Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Moc przynęty spinningowej.


offline
ADMIN 2011-01-24 18:09

Użytkownik
Użytkownik
Posty:
Tym razem o naszych wędkarskich atrybutach. Przed nami tekst o przynętach i tym co w nich kusi ryby.
offline
Maciej J. 2011-01-24 19:04

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Nono temat przynęt jest bardzo trudnym tematem. Wielu wędkarzy ma odmienne opinie, wzorce i przykłady. Każdy ma po części rację, bo nie ma przynęty, która łowiłaby ryby w każdych warunkach, dlatego zawsze stojąc nad wodą musimy przemyśleć te kilka spraw, które są zawarte w artykule Super.
offline
Sławomir S. 2011-01-25 21:29

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Zastanawiam się nieraz, dlaczego w bardzo ważnych i istotnych sprawach dla wędkarstwa rzadko kto zabiera głos.
offline
Remigiusz K. 2011-01-25 21:58

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Cykadass:
Zastanawiam się nieraz, dlaczego w bardzo ważnych i istotnych sprawach dla wędkarstwa rzadko kto zabiera głos.

Też się nad tym zastanawiałem. Ale chyba znam odpowiedź...
offline
Łukasz S. 2011-01-25 21:59

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 582
Cykadass ciężko polemizować z faktami, na własne oczy doświadczyłem teorii przynęty doskonałej i już dobrze wiem co znaczy bardzo duża wiedza i umiejętności wytwórcy przynęty.

Niektóre blaszki podlodowe, cykady czy różne woblery zmieniły moje podejście do wędkarstwa i stosowanych wabików, teraz przyszedł czas na blaszki (fajne łowienie Remi dzięx za naukę ).

Niestety nieświadomych jest jeszcze cała masa i przez pseudo autorytety jeszcze długo się to nie zmieni ale mi to nie przeszkadza przynajmniej jeszcze jakiś czas da się skutecznie połowić
offline
Maciej J. 2011-01-25 22:14

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Cykadass:
Zastanawiam się nieraz, dlaczego w bardzo ważnych i istotnych sprawach dla wędkarstwa rzadko kto zabiera głos.

Sprawa jest prosta - ludzie mądrują się w internecie na temat sprzętu itp. a o jednym z najważniejszych elementów wędkowania boją się cokolwiek napisać, bo nie posiadają wiedzy. Boją się wystąpić przed szereg, bo nie są pewni lub nie mają o tym zielonego pojęcia. Ci, którzy się znają i wiedzą o co chodzi śmiało bez zająknięcia występują przed szereg - nawet bez komendy - HA
offline
Remigiusz K. 2011-01-25 22:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Myślę Maciej że nie jest tak do końca. Te "fińskie cwaniaczki" zwykle mało piszą lub wcale.

Dziś rozmawiałem ze świetnym wędkarzem z okolić Zamościa. Znam go już kilka lat i wiem jaki z niego fachowiec. Pogadaliśmy trochę o wędkarskich forach...



- Panie Remku, ja tam nie chodzę bo jak widzę co ci gówniarze piszą to mnie krew zalewa. Już nie mogę tego czytać. Kiedyś nawet dyskutowałem, starałem się o wędkarstwie opowiadać ale mnie zbanowali.



offline
Maciej J. 2011-01-25 22:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
To Remku zaproś tego Pana do Nas



Wiem wiem miałem też pisać o drugim aspekcie, ale go już pozostawiłem



Jest jeszcze trzeci - nie o wszystkim można w internecie napisać.
offline
Remigiusz K. 2011-01-25 22:36

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Pan Stefan tu jest bardzo systematycznie. Zna Was wszystkich po nickach. Czyta i czasem sobie o tym pogadamy.

Zapewniam, ze to nie jest odosobniony przypadek. Takich wędkarzy jest wielu na wielu forach.



...ale to nie temat na tę dyskusję. Pogadajmy o mocarnych przynętach
offline
Krzysztof S. 2011-01-25 22:44

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 379
Fakt jest dużo niedoświadczonych ludzi wypowiadających się na forach. Sam dopiero zdobywam wiedzę więc staram się w kwestiach w których nie mam pojęcia nie wypowiadać, jak mi to wychodzi nie mnie to oceniać dzięki Bogu mam blisko uczynnych ludzi którzy mi pomagają "zejść na właściwą drogę" w wędkarstwie (dzięki Adam) także może dzięki wam na tym forum czegoś mądrego o przynętach się dowiem
offline
Dawid P. 2011-01-26 08:14

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 786
Udeż w stół a nożyce się odezwą, ciężko pisać o czymś co zostało napisane. Remik nam opowiedział o przynętach pstrągowych które jeśli są skuteczne na tą rybę to powinny łowić też inne gatunki. I co tu dodać jest trochę takich przynęt na świecie które łowią bardzo różnorodne gatunki chociaż pierwotne ich przeznaczenie było ściśle nakierowane na jakiś wybrany gatunek, i nie są to tylko wobki. Co do mocy to jest to "po prostu" wiedza i lata doświadczenia zawarte w kawałku czegoś z kotwicą lub hakiem, i dla wytaważającego są często to już zupełnie "normalne" i podstawowe rzeczy, a dla przeciętnego zjadacza chleba czarymary w dodatku wyglądające nie dokońca jak cukiereczki ze sklepu. Istnją słabe, średnie i kozackie przynęty, najłatwiej je rozróżnić w momencie gdy nic nie chce nam się uwiesić na kiju, słabe tego nie spowodują, srednie jak się strasznie zepniemy to może, a bardzo dobre, prawdopodobnie oszukają rybę bez naszej dodatkowej ingerencji w ruch przynęty.
offline
dede 2011-01-26 10:51

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 28
Swego czasu skorzystałem z wiedzy i doświadczenia znanego w Polsce przewodnika wędkarskiego, który dzięki swojej uprzejmości zabrał mnie na leśny odcinek rzeki pstrągowej. Był to odcinek specjalny w którym pstrągów jest wiele i złowienie choć jednego brzdąca nie było problemem. Tu też miałem do czynienia pierwszy raz oceną "mocy przynęty". Przewodnik chcąc ułatwić mi zadanie prosił o pokazanie pudełka z przynętami. Przyznać muszę, że pokazałem pudło gdzie były tylko woblery Kwiskie. Przewodnik pogrzebał, pokręcił nosem i stwierdził, że na to nic nie połowię bo wielkość nie ta, bo kolor niedobry i wszystko generalnie był feeeee.



Zachęcił mnie oczywiście do skorzystania z dodatkowej usługi jaką oferował czyli inne woblery. Tak mnie to rozwścieczyło, że postanowiłem zniknąć z jego doświadczonych oczu. Coś mnie jednak powstrzymało. Szerokim łukiem zatoczyłem krąg niczym wojskowy tupolew i wszedłem na odpowiednią ścieżkę obierając kurs na idealne obserwatorium gdzie widziałem przewodnika. Siadłem pod drzewem i przewodnika obserwowałem.

I tu konkluzja: moje woblerki, na które łowię pstrągi były złe choć wiem że owy fachowiec widział je pierwszy raz w życiu. Wiecie na co należało tam łowić. Wieci co robił przewodnik, czym łowił i jak. Siedział na pniaku, obok otwarty termos i kanapki. Kilkanaście metrów dalej samochód z otwartym bagażnikiem skąd dochodziły przyjemne dźwięki Rada Zet. A na co łowił? Na gumę, fluo seledyn, z plecionka czerwoną, z przyponem stalowym, na siedzącego.

Mógłbym jeszcze powiedzieć więcej ale kiedyś już post o podobnej treści napisałem i Remek go wykasował po czym opowiedział dlaczego. Zgadzam się ,ze nie ma co walczyć i rozbić afery.

To jest odpowiedz i nawiązanie do tego co w artykule i tego co móicie o wędkarzach.
offline
Krzysztof S. 2011-01-26 11:55

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 379
dede:
Swego czasu skorzystałem z wiedzy i doświadczenia znanego w Polsce przewodnika wędkarskiego, który dzięki swojej uprzejmości zabrał mnie na leśny odcinek rzeki pstrągowej. Był to odcinek specjalny w którym pstrągów jest wiele i złowienie choć jednego brzdąca nie było problemem. Tu też miałem do czynienia pierwszy raz oceną "mocy przynęty". Przewodnik chcąc ułatwić mi zadanie prosił o pokazanie pudełka z przynętami. Przyznać muszę, że pokazałem pudło gdzie były tylko woblery Kwiskie. Przewodnik pogrzebał, pokręcił nosem i stwierdził, że na to nic nie połowię bo wielkość nie ta, bo kolor niedobry i wszystko generalnie był feeeee.



Zachęcił mnie oczywiście do skorzystania z dodatkowej usługi jaką oferował czyli inne woblery. Tak mnie to rozwścieczyło, że postanowiłem zniknąć z jego doświadczonych oczu. Coś mnie jednak powstrzymało. Szerokim łukiem zatoczyłem krąg niczym wojskowy tupolew i wszedłem na odpowiednią ścieżkę obierając kurs na idealne obserwatorium gdzie widziałem przewodnika. Siadłem pod drzewem i przewodnika obserwowałem.

I tu konkluzja: moje woblerki, na które łowię pstrągi były złe choć wiem że owy fachowiec widział je pierwszy raz w życiu. Wiecie na co należało tam łowić. Wieci co robił przewodnik, czym łowił i jak. Siedział na pniaku, obok otwarty termos i kanapki. Kilkanaście metrów dalej samochód z otwartym bagażnikiem skąd dochodziły przyjemne dźwięki Rada Zet. A na co łowił? Na gumę, fluo seledyn, z plecionka czerwoną, z przyponem stalowym, na siedzącego.

Mógłbym jeszcze powiedzieć więcej ale kiedyś już post o podobnej treści napisałem i Remek go wykasował po czym opowiedział dlaczego. Zgadzam się ,ze nie ma co walczyć i rozbić afery.

To jest odpowiedz i nawiązanie do tego co w artykule i tego co móicie o wędkarzach.

Może i nie jestem doświadczonym łowcą kropek, ale czerwona pletka i przypon stalowy?? Coś mi tu nie gra
offline
Sławomir S. 2011-01-26 13:25

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Tyle chciałbym napisać…Nie wiem, czy warto. O pięknie i o brzydocie. I o granicy między tymi chyba wyłącznie ludzkimi pojęciami. Co mogę powiedzieć np. komuś, kto większość życia przesiedział w wygodnym fotelu bawiąc się pilotem, albo klawiaturą. Co on może wiedzieć…Jednak wie dużo, nawet bardzo dużo. Demonstruje to wokół, wypowiada się, krytykuje, opiniuje, pisze, monituje, wszędzie go pełno. Tylko nad wodą go brak i w …warsztacie. My wędkarze jesteśmy jako całość tacy sami, jak całe nasze społeczeństwo. O byle pierdołę kłócące się latami, a w sprawach ważnych i istotnych milczące jak grób i pozwalające się oszukiwać i wyzyskiwać garstce cwaniaków.

Czasem mam wrażenie, że z trzydziestego piętra krzyczę do tych na dole, że jest winda i niech nie idą schodami. Jednak głusi wolą dreptać stopień za stopniem. Trudno, róbta sobie ze swoimi nogami i czasem, co chceta…M. In. głównie dlatego czasami jestem trochę nerwowy i nieraz wybucham i w sposób dla niektórych „niekulturalny” wymawiam swoje zdanie. Nigdy nie byłem wazeliniarzem i nigdy nie bałem się w sposób spontaniczny i szczery „głosić” swoich poglądów. Nie mam jednak w zwyczaju prosić kogoś o uwagę i na siłę forsować swojego zdania w „przypadkowym” towarzystwie. Z tego powodu CF jest i będzie jedynym portalem, na którym zabieram głos. Poza tym lubię dwa, a nawet trzy, lub jeszcze więcej w jednym, a tu jest wszystko, co mnie może dotyczyć (oczywiście ha, ha…).



Tyle mojego CV i przechodzę do rzeczy. Jaka jest np. moja filozofia wędkarska…Przedstawię Wam to w sposób bardzo obrazowy, który to sposób co niektórzy już polubili. Na fot. Nr. 1 jest raczek, który jest w sklepie CF. Bardzo podobne raczki robiłem jeszcze w czasie, gdy gil z mojego nosa sięgał dziury w lodzie. Powoli go ulepszałem, kombinowałem z kształtem i kolorem. Dziś wielu wędkarzy zna tylko jedną z wersji tego raczka. Jakie są inne i czy są…Pytanie retoryczne z pozoru, bo mogę pokazać coś jeszcze. Tak dla jaj. Fot. Nr. 2 i 3. Ilu jest wędkarzy w Polsce i na świecie, którzy zrozumieją sens powstania takiej przynęty?. Spójrzcie na nią i niech ktoś mi prawidłowo odpowie o co tu chodzi…Wielu ludzi, którzy mnie znają mówi, że moje myślenie w kwestii przynęt to skok pokoleniowy. Skromnie mówię, że chyba tak, ha, ha. Kiedy chcę złowić wielkiego okonia(tak dla jaj) to ta przynęta jest jedną z wielu innych, których próbuję. Jednak wygląda jeszcze inaczej…Ma dodatkowe, grzechoczące oko, dodatek z pasty na głównym haczyku, czasem przyklejone małe dodatki, lub jest jeszcze pokryta jedną z wielu zapachowych mikstur, które są również moim pomysłem. Raczkowi położonemu na dnie pod kątem np. 30 st. przez dwie, trzy sekundy drgają czułki (końcówka może być np. także ze świecącej farby), a żrenica skacze, jak bila na stole…Podskok, dno, podskok, dno…( porusza się tak samo, jak niektórzy znawcy i esteci z Forsa, ha, ha). A przecież dziesiątek bardzo skutecznych przynęt podlodowych nie mam ochoty na razie pokazywać…

Strzebla chuda znalazła się w sklepie na zasadzie przypadku. W ostatniej chwili zrezygnowałem z pierwotnej w zamyśle wersji. Pomyślałem sobie krótko : nie, oni tego nie zrozumieją, a tłumacząc to, będę musiał za dużo zdradzić pewnych rzeczy. Dałem więc inny ster i oczko przygiąłem do dołu…Inna twarz, inne zadanie…

Wiem jedno na pewno. Jestem człowiekiem bardzo cierpliwym i spokojnie obserwuję „spławik”. Na branie karpia ponad – eścia czekałem prawie cztery dni. Ostatnie dwa piłem wodę ze stawu i jadłem kłącze tataraku, ale się wreszcie doczekałem…W życiu tak bywa, że nie zawsze wszystkim odpowiadają nowości i nowe spojrzenia. Lepiej i bezpieczniej tkwić po uszy w „starym, zapchlonym futrze”. Ja jednak wolę żywe i wolne od pcheł futro moich kotów, najprawdziwszych z prawdziwych myśliwych, na których opieram jedną z części mojej łowieckiej filozofii. Powiem otwarcie, w kwestii przynęt, ich tworzenia, malowania, kształtów, akcji itd. wiem bardzo dużo i gdybym chciał, mógłbym „zaszaleć”…Jednak przecież nie o to chodzi. Każdy ma wolny wybór. Każdy może słuchać „starych futer” do woli…Co mnie to obchodzi. Jednak mała rada. Jeśli już ktoś się bierze do krytykowania i oceny, to niech się lepiej trzy razy zastanowi. Bardzo wielu takich cwaniaków mogę bardzo szybko ośmieszyć i „przymurować do dna” np.. na pstrągach…. Widziałem ludzi, którzy nurkowali w kwietniu za moim woblerem, albo dwa kilometry po lodzie i po pilchowickich zboczach zapierdzielali po odczepiacz, bo został w samochodzie…A z początku też co nieco im się nie podobało, ha, ha.

Remik wie, co pisze, bo to wędkarz z krwi i kości. Także syn wędkarza. On nie pieprzy głupot wyssanych z palca, jak większość „pisarzy”. Z grypą jelitową i złamanym (nie wyssanym) palcem jedzie na ryby. Po wielką przygodę i po wiedzę. Weżcie kota na ręce i przytulcie do ciała. Poczujecie przyjemne mruczenie i dreszcz jego ciała. Tak mruczy większość moich przynęt, których dreszcz czuć na dolniku…Powie ktoś, bezczelna autoreklama. No cóż, na ostatnim zdj. jest na to moja i mojej kotki odpowiedź…Taką minę ma kot, który zwątpił w ludzką mądrość, ha, ha.







offline
Sławomir S. 2011-01-26 13:34

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
C. d.





offline
Maciej J. 2011-01-26 13:46

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
offline
Krzysztof S. 2011-01-26 13:49

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 379
@Cykadass

Ja osobiście uważam iż nikt nie posiadł wiedzy czyniącej go dobrym wędkarzem od razu, zgodzę się z panem iż siedząc przed telewizorem czy komputerem nie zdobedzie się odpowiednich umiejętności potrzebnych do sprawnego polowania na rybki, lecz nie widzę nic złego w pisaniu na forach o odpowiedniej tematyce, nas interesującej postów z swoim zdaniem czy z pytaniami do innych grunt to to aby potrafić przyznać się do błedów i mieć choć troche samokrytycznego spojrzenia na siebie po to są te fora aby dzielić się ze sobą wiedzą. Jednakże jest to moje osobiste zdanie z którym nikt nie musi się zgadzać, jeśli twierdzi inaczej to się zdaje nazywa "wolność słowa"
offline
Sławomir S. 2011-01-26 14:00

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Oczywiście, że masz rację. W założeniu ideału. Jednak Polska to układy, układziki, nepotyzm i korupcja. I tyle. Trzeba uważnie przyglądać się i wsłuchiwać w te "demokratyczne" opinie wynikające z wolności słowa, ha, ha.
offline
Krzysztof S. 2011-01-26 14:09

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 379
offline
Remigiusz K. 2011-01-26 14:37

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
a takie to wędkarstwo piekne






15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.2 s