Okoń z przerębla. Wędkarstwo podlodowe.
Woda lodem jeszcze nie skuta ale z teorią warto się zapoznać. Zapraszamy.
Przeczytałem wstęp i wiedziałem już kto go napisał - hi hi hi - dobry teks - chodź ja przestałem występować na lodzie to wiem że wędkarstwo podlodowe ma swój specyficzny niepowtarzalny urok i właśnie Cykadas fajnie to ujął - 5 gwiazdek dałem bez wahania. Kiedyś w Wiadomościach Wędkarskich był taki humorystyczny opis gatunków wędkarzy - przypomina mi się wędkarza podlodowego - " wiecznie zgarbiony - lato spędza w bunkrach i lochach - poznamy go też po fioletowym nosie i jak go spotkamy - to nie yeti - nie zbliżajmy się do niego - po prostu nie straszmy go - bo na nasz widok jest w stanie opuścić swój przerembel i uciec"
ja też nie przepadam za łowieniem z lodu, jestm za bardzo ciepłolubny a do tego trochę mnie męczy stacjonarność, ale to nie o tym, tekst fajny, rzeczowy, ciekawy i bardzo wciągający, aż mi nogi zmarzły brrr zima.
A ja lubie polowic okonie na lodzie i juz czekam z niecierpliwoscia az zamarzna jeziora. tekst swietny
Gdybym napisał, że „gorąco” namawiam wszystkich do łowienia ryb z lodu, mógłbym być posądzony, że dążę do rozbijania wędkarskich rodzin, które w wielu przypadkach jedynie zimą mają szansę na wspólne delektowanie się przyjemnościami promieniującymi z domowych ognisk. Co gorsze, można byłoby mi zarzucić namawianie do samobójstwa (niepewny lód, świńska grypa…), albo, że sam, jako wariat, szukam dodatkowych bodźców (lub próbuję je tworzyć) u „innych wariatów”.
Namawiam więc, ale skromnie, „ciepło”…Wędkarstwo podlodowe to wspaniała i niezmiernie pouczająca przygoda. W obecnych czasach całkowicie bezpieczna (kombinezony pływające). Jest środkiem na zimową chandrę i może załatać dziury i pustkę wielu smętnych weekendów. Ciepłe kapcie, pilot, komputer, pies na kolanach, itd. Zostawmy to obrastającym tłuszczem grubasom razem z ich cholesterolem i trzeszczącymi gnatami. Świdry w dłoń, Panowie i do roboty. I kiedy, pachnący wiatrem i…wrócimy do domu, a upadająca z hukiem pierzchnia na lustro w przedpokoju to oznajmi – w wielkich oczach dzieci i żony dostrzeżemy swoją dzikość i męskość, i zrozumiemy na czym polegała tęsknota i strach naszych przodków w niepewnym oczekiwaniu na powrót myśliwego ze zwierzyną, współcześnie tzw. „jedynego żywiciela rodziny”…A póżniej tylko jeszcze „mała rozgrzewka” pod skórą mamuta z kipiącą z wdzięczności i parującą gorącymi emocjami małżonką, uzupełnienie „mulaków”, kolacyjka i czas na zasłużony kamienny sen…Żeby tylko „nie zapomnieć przypomnieć” żonce, aby przygotowując termos z herbatą nie żałowała rumu, bo na Polsacie (wbrew TVN – owi) przewidują większy mróz na jutro…
Namawiam więc, ale skromnie, „ciepło”…Wędkarstwo podlodowe to wspaniała i niezmiernie pouczająca przygoda. W obecnych czasach całkowicie bezpieczna (kombinezony pływające). Jest środkiem na zimową chandrę i może załatać dziury i pustkę wielu smętnych weekendów. Ciepłe kapcie, pilot, komputer, pies na kolanach, itd. Zostawmy to obrastającym tłuszczem grubasom razem z ich cholesterolem i trzeszczącymi gnatami. Świdry w dłoń, Panowie i do roboty. I kiedy, pachnący wiatrem i…wrócimy do domu, a upadająca z hukiem pierzchnia na lustro w przedpokoju to oznajmi – w wielkich oczach dzieci i żony dostrzeżemy swoją dzikość i męskość, i zrozumiemy na czym polegała tęsknota i strach naszych przodków w niepewnym oczekiwaniu na powrót myśliwego ze zwierzyną, współcześnie tzw. „jedynego żywiciela rodziny”…A póżniej tylko jeszcze „mała rozgrzewka” pod skórą mamuta z kipiącą z wdzięczności i parującą gorącymi emocjami małżonką, uzupełnienie „mulaków”, kolacyjka i czas na zasłużony kamienny sen…Żeby tylko „nie zapomnieć przypomnieć” żonce, aby przygotowując termos z herbatą nie żałowała rumu, bo na Polsacie (wbrew TVN – owi) przewidują większy mróz na jutro…
Sam nie łowię spod lodu i nie ciągnie mnie do tego. Ale Cykadssa czytać uwielbiam - tekst jak zwykle extra i w doskonałym stylu!