Jesienne szczupaki
Przed nami ostatnia chwil by połowić najbardziej popularnego drapieżnika zamieszkującego rodzime wody. Zapraszamy wszystkich do wspólnej wyprawy na szczupaki.
Jakie są wasze sposoby na szczupaki łowione w listopadzie i grudniu?
Jakie są wasze sposoby na szczupaki łowione w listopadzie i grudniu?
Ja z moim stc do 21g na łódeczce kogucik 10-14g i rozpoczynam zabawę
Jeżeli chodzi o szczupaki łowione listopad grudzień to ja na moich wodach zbytnio nie kombinuje podstawa to riper 10cm . Prowadzę go powolnymi skokami w opadzie nie raz delikatnie zagram szczytówką .W nocy skuteczną przynęto jest wobler z grzechotką na sandacza wręcz przeciwnie lepszy jest bez .Przypomniało mi się że kilka lat temu złowiłem szczupaka w listopadzie o godzinie 23 na gumę a mówią że w nocy nie bieże.
Im zimniej to już tylko duże gumy , w grudniu za szczupakami już prawie się nie uganiam , jego metabolizm spada z temperaturą wody , im zimniej to i szczupaki coraz bardziej ospałe , za to psiakom takie warunki bardziej odpowiadają . Grudniowe szczupaki u mnie to już tylko przyłów ale zdarzają się to fakt
Od kilku dni otrzymuje informację od wędkarzy, ze mimo zbliżającej się zimy szczupaki gryza całkiem przyzwoicie. Łuka cyknął fajnego zębacza, Cykadas też coś tam mi opowiada o szczupakach. Jak jest u was tuz przed pierwszym (mam nadzieje) lodem...
Na szczupakach się nie skupiam , a znad wyschniętej oderki jakieś wieći docierają że psiaki anemicznie ale zagryzają , no cóż po ciemku ale coś tam zagryza mi jakoś się nie chce po ciemku , jak widzę to mnie to bardziej rajcuje
Remik: |
Od kilku dni otrzymuje informację od wędkarzy, ze mimo zbliżającej się zimy szczupaki gryza całkiem przyzwoicie. Łuka cyknął fajnego zębacza, Cykadas też coś tam mi opowiada o szczupakach. Jak jest u was tuz przed pierwszym (mam nadzieje) lodem... |
W moim małym jeziorze sprawa jest względnie prosta. Jeszcze miesiąc temu w ciepłe słoneczne dni października można było zębacze uświadczyć na 0,5 metrowej wodzie, pośród zgniłych kapelonów. Tam gdzie był metr stały pojedynczo, tam gdzie było pół metra były naprawdę sporę zgrupowania i łapały resztki słońca.
No i łapałem je od 7 do 13 sztuk z jednego miejsca. Wszystko na poppery albo na lekkie małe wirówki. Łowiłem nie wstając z łódki i podpływając cicho na wiosłach.
Dwa tygodnie temu jak było już dość chłodno i mroźno cała drobnica poszła na "głęboką" wodę. W moim jeziorku znaczy oznacza to 4 metry :-). To sprawiło, że łowienie stało się bardzo wygodne. Ustawiałem się na początku jeziorka tam gdzie było zgrupowanie rybek, rzucałem dryfkotwę i baaardzo powoli czesałem okolice dna powoli dryfując pod drugi brzeg i tak w kółko aż obmacałem wszystkie miejsca gdzie na echu było czarno od drobnicy. Ryb jest mniej ale są większe bo takie, do 80cm. Dla mnie one są OK.
Przynęta jest jedna duży Shaker 16cm w odpowiednim kolorze + 10 gramowa główka i dozbrojka ;-). Tak jak wcześniej łowienie w toni było skuteczniejsze tak teraz dobrze jest gumą dotknąć raz po raz dna (jeśli nie ma za dużo ziela). Woda miała wtedy około 3 stopni i ryby były leniwe, jednak paręnaście z nich dało się przechytrzyć. Brania często pojawiały się właśnie przy delikatnym uniesieniu gumy od dna. Wyglądało tak jakby kawałek moczarki zahaczył się o dozbroję jednak po zacięciu był szczupak. Zauważyłem, że o tej porze grubsze okonie też nie gardzą taką przynętą. Łowiąc szczupaki w taki sposób trafiłem kilka okoni wszystkie ~35cm. Zdjęć jak zwykle nie mam za wiele, po przeważnie pływam sam i wtedy albo nie biorę aparatu albo zdjęcia, które zrobiłem nie nadają się do niczego....
Naczelną zasadą dla mnie w tym czasie jest to by szukać szczupaków tam gdzie skupia się drobnica, duża przynęta i wolne, bardzo wolne prowadzenie.
E tam zarost ładne rybska
@Robson, jak się kasę na Shakery wydaje to i później na maszynki do golenia może zbraknąć Poza tym każde futerko na zimę jest dobre
Odnośnie późnojesiennych szczupaków to są takie akweny, że dopiero teraz szczupaki zaczynają tam "współpracować". Już niejednokrotnie się o tym przekonałem. Jeszcze niedawno w naszym okręgu PZW szczupak miał okres ochronny od 1-go grudnia i na pewnej żwirowni dopiero wtedy zaczynał porządnie żerować. Cały rok brania były sporadyczne, a w grudniu brał systematycznie, co wtedy mnie nawet irytowało, bo oczywiście polowałem na sandacza, a nie chronionego wtedy szczupaka. Poniekąd mam trochę inne zdanie od @Frajtera odnośnie późnojesiennej aktywności szczupaka i sandacza. Uważam, że szczupak mimo wszystko, nawet w grudniu, jest bardziej agresywny. A może po prostu jest dużo bardziej pospolity?? W zasadzie wspólnym mianownikiem, o tej porze, w obu przypadkach jest zamiłowanie do atakowania przynęt anemicznie się poruszających. Choć, jak to w wędkarstwie, i to nie zawsze jest regułą. Najlepszymi jeziorowymi miejscówkami, moim zdaniem, są dopływy lub odpływy (o ile takie występują). Uciekające przed zimą z płytkiej wody szczupaki lubią ustawiać się , nawet grupowo, "na wprost" takich łączeń jeziora z do/odpływami. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że miejsca "bioru" wyznaczała bardzo dokładnie linia będąca przedłużeniem połączonego z jeziorem kanałku. To chyba niechęć szczupaków do dalekich podróży.
W późnojesiennym łowieniu, nie tylko szczupaków, najbardziej podoba mi się to, że nad wodą nie jest już tak tłoczno, a widok różnokolorowych liści zalegających dno i doskonale widocznych w mocno klarownej wodzie przyprawia mnie o "gęsią skórkę". Trzeba się wtedy cieszyć "ostatkami" przed nadejściem zimy i spinningowej posuchy na "dużych" wodach. Tej radości nie jest w stanie przesłonić nawet świadomość, że najlepszą późnojesienną przynętą jest niestety... żywiec
Odnośnie późnojesiennych szczupaków to są takie akweny, że dopiero teraz szczupaki zaczynają tam "współpracować". Już niejednokrotnie się o tym przekonałem. Jeszcze niedawno w naszym okręgu PZW szczupak miał okres ochronny od 1-go grudnia i na pewnej żwirowni dopiero wtedy zaczynał porządnie żerować. Cały rok brania były sporadyczne, a w grudniu brał systematycznie, co wtedy mnie nawet irytowało, bo oczywiście polowałem na sandacza, a nie chronionego wtedy szczupaka. Poniekąd mam trochę inne zdanie od @Frajtera odnośnie późnojesiennej aktywności szczupaka i sandacza. Uważam, że szczupak mimo wszystko, nawet w grudniu, jest bardziej agresywny. A może po prostu jest dużo bardziej pospolity?? W zasadzie wspólnym mianownikiem, o tej porze, w obu przypadkach jest zamiłowanie do atakowania przynęt anemicznie się poruszających. Choć, jak to w wędkarstwie, i to nie zawsze jest regułą. Najlepszymi jeziorowymi miejscówkami, moim zdaniem, są dopływy lub odpływy (o ile takie występują). Uciekające przed zimą z płytkiej wody szczupaki lubią ustawiać się , nawet grupowo, "na wprost" takich łączeń jeziora z do/odpływami. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że miejsca "bioru" wyznaczała bardzo dokładnie linia będąca przedłużeniem połączonego z jeziorem kanałku. To chyba niechęć szczupaków do dalekich podróży.
W późnojesiennym łowieniu, nie tylko szczupaków, najbardziej podoba mi się to, że nad wodą nie jest już tak tłoczno, a widok różnokolorowych liści zalegających dno i doskonale widocznych w mocno klarownej wodzie przyprawia mnie o "gęsią skórkę". Trzeba się wtedy cieszyć "ostatkami" przed nadejściem zimy i spinningowej posuchy na "dużych" wodach. Tej radości nie jest w stanie przesłonić nawet świadomość, że najlepszą późnojesienną przynętą jest niestety... żywiec
No właśnie... jak to w wędkarstwie wszyscy mamy inne doświadczenia i inne przemyślenia na temat późnojesiennych szczupaków.
Ciekawy jestem jakie jest wasze zdanie na temat jerków. Jak się do tego maja jerki prowadzone nad dnem, leniwie z lekkimi tylko pstrykami?
Ciekawy jestem jakie jest wasze zdanie na temat jerków. Jak się do tego maja jerki prowadzone nad dnem, leniwie z lekkimi tylko pstrykami?
@Remiku, jerki mają się bardzo dobrze!! Główny ich mankament polega na tym, że przeważnie zbyt wolno toną. Jesienna podstawa to lusterkowanie podczas opadu (mowa oczywiście o głębszych miejscówkach). Niestety, bardzo często zdarzają się egzemplarze, które tego nie czynią. Nawet seryjne Slidery jedne kolebią podczas opadu, inne nie Aby trochę je podrasować i dostosować do obławiania głębszych miejscówek stosowałem dodatkowe obciążenie na środkowej kotwicy. Takie rozwiązanie z jednej strony nie zakłócało zbytnio ich "normalnej" pracy, z drugiej przyśpieszało opadanie i wzmagało lusterkowanie. Oczywiście prowadzenie bardzo mało energiczne, z częstymi, kilkusekundowymi przerwami. Na prawdziwe "leniwce" dobre jest chwilowe "zawieszenie" w toni. Taka nieruchoma i wierna imitacja ryby o okazałych rozmiarach jest łakomym kąskiem. W sumie to duże przynęty "rządzą"
U mnie na poznojesienne wedkowanie podstawa to jerki. Najczesciej to plywajace Buster Jerk, Slider 12S i teraz jeszcze Sweeper14. 17cm to dopiero leniuch, ale agresywne prowadzenie sprawdza sie, az do stycznia, wiec nie odpuszczam. Mam jedno takie jeziorko gdze lowie szczuple na max. 0,5m. wodzie az do marca. Zarosniete, zamulone, ale biora piekne sztuki. W zimowym prowadzeniu jerkow wprowadzam tylko wiecej przystankow i tempo 3/2- bezkonkurencyjne o tej porze. Polamania!
Dzisiaj dwa ok 50cm i kilka pustych brań z Narwi. Uaktywniły sie juz po zachodzie słońca na ok 30 minut.
Franek1985: |
Robson ale zarosłeś. |
Faktycznie trochę zarosłem... Tak jest wygodniej i no na shakery starcza
Disiaj 6 szczubełków niestety wszystkie -50. Przyklejone do podłogi jak na klej.
My jutro też jedziemy zakończyć sezon szczupakowy. Może się coś uda trafić. Potem już tylko czekamy na siarczysty mróz
Franek co to za kaczy dołek bo nie kojarzę miejsca?
Domyślam się że pomiędzy pzw a "plażą strażacką" ale pewien nie jestem :/
Domyślam się że pomiędzy pzw a "plażą strażacką" ale pewien nie jestem :/