Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Wędkarstwo w Internecie


offline
januszwlusek 2010-06-09 23:36

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10
@ Frajter

Na wstępie musze przeprosić za to, iż wyraziłem się nieściśle w kwestii mojego stwierdzenia cyt.- ” Od dekad wszyscy biadolą, ze jest źle ale nikt nie kiwa nawet palcem aby cokolwiek zmienić. Te same twarze od dekad itd. ale to już jak by inny temat” – Oczywiście nie miałem na myśli sporej rzeszy wędkarzy, którzy poświęcają swój prywatny czas dla dobra nas wszystkich. Chodziło mi o struktury, które trwają w swoim innym świecie. Myślałem już nad tym wielokrotnie i póki nie zacznie się oddolna zmiana, nic się nie zmieni. Tylko korzystanie przez znaczną ilość wędkarzy z uprawnień wynikających między innymi z § 13 Statutu Związku może prowadzić do zmian.

Co do C&R , faktycznie trudno jest porównywać muchę na bez zadziorowym haku z kotwiczką woblera i efektami wypinania ryby. Ale w gruncie nie o to chodzi. Chodzi o to jakie się ma podejście do swojego hobby. Ile to razy widzimy fotki jak pstrąg czy lipień położony jest na kamieniach bądź maltretowany na upale przez „łowców okazów”. Później łaskawie jest ewentualnie uwalniany, a kilka metrów niżej już płynie do góry brzuchem. Jeśli się łowi na wolnych wodach z możliwością zabrania ryby, to najważniejsze jest to czy zabiera się rybę bo jest koniecznie potrzebna czy zabiera się tyle ile się potrzebuje czy też wykorzystuje się limit do końca. Trzeba sobie zadać kolejne pytanie dlaczego wędkarze okupują OS-y np. San czy Dunajec , a już mniej licznie stawiają się na tych rzekach kilka czy kilkanaście kilometrów dalej ? Odpowiedź jest prosta, deficyt ryby. Coraz więcej wędkarzy dochodzi do wniosku, że lepiej poczuć rybę na kiju i ją wypuścić niż przemierzyć kilka czy kilkanaście kilometrów łowiąc uklejki czy kleniki albo nie łowiąc nic. Mentalność może się zmienić na dwa sposoby, z przymusu (przepisy danego łowiska ) bądź mądrość danego wędkarza i zrozumienie istoty sprawy. Tłumaczenie to półśrodki – co raz słyszymy w TV przestrogi dla nietrzeźwych kierowców, a coraz więcej ludzi jeździ po pijanemu. Oczywistym jest, że są też inne czynniki przyczyniające się do zmniejszenia pogłowia ryb, jednak działalność człowieka nie jest bez znaczenia.





@ Jaco – Cóż za definicja wędkarza internetowego :-) jednak nie zawsze prawdziwa. Jest sporo wędkarzy, którzy udzielają się w Internecie i spędzają cały rok nad wodą, oczywiście z efektami. Nie szata zdobi człowieka i nie wartość sprzętu decyduje o sukcesach. Co do opowiadań z dużą ilością fotografii to się zgadzam, jednakże, od kogoś się tego nauczyli czyż nie? Kto serwuje w gazetach wędkarskich takie kanony opowiadania o swoich podbojach nad wodą ? Więc trzeba jeszcze wprowadzić kategorię wędkarza gazetowego. Dużo lania przysłowiowej wody o scenerii, a zero informacji o technice połowu.

Co do młodego wędkarza, który niby przechodzi pranie mózgu oczywiście musi się on zderzyć z rzeczywistością nad wodą, ale sądzę, że mimo wszystko lepsze to niż nie posiadanie żadnej wiedzy dobrej czy złej. Osobiście bym jeszcze stworzył następną grupę wędkarzy praktyków pod nazwą „ wiem ale nie powiem”. A więc jak to jest z tym młodym wędkarzem , może liczyć na naukę nad wodą ?

PS. A jednak C&R  chwalebne bardzo chwalebne.



Pozdrawiam

Janusz Włusek



offline
Remigiusz K. 2010-06-10 09:32

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Przeczytałem dziś wszystkie wpisy w tym temacie i dochodzę do wniosku, że wszyscy mówimy o tym samym. Problem polega na rożnej interpretacji tematu oraz personalizacji zarzutów z artykułu.



Panowie nie miałem i nie ma zamiaru wskazywać na winnych. Ja mówię o procesie a nie o osobach.



Cieszy zainteresowanie treścią naszych dyskusji...
offline
Jacek K. 2010-06-10 15:21

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 604
januszwlusek:
@ Frajter

Na wstępie musze przeprosić za to, iż wyraziłem się nieściśle w kwestii mojego stwierdzenia cyt.- ” Od dekad wszyscy biadolą, ze jest źle ale nikt nie kiwa nawet palcem aby cokolwiek zmienić. Te same twarze od dekad itd. ale to już jak by inny temat” – Oczywiście nie miałem na myśli sporej rzeszy wędkarzy, którzy poświęcają swój prywatny czas dla dobra nas wszystkich. Chodziło mi o struktury, które trwają w swoim innym świecie. Myślałem już nad tym wielokrotnie i póki nie zacznie się oddolna zmiana, nic się nie zmieni. Tylko korzystanie przez znaczną ilość wędkarzy z uprawnień wynikających między innymi z § 13 Statutu Związku może prowadzić do zmian.

Co do C&R , faktycznie trudno jest porównywać muchę na bez zadziorowym haku z kotwiczką woblera i efektami wypinania ryby. Ale w gruncie nie o to chodzi. Chodzi o to jakie się ma podejście do swojego hobby. Ile to razy widzimy fotki jak pstrąg czy lipień położony jest na kamieniach bądź maltretowany na upale przez „łowców okazów”. Później łaskawie jest ewentualnie uwalniany, a kilka metrów niżej już płynie do góry brzuchem. Jeśli się łowi na wolnych wodach z możliwością zabrania ryby, to najważniejsze jest to czy zabiera się rybę bo jest koniecznie potrzebna czy zabiera się tyle ile się potrzebuje czy też wykorzystuje się limit do końca. Trzeba sobie zadać kolejne pytanie dlaczego wędkarze okupują OS-y np. San czy Dunajec , a już mniej licznie stawiają się na tych rzekach kilka czy kilkanaście kilometrów dalej ? Odpowiedź jest prosta, deficyt ryby. Coraz więcej wędkarzy dochodzi do wniosku, że lepiej poczuć rybę na kiju i ją wypuścić niż przemierzyć kilka czy kilkanaście kilometrów łowiąc uklejki czy kleniki albo nie łowiąc nic. Mentalność może się zmienić na dwa sposoby, z przymusu (przepisy danego łowiska ) bądź mądrość danego wędkarza i zrozumienie istoty sprawy. Tłumaczenie to półśrodki – co raz słyszymy w TV przestrogi dla nietrzeźwych kierowców, a coraz więcej ludzi jeździ po pijanemu. Oczywistym jest, że są też inne czynniki przyczyniające się do zmniejszenia pogłowia ryb, jednak działalność człowieka nie jest bez znaczenia.





@ Jaco – Cóż za definicja wędkarza internetowego :-) jednak nie zawsze prawdziwa. Jest sporo wędkarzy, którzy udzielają się w Internecie i spędzają cały rok nad wodą, oczywiście z efektami. Nie szata zdobi człowieka i nie wartość sprzętu decyduje o sukcesach. Co do opowiadań z dużą ilością fotografii to się zgadzam, jednakże, od kogoś się tego nauczyli czyż nie? Kto serwuje w gazetach wędkarskich takie kanony opowiadania o swoich podbojach nad wodą ? Więc trzeba jeszcze wprowadzić kategorię wędkarza gazetowego. Dużo lania przysłowiowej wody o scenerii, a zero informacji o technice połowu.

Co do młodego wędkarza, który niby przechodzi pranie mózgu oczywiście musi się on zderzyć z rzeczywistością nad wodą, ale sądzę, że mimo wszystko lepsze to niż nie posiadanie żadnej wiedzy dobrej czy złej. Osobiście bym jeszcze stworzył następną grupę wędkarzy praktyków pod nazwą „ wiem ale nie powiem”. A więc jak to jest z tym młodym wędkarzem , może liczyć na naukę nad wodą ?

PS. A jednak C&R  chwalebne bardzo chwalebne.



Pozdrawiam

Janusz Włusek




@Janusz, masz dar wciągania ludzi w dyskusjęZastanawiam się kim jesteś??? Patrzę w profil ...a tam echo....może coś bliżej...chociaż avatar. Pozdrawiam seredecznie
offline
karmazyn 2010-06-10 18:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 169
Dawno mnie nie było a tu taka dyskusja. Bardzo buduje tego typu inicjatywa, choć mam przeczucie że to tak jak bicie głową w mur. Przyglądam się bardzo uważnie.

Tekst przyczynił się do tego że przejrzałem inne fora. Zwykle ich nie przeglądam ale chyba teraz zacznę. Dzieje się tam znacznie więcej niż w brazylijskim serialu.



Wychodzę do sklepu, Rodrigo schodzi ze schodów wracam Rodrigo na schodach usnął.



Ale tam jest zadyma ja pierdziu...

offline
januszwlusek 2010-06-10 19:14

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10
@Remik

Każdy dochodzi do prawdy różnymi drogami, bo czyż nie wszystkie drogi prowdzą do Rzymu ?



@Jaco – Tak do końca nie wiem czy taki dar posiadam, jednakże skoro tak sądzisz to może coś w tym jest. Kim jestem ? Wędkarzem myślącym trochę inaczej ale sądzę, że to myślenie idzie w dobrym kierunku. Co do profilu nie będę go zakładał, gdyż zalogowałem się tu niejako gościnnie na czas wzięcia udziału w dyskusji pod artykułem Remika, z którym zapoznałem się przypadkowo (vide pierwszy post).

W każdym razie serdecznie dziękuję wszystkim Panom, z którymi prowadziłem dyskusję za poświęcony czas i mam nadzieję, że coś wniosłem swoimi postami. Również ja czegoś się nauczyłem i za to po raz wtóry dziękuję. Połamania kija Panowie i do usłyszenia.

offline
Adam D. 2010-06-10 19:22

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Karmazyn fakt dawno Cię tu nie widziałem - fajnie i wesoło to skomentowałeś ale powiem ci że jak sam w to nie wierzysz ( bicie głową w mur ) to powiedz mi jak ma być lepiej. Właśnie wróciłem z zajęć z młodymi wędkarzami - taka szkółka wędkarska http://www.ssm.swiebodzin.pl/aktualnosci/artykul/article/klub-betonik-nabor-do-sekcji-wedkarskiej.html a o 21 jadę na akcję czekamy na kłusownika żeby go zdjąć na gorąco - jak nie ma być lepiej , musi być nie ma innej opcji chyba tylko dla tego że już jest źle - ale widzisz specjalnie o tym napisałem bo jak ma się coś zmienić to kto to ma zmieniać jak nie my sami
offline
Jacek K. 2010-06-10 20:47

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 604
frajter:
Karmazyn fakt dawno Cię tu nie widziałem - fajnie i wesoło to skomentowałeś ale powiem ci że jak sam w to nie wierzysz ( bicie głową w mur ) to powiedz mi jak ma być lepiej. Właśnie wróciłem z zajęć z młodymi wędkarzami - taka szkółka wędkarska http://www.ssm.swiebodzin.pl/aktualnosci/artykul/article/klub-betonik-nabor-do-sekcji-wedkarskiej.html a o 21 jadę na akcję czekamy na kłusownika żeby go zdjąć na gorąco - jak nie ma być lepiej , musi być nie ma innej opcji chyba tylko dla tego że już jest źle - ale widzisz specjalnie o tym napisałem bo jak ma się coś zmienić to kto to ma zmieniać jak nie my sami

Postawa godna naśladowania Fraiter. Tylko nie potrzebnie o tej akcji piszesz....ten skurczybyk ,co się na niego będziecie czaić może wchodzi na Coronę hehe.
offline
Adam D. 2010-06-10 23:45

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Jaco wiem , wiem - Karmazyn mnie troszkę z prowokował poprzez to chciałem mu pokazać jak wiele się może dziać i jak tu jeszcze znaleźć czas na rybki , ostatnio stałem się weekendowym - ale niech te wody zejdą - nadrobię
offline
kubamajorek 2010-06-11 11:10

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
i co ? jak akcja ?
offline
Maniek 2010-06-15 09:07

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 158
Na wstępie przepraszam, że nie używam opcji "cytuj" ale zaczynam sięgubić w skrypcie forum, a chciałem się odnieść do wypowiedzi z poprzedniej strony dyskusji, dlatego użyję cudzysłowiu.

Remik, napisałeś:

"No waśnie to jest wiedza, która dociera do nas zza oceanu. Często przytaczana jako pewnik i wyznacznik do działań."



Podałem Ci tylko pierwszy lepszy link z google. Pisaleś coś o jakichś badaniach, chciałem prosić Cię o ich źródło, bo sam bym chciał poczytać. Oraz zweryfikować kto takie badania przeprowadził.





"Ja podniosłem temat inny. Chodzi mi o usilne fotografowanie, obmacywanie ryb co wpływa na stres fizjologiczny a ten znowu ma znaczenie ogromne (według przesłanych przez ciebie badań badań) zwiększa śmiertelność nawet do 12% SAM STRES!!! Po takich zabiegach ryba wrzucana jest do wody a na forum pojawia się piękny opis. RYBA W DOSKONAŁEJ KONDYCJI WRÓCIŁA DO WODY."



Niby racja, ale zwróć uwagę na ostatnie 3 słowa "WRÓCIŁA DO WODY" - w jakiejkolwiek by kondycji nie była, to i tak lepiej niż jakby tam nie wrociła.



"Wracając do wstawionego przez Ciebie materiału. Zwróć uwagę że ryba łowiona na zestawy wyposażone w kotwice zadziorowe, zahaczona głęboko ma juz znacznie mniejsze szanse na przeżycie. Śmiertelność nawet do poziomu 35,70%"



Zwróciłem uwagę :-) I nadal się upieram, że te ponad 35 % śmiertelności, to 65 % żywych, wypuszczonych ryb w wodzie, co w zestawieniu ze 100% ukatrupionych złowionych ryb jest i tak wynikiem conajmniej zadowalającym ;-)







"na to wszystko trzeba nałożyć dodatkowe elementy wpływające na śmiertelność czyli:

- warunki atmosferyczne,

- temperatura wody

- Typ przynęty,

- Stopień wyczerpania ryb

- Czas spędzony bez wody

- Technika lądowania

- sposób postępowania ze zdobyczą

- sposób uwolnienia ryby

Wszystkie z powyższych elementów mogą decydować o przeżywalności ryby i mają znaczący wpływ na statystyki z tabel. Tabele przedstawiają sytuacje modelowe gdzie badano jedynie przeżywalność względem sposobu zahaczenia."





Znów zgadzam się! Ale zwróć uwagę, że taki sposób przeprowadzania badań jest chyba jedynym miarodajnym i rzetelnym sposobem by wogóle stworzyć jakiekolwiek tabele. Czy badania, o których wspominałeś wcześniej (te któe chciałbym przeczytać) wskazują na coś innego?



"MANIEK - ja jestem zwolennikiem uwalniania wszystkich ryb które przeżyją. To dla mnie wzór i ideał. Nie chce namawiać do bezmyślnego mordowania. Jestem przekonany, że mocno nadinterpretujesz moje wypowiedzi odnośnie wypuszczania i niewypuszczania złowionych ryb."



Jak już napisałem wcześniej - internet jest medium, gdzie ciężko się do końca zrozumieć w 100% ;-) Staram się nie nadinterpretować niczego, dlatego odnoszę się do poszczególnych wypowiedzi. Moje posty nie są atakiem ani na Ciebie, ani na Twoje poglądy. Po prostu chciałem poczytać o badaniach, których wyniki są całkiem inne niż te, które podałem w linku. Nie wykluczam faktu, że komuś mogło wyjść coś zupełnie innego w badaniach. Chciałem po prostu wiedzieć kto je robił, w jaki sposób i znać ich dokładne wyniki. Gdy będę to wiedział, to wyciągnę odpowiednie wnioski - może sam zmienię punkt widzenia, może utwierdzę się w przekonaiu, w którym obecnie jestem? - Nie wiem! Jestem po prostu otwarty na argumenty i wiedzę.



offline
Przemek F. 2010-06-15 09:16

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Czytając uważnie każdą z wypowiedzi siedzę i zastanawiam się po co kręcić się w kółko, po co pisać i wpajać znów te same treści przedstawione w innym opakowaniu. Każdy z poprzedników doskonale widzę wie i zna zasady etyki i moralności wędkarskiej, swojej zdobytej na przestrzeni lat nie kupionej w gazetce czy filmie video z za oceanu, każdy ma inny charakter inna mentalność i postępuje według niej, Ja dla przykładu kiedy czasem chcę zabrać rybę do domu a zanim to zrobię szybko ją uśmiercić zdarza mi sie tego nie robić czy poprosić kolegę bo az łza mi sie w oku kreci i mowię bez ogrodek czy jakiejkolwiek przesady. Zdarza sie ze ryba wypadnie mi z ręki z braku doświadczenia jest wtedy narażona jeszcze bardziej na to czy tamto i Ja to wiem i mnie to boli.



Kazdy według własnego kryterium postępuje tak jak uważa za słuszne, jedni bardziej drudzy mniej ale najważniejsze by o rybę tą sie martwić i chcieć jej powrotu w jak najlepszej kondycji ale musimy liczyc sie z tym ze sami w sobie jestesmy dla ryby jak tabletka z cyjankiem...
offline
Remigiusz K. 2010-06-15 09:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Maniek - obiecuję Ci że tylko jak znajdę chwilę czasu na grzebanie w sieci postaram się przesłać dla ciebie inne źródła.



Zastanawiam się też czy nie powinniśmy podejść do tematu "wiedzy internetowej" nieco bardziej agresywnie i co jakiś czas pisać w formie artykułów co nam na sercu leży. Osobiście mocno myślę o tekście pt. złów i wypuść...
offline
Remigiusz K. 2010-06-15 09:34

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
tak na szybko:

http://www.fishbc.com/adventure/angling/protalk/thornton/catchrelease.phtml



pamiętaj proszę że wszelkie badania dotyczą sytuacji modelowy nie obejmujących czynników dodatkowych, które wymieniłem wcześniej..







offline
Remigiusz K. 2010-06-15 09:37

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
offline
Adam D. 2010-06-16 06:49

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Szkoda że to wszystko po angielsku tylko , ale ja osobiście wolę takie tematy od np. metod połowu. A sam od siebie na przykład nie poławiam rybek które nie mają okresu ochronnego a są przed tarłem , uważam to też za takie trochę barbarzyńskie i niepasujące do wędkarstwa.
offline
Sławomir S. 2010-06-18 08:24

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Dłuższy czas byłem nieobecny. Robię chyba błąd, wdając się w dyskusje, a nie mając możliwości aktywnie w nich uczestniczyć. Niestety, między komputerem, a miejscem pracy jest 10 km. Nawet najbardziej lotny wobler tego nie pokona. Chociaż, nic nie wiadomo. Gdyby dodać skrzydła, silniczek…Trzeba będzie nad tym pomyśleć.

Nieraz, gdy czytam „wędkarskie dyskusje”, to opadają mi ręce i nie mam w ogóle ochoty na zabieranie głosu. Śledząc wypowiedzi wielu (bardzo wielu) wędkarzy zdaję sobie sprawę, jak wielka między nimi, a mną istnieje przepaść. Na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy w ogóle MAJĄ PRAWO do KSZTAŁTOWANIA OPINII w jakimkolwiek temacie. Powinno być tak, jak w indiańskim namiocie – STARSZYZNA dyskutuje, a żółtodzioby słuchają i zadają pytania. W ogóle, to zastanowiłbym się, czy niektórych wpuścić do namiotu (chyba, że byłby to plemienny „zlot” i mieliby browary pod pachą, albo jakąś ciekawą mieszankę do cybucha, ha, ha).

Jestem zmuszony do napisania kolejnego „artykułu”. Może swoje wnioski umieszczę w bloogu, jeszcze nie wiem…W każdym bądż razie nie zostawię tej „dyskusji” jak bezpańskiego psa na łaskę i niełaskę hycli. To zbyt poważny temat. Teraz robię woblery i nie mam czasu na „sprzeczki”. Cieszę się jednak, że dyskusja trwa, chociaż martwi mnie absencja większej ilości jajogłowych, mojego ulubionego gatunku ludzi, którzy zawsze wiedzą wszystko, a przynajmniej „lepiej” od innych. Lubię się bawić, nawet, gdy komuś mój taniec i śpiew się nie podoba. Są gusty i guściki, a zabawa trwa całe życie. Ludzi śmiertelnie poważnych należy od razu zamknąć w trumnie i bardzo mocno przybić wieko…

offline
Roch 2010-06-23 13:47

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2
Witajcie.



Nazywam się Tomasz Grochola, na wędkarskich forach występuję jako Roch. To mój pierwszy wpis na CF.



Trafiłem za sprawą komentowanego artykułu. Sam artykuł znalazłem zupełnie przypadkiem. Przeczytałem i zaraz się zarejestrowałem, żeby rzecz skomentować.



Ja łowię w Irlandii. Łowię szczupaki. Szczupaki w Irlandii łowi się za darmo. Przepisy są restrykcyjne (dziennie można zabrać jedną sztukę o maksymalnej długości 50 cm), ale pilnujących przestrzegania przepisów jest niewielu, co skutkuje totalną olewką. Bywam na łowiskach udostępnionych dla ogółu oraz na takich, gdzie ogół z różnych przyczyn nie dociera.



Te pierwsze to niewielkie rzeki i jeziorka, często z wybudowanymi pomostami. Takie łowiska łatwo poznać na pierwszy rzut oka po zawalonych śmieciami brzegach. Pochodzenie śmieci nie pozostawia zwykle wątpliwości. ("Nasi tu byli") Naszych łatwo tam spotkać. Każdy z nich opowie o taaakich rybach, co to jeszcze parę lat temu ciągnęło się jedna za drugą. Cecha ostatnia i zasadnicza: brak ryb w wodzie.



Te drugie łowiska to wielkie jeziora i niedostępne z brzegu odcinki dużych rzek. Tam jest czysto i jest ryba. Się łowi. Okołometrówki nie są niczym niezwykłym ani rzadkim. Takie powyżej 110 to już coś.



Co sprawia różnicę? C&R sprawia różnicę. Dlatego uważam, że gdzie jak gdzie, ale w polskim internecie to się powinno zachęcać do wypuszczania ryb, a mięsiarstwo tępić, a nie pisać o białych wróbelkach.



Fotki ryb w necie? Jasne, że jest ich pełno; aż za dużo. Wstawiają je młodzi, napaleni łowcy, dla których każda zdobycz jest warta uwiecznienia i zamieszczania w galerii. Wiem co mówię, bo sam taki byłem kilka lat temu i taki właśnie był mój debiut w wędkarskim internecie. Uważałem również, że ryba po wyjęciu z wody powinna dostać po głowie. To było dla mnie naturalne. Wymiarek? -czapa! Odmieniło mi się za sprawą wędkarzy poznanych przez internet. Wytłumaczyli, pokazali, że można inaczej. Popatrzyłem na fotki dużych ryb -przestałem fotografować każdego pistoleta.



Zmiana prawa? -TAK, popieram. Ograniczenie / likwidacja rybactwa śródlądowego? -TAK, popieram. Niewiele to jednak zmieni, jeśli mięsiarstwo będzie dominującą formą wędkarstwa. Internet daje możliwość dotarcia do ogółu. Sami przyjdą, przeczytają. Niech się dowiedzą o tym, że warto wypuszczać ryby, jak je wypuszczać, jak fotografować, a nie o białych wróbelkach.



Pytasz, Autorze, "dlaczego nam, polskim wędkarzom nie wolno pokazać okazu złowionego w okresie ochronnym?" Bo to wbrew polskim przepisom! Bo rybę złowioną w okresie ochronnym należy bezzwłocznie wypuścić. Bo jak się jest takim zajefajnym wędkarzem, to nie powinno się zachęcać innych do naginania przepisów. Bo jeżeli zamieszczanie takich fotek jest zabronione, to odpada podstawowy powód do focenia takiej ryby.



Że pokazuje się ryby zza granicy łowione o kresie przedtarłowym? Żaden fałsz, żadna obłuda. Okres ochronny służy ochronie populacji, a nie instytucji szczupaczego macierzyństwa. Jak mamuśka zostanie wypuszczona (C&R), to się wytrze. I nie trzeba będzie zakazywać połowu szczupaka na pół roku. Bo ta mamuśka będzie nadal żerowała i zatańczy jeszcze na niejednym kiju, a w kolejnych latach będzie przystępowała do tarła.



Pstrąg w Irlandii ma okres ochronny, bo jest tam rybą spożywczą i rzadko który Wyspiarz wymiarkowi przepuści. Nawet przy przestrzeganiu limitów daje to ogromną presję. Szczupak? Pewien Szkot powiedział mi, że zjeść szczupaka to tak jak zjeść szczura. Brudna ryba. Irlandczycy tylko się krzywią. Nasi się nie krzywią -walą w łeb i napychają mięsem zamrażarki. Dlatego na wodzie będącej w zasięgu słowiańskiego kija -o szczupaka ciężko teraz. Prędzej wróbelka-albinosa wypatrzysz.



Pozdrawiam.



Tomasz Grochola "Roch"



offline
Remigiusz K. 2010-06-23 14:39

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Witaj Roch na CF!



Zgadzam się z tym co mówisz w całej rozciągłości. Masz rację wiem jak wygląda sprawa na wyspach, podobnie zaczyna się dziać w Skandynawii jak w Irlandii o której piszesz.



Jestem zwolennikiem wypuszczana ryb. Chciałbym aby wody były rybne i bardzo atrakcyjne. Ale moim zdaniem sama idea "złów i wypość" nie ma takiego znaczenia jak inne działania prowadzące do wyrabiania wody.



Podam Ci przykład:

kilkanaście lat temu pewne stowarzyszenie wędkarskie zaopiekowało się dziką rzeczką. Puszczano tam pstrągi potokowe. Rzeka stała się atrakcyjna i rybna. Kilka lat potem duża fabryka truła sobie rzeczkę w najlepsze. Wiesz jak się czułem gdy na moich oczach płynęły martwe ryby. Wiesz jaki to jest widok? Rzeka została zabita w kilka dni. Sporo czasu minęło zanim znowu zaczęliśmy o rzekę dbać. Znowu były tam pstrągi. Wiesz co się stało... Ktoś bardzo mądry zaczął budować sobie stawy niedaleko tego siurka a ktoś jeszcze mądrzejszy pozwolił na to aby cała rzeka popłynęła i zalała stawy. Zrobiono meliorację. To jest koszmar... Nie ma wody nie ma ryby. Nawet białych wróbli nie ma



I widzisz właśnie dlatego pisze o tak popularnym C&R, o fotografowaniu rybich trupów, o zadymach w Internecie, o pokazywaniu kto mocniejszy o przepychaniu się która rybka większa. Robimy wszyscy wielką akcję pt: "ryba wróciła do wody w dobrej kondycji" a na naszych oczach dzieje się Albania. @Roch - chciałbym aby wszyscy polscy wędkarze wypuszczali wszystkie(prawie) ryby. To moje marzenie. Ale chciałbym aby nie robiło się z tego wyznacznika wędkarstwa. To powinna być norma a nie "LANS"



Już dziś wiem, że w wyniku tej naszej dyskusji powstanie materiał o prawidłowym postępowaniu ze złowioną rybą. Właśnie takie powinny być skutki tekstu który napisałem. Mam też nadzieje, że choć kilku wędkarzy pomyśli o wędkarstwie przez pryzmat ryby a nie klawiatury.



A odnośnie fotek i okresów ochronnych... Hm to grubszy temat i nie do końca związany z tym co my drobni o tym myślimy. Prawo powinno być proste. Całkowity zakaz publikowania ryb łowionych w okresach ochronnych - gdziekolwiek były złowione. Chodzi o miejsce publikacji a nie samo łowienie. To prawo powinny ustalić wszystkie portale w sieci - coś na wzór porozumienia. Ale zapewniam Ciebie że nigdy do tego nie dojdzie. A dlaczego - pomyśl sam dlaczego zawsze będziemy oglądali metrowe szczupaki łowione w kwietniu na Szkierach...



Pozdrawiam i jeszcze raz miło witam na CF
offline
Roch 2010-06-23 23:34

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2
Z góry cieszę się na materiał o C&R. Mam nadzieję, że zapowiadany artykuł da okazję do wymiany doświadczeń oraz zapoczątkuje rzeczową dyskusję.



Co do tego zamieszczania fotografii ryb złowionych w czasie, gdy w Polsce mają one okres ochronny: nie chwytam tego. Nie wiem na czym by miała polegać szkodliwość publikowania takich zdjęć.



Co do nokillowców na pokaz, to masz rację: często to jest również jakiś lans, a czasem lans i tylko lans. Bo to wciąż jeszcze nowinka. Modna nowinka. I oby szybko C&R przestało być nowinką zza wody, a stało się normą.
offline
Dawid P. 2010-06-24 08:49

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 786
Mniemam Rochu że Remikowi chodziło o niepublikowanie fotek ryb złowionych gdzieś poza granicami, w czasie gdy u nas mają okres ochronny, z tej przyczyny aby nie utrwalać mimo wszystko przekonania że złowić można i wypuścić robiąc fotkę i wszystko jest wtedy ok. bo wielu wędkarzy tak właśnie rozumuje, że okres ochronny to "zakaz zabierania" a nie łowienia.

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.21 s