Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

Zaporowe sandacze
Zaporowe sandacze
Kolejny raz wybraliśmy się w długą drogę na głębinowe sandacze. Znowu nie mogłem zasnąć w dzień przed wyzyjazdem. Kilkadziesiąt razy przekładane woblery na sandacza z pudełka do pudełka zdążyły już mocno pokłuć mi palce, zanim ...
Dwa słowa o pasji.
Dwa słowa o pasji.
Jego młody, bystry wzrok nieruchomo wlepiony był w jeden punkt. Stał tak dłuższą chwilę wpatrując się w podwodne życie stojącego naprzeciw akwarium. Stało w prezentacji jako pierwsze, jako to zwyczajne, z „rybami polskich ...
łowienie w czasie powodzi
łowienie w czasie powodzi
Wczesna wiosna to okres, kiedy spinningista ma pewien problem, polegający na małej dostępności poszczególnych gatunków tym ryb. Z jednej strony mamy typowe drapieżniki, które będziemy mogli tropić za miesiąc lub dwa, a z ...
cykady szuszkiewicza
cykady szuszkiewicza
CHRZĘŚCI WZDŁUŻ TRZCIN… Wielu twierdzi, że cykada jest mało znaną przynętą i nie docenianą… No, nie powiedziałbym… Nie wszyscy, w naszej wędkarskiej piaskownicy bawimy się takimi samymi zabawkami wspólnie i ...
łowienie boleni
łowienie boleni
Jest wśród wędkarzy pewna bardzo zaraźliwa i nieuleczalna choroba. Ostatnimi czasy, nad polskimi rzekami, pojawia się coraz większa ilość młodych spinningistów z widocznymi objawami boleniozy. I to wcale nie jest żart, bo ...
Oceaniczne łowy.
Oceaniczne łowy.
Za oknem zimno. Śnieg, wiatr, mróz. Jak to mówią psia pogoda. Są tacy, którzy to kochają. Wiercą wtedy dziury w lodzie i śmigają przynętami nad dnem, inni jadą na pomorze i walczą z ostatnimi trociami. Jest coś w ...
boleń
boleń
Nie ma nic piękniejszego niż potężne targnięcie kijem. Nie ma nic piękniejszego niż rzeka płynąca przez złote, jesienne lasy. Jesień to czas wielkich łowów dla wędkarzy polujących na duże, rzeczne ryby. Złoty boleń staje się ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.44 s