Sandacz meteopata
O sandaczach od Kuby znad Odry. Zapraszamy
się Kuba nie mam powodów gniewać wręcz przeciwnie jak ktoś coś łowi na toto pierzaste to się cieszę, a że nieraz sytuacja zmusza do wprowadzenia zmian w przynęcie, to jak najbardziej trzeba to robić. Co do łowienia na lekko i w pół wody, sandacz to ryba jak każda inna, ma różne potrzeby i zwyczaje, jak jedzonko dobrze wchodzi z powieżchni to czemu nie, a co do jego meteopatyczności, hmmm ja sam nie rozumiem nieraz tego co się dzieje i czemu gryzą lub nie, w zupełnie nam nie pasujących momentach
dawid_1976: |
się Kuba nie mam powodów gniewać wręcz przeciwnie jak ktoś coś łowi na toto pierzaste to się cieszę, a że nieraz sytuacja zmusza do wprowadzenia zmian w przynęcie, to jak najbardziej trzeba to robić. Co do łowienia na lekko i w pół wody, sandacz to ryba jak każda inna, ma różne potrzeby i zwyczaje, jak jedzonko dobrze wchodzi z powieżchni to czemu nie, a co do jego meteopatyczności, hmmm ja sam nie rozumiem nieraz tego co się dzieje i czemu gryzą lub nie, w zupełnie nam nie pasujących momentach |
dokładnie... a to już temat często poruszany, knucie i kombinowanie, cały czas na okrągło i szybkie wysnuwanie wniosków oj się muszę chyba wziąć ostro za te mętnookie bo czas płynie
ech te sandacze... mi też dały szkołę, najgorsze że nie mogę złowić fajnego sandacza na wiśle a znajduje je w nieprzewidywalnych miejscach. Podobnie jak kiedyś okoń i niedawno pstrąg ta ryba opanowała moje myśli ot się ranking pozmieniał