Dwudniowa pontoniada.
Najdłuższy jak do tej pory artykuł na naszej stronie. Fantastyczna relacja z wielkich łowów wielkich wędkarzy.
Oj była jazda to się zgadza - świetnie to Maciek opisałeś - chodź powiem szczerze ja bardzo szybko się pogubiłem w ilościach tych ryb, przyznam że 1szy raz w tym roku. I nie napisałeś że aparat mi padł w drugi dzień, a był moment jak go szczupak zachlapał że też nie można było pstrykać fotek zanim wysechł obiektyw i odparował.
Adaś, nie wiem ile ryb złowiłeś w pierwszy dzień, nie wiem ile ryb złowiłem w drugi dzień. Bardzo możliwe, że ponad 30, ale trudno nie liczyliśmy. Nio fakt o tym zapomniałem - później jak była słaba bateria to nawet fotek tym 50-60cm nie pstrykaliśmy, bo oszczędzaliśmy baterię na "mamuśkę". Naładuj baterie na sobotę
Na "mamuśkę" przydałyby się spory zapas "paluszków", ha, ha...Piękna foto - relacja. 10 szczupaków w tą, czy w tamtą, co za różnica, jak w Szwecji...Może "mamuśka" zagryzie w listopadzie...Wtedy będzie "Szwecja" całą gębą...
Dziękuję Panie Sławku. Metrówkę obiecałem sobie w następnym sezonie - tzn. takie moje założenie. No faktycznie napisałem - 10 w tą, czy w tą hehe, ale tak tak naprawdę było. Gdzie przy normalnej wyprawie na palcach jednej ręki mogę policzyć ile złowiłem szczupaków - szok
No właśnie i takie jest wędkarstwo, nie dziś, to może jutro. Żeby nie było tylko jak u Hemingway'a ze "starym człowiekiem"...Rybę życia rekiny pożarły...Jaki stąd wniosek? Trzeba polować na rekiny!
Dokładnie. Wiem już, że na mojej wodzie są mamuśki, więc teraz wszystko ode mnie zależy
Od Ciebie i Manitou...
"...do tego rynna i zwalone drzewko - malina...". Dobre...Widzisz, co znaczy odpowiednie towarzystwo na rybach ? Po prostu się łowi, a nie ćwiczy machanie kijkami...
"...do tego rynna i zwalone drzewko - malina...". Dobre...Widzisz, co znaczy odpowiednie towarzystwo na rybach ? Po prostu się łowi, a nie ćwiczy machanie kijkami...
Wiem co ma Pan na myśli. W sobotę powtórka - tym razem jednodniowa
Bardzo ciekawie napisany artykuł - jest fabuła, jest styl a do tego przygody rodem z "Rio Anaconda"! Great!
No Maciej. Dałeś z siebie sporo...
Bardzo fajny tekst. Fotki opowiadają nam jak Wam razem na pontonie się pływało. Fajne ryby, świetny klimat. Zazdroszczę ale mam pewien plan z tą waszą tajną wodą. Powiem krótko do zobaczenia nad wodą chłopaki.
Bardzo fajny tekst. Fotki opowiadają nam jak Wam razem na pontonie się pływało. Fajne ryby, świetny klimat. Zazdroszczę ale mam pewien plan z tą waszą tajną wodą. Powiem krótko do zobaczenia nad wodą chłopaki.
O proszę... jak ciekawie
Pięknie opowiedziana wędkarska wyprawa. Aż się nie che wierzyć że w Polsce można tyle rybek złowić. Tak czy inaczej ryb złowiliście tyle co jak przez cały sezon. Tak trzymać! Tak trzymaj Wobler129. Jesteś młodych chłopakiem a widzę u ciebie potężną pasję cieszy mnie jak obserwuje takich jak Ty.
Cześć chłopaki Ale daliście bobu....piękne ryby i efekty. Na jednym wózku ekipa musi być zgrana , tak jak tutaj.....pozdrawiam serdecznie
Z początku ciężko Nam się pływało na pagajach... Ale później już nie było aż tak źle i równo płynęliśmy... co nie Adaś? Dziękujemy
wobler129: |
Z początku ciężko Nam się pływało na pagajach... Ale później już nie było aż tak źle i równo płynęliśmy... co nie Adaś? Dziękujemy |
Hhehe wiem jak to jest. Chcecie płynąć prosto, a ponton wali bączki I jak wiosłujesz głąbie???....-huczy Ci koleś zza pleców POZDRAWIAM
Ja powiem tyle , sam nie myślałem że takie łowiska jeszcze są - przypuszczałem ale się nie spodziewałem , no i musieliśmy trafić w dobrą porę w dobrym czasie - fakt jest troszkę jeszcze takich miejsc w tym kraju - ja tak uważam.
Jaco a co do pływania to wiesz jak to na pontoniku , to nie łajba i te warunki tam to nie odra na bielinku gdzie na śrubie uciągowej dawałem chyba z 20 km/h pod prąd , fakt nie ma to jak traktorek za burtą ale wszędzie na nim nie da rady
W sobotę dalszy ciąg poznawczy i poszukiwawczy , pogoda ma być nie zła , zobaczymy jak to będzie
Jaco a co do pływania to wiesz jak to na pontoniku , to nie łajba i te warunki tam to nie odra na bielinku gdzie na śrubie uciągowej dawałem chyba z 20 km/h pod prąd , fakt nie ma to jak traktorek za burtą ale wszędzie na nim nie da rady
W sobotę dalszy ciąg poznawczy i poszukiwawczy , pogoda ma być nie zła , zobaczymy jak to będzie
Ponton albo łódka na rzece to inna bajka niż łowienie z brzegu. Jak pierwszy raz w życiu wypłynąłem w wędkarski rejs po Wiśle, to zgłupiałem. Łowiłem w miejscówce, w której często łowię z brzegu. Ale z łódki wyniki były duuuużo lepsze. Nie wiem, może sposob podawania przynęty "pod brzeg" i ściągania jej na środek rzeki dawał jakiś taki efekt, że ryby bardziej reagowały, czy co? Kolejne rejsy stały pod znakiem "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Coraz ciężej, coraz większe przynęty... I niejednoskrotnie skończyło się holowaniem suma, a raczej holowaniem przez suma. Na przyszły sezon zaopatrujemy się z kolegą w silnik i echosondę, dojdzie też możliwość wypożyczenia większej łodzi, na której pokład zmieszczą się spokojnie 4 osoby - ale tutaj nic nie mowię żeby nie zapeszać - nic pewnego jeszcze. Doczekać się nie mogę! Dla mnie ideałem byłoby mieć dom nad samą Wisłą, z przystanią i jakimś fajnym sprzętem pływającym - ale o czym ja mówię?
frajter: |
Ja powiem tyle , sam nie myślałem że takie łowiska jeszcze są - przypuszczałem ale się nie spodziewałem , no i musieliśmy trafić w dobrą porę w dobrym czasie - fakt jest troszkę jeszcze takich miejsc w tym kraju - ja tak uważam. Jaco a co do pływania to wiesz jak to na pontoniku , to nie łajba i te warunki tam to nie odra na bielinku gdzie na śrubie uciągowej dawałem chyba z 20 km/h pod prąd , fakt nie ma to jak traktorek za burtą ale wszędzie na nim nie da rady W sobotę dalszy ciąg poznawczy i poszukiwawczy , pogoda ma być nie zła , zobaczymy jak to będzie |
Wiem co to znaczy Fraiter. Moja pierwsza jednostka przypominała pomarszczonego (niebieskiego ) banana napędzanego wiosłami z desek pozdrawiam
no no Brat piękny artykuł, gratuluje. Widać, że dałeś z siebie wszystko ;P jestem z Ciebie dumna hehe buziaki.