Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Sandacz z wielkiej rzeki


offline
ADMIN 2010-06-11 11:49

Użytkownik
Użytkownik
Posty:
Czerwiec to sandacz. Zatem o czy można innym pisać. Zapraszamy do dyskusji
offline
Adam D. 2010-06-11 21:03

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Tak dla sandacza się wakacje skończyły 1szego ale wielka woda wyeliminowała wielkie rzeki w tym roku. Jutro po raz 1szy jadę na sandacze ale na zaporówkę szczerze wolałbym oderkę Muszę ci Remik powiedzieć że ja też kocham napływy i opaskowe właśnie takie łowienie , dlaczego wówczas są brania gdy w inaczej po sandaczowemu prowadzoną przynętę nie ma brań - sandacz to leniuch tak ja uważam a jak mu coś leniwie przepływa koło pyska to po prostu da się skusić . Fakt większość brań jest w takim łowieniu tak delikatna że przy większym wietrze ciężko jest je wyczuć i ja nie używam na napływach kogótów ani innych przynęt jak gumy , to strasznie czepliwe miejsca i właśnie dlatego tam odpoczywają sandacze , one lubią się chować po dziurach , za pniakami , kamieniami , trafiłeś Remik z tymi sandaczami w porę , niech no tylko wody spadną Jaco ta pierwsza fota zniewala i jeszcze ta ogromna leniwa wielka oderka , ale narobiliście Panowie ciśnienia
offline
Jacek K. 2010-06-13 12:27

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 604
Cześć Remi Dawno Cię nie widziałem Art. żywcem wyciągnięty znad Odrzańskich rewirów Opisany sposób to dobra alternatywa na średnio lub prawie wcale żerujące ryby. W taką gumę piżnie wszystko.....Fraiter, ta pierwsza, to również moja ulubiona. Mało takich robię , bo bym musiał poświęcieć wieczór....a sam wiesz co się dzieje wieczorem nad Odrą po ciepłym dniu.... kija od ręki nie sposób odkleić Pozdrawiam
offline
Dawid P. 2010-06-15 08:53

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 786
Czytam sobie to z drugi lub trzeci raz, nie dlatego żeby sobie wykuć to na pamięć, tylko za każdym słowem wkręcam sobie przebywanie nad rzeką, upał, wieczorne uspokojenie wody, czerwonawe niebo, cisza i gryzące pieski siedzące przy kamykach, chyba zaraz łezka mi poleci, zanim woda spadnie to sobię jeszcze pewnie z dziesięć razy przeczytam. Fajny tekst, tylko chyba go złośliwie napisałeś żeby wszystkim rzeczniakom zagrać na nerwach
offline
Przemek F. 2010-06-15 09:05

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Czekałem, aż @Dawidzie coś napiszesz ale od strony techniczno-praktycznej a nie sentymentalnej Kurcze sam bym teraz zapolował na takiego psiaka bo wiem gdzie są i to ładne, a nigdy mimo to ich nie drażniłem...
offline
Dawid P. 2010-06-15 09:43

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 786
Hmm z technicznej powiadasz, to napiszę tylko tyle, wlek i łowienie gumą z "na grunt" to świetna sprawa przy ospałych stworkach i chyba najbardzej spisuje się w miesiącach zimnych, ja w okresie letnim dużo bardziej wolę trzęsienie ziemi i ciężkołowienie w sposób bardzo agresywny, ale nie powiem jak to zawodzi to też staram się zwolnić tempo i zmulić przynętę. A co do napływów są chyba po prostu lepsze ze względu na trudniejsze obłowienie i większą czepliwość a co za tym idzie mniej ludzi je odwiedza, rybek więcej a i warunki mają tam dobre, jedzonko samo wpływa do paszczu.
offline
Remigiusz K. 2010-06-15 10:40

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
metoda jak metoda. Czasem skuteczna czasem nie. Bardzo polubiłem ten sposób łowienia bo jest nieco bardziej finezyjny od klasycznego cięzkiego opadu. Brania są jakby pewniejsze. W bardzo podobny sposób łowię czasem na stojącej wodzie. NAwet kilka dni temu właśnie na tak prowadzoną gumkę miałem pięknego sandałka. To fajny i bardzo skuteczny sposób. Polecam.



nie miałem na celu męczyć wszystkich polujących w wielkich, powodziowych rzekach.

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.13 s