Pamiętnik starego lorbasa
Troszkę z przymrużeniem oka. Fotorelacja z ostatniej (prawdopodobnie) wyprawy na kropki w 2010. Zapraszamy
ech... szkoda że tak późno zebrałem się za te plagi, te to mnie nauczą refleksu.
Cieszę się że mogłem tego doświadczyć i spędzić trochę czasu ze świetnymi pstrągarzami nad fajną rzeką - dziękuje chłopaki za przekazanie mi części waszego doświadczenia, miło mi że zabraliście zielonego chłopaka i pokazaliście tyle rzeczy.
Jak zamykam oczy to widzę te błyskawiczne ataki i foxinusa pracującego w nurcie.
Już teraz układam sobie wszystko i myślę jak to będę robił następnym razem i następnym i jeszcze później - wpadłem... ale zajebiście
Cieszę się że mogłem tego doświadczyć i spędzić trochę czasu ze świetnymi pstrągarzami nad fajną rzeką - dziękuje chłopaki za przekazanie mi części waszego doświadczenia, miło mi że zabraliście zielonego chłopaka i pokazaliście tyle rzeczy.
Jak zamykam oczy to widzę te błyskawiczne ataki i foxinusa pracującego w nurcie.
Już teraz układam sobie wszystko i myślę jak to będę robił następnym razem i następnym i jeszcze później - wpadłem... ale zajebiście
No no Panowie - daliście czadu fotki rewelka , ja pożegnanko zostawiłem sobie na ten weekend w jak licznym gronie też jeszcze nie wiadomo , ale będzie tu zapewne parę fotek też
Hehe dobre Taka nowość i rybki fajne. Brawo
Właśnie zapomniałem dodać że Remik w tekście zawarł cały prześmiany klimat wyjazdu w doborowym towarzystwie. Rozkminy ryb połączone z "kręceniem filmów" o zachowaniu Lorbasów
Andrzej pamiętasz wyginającego się Remika jak opowiadał o przynęcie z głośniczkiem, puszczaniem muzyki i tańczącym Lorbasie hehehe padam jak to wspominam
Andrzej pamiętasz wyginającego się Remika jak opowiadał o przynęcie z głośniczkiem, puszczaniem muzyki i tańczącym Lorbasie hehehe padam jak to wspominam
Ha ha ha pamiętam Łukasz, i jeszcze zapomniałeś ,że w tej przynęcie miało być światełko, takie niebieskie .
O Matko, chyba znów będę się turlał ze śmiechu.
A te nasze "głupawki" o podkradających się przez łąki i lasy Lorbasach?
O Matko, chyba znów będę się turlał ze śmiechu.
A te nasze "głupawki" o podkradających się przez łąki i lasy Lorbasach?
Jak tak sobie czytam wasze relacje Panowie, to od razu chciałbym się przyłaczyć iuwspulnić głupawkę heh napewno
W takim ekspresie jeszcze nic nie napisałem. Cieszę się, ze będziemy mieli po naszej wyprawie pamiątkę. A jeszcze jak się Wam spodobała to już mi całkiem miło
Wszystko zajebiście!!! Masakra , fotografujacy lorbas pozdrawiam serdecznie
Ale mieliście zabawę. Pewnie poza pstrągami działo się wieczorami sporo. Zazdroszczę.
Działo się działo.
Nie śmiałem się tak często i tak dużo od dawna.
I to chyba nie było zakończenie sezonu jeszcze
Ale nie uprzedzajmy wypadków...
Andrzej
Nie śmiałem się tak często i tak dużo od dawna.
I to chyba nie było zakończenie sezonu jeszcze
Ale nie uprzedzajmy wypadków...
Andrzej
Pamiętam, jak pierwszy raz spróbowałem łowić pstrągi w innej „rzeczce”. Byłem jeszcze chłopcem, ale myślałem, że już dużo potrafię. Doznałem nieprzyjemnego rozczarowania. „Rzeczka” była trzy razy szersza i trzy razy głębsza od tych, na których do tej pory łowiłem. Do tego było bardzo zimno, słonecznie i pstrągi siedziały jak na złość tylko w głębokich miejscach. Wszystkie moje przynęty były śmiesznie małe i nie dawały żadnej szansy prawidłowego podania i prowadzenia. Każda nowa woda uczy nas czegoś nowego. Długoletnie doświadczenie dopiero sprawia, że jesteśmy na wiele „niespodzianek” należycie przygotowani…
Kilka razy przeczytałem artykuł o lorbasach. Komedia... ale macie fajny zespół.