Sandacz po polsku
Czerwiec a więc o zubaczach.
to jest to
Wieczorne i nocne wędkowanie.
Wszystkim polecam,bo czasami warto zostać trochę dłużej nad naszymi {trudnymi] rzekami.Od kilkunastu lat nocny spinning jest moją ulubioną metodę łowienia,nie ma się co bać nocy-przyrody ona nam krzywdy nie zrobi.
Wszystkim polecam,bo czasami warto zostać trochę dłużej nad naszymi {trudnymi] rzekami.Od kilkunastu lat nocny spinning jest moją ulubioną metodę łowienia,nie ma się co bać nocy-przyrody ona nam krzywdy nie zrobi.
I znów Remik w doskonałym stylu wprowadza nas do następnej, tajemniczej krainy. Nocne spinningowanie to piękna sprawa. Tu znaczenie mają inne zmysły, niż za dnia… I u ryb, i u ludzi… Wielokrotnie rzucałem przynętę, kierując się tylko słuchem… W stronę tego chlupotu, bulgotu i innych dźwięków wydawanych przez uciekającą drobnicę i polujące ryby… I póżniej nie wiesz do ostatniej chwili, kto jest autorem potężnego kopa i sprawcą emocjonującego holu… Raz okazało się, że była to młoda wydra, ha, ha…
Wreszcie, ile można było czekać na "mętnooki artykuł" Aż się chce rzucić wszystko w cholerę i lecieć nad wodę.
Remik szanujemy tajemnice sukcesów, ale jeśli nie masz nic przeciwko mógłbyś zdradzić który to magiczny wobler tak niesamowicie pracuje jak opisałeś
Remik szanujemy tajemnice sukcesów, ale jeśli nie masz nic przeciwko mógłbyś zdradzić który to magiczny wobler tak niesamowicie pracuje jak opisałeś
To nie jest tajemnica. Było to jakieś 5 lat temu, kiedy otrzymałem pierwszą dostawę Uruków. Ten najskuteczniejszy to BL
Remku, warto się wybrać na Balaton na sandałki, dziś w nocy miałem kloca ze hoho. Niestety dal rade dotrzeć do zielska i tyle go widziałem
Ja już to w piątek, bo jutro pracuje
no to lecimy
Jeszcze dziś wyskoczę jakoś po 20:00 na 1-2h na Balaton z woblerami