Kłusownicza rzeczpospolita cała
Dodaję ten wątek bo chcę wyciągnąć wnioski jak jest w innych regionach kraju - w moim to zjawisko osiągneło chyba szczyt . Kłusują wszędzie i wszyscy i nawet ci co powinni to zwalczać. A teraz gdy nad wodami jest coraz mniej wędkarzy ten proceder jest bardzo częsty . Co o tym sądzicie - ja wiem że trzeba to zwalczać - tylko jak 112 to za mało
frajter: |
Dodaję ten wątek bo chcę wyciągnąć wnioski jak jest w innych regionach kraju - w moim to zjawisko osiągneło chyba szczyt . Kłusują wszędzie i wszyscy i nawet ci co powinni to zwalczać. A teraz gdy nad wodami jest coraz mniej wędkarzy ten proceder jest bardzo częsty . Co o tym sądzicie - ja wiem że trzeba to zwalczać - tylko jak 112 to za mało |
Adam kiedyś słyszałem więcej o kłusownikach w Trzcielu. Znałem nawet ich z nazwisk i imion.
Ostatnio gdy byłem ze @Smaczkiem i Jego kolegą Pawłem to dowiedzieliśmy się, że karpiarze na moim sandaczowym jeziorku widzieli, że rano nagle ktoś wypływa dużą łodzią ( mimo zakazu od 1 listopada ) i stawiają siaty i ciągną ile się da. Co zrobili karpiarze? NIC. A padły słowa typu " no i jak ma tutaj coś brać, jak tu wczoraj siatami ciągnęli " :/
Właśnie przed wczoraj chciałem uchronić tą twoją wodę przed kolejnym takim procederem ale jak kłusują Ci co powinni ją chronić to trochę trudne . Wiem że dosyć często stoją tam siaty przez noc - sory więcej szczegółów nie mogę
frajter: |
Właśnie przed wczoraj chciałem uchronić tą twoją wodę przed kolejnym takim procederem ale jak kłusują Ci co powinni ją chronić to trochę trudne . Wiem że dosyć często stoją tam siaty przez noc - sory więcej szczegółów nie mogę |
Priv
Jednak kłusują na tej malutkiej części - "całe szczęście" bo większość ryb - w tym te potężne stoją na tej wielkiej części - wyspa itd. Ale za to na tej najmniejszej części jest najgłębsze miejsce na całym zbiorniku i ryby mogą tam schodzić - i tak nie zepsują tego jeziora! NIE MOGĄ
"kilka razy" na rybach byłem - staram się łowić wszędzie. Powiem krótko: z roku na rok jest słabiej. Widziałem w tym roku siatki w wodzie, żywcowe wędki nastawione na szczupaka w lutym, zabierane niewymiarowe ryby, wielkie podrywki pod zrzutem wody, podbieraki na przepławkach...smutne.
Ale wiecie co... boje się, że nic poza takim gadaniem nikt (bez urazy dla ambitnych) z nas nie robi. Ja też nie. Chodzę i tylko biadolę. Co zrobić, jak zadziałać?
Kurczę tak wiele zależy od na samych
Ale wiecie co... boje się, że nic poza takim gadaniem nikt (bez urazy dla ambitnych) z nas nie robi. Ja też nie. Chodzę i tylko biadolę. Co zrobić, jak zadziałać?
Kurczę tak wiele zależy od na samych
Ci którzy kiedyś u mnie kłusowali już nie kłusują - wyrośli chyba z tego.
Aktualnie i oficjalnie nie znam nikogo, kto kłusuje.
A jeśli zobaczyłbym kogoś na jednym z "moich" jeziorek to wykonałbym szybki telefon, bo mam dobry kontakt z Prezesem mojego koła i całym zarządem.
Tylko jeśli jest tak jak @Frajter pisze - że to Dzierżawca stawia siatki to nie bardzo wiem co zrobić. Prezes koła też ma jakiś interes z dzierżawcą, bo zawsze jeździ z Nim na kontrolę na "jeziora Dzierżawcy". Za darmo? :/
I co zrobić w takiej sytuacji? A jeśli ktoś tłumaczyłby się odłowami, to trzeba chyba o nich powiadomić wędkarzy? Jakieś ogłoszenie?
I czy sam dzierżawca może przeprowadzić odłów - czy musi wynająć do tego celu specjalnych ludzi?
Aktualnie i oficjalnie nie znam nikogo, kto kłusuje.
A jeśli zobaczyłbym kogoś na jednym z "moich" jeziorek to wykonałbym szybki telefon, bo mam dobry kontakt z Prezesem mojego koła i całym zarządem.
Tylko jeśli jest tak jak @Frajter pisze - że to Dzierżawca stawia siatki to nie bardzo wiem co zrobić. Prezes koła też ma jakiś interes z dzierżawcą, bo zawsze jeździ z Nim na kontrolę na "jeziora Dzierżawcy". Za darmo? :/
I co zrobić w takiej sytuacji? A jeśli ktoś tłumaczyłby się odłowami, to trzeba chyba o nich powiadomić wędkarzy? Jakieś ogłoszenie?
I czy sam dzierżawca może przeprowadzić odłów - czy musi wynająć do tego celu specjalnych ludzi?
Kłusownictwo jest patologicznym zjawiskiem społecznym i zwykle jest wprost proporcjonalne do sytuacji ekonomicznej danego kraju. Co nie znaczy, że w bogatych krajach nie ma kłusownictwa - tam jednak jest to margines i pobudki działania nieco się różnią od tych naszych rodzimych i zwykle bardzo prozaicznych - chęc zdobycia darmowego rybiego mięsa niedozwolonymi prawnie metodami. Czyli po prostu zwykła kradzież cudzego mienia.
A u mnie nie kłusują ;-)
Przynajmniej w tym roku nmie widzialem, więc jeśli nawet, to jest to margines.
Ale bywało, że brodząc wyciągałem z wody linę z przyponami, na których dyndały zdechłe ryby :-( Pozostawało niszczyć w drobny mak sprzęt kłusoli i zostawiać na brzegu.
Przynajmniej w tym roku nmie widzialem, więc jeśli nawet, to jest to margines.
Ale bywało, że brodząc wyciągałem z wody linę z przyponami, na których dyndały zdechłe ryby :-( Pozostawało niszczyć w drobny mak sprzęt kłusoli i zostawiać na brzegu.
Oczywiście rozumiem że to połów 1-ego wędkarza - jeśli tak to może śmieszne ale jak ma opłaconą składkę , kartę wędkarską to w rozumieniu regulaminów to jest tylko wykroczenie podlegające karze mandatu którego i tak mu pewnie nikt nie nałożył a jak by nawet go dostał to tylko prawdopodobnie 100zł . Kłusownictwo by było w przypadku gdyby nie posiadał odpowiednich uprawnień - wystarczy sama karta wędkarska bez opłat i już go chroni - smutne to ale prawdziwe
Ale dumam że ta focia powstała nie na naszych terytorialnych wodach - bo w tym kraju już tak jest że mało prawdopodobne żeby w ciągu doby 1 wędkarz mógł złowić aż 4 tak dorodne kaczory a na zdjęciu wydają się na pokaźnego kalibru