Czerwone wytrawne.
Tekst od Dawida - specjalny na długie zimowe wieczory.
Zapraszamy wszystkich do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami i opowieściami o wędkarstwie.
Dziękujemy Dawidzie za kolejny artykuł.
Zapraszamy wszystkich do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami i opowieściami o wędkarstwie.
Dziękujemy Dawidzie za kolejny artykuł.
Dawid.. Artykuł powala na kolana, jest po prostu MEGA
To co ujołeś w tych kilku zdaniach to "wyzszy poziom Wedkarstwa"..
To co ujołeś w tych kilku zdaniach to "wyzszy poziom Wedkarstwa"..
miło :-) dla mnie najważniejsze jest to w wędkarstwie że jadąc na ryby mogę się odciąć od tego całego beteonowego świata. jestem tylko ja i wędka i woda i jedna wielka płetwiasta niewiadoma siedząca pod woda.i to się liczy.natura ,cisza i spokój. a jak coś usiądzie na kiju no to już pełnia szczęścia wiadomo:-) aż mnie nosi teraz gdy patrzę za okno a tam 20 cm śniegu :-) heheheh
W artykule zostało pięknie ujęte to wszystko, co większość z Nas widzi w wędkarstwie. Fajnie się go czytało, odnosząc co chwilę przemyślenia autora do siebie samego
Dawid - ty i tak będziesz zawsze mi się kojarzył z tym czerwonym wytrawnym - nawet jak bym tego nie czytał - spodobał mi się najbardziej w nim jeden malutki kawałek - świetnie to napisałeś a dla mnie każdy wypad na ryby jest zawsze jak ten pierwszy , każde zetknięcie z rzeką jest jakby poznawaniem jej na nowo , za każdym razem gdy nad nią się wybieram i dopóki nie zobaczę jej nigdy nie wiem co na ten raz przygotowała.
Fajne. Super się czyta. Ciekawy jestem ilu z nas czytając Twój tekst utożsamia się z autorem. Pozdrawiam
Ja też jestem ciekaw bo z frekwencji odpowiedzi wynika że niekoniecznie ale to może wina świąt lub sylwestra powoduje mniejsze zaintresowanie sam nie wim, irytuje mnie ten brak odpowiedzi,na oczywiste dla mnie sprawy chciałem wywołać u was ten moment wędkarskiego uniesienia i sam teraz nie wiem czy zabrakło wina czy lotności mojego umysłu i języka polskiego, pzed wczoraj pogadałem po dłuższym niesłszeniu z fajterem i serdzecznie się z tego wszystkiego uśmialiśmy, d winka po poważne problema alew na tym polega ta całość, wypowiedź Dera bardzo łechcąca była piękana dla mych uzu ale gzie te wszystkie wypowiedzi ortodoksów wędkarskich którzy jeżdżą na zawody, co z tymi co mówią no kill ale dla nichpiszę nie ukrywajcie się piszcie przecież to wszystko dla nas-was sam nie wiem, nie pozwalajmy ażeby ta stronka była tylko relacjami z wyjazdów wędkarskich bo takich było tysiąc, rozmawiajmy o wszystkim co się da, Remika inicjatywa z grupą RYBY jest z założenia kapitalna taki almanach niezbędność wędkarski - co? jak go nie zbudujemy to go po prostu nie będzie wypowiadajcie się po prostu wszystcy jak leci i ci co tu są od początku jaki i ci co właśnie zawitali bo wszystkie wypowiedzi budują naszą wiedzę i to co wiemy przecież nikt z nas nie jest wszchwiedzący zawsze możemy się uczyć zarówno drobnostek jak i poważnych spraw takich jak w Fajtera tekście nie zawszejest to wszystko oierane tak jakby się chciało, ale brak jalkichkolwiek opini i wypowiedzi to jakiś straszny marazm i mimo zimy i zatrzymania naszego życia zarówno realnego jak i wirtualnego na stronce nien usprawiedliwia braku zainteresowania,. Nie wiem czy to zdanie czy wypowiedź czy jak ale znowu wylałem parę słów na forum tym razem to wina rumu, pewnie niedługo wyjdzie na to że piszylko pod wpływem środków psychoaktywnych ale co tam mi to nie przeszkadza, i mam znowu nadzieję że wam też nic nie przeszkodzi w pisaniu.
Uważam, że zupełnie niepotrzebnie się Dawid zdenerwowałeś, choć doskonale Cię rozumiem, bo sam nieraz wybucham. O co Ci chodzi? Że nie ma echa, że mierny odzew? A czego się spodziewasz po „naszej” wędkarskiej braci? Oni tacy po prostu są, jak całe nasze społeczeństwo, w większości prości, szarzy i wyrażający swoją asertywność wyłącznie w tłumie im podobnych. Komuna zniszczyła wiele pokoleń, tych przyszłych także, a strach jak fala odbijana od skały będzie ciągle powracał…Najlepiej opłacić składkę i mieć święty spokój. Tylko czasem wśród przypadkowego spotkania nad wodą wspólnie, wśród „swoich” ponarzekać. Na brak ryb, na podejrzane finansowe działania działaczy(a działacz ma wszak działać), na niezgodne z wymaganiami zarybienia, na brak ochrony wód itd., itd…
Nic się nie martw i rób swoje. Należysz do tego romantycznie idealistycznego „plemienia”, które inaczej patrzy na przyrodę i powoli się odradza na naszej zgwałconej ziemi. Gdyby wszyscy byli, jak Ty i Frajter nie byłoby żadnych problemów. Byłaby to kraina mlekiem i miodem płynąca. Jednak tak nie jest i długo nie będzie, bo nie tacy, jak Wy kształtują to środowisko. Trzeba tylko cierpliwie czekać, cierpliwie przekazywać swoje poglądy i bardziej odważnie ingerować w składy personalne zarządzających nami ludzi. Nieraz myślałem, że należałoby ten kraj spalić do gołej ziemi, zaorać i póżniej przy pomocy mądrych ludzi odbudowywać na nowo.. Twój artykuł jest świetny, nasycony duszą i krwią prawdziwego wędkarza. Nie ma odzewu? A po co? Bardziej racjonalnie i ekonomicznie można wykorzystać czas na innych portalach, włączając uśmieszki na widok rachitycznych, bezbronnych troci i pstrągów. Dołączam zdj. z Twojej (i mojej) ukochanej Odry zrobione w 1983 przy moście w Krośnie O.
Nic się nie martw i rób swoje. Należysz do tego romantycznie idealistycznego „plemienia”, które inaczej patrzy na przyrodę i powoli się odradza na naszej zgwałconej ziemi. Gdyby wszyscy byli, jak Ty i Frajter nie byłoby żadnych problemów. Byłaby to kraina mlekiem i miodem płynąca. Jednak tak nie jest i długo nie będzie, bo nie tacy, jak Wy kształtują to środowisko. Trzeba tylko cierpliwie czekać, cierpliwie przekazywać swoje poglądy i bardziej odważnie ingerować w składy personalne zarządzających nami ludzi. Nieraz myślałem, że należałoby ten kraj spalić do gołej ziemi, zaorać i póżniej przy pomocy mądrych ludzi odbudowywać na nowo.. Twój artykuł jest świetny, nasycony duszą i krwią prawdziwego wędkarza. Nie ma odzewu? A po co? Bardziej racjonalnie i ekonomicznie można wykorzystać czas na innych portalach, włączając uśmieszki na widok rachitycznych, bezbronnych troci i pstrągów. Dołączam zdj. z Twojej (i mojej) ukochanej Odry zrobione w 1983 przy moście w Krośnie O.
A ja dodam jeszcze do tych słów które napisał Dawid , to po prostu trzeba załapać , że sami nawet nie wiemy kiedy to staje się naszym stylem życia , do takiego stanu też trzeba dorosnąć , przejść przez szczebla przygody wędkarskiej , i chyba trzeba zobaczyć jak to wygląda poza granicami naszego kraju , w moim przypadku taka była droga ewolucji , zaczynałem od spławika , później grunt , był też okres że 12 lat miałem swira na punkcie cyprinusów aż przyszła ta choroba jaką jest rzeczny spin , te zdeptane kilometry brzegów , i jeszcze ta zmienność rzeki i stąd właśnie rodzi się chyba to romantyczne podejście i można powiedzieć miłość do wody i wszystkiego co ją otacza.
Żeby było ciekawiej to właśnie dzięki temu portalowi miałem okazję pomachać wspólnie z Dawidem i wiem że jeszcze trochę tych wspólnych wędrówek zaliczymy - a co do naszych ostatnich tekstów to też przez przypadek chyba wpadliśmy na pomysł opisania tego co żeśmy napisali , dopiero po fakcie się to okazało . Ja do napisania swojego tekstu przymierzałem się dawno ale jakoś zimowe wieczory dopiero skłoniły do napisania - do wiosny może jeszcze coś tu dodam - mam już nawet pomysł i tak samo jak i chyba wszyscy tu piszący chcę się po prostu podzielić swoimi refleksjami i zawsze jest miło jak się usłyszy opinie innych co o tym uważają.
Żeby było ciekawiej to właśnie dzięki temu portalowi miałem okazję pomachać wspólnie z Dawidem i wiem że jeszcze trochę tych wspólnych wędrówek zaliczymy - a co do naszych ostatnich tekstów to też przez przypadek chyba wpadliśmy na pomysł opisania tego co żeśmy napisali , dopiero po fakcie się to okazało . Ja do napisania swojego tekstu przymierzałem się dawno ale jakoś zimowe wieczory dopiero skłoniły do napisania - do wiosny może jeszcze coś tu dodam - mam już nawet pomysł i tak samo jak i chyba wszyscy tu piszący chcę się po prostu podzielić swoimi refleksjami i zawsze jest miło jak się usłyszy opinie innych co o tym uważają.
Dawid, to, co Ty napisałeś bardzo zbiegło się w czasie z tekstem Frajtera. Oba też uciekają od tego, co możemy poczytać na innych portalach. Nikt nie opowiada czy wobler lepszy od obrotówki i jak to tam się łowiło nad mongolską rzeką. Pokazaliście to, co dla nas wszystkich (mam nadzieję) jest w wędkarstwie ważne a często nawet priorytetowe. Kiedy czytałem Twój tekst jeszcze zanim był publikowany zastanawiałem się nawet przez chwilę czy nie zrobiłeś artykułu trochę celowo tak, aby dolać oliwy do ognia. Cieszę się, że ten tekst napisałeś, bo w moim odczuci jest to (mam nadzieję) esencja prawdziwego wędkarstwa opartego na pasji, wariactwie i chorobie.
Kiedy zdecydowałem się na to, aby na stronie CF było miejsce do tego, aby czasem ze sobą pogadać. Zadałem sobie pytanie: Jak zrobić, aby nie było na stronie "syfu", przepychanek, złości, kłótni. Nigdy nie zależało mi na ty, aby po każdej złowionej rybce następowało 5 stron gratulacji itp. Nigdy nie zależało mi na ty, aby przez pięć stron opisywane były kołowrotki, wędki i kosmiczne linki. To nie jest dla nas "wariatów" istotne. Moim celem jest to, aby skupieni byli tu prawdziwi pasjonaci.
Wiesz, co Ci powiem, też czekam na to aż grupa "RYBY" zacznie nabierać kształtu, jaki mi się marzy. Wiem też doskonale, że jeszcze przed tym długa droga. Po 16 miesiącach CF w sieci widzę jak to działa i w którą stronę idzie. Dziś na stronie mamy zarejestrowanych ponad 1100 użytkowników. Zdecydowana cześć z nich to wariaci tacy jak my. Przekonałem się rozmawiając z dużą częścią osobiście o rybach o rzekach o przynętach. Nawet nie wiesz jak długo namawiałem Sławka Szuszkiewicza, aby się czasem podzielił z nami spostrzeżeniami na temat wędkarstwa. Zdecydowana część tych ludzi to jak ja to nazywam tropiciele. Podobnych wędkarzy jest wśród nas sporo. Jednak jest jakaś bariera w Internecie, która ludzi systematycznie przebywających na CF otworzyć przed pozostałymi. Jestem przekonany, że główną przyczyną jest właśnie ta nasza wędkarska choroba. Doskonale wiesz, o jakich wędkarzach mówię. Nie powiedzą co złowili, jak, gdzie i na co. To nieco inni Internauci. TO WĘDKARZE...
Na koniec grudnia robiłem analizę tego, co na naszej stronie jest opublikowane. Dane za 2009 rok. Wnioski wyciągnij sam:
- Ponad 880 000 odsłon zakładki artykuły. To jest jakieś 73 000 miesięcznie.
Średni czas spędzony w tej kategorii to nieco ponad 11 minut.
- Ponad 610 000 odsłon zakładki forum. To jest jakieś 50 000 miesięcznie. Średni czas spędzony w tej kategorii to nieco ponad 4 minuty.
Wierz mi, że dane dotyczące czasu spędzonego na stronie dl CF są bardzo, bardzo dobre.
Kiedy zdecydowałem się na to, aby na stronie CF było miejsce do tego, aby czasem ze sobą pogadać. Zadałem sobie pytanie: Jak zrobić, aby nie było na stronie "syfu", przepychanek, złości, kłótni. Nigdy nie zależało mi na ty, aby po każdej złowionej rybce następowało 5 stron gratulacji itp. Nigdy nie zależało mi na ty, aby przez pięć stron opisywane były kołowrotki, wędki i kosmiczne linki. To nie jest dla nas "wariatów" istotne. Moim celem jest to, aby skupieni byli tu prawdziwi pasjonaci.
Wiesz, co Ci powiem, też czekam na to aż grupa "RYBY" zacznie nabierać kształtu, jaki mi się marzy. Wiem też doskonale, że jeszcze przed tym długa droga. Po 16 miesiącach CF w sieci widzę jak to działa i w którą stronę idzie. Dziś na stronie mamy zarejestrowanych ponad 1100 użytkowników. Zdecydowana cześć z nich to wariaci tacy jak my. Przekonałem się rozmawiając z dużą częścią osobiście o rybach o rzekach o przynętach. Nawet nie wiesz jak długo namawiałem Sławka Szuszkiewicza, aby się czasem podzielił z nami spostrzeżeniami na temat wędkarstwa. Zdecydowana część tych ludzi to jak ja to nazywam tropiciele. Podobnych wędkarzy jest wśród nas sporo. Jednak jest jakaś bariera w Internecie, która ludzi systematycznie przebywających na CF otworzyć przed pozostałymi. Jestem przekonany, że główną przyczyną jest właśnie ta nasza wędkarska choroba. Doskonale wiesz, o jakich wędkarzach mówię. Nie powiedzą co złowili, jak, gdzie i na co. To nieco inni Internauci. TO WĘDKARZE...
Na koniec grudnia robiłem analizę tego, co na naszej stronie jest opublikowane. Dane za 2009 rok. Wnioski wyciągnij sam:
- Ponad 880 000 odsłon zakładki artykuły. To jest jakieś 73 000 miesięcznie.
Średni czas spędzony w tej kategorii to nieco ponad 11 minut.
- Ponad 610 000 odsłon zakładki forum. To jest jakieś 50 000 miesięcznie. Średni czas spędzony w tej kategorii to nieco ponad 4 minuty.
Wierz mi, że dane dotyczące czasu spędzonego na stronie dl CF są bardzo, bardzo dobre.
Nie wiem sam co o tym myśleć ale mój bulgot i irytacja właśnie z tąd się wzieły że zobaczyłem przez przypadek ile jest zarejestrowanych użytkowników, a ilu tak naprawdę cokolwiek tu skrobnie lub ma chęć się czymś podzielić. Oczywiście rozumiem że nie każdy musi od razu opisywać niewiadomo co i że nie wszystcy mają ochotę, wystarczy im poczytanie pooglądanie, ale z drugiej strony to niejednokrotnie nawet mała uwaga czy sugestja na jakiś temat jest bardzo cenna i powoduje jakieś spostrzeżenia. Czy jeżeli pan czy pani X napisze coś dla mnie oczywistego to nie jest to cenne-jest może nie dla mnie ale jest przecież tu cała rzesza ludzi która może czegoś nie wiedzieć. Sam niejednokrotnie łapałem się na tym że czytając coś oczywistego wyłapywałem jakieś drobnostki bardzo interesujące, i zadawałem pytanie na ten temat. Z takiego czegoś rodzą się zagadnienia i rozmowa która pozwala się dzielić. Co do samej istoty tego tekstu to fakt faktem że napisałem to trochę z przekory do innych portali, żeby nie był to kolejny techniczny bełkot na temat czegoś co się uwielbia, żeby nie pozbawić wędkarstwa całego sensu zostawiając miejsce tylko i wyłącznie dla sprzętu, który tak naprawdę jest tylko "narzędziem" w naszych rękach istotnym ale zawsze będącym na drugim planie. Od kąd pojawiły się portale wędkarskie prawie zawsze kończyły w ten sam sposób czyli, kto powinien co i kto złapał ile ryb nie wnosząc nic ciekawego, wchodząc pierwszy raz tutaj i po naprawdę szybkim przeglądnięciu stronki od razu zauważyłem pewną odmienność, która od razu mnie zainteresowała i właśnie dla tego staram się trzymać jakby pierwotnego toru który tu zastałem.