Pstrąg na cykadę.
Długo oczekiwany przez wielu artykuł o cykadzie, cykadzie przeznaczonej tylko na pstrąga.
ech szkoda że nie mam łatwego dostępu do fajnej pstrągowej rzeki...
cykadka dobra sprawa nie tylko na pstrąga - jakiś czas mi zajęło zrozumienie o co chodzi i pomimo że teraz znam może 10-15% możliwości tej przynęty to już mocno mną zawładnęła... jak to Remik określił mam "niezłą bombę na cykady" a co...
cykadka dobra sprawa nie tylko na pstrąga - jakiś czas mi zajęło zrozumienie o co chodzi i pomimo że teraz znam może 10-15% możliwości tej przynęty to już mocno mną zawładnęła... jak to Remik określił mam "niezłą bombę na cykady" a co...
@cykadass, tekst mistrzostwo świata. Pisz więcej bo możesz nauczyć rzemiosła wiele pokoleń wędkarzy pasjonatów
Sam osobiście złowiłem już pstrąga na cykadę. Dlatego bardzo ciekawi mnie temat "fachowców", którzy mówią właśnie, że cykada straszy pstrąga - jest za agresywna - jak można wygadywać takie bzdury - to z tego wychodzi, że jestem INNY albo mam rozdwojenie jaźni... Dlatego już się nie wychylam ze swoimi doświadczeniami, odczuciami na innych forach niż to. A i "o jakim doświadczeniu" my rozmawiamy mam dopiero 18lat. Pozdrowienia
wobler129: |
Sam osobiście złowiłem już pstrąga na cykadę. Dlatego bardzo ciekawi mnie temat "fachowców", którzy mówią właśnie, że cykada straszy pstrąga - jest za agresywna - jak można wygadywać takie bzdury - to z tego wychodzi, że jestem INNY albo mam rozdwojenie jaźni... Dlatego już się nie wychylam ze swoimi doświadczeniami, odczuciami na innych forach niż to. A i "o jakim doświadczeniu" my rozmawiamy mam dopiero 18lat. Pozdrowienia |
pewnie skromniacha jaki!
Maciek wyjąłeś więcej ryb niż te wszystkie kasztany teoretyki ze znanych portali... i kto ma większe doświadczenie?
Tak Maciek , nie wiek się liczy ale umiejętność zdobywania tych umiejętności i zrozumienia podwodnego świata ale to tak na marginesie. Cykadas tekst super przyznam się że nigdy nie próbowałem pstrążków na cykady , a tak sobie myślę że to przecież może być dobra przynęta , łatwo nią spenetrować głęboczki , oczywiście jak nie ma w nich puszczy drzew , a pstrążki to przecież ryby co mają szerokie menu , nie ograniczają się do jednego pokarmu i skoro biorą na puchowce i koguciki to cykada będzie jeszcze lepiej wabiła ich zmysły przecież. A tak szczerze to nie uwierzyłbym zapewnieniom że ojciec cykad nie łowił by właśnie na nie i to właśnie pstrągów swojej ryby nr 1. Cykady są przecież skuteczne na wszystkie ryby tylko wiadomo inna woda inne ryby i trochę inna przynęta tak samo przecież jest z np. woblerkami nie wszystkie się nadają na pstrążki i nie wszystkie będą je wabiły - powiem szczerze muszę spróbować kiedyś połowić właśnie cykadami pstrążki - ale o tym porozmawiamy chyba na początku czerwca
Adaś i jeszcze to, że cykada na większych rzekach jak najbardziej - na małych w sumie też, ale nie tych "Naszych". Tylko na pojedynczych miejscówkach raczej.
Pstrągów nie łowię wcale ale cykada ss to dla mnie pierwszorzędna przynęta na okonie. No moich dołkach sprawdza się niesamowicie, sporo nauczyłem się dzięki cykadasowi łowienia na cykadki. Mnóstwo czasu przeznaczyłem na dobranie pracy i koloru. Artykuły Pana Szuszkiewicza cenię bardzo mocno i tym razem kolejny raz wystawiam ocenę 5 gwiazdek.
Trudno mi się ustosunkować do tego, co pisze o cykadach i pstrągach Sławek Szuszkiewicz obiektywnie, ale to tylko z racji tego, że od czasu, gdy go poznałem opowieści o pstrągach i życiu pstrągarzy słucham z otwartymi ustami.
Pamiętam jak pierwszy raz zadzwoniłem do Sławka i zapytałem jak łowić cykadą pstrągi. Moje pytanie wynikało z nieudolności, z jaką posługiwałem się tą przynętą łowiąc pstrągi. Odpowiedział mi w swoim stylu:
- Ludzie.... po skosie normalnie jak woblerem
Tak minęły miesiące i cykadę traktowałem nieco po macoszemu. Przyszedł jednak pewien dzień, po którym na pstrągi nie wybieram się bez kilkunastu cykad. Punkt zwroty miał miejsce nad naszą ulubioną pstrągową rzeczką. Pstrągi brały jak oszalałe. Jedna ryba potrafiła atakować 2-3 razy podczas jednego prowadzenia przynęty.
Ale pozostawiając wspomnienia... i sentymenty.
Wkurza mnie strasznie jak na innych forach czy nawet w prasie wędkarskiej o cykadzie piszę się jako przynęcie jednorodnej. Mówi się ze cykada taka to a taka, że cykada dobra na rzekę i na głęboką wodę. To informacje nie poparte w moim odczuciu wiedzą wynikająca ze stosowania tej przynęty. Cykada to cykada i tyle. To potworny błąd. Cykad jest cała masa (nie mówiąc o firmach je produkujących) jedne pracują drobne inne lusterkują, jeszcze inne idą eską. Ogromna większość wędkarzy łowi cykadą w najmniej skuteczny sposób. Rzuca taki kolega przynętą i zwija cykadkę jednostajnie. Wielokrotnie obserwowałem jak wędkarz rozpakowuje przynętę nad woda, rzuca nią kilka razy a potem chowa do pudełaka. Dlaczego... Bo wśród nas jest cała masa „specjalistów” mających monopol na wiedzę. mówią, że "cykada ryby płoszy", inni mówią, że się czepia, inni ze nie jest łowna. Boli mnie to bardzo jak czytam takie słowa, tym bardziej, że wypowiadają je ludzie uznani i szanowani w całym internetowym wędkarstwie czy nawet ci uznani przez kadrę narodowa czy największe wędkarskie media.
Cykada to przynęta, która wymaga od wędkarza więcej czasu i poświęcenia. Szkoda, że wielu z nas nie chce nieco więcej poświęcić cykadzie czasu podczas łowienia.
Pamiętam jak pierwszy raz zadzwoniłem do Sławka i zapytałem jak łowić cykadą pstrągi. Moje pytanie wynikało z nieudolności, z jaką posługiwałem się tą przynętą łowiąc pstrągi. Odpowiedział mi w swoim stylu:
- Ludzie.... po skosie normalnie jak woblerem
Tak minęły miesiące i cykadę traktowałem nieco po macoszemu. Przyszedł jednak pewien dzień, po którym na pstrągi nie wybieram się bez kilkunastu cykad. Punkt zwroty miał miejsce nad naszą ulubioną pstrągową rzeczką. Pstrągi brały jak oszalałe. Jedna ryba potrafiła atakować 2-3 razy podczas jednego prowadzenia przynęty.
Ale pozostawiając wspomnienia... i sentymenty.
Wkurza mnie strasznie jak na innych forach czy nawet w prasie wędkarskiej o cykadzie piszę się jako przynęcie jednorodnej. Mówi się ze cykada taka to a taka, że cykada dobra na rzekę i na głęboką wodę. To informacje nie poparte w moim odczuciu wiedzą wynikająca ze stosowania tej przynęty. Cykada to cykada i tyle. To potworny błąd. Cykad jest cała masa (nie mówiąc o firmach je produkujących) jedne pracują drobne inne lusterkują, jeszcze inne idą eską. Ogromna większość wędkarzy łowi cykadą w najmniej skuteczny sposób. Rzuca taki kolega przynętą i zwija cykadkę jednostajnie. Wielokrotnie obserwowałem jak wędkarz rozpakowuje przynętę nad woda, rzuca nią kilka razy a potem chowa do pudełaka. Dlaczego... Bo wśród nas jest cała masa „specjalistów” mających monopol na wiedzę. mówią, że "cykada ryby płoszy", inni mówią, że się czepia, inni ze nie jest łowna. Boli mnie to bardzo jak czytam takie słowa, tym bardziej, że wypowiadają je ludzie uznani i szanowani w całym internetowym wędkarstwie czy nawet ci uznani przez kadrę narodowa czy największe wędkarskie media.
Cykada to przynęta, która wymaga od wędkarza więcej czasu i poświęcenia. Szkoda, że wielu z nas nie chce nieco więcej poświęcić cykadzie czasu podczas łowienia.
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali ten tekst, bez względu, jaką mu wystawiają ocenę. Mi nie chodzi o oceny i wartości literackie. Nie mam czasu na takie pierdoły. Życie zbyt szybko mknie. Prosty podział czasu : sen, picie i jedzenie, praca ( robienie przynęt, Internet, czytanie książek, trochę expresowego pisania, opieka nad chorą matką) i oczywiście testowanie i łowienie…Aha, i w „międzyczasie”, w ramach odpoczynku, wiecie co…Szczególnie @Wobler129 poznał ostatnio skutki zamierzone, lub uboczne tego typu zajęcia, ha, ha. Nie stracę choćby pięć minut na gdybanie, gderanie, „zamiatanie palcem w nosie” i zastanawianie się nad rolą człowieka we wszechświecie. Ja już wszystko wiem, co wiedzieć powinienem. Czytam po to, aby się przekonać, czy inni to wiedzą…
Trudno jest mi pisać i trudno oceniać teksty innych. Przepraszam wszystkich piszących teksty, ale brak mojej oceny wynika tylko i wyłącznie z braku czasu. Każda jedna sprawa nie może być traktowana powierzchownie i co jeszcze gorsze, skwitowana „uśmieszkiem”. To nie w moim stylu. Np. tekst @Mańka o przebłyszczeniu. Gdybym rozpoczął na ten temat polemikę, to nie wiem, czy do dzisiaj byśmy skończyli…”Przebłyszczenie” jest moim papierkiem lakmusowym wędkarskiej wiedzy. To mój drogowskaz na skrzyżowaniu pojęć. To idea moich przynęt, bo nie robię ich na dziś, ale na jutro…
Każdy jeden wędkarz, który mówi (albo pisze), że cykada jest taka, albo taka, niech się lepiej zastanowi, czy w ogóle ma jakiekolwiek doświadczenie praktyczne, aby na temat tej przynęty „pisnąć” choćby jedno słówko. Czy w ogóle widział prawdziwe cykady, zna techniki łowienia i możliwości tej przynęty, potrafi ją dobierać, modyfikować, przystosowywać itd. Sądzę, że nie…Tzw. autorytety wędkarskie (z większości których mam spory ubaw) „pisały”, że pstrąg boi się cykady (złowił kilka dzikich trzydziestaczków i kilka większych w Finlandii, i proszę, jaki już „fachowiec”..), a inny, że to bardzo prosta w budowie i do zrobienia przynęta( i rzeczywiście, to badziewie, które obecnie produkuje psuje opinię cykadzie…).
Bardzo dużo rzeczy, które zrobiłem, albo zastosowałem zostało podejrzanych i są mniej, lub bardziej udolnie kopiowane. Zdecydowałem się na następny krok i pokażę niedługo „trochę” ze swoich woblerów. A niech tam, a co…
Trudno jest mi pisać i trudno oceniać teksty innych. Przepraszam wszystkich piszących teksty, ale brak mojej oceny wynika tylko i wyłącznie z braku czasu. Każda jedna sprawa nie może być traktowana powierzchownie i co jeszcze gorsze, skwitowana „uśmieszkiem”. To nie w moim stylu. Np. tekst @Mańka o przebłyszczeniu. Gdybym rozpoczął na ten temat polemikę, to nie wiem, czy do dzisiaj byśmy skończyli…”Przebłyszczenie” jest moim papierkiem lakmusowym wędkarskiej wiedzy. To mój drogowskaz na skrzyżowaniu pojęć. To idea moich przynęt, bo nie robię ich na dziś, ale na jutro…
Każdy jeden wędkarz, który mówi (albo pisze), że cykada jest taka, albo taka, niech się lepiej zastanowi, czy w ogóle ma jakiekolwiek doświadczenie praktyczne, aby na temat tej przynęty „pisnąć” choćby jedno słówko. Czy w ogóle widział prawdziwe cykady, zna techniki łowienia i możliwości tej przynęty, potrafi ją dobierać, modyfikować, przystosowywać itd. Sądzę, że nie…Tzw. autorytety wędkarskie (z większości których mam spory ubaw) „pisały”, że pstrąg boi się cykady (złowił kilka dzikich trzydziestaczków i kilka większych w Finlandii, i proszę, jaki już „fachowiec”..), a inny, że to bardzo prosta w budowie i do zrobienia przynęta( i rzeczywiście, to badziewie, które obecnie produkuje psuje opinię cykadzie…).
Bardzo dużo rzeczy, które zrobiłem, albo zastosowałem zostało podejrzanych i są mniej, lub bardziej udolnie kopiowane. Zdecydowałem się na następny krok i pokażę niedługo „trochę” ze swoich woblerów. A niech tam, a co…
A właśnie czekałem co napiszesz o przebłyszczeniu :-(
Remik wydaje mi się że problem polega na tym że ludzie nie wiedzą jak jej używać.
Wiem po sobie, pewnie gdybym nie widział jak łowisz na cykady (nie chodzi o wyniki a sposób prowadzenia itp) pewnie bym na nie nic nie złowił - z resztą pierwsze cykadki SS mam już od lat a od kiedy łowię na nie ryby?
Ludzie nie wiedzą, nie znają plus naczytają się wynurzeń "fachowców" i masz efekt = pisanie bzdur i zniechęcanie kolejnych wędkarzy.
Dla mnie wyjście nad wodę bez cykady właściwie nie istnieje - jeszcze tyle nauki przede mną...
Wiem po sobie, pewnie gdybym nie widział jak łowisz na cykady (nie chodzi o wyniki a sposób prowadzenia itp) pewnie bym na nie nic nie złowił - z resztą pierwsze cykadki SS mam już od lat a od kiedy łowię na nie ryby?
Ludzie nie wiedzą, nie znają plus naczytają się wynurzeń "fachowców" i masz efekt = pisanie bzdur i zniechęcanie kolejnych wędkarzy.
Dla mnie wyjście nad wodę bez cykady właściwie nie istnieje - jeszcze tyle nauki przede mną...
A wiecie co ja mam jedną cykadę, nie dała mi jeszcze żadnej ryby przynajmniej wyjętej, a wchodzę po nią do wody jak trzeba zmieniam kotwiczki kombinuję i nadal jej nie rozumiem nie rozgryzłem, ale walka trwa ciesze się ze niedługo zlot i moze ktoś udzieli mi kilku cennych wskazówek. O golnie przynęta fantastyczna, tak idealna ze konkuruje z małym narybkiem który można często wyjąć z wody bo go nie płoszy. A opanowanie jej i użycie w praktyce to musi być dopiero kosa przez konkretne dwa SS.
Remik już ma "prawo" pisać o łowieniu cykadami, bo posiada pewien stopień praktyki. Zresztą, wiedza wędkarska to iloraz praktyki i inteligencji. Najśmieszniejsza w tym wszystkim jest fałszywa pycha co niektórych, gdy ze sporą dozą buty nieraz twierdzą - "Panie, a co mi tam pan pieprzy...Ja czterdzieści lat już moczę kija...". Chyba w pupie...Bo w ciągu tych czterdziestu lat był na rybach 120 razy ( w niedziele, po kościele i gdy żona pozwoliła...).
Oto niektóre moje cykady, które czasami świetnie sprawdzają się na pstrągach potokowych.
Oto niektóre moje cykady, które czasami świetnie sprawdzają się na pstrągach potokowych.
o te dłuższe fajne takie pionowo-opadowe
Cykadass mam nadzieję że na zlocie będzie możliwy mały warsztacik z łowienia cykadami? chociaż taki mini mini?
Cykadass mam nadzieję że na zlocie będzie możliwy mały warsztacik z łowienia cykadami? chociaż taki mini mini?
Luka1981: |
o te dłuższe fajne takie pionowo-opadowe Cykadass mam nadzieję że na zlocie będzie możliwy mały warsztacik z łowienia cykadami? chociaż taki mini mini? |
Heh taki, hmm tyci tyci.
I "wziuł" ci taki kmiot cykadę "cikada" i prawi :"Panie, pstrung na sykadę nie biere". A drugi to powtarza...
Ps. Zapomniałem dodać, że to cytat. Jednak trochę oddaje klimat panujący w naszym światku. Nieraz, nie dwa, widziałem wędkarza, który miał trzy rippery w pudełku i uparcie twierdził, że na gumę nic nie bierze...
Ps. Zapomniałem dodać, że to cytat. Jednak trochę oddaje klimat panujący w naszym światku. Nieraz, nie dwa, widziałem wędkarza, który miał trzy rippery w pudełku i uparcie twierdził, że na gumę nic nie bierze...