Górny Bóbr
Witam wszystkich.jestem tu po raz pierwszy.chciałem się podzielić tym co udało mi się połowić w styczniu na górny Bobrze,nim lód na dobre odciął mnie od mojego ulubionego zajęcia,jakim jest uganianie się za pstrągami.choć rzeka ta,na tym odcinku straciła dawno swoją świetność to można tam jeszcze coś wydłubać.dodam,że od 2 lat staram się sam wydłubać "coś"z lipy,z różnym skutkiem ale nie od razu Kraków...i frycowe trzeba zapłacićpozdrawiam
Witaj, ładne ryby Kolego, gratulacje.
Piękna rybka...rybsko nawet!
piękny polski kaban się uchował, My tu z Krzysiem czekamy na skandynawskie kropale tylko coś zima się dłuży grrr....
Ja chyba wiem co nie co o tym zdarzeniu :-)ale nic tu nie powiem :-).
ha,ha tajemnica nie jest,ze został złowiony w Dębrzniku w miejscu gdzie wpada Lesk.w tamtym roku został zarybiony spory odcinek i między innymi wpuścili trochę takich okazów.
poza tym po letnich powodziach zabrało sporo ryby z żwirowni Sędzisław,między innymi klenie,szczupaki a nawet sumy ale te padły bardzo szybko łupem okolicznych buraków,którzy z widłami i czym tam jeszcze postanowili połowić w ten osobliwy sposób.
ogólnie stan wody nie rozpieszcza i co dużo mówić łatwo nie jest,ale przecież sama wyprawa nad wodę to frajda,tym bardziej,że słońce daje pięknie
poza tym po letnich powodziach zabrało sporo ryby z żwirowni Sędzisław,między innymi klenie,szczupaki a nawet sumy ale te padły bardzo szybko łupem okolicznych buraków,którzy z widłami i czym tam jeszcze postanowili połowić w ten osobliwy sposób.
ogólnie stan wody nie rozpieszcza i co dużo mówić łatwo nie jest,ale przecież sama wyprawa nad wodę to frajda,tym bardziej,że słońce daje pięknie
Działacze z J.G. skreślili Nysę Łużycką z wód górskich... Hmm... Bo za daleko? Czas i odległość mają swoją cenę. Pod samym nosem zarybiają sobie teraz do woli, nawet "okazy" zdobyli... "Peryferie" zarybią przed wyborami karpiem... Wieśniaki i mięsiarze będą się cieszyć...
ciesze się ,ze cokolwiek wpuścili bo od kilku lat tylko agregat i wyławianie tarlaków.po takich zabiegach to rzeka na kilka dobrych dni wyłączona z łowienia.
a co do mięsiarzy i wieśniaków(chociaż dla mnie to to samo) to byli i będą,dopóty nie zmieni się mentalność.
podam przykład.
zbiornik Bukówka.koleśprzyjechał camperem na początku kwietnia i został tam na 4 miesiące.wszystko co łapał sprzedawał swoim znajomy.szło wszystko.rozgorączkowana płotka podczas tarła itd.Centrala Rybna.
albo pytasz gościa na co panu takie małe płotki to ci odpowiada,ze kurą daje do zjedzenia..no ręce opadają.
a co do mięsiarzy i wieśniaków(chociaż dla mnie to to samo) to byli i będą,dopóty nie zmieni się mentalność.
podam przykład.
zbiornik Bukówka.koleśprzyjechał camperem na początku kwietnia i został tam na 4 miesiące.wszystko co łapał sprzedawał swoim znajomy.szło wszystko.rozgorączkowana płotka podczas tarła itd.Centrala Rybna.
albo pytasz gościa na co panu takie małe płotki to ci odpowiada,ze kurą daje do zjedzenia..no ręce opadają.
Sam jestem "wieśniakiem", ha, ha... To była taka prawdopodobna refleksja po zamianie krzesła. Uważam, że w pierwszej kolejności należy wody chronić. Przed kłusownikami, melioracjami, kormoranami itd. Dopiero pózniej zarybiać, gdy zachodzi taka potrzeba. Najłatwiej i najwygodniej mnożyć i wymyślać przepisy utrudniające życie zwykłym wędkarzom. Po co? Aby pieczętować swoje istnienie. Tam, gdzie trzeba popisać się odwagą, determinacją nie ma już pieczęci. A w dolnośląskim województwie melioranci z rzekami robią, co chcą...
kormoran to plaga tych wód.kilka sztuk potrafi niezły melanż zrobić nad wodą.zdaje się,że pod ochroną.
oczywiście zdaje sobie sprawę ,że zarybianie to jakby ostateczność,bo przyroda sama ładnie sobie wszystko reguluje i gdybyśmy jej w tym nie przeszkadzali tylko pomagali było by cacy.niestety jako gatunek przypominamy czasami wrzód na dupie.
oczywiście zdaje sobie sprawę ,że zarybianie to jakby ostateczność,bo przyroda sama ładnie sobie wszystko reguluje i gdybyśmy jej w tym nie przeszkadzali tylko pomagali było by cacy.niestety jako gatunek przypominamy czasami wrzód na dupie.
Witam.
A o niższych partiach Bobru może wiecie coś ciekawego, bo na tej rzece będę wędkarzem z "Zielonym listkiem" na plecach?
A o niższych partiach Bobru może wiecie coś ciekawego, bo na tej rzece będę wędkarzem z "Zielonym listkiem" na plecach?
Po ostatnich, tragicznych powodziach wszystkie rzeki naszego województwa bardzo się zmieniły na całej długości... Trzeba je odkrywać na nowo... Wątpię, aby "odkrywcy" chcieli zdradzić swoje miejscówki, bo nie ma ich na razie za wiele...
Tajemnice były do roku 2000, a później jedno wielkie pstrągobicie.
To też prawda... Teraz "pstrągarzy" naprodukowało się, co nie miara. Jak nie ma lodu na zbiornikach, kto żyw, rusza na pstrągi... Np. spotykam nad Bobrem gościa, który klnie na cały głos i coś tam w przerwach mruczy pod nosem... "Co się stało dobry człowieku, żeś taki zdenerwowawszy?...", pytam się... "Kur.., pomyliłem pudełka i wziąłem mormyszki..."... odpowiada. No i jak tu się nie śmiać... Chaos, chaos się zrobił, koniec świata...
Uuaa,i kto to mówi Piter!!
Czasy kiedy Głogów,Wrocław,Poznań trzepały Bóbr i Kwisę nie są aż tak odległe.
Na "moim" odcinku utkwił mi w pamięci widok 3,4 samochodów na tzw."skarpie"z rej.DGL i 10 typa na wodzie w pazdzierniku w każdy weekend.I rezali lipienie,a co złowili to w turban i do auta.A o pstrągach pozostało też wspomnienie.
A potem żale,płacz,że kormorany, melioracje.No bo skąd,jak podstawowe stado tarłowe zostało wyrżnięte w parę sezonów,i żadne zarybienia cherlawymi mutantami nie pomoże.
Czasy kiedy Głogów,Wrocław,Poznań trzepały Bóbr i Kwisę nie są aż tak odległe.
Na "moim" odcinku utkwił mi w pamięci widok 3,4 samochodów na tzw."skarpie"z rej.DGL i 10 typa na wodzie w pazdzierniku w każdy weekend.I rezali lipienie,a co złowili to w turban i do auta.A o pstrągach pozostało też wspomnienie.
A potem żale,płacz,że kormorany, melioracje.No bo skąd,jak podstawowe stado tarłowe zostało wyrżnięte w parę sezonów,i żadne zarybienia cherlawymi mutantami nie pomoże.
maximus: |
Uuaa,i kto to mówi Piter!! Czasy kiedy Głogów,Wrocław,Poznań trzepały Bóbr i Kwisę nie są aż tak odległe. Na "moim" odcinku utkwił mi w pamięci widok 3,4 samochodów na tzw."skarpie"z rej.DGL i 10 typa na wodzie w pazdzierniku w każdy weekend.I rezali lipienie,a co złowili to w turban i do auta.A o pstrągach pozostało też wspomnienie. A potem żale,płacz,że kormorany, melioracje.No bo skąd,jak podstawowe stado tarłowe zostało wyrżnięte w parę sezonów,i żadne zarybienia cherlawymi mutantami nie pomoże. |
Dlatego odcinek ze skarpą (jeśli tą mamy na myśli) zostawiłem całej reszcie wielelat temu, a kilka kątów mniej uczęszczanych jeszcze mam. To prawda z Głogowa i wielu innych miast miesiarze zmasakrowali ten odcinek. Ludziom ryby w zamrazarkach się nie mieściły.
Hej, hej, karpiarzu, uważasz, że “kormorany i melioracje” to nieuzasadniony “płacz i żale”, a tylko i wyłącznie “Hunowie” i inni barbarzyńcy przyczyną wyrybienia i wszelakiego zła? Ha, ha, bardzo ciekawe podejście do sprawy… Jacku, nie wkurzaj mnie…