Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Jak łowić szczupaki. Szczupaki na płytkiej wodzie
2008-09-26

Jak łowić szczupaki. Szczupaki na płytkiej wodzie

Chłodna jesień to okres wyjątkowo intensywnego żerowania szczupaka. Jedynie po tarle zębate drapieżniki żerują intensywniej. Pierwsze chłody to sygnał dla szczupaków, że zbliża się zima i trzeba zaopatrzyć się w zapasy energetyczne. Stąd właśnie na jesieni ich większa aktywność, niż w środku lata.

Szczupak na płytkiej wodzie

Aby skutecznie łowić spinningiem szczupaki trzeba przeanalizować jego anatomię i zachowanie. Wówczas, wiedząc czym kieruje się żerujący „esox” łatwiej będzie nam go odszukać i sprowokować  do ataku na naszą przynętę. Aby przygotować się perfekcyjnie do wyprawy i zwiększyć nasze szansę maksymalnie, nie ma sensu uciekać się do półśrodków. Nie liczmy na to, ze zaraz po dotarciu na łowisko trafimy woblerem ziewającemu szczupakowi prosto w paszczę. Przypadki się zdarzają, ale na nie ma co liczyć. Diabeł tkwi w szczegółach. Zatem poskładajmy te wszystkie szczegóły w jedną, perfekcyjną układankę.


majowe szczupaki

PODEJŚĆ DRAPIEŻCĘ
Ideałem jest gdy ryba nie widzi, ani nie słyszy łowiącego, dlatego warto przytoczyć kilka faktów, o których wielu wędkarzy nie wie, bądź traktuje je marginalnie, lub nawet lekceważąco.
DŹWIĘK: Szybkość rozchodzenia się dźwięku w wodzie jest pięciokrotnie większa niż w powietrzu. Biorąc pod uwagę, jakim woda jest przenośnikiem dźwięku starajmy się zachowywać na łowisku jak najciszej. Niepotrzebne stukanie, może zaowocować ucieczką z naszego stanowiska wielu wspaniałych egzemplarzy. Jeżeli łowimy z partnerem postarajmy się ograniczyć rozmowy do niezbędnego minimum. Można nawet pewne informacje przekazywać sobie wcześniej umówionymi gestami i znakami.  
WZROK: Każdemu młodemu adeptowi wędkarstwa pierwszy mentor (ojciec, dziadek, kolega) wpaja podstawową zasadę: „Ryba widzi Cię zanim dojdziesz do brzegu i zobaczysz ją!” Zgadza się. Aby drapieżnik nie zobaczył nas niepotrzebnie i nie czmychnął z naszego, wcześniej obranego stanowiska dobrze jest się „dostroić” swoim ubiorem do brzegu. Nie chodzi o to, by mieć w szafie zapas dziesięciu rodzajów moro i taszczyć ze sobą, a nad wodą ubierać odpowiedni do łowiska. Przed wyjściem z domu przypomnijmy sobie, jak wygląda miejscówka na której zamierzamy łowić. Ubranie powinno być „mniej – więcej” takie jak otoczenia. Jak mamy zieloną kurtkę, to załóżmy, gdy wiemy, że stać będziemy na tle zielonych drzew. Ale drzewa na jesieni robią się brązowe, żółte, brunatne. Więc można ubrać okrycie tego typu jakiego „tła” spodziewamy się nad wodą.

ROZGRYŹĆ PRZECIWNIKA
Aby złowić szczupaka trzeba myśleć jak szczupak! Wczujmy się więc zatem w jego rolę. Żerujący szczupak kieruje się przede wszystkim dwoma zmysłami: linią boczną i wzrokiem.
Linia boczna pozwala na wyczuwanie przez niego w wodzie fali hydroakustycznej generowanej przez naszą przynętę. To pierwszy bodziec, dzięki któremu ryba zainteresuje się (bądź nie) naszą przynętą. Rozpocząć łowienie powinniśmy od przynęt, których fala hydroakustyczna jest słaba. Silna może niekiedy spowodować efekt odmienny od zamierzonego – po prostu spłoszą rybę. Gdy nie mamy brań na niezbyt energicznie pracujące przynęty, zmieniajmy je stopniowo na coraz większe „agresory”. Najlepiej jest zacząć od lekko obciążonych gumek, albo nawet od włosianych jigów – zawiązanych na pojedynczym haku z piórek i sierści. Długość takiej przynęty na szczupaka może się wahać w granicach 8-10 cm. Z lekkiego spina, taka przynęta pofrunie na wystarczającą odległość. Jej główną zaletą jest to, że można ją płytko prowadzić. Gdy te wabiki zawodzą przejdźmy do woblerów. Dopiero na końcu załóżmy wirówki. Jako, że wzrok jest u szczupaka drugim podstawowym narzędziem podczas polowań, dobrze by blaszki przypominały mu to czego się spodziewa na swoim żerowisku. Zatem kolorystycznie powinny być dobrane do barw drobnicy. Matowe srebro i miedź są świetnym wyborem. Sprawdza się także zieleń. Prowadzenie poszczególnych przynęt opisane jest poniżej.


szczupaki na wahadłówkę

Gdzie i kiedy łowić szczupaki

Chociaż wszelkie literackie, spinningowe autorytety podają jako miejsce poszukiwań szczupaków głębiny (co jest słuszne biorąc pod uwagę łowienie z łodzi okazów przebywających na głębokościach 8-12 m w jeziorach i zbiornikach zaporowych), ja postaram się przedstawić nieco inną metodę. Inną nie tylko ze względu na sposób lokalizowania drapieżcy, ale także inną ze względu na sposób jego połowu. Mianowicie proponuję poszukiwać szczupaka na płyciznach. Dlaczego akurat tam? Bowiem jesienny szczupak zaczyna żerować aktywnie i poszukuje pokarmu, a nie tylko siedzi przyczajony i czeka na ofiarę. Złowić go można nawet na głębokości 30 cm. Dzieje się tak zapewne dlatego, że są to miejsca pełne drobnicy. O żerujących na płyciźnie szczupakach warto wspomnieć jeszcze jedno. Wbrew utartej opinii, że szczupak poluje tylko „z zasadzki”, żerujący na płyciźnie szczupak ściga swoje ofiary i przemieszcza się bez przerwy z miejsca w miejsce. Nie wierzycie? Proponuję poobserwować za dnia w polaroidach co tam wyprawia. W czasie słonecznej pogody wszystko widać jak na dłoni. Zaznaczam w tym miejscu, że nie chodzi o polowanie na ponadmetrowe okazy. Opracowań na temat metod połowu okazów jest w prasie wędkarskiej, literaturze i sieci całe mnóstwo. Ale… Łatwo jest opisać jak łowić metrówki, zastanawia mnie tylko ilu piszących artykuły taką sztukę złowiło? I ile tych ryb było złowionych na łowiskach ogólnodostępnych dla zwykłego wędkarza… a właśnie im dedykuję ten artykuł. Zatem skupmy się na połowie zębaczy ogólnie. Przeglądając internetowe fora można często natrafić na tematy, gdzie początkujący spinningista nie może W OGÓLE złowić takiej ryby, a z opisu jego łowiska wynika, że szczupaki być tam muszą (bo w zasadzie są w każdej wodzie słodkowodnej). Niech to będą sztuki ponadwymiarowe, nie popadajmy w skrajność i nie spodziewajmy się metrówek. Przypadki się zdarzają, ale na nie ma co liczyć. Na naszej wyprawie nie będą więc konieczne potężne przynęty. Wielkie woblery, wahadłówki powyżej 30 g i obrotówki o rozmiarze 5 zostawmy w domu. Na obławianie płycizn i tak by się nie nadawały.

Najlepsze dwie pory połowu to wczesny ranek (o brzasku) oraz wieczór i noc. O ile rano sprawa jest w zasadzie prosta (o ile uda się przed pracą/szkołą wygospodarować czas na łowienie w środku tygodnia), to inaczej (wcale nie gorzej, a wręcz przeciwnie) jest po zmroku. Łowiąc rano narażamy się, na to że szczupak będzie nas widział lepiej niż jak skryjemy się w ciemnościach. Dlatego z przyczyn praktycznych zostawiam poranne łowienie tylko na weekendy. Łowić po zmroku możemy w zasadzie codziennie. Mimo, ze na początku jest to trudna sprawa, to jednak po kilku wyprawach każdy pokocha nocny spinning. Warunkiem jest przybycie na łowisko jeszcze za dnia. Można spokojnie obejrzeć całą miejscówkę co ułatwi nam później połów, hol ryby, a także zaoszczędzi nam potykania się, a być może kąpiel w zimnej wodzie… Świetnymi miejscami dla początkującego „nocnego łowcy” są okolice mostów i przystani. Są oświetlane latarniami, które nawet, gdy są w sporej odległości to powodują rzucenie wystarczającej łuny światła, żebyśmy widzieli co się dzieje. Po kilku wyprawach można wędkować w zupełnej ciemni używając „czołówki” tylko do lądowania ryb i zmiany przynęt.
 


szczupaki na cykady

Przynęty na szczupaka z płytkiej wody.

JIGI. Gumki w klasycznych kolorach – perłowym, złotawym, zielonym, może być przezroczysty z czarnym brokatem, warto mieć jakiegoś „jokera” w postaci fluo, bądź przynętę świecącą w ciemności po uprzednim naświetleniu jej latarką. Lekka główka (nawet 2 gramy) w zupełności wystarczy. Jigi prowadzimy ze szczytówką uniesioną wysoko. Trzeba metodą prób i błędów opanować takie prowadzenie, by przynęta szła jak najwolniej ponad samym dnem. Szczupak atakuje najczęściej od dołu. Lekkiego kogutka, lub muchę prowadzimy również w ten sam sposób.

Woblery: płytko schodzące, imitacje rybek znajdujących się w strefie przybrzeżnej: uklejek, płotek, okonków, szczupaczków. Ideałem jest wobek pływający o niemal prostopadle ustawionej łopatce w stosunku do osi wabika. Przydatne są „boleniowe” pływające wobki, chociaż ich sposób prowadzenia w przypadku łowienia szczupaków różni się znacznie, od łowienia nimi rapy. Świetnie się spisują też woblerowe żabki – dla szczupaka żaba jest rarytasem! Pamiętajmy o tym! Pamiętajmy też o innych cechach szczupali. Kanibalizm! Woblerki imitujące małe szczupaki są atakowane na praktycznie wszystkich wodach. Kwestią otwartą jest, czy szczupak likwiduje konkurencję w swoim rewirze łowieckim, czy też docenia walory smakowe mniejszych osobników swojego gatunku? Moim zdaniem obie teorie są słuszne. Pomyślmy więc, co nam smakuje? Okoń? Pyszna ryba. Woblerek malowany na okonia – świetny pomysł. Szczupak na pewno nie pogardzi. Jak prowadzić wobka? Przede wszystkim wolno, a nawet bardzo wolno. Ideałem jest prowadzić woblera tak flegmatycznie, by zmusić go do pracy w wodzie, ale lekko tylko kolebiącej. Często zatrzymywać zwijanie, niech się wynurzy grzbietem, niech smuży po powierzchni i powoli się zanurza. Imitować będzie rybkę w „śpiącym półletargu.” Rybkę, która na widok drapieżcy nie ucieka, bo jest otępiała, zaspana. Możemy nawet zabrać na łowisko, zepsute wobki i z połamanymi sterami, ściągajmy je nieregularnie. Niech się wykładają bokiem i czasem obrócą o 360 stopni wokół własnej osi. Szczupakowi będzie to przypominać chorą rybkę, lub już „znokautowaną” przez jakiegoś drapieżcę. Gwarantuję, że wśród drobnicy szczupak wybierze właśnie taką ofiarę – to kolejna jego cecha, że jest sanitariuszem „pomagającym w cierpieniu przy użyciu eutanazji”. Potrafi nawet uderzyć w wynurzony wobler, gdy przestaniemy go ściągać na parę minut, gdy ktoś zaskoczy nas telefonem i rozmawiamy, a wabik pływa swobodnie po wierzchu.

WIRÓWKI. Przynęty, które robią pod wodą najwięcej hałasu. Aby wolno prowadzić wirówkę w płytkiej wodzie, by ona nie „gasła” należy użyć blaszek bezkorpusowych. Korpus można usunąć z fabrycznej blaszki po prostu ją rozmontowując i montując na nowo na drucie typu „dental”, który jest idealnie gładki i nierdzewny. Jest to operacja bardzo prosta jeśli mamy do dyspozycji kombinerki i jakieś obcęgi, którymi możemy przeciąć drut. Mosiężny korpus zastępujemy wtedy plastikowymi koralikami, bądź po prostu owijamy nicią, którą potem pokrywamy warstewką bezbarwnego lakieru (by nie chłonęła wody i się nie podarła). W ten sposób spreparowana blaszka ogranicza nieco możliwości rzutowe, ale wolno tonący korpus zapewnia nam możliwość wręcz ekstremalnie powolnego prowadzenia. Warunek: w przeciwieństwie do jigów i woblerów obrotówki ściągamy jednostajnie – zatrzymanie jej ruchu powoduje „zgaśnięcie” obrotów paletki. Płynący za nią szczupak w chwili zatrzymania przestaje widzieć interesujący obiekt, który ma zamiar połknąć a widzi kawałki metalu i mało prawdopodobne żeby próbował je zaatakować.

Holowania szczupaka

Szczupak nie należy do długodystansowców. To „raczej V12 a nie diesel”. W pierwszych sekundach po zacięciu potrafi dać nieźle do wiwatu. Rzadko kiedy odjeżdża na hamulcu, jeżeli już to nie są to długie odjazdy. Szczupak wije się i wykręca we wszystkie strony, macha łbem, skręcając całe ciało, oby tylko wytrząsnąć z paszczy kotwice. Gdy dobrze zatniemy zębola można mu się pozwolić chwilę wyszumieć, a gdy będzie próbował złapać oddech ciągniemy bezceremonialnie do brzegu. Chwyt za kark (broń Boże za oczy!) i już jest nasz (albo i nie – i to mi się podoba).


jak łowić szczupaki

Uwalniamy delikatnie szczypcami, ewentualnie pamiątkowe zdjęcie i z powrotem do wody. Nie ma nic piękniejszego niż darować wspaniałej rybie wolność. Dla tych co mają opory i narzekają na brak ryb: pomyślcie ile szczupaków może po tarle przynieść taki, nawet „sześdziesiątak”! Mam nadzieję, że taka argumentacja wystarczy.

Połamania na jesiennych Zębalach!

autor: @Maniek" (artykuł nadesłany przez użytkownika portalu CF)
foto: Maciej Jagodziński, Corona Fishing

Przeczytaj więcej:

Szczupaki na jerki
jak łowic szczupaki
Szczupaki w maju

Zobacz więcej:

Jerk szczupakowy
Wahadłówka na szczupaka
Obrotówka szczupakowa
Woblery na szczupaka
Przynęty spinningowe


Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

łowienie sandaczy w zaczepach
łowienie sandaczy w zaczepach
O tym, że sandacze ponad wszystko kochają karcze, krzaki i drzew wie niemal każdy wędkarz. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z tego, że łowienie w takich miejscach nie dość że jest bardzo trudne, przy okazji bardo kosztowne to do tego ...
wędkarstwo podlodowe
wędkarstwo podlodowe
Wędkarstwo podlodowe ma wiele odmian. Zwykle kojarzy się nam z przycupniętym nad przeręblem mężczyzną, wpatrującym się w drobniutki spławiczek. Inna szkoła to operowanie mormyszką, na której końcu zawieszony jest mulak. Ja ...
okoń z lodu
okoń z lodu
Jeszcze kilka lat temu zima była dla mnie okresem, którego szczerze nienawidziłem. Rzeki praktycznie niedostępne. Jeziora skute lodem. Istna tragedia. Jak to białe paskudztwo zasypało moje wydeptane ścieżki nad wodą, nastał jedynie ...
Nietypowy dzień
Nietypowy dzień
Dzień zapowiadał się jak jeden z wielu. Rutynowe zajęcia i zwykłe sprawy - a jednak, z perspektywy czasu, okazał się jednym z tych, które gdzieś się miło wspomina. Podczas rozmowy z napotkanym wędkarzem w oczach opowiadającego ...
pstrąg z Drawy
pstrąg z Drawy
Każdy z nas, wędkarzy, wielokrotnie zastanawiał się, co to jest skuteczna przynęta. Częstokroć szukaliśmy po sklepowych półkach, lub w pudełkach kolegów wabika doskonałego. Dziś prawdopodobnie większość ...
brzany na spinning
brzany na spinning
Szczęśliwi są ci wędkarze, którzy mieli okazje obserwować spławiające się brzany. Widowisko jest wyjątkowe. Zazwyczaj dzieje się to w przepięknej scenerii, jak wschód słońca nad parującą rzeką. Lustro wody miejscami tylko ...
Drapieżna kolka.
Drapieżna kolka.
Kiedy byłem jeszcze dzieciakiem, pamiętam jak do patyka wiązałem kawałek żyłki, do której to z kolei zawiązany był robaczek. Tworzyłem dzięki temu taki bezhaczykowy zestaw na cierniki. Kilkadziesiąt metrów od mojego domu ...
Kogutowy zawrót głowy.
Kogutowy zawrót głowy.
Bardzo słaby dzień. Doskonale wiecie co to znaczy przejść brzegiem pstrągowej rzeczki i nie mieć porządnego kontaktu z rybą. Wiecie też co to znaczy czuć się totalnie bezsilnym. Mówię wtedy sobie, „...brakuje mi koncepcji, ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.18 s