Prośba o rozwagę!
Witam,
Po długiej przerwie postanowiłem, że coś naskrobię. Przez ostatnie dwa miesiące bardzo intensywnie wędkowałem poszukując swojego sposobu na dobre łowienie...czy go odkryłem - hmmm, ciężko napisać! Doszedłem jednak do innego ważnego wniosku - przyczyniłem się, do zwiększenia liczby wędkarzy na moich łowiskach. Świat jest kurewsko mały tego chyba nikt nie zaprzeczy. Jak się dobrze krzyknie to z południa na samą północ bardzo dobrze słychać...ale przejdźmy do sedna sprawy! APELUJĘ O WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ W PODAWANIU MIEJSCÓWEK, NAZW JEZIOR CZY INNYCH MIEJSC GDZIE JEST TROCHĘ WIĘCEJ RYBY...różni ludzie czytają fora wędkarskie. Jedni to starzy znajomi chcący podzielić się wiedzą czy innymi tajnikami. Jedni lubią wymienić się nowinkami technicznymi inni powspominać wspaniałe wyprawy. Są też i tacy, którzy polują. Ich celem nie jest zdobywanie nowych znajomości, doszkalanie się - ich celem jest ryba! Ba, napiszę więcej - ich celem jest rybie mięso!!! W czasie dzisiejszej wyprawy kiedy zobaczyłem faceta taszczącego ponadkomplet z mojego kochanego jeziorka na pytanie skąd wiedział o tym jeziorku odparł - z portalu internetowego!!! Poczułem się lekko zszokowany i zniesmaczony tym wszystkim...może to temat na dłuższą pogawędkę a może i nie...tym akcentem zakończę swoją wypowiedź! Z wędkarskimi pozdrowieniami - Krzysiek (-PYTOON-)
Po długiej przerwie postanowiłem, że coś naskrobię. Przez ostatnie dwa miesiące bardzo intensywnie wędkowałem poszukując swojego sposobu na dobre łowienie...czy go odkryłem - hmmm, ciężko napisać! Doszedłem jednak do innego ważnego wniosku - przyczyniłem się, do zwiększenia liczby wędkarzy na moich łowiskach. Świat jest kurewsko mały tego chyba nikt nie zaprzeczy. Jak się dobrze krzyknie to z południa na samą północ bardzo dobrze słychać...ale przejdźmy do sedna sprawy! APELUJĘ O WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ W PODAWANIU MIEJSCÓWEK, NAZW JEZIOR CZY INNYCH MIEJSC GDZIE JEST TROCHĘ WIĘCEJ RYBY...różni ludzie czytają fora wędkarskie. Jedni to starzy znajomi chcący podzielić się wiedzą czy innymi tajnikami. Jedni lubią wymienić się nowinkami technicznymi inni powspominać wspaniałe wyprawy. Są też i tacy, którzy polują. Ich celem nie jest zdobywanie nowych znajomości, doszkalanie się - ich celem jest ryba! Ba, napiszę więcej - ich celem jest rybie mięso!!! W czasie dzisiejszej wyprawy kiedy zobaczyłem faceta taszczącego ponadkomplet z mojego kochanego jeziorka na pytanie skąd wiedział o tym jeziorku odparł - z portalu internetowego!!! Poczułem się lekko zszokowany i zniesmaczony tym wszystkim...może to temat na dłuższą pogawędkę a może i nie...tym akcentem zakończę swoją wypowiedź! Z wędkarskimi pozdrowieniami - Krzysiek (-PYTOON-)
popieram
Noo, wróciłeś…Jak indiański myśliwy z dłuższego polowania. Wracasz do swojej wioski i oznajmiasz, że nie możemy zaprzyjaźnionym szczepom zdradzać swoich rewirów, bo mordują więcej, niż są w stanie zeżreć. Rzucasz wodzowi anemicznego królika pod nogi, a głodne squaw i dzieci krzyczą : „My chcemy bizona! My chcemy chociaż woła piżmowego! Choć śmierdzi, ale duży!”. Smutny, nie masz odwagi spojrzeć wodzowi w oczy, bo sam się do tej sytuacji przyczyniłeś…Ale wódz jest sprawiedliwy i nie degraduje Cię, nie wyrywa Ci piór z opaski i krótko oznajmia ; „Popieram”. Wten, z namiotu wyskakuje w smugach dymu z koki szaman Cykadass. Wijąc się wokół ogniska drze się demonicznym piskiem : „Miałem sen, miałem sen! Widzę białych, mnóstwo białych! Z żelaznych koni strzelają z dymiących kijów do naszych bizonów. O wielki Manitou, miej nad naszym plemieniem litość! Tysiące bizonów zabitych, a żelazny koń pędzi dalej!”.
Tak, tak wróciłem i po tym gorącym powitaniu pobuszuję trochę w wiosce. Zdawałem sobie w pełni z tego sprawę, że tacy ludzie to czytają. Łudziłem się jednak, że na portal CF nie wchodzą z uwagi na fakt, iż jest on bardzo młodym portalem. Przewertowałem fora i nic nie znalazłem na temat mojego jeziorka oprócz mojego postu na CF...a jednak, ktoś mnie przechytrzył a jego tajne służby są w ciągłej gotowości! Tym razem ja wyślę człowieka do zadań specjalnych - nie zwiadowcę lecz skrytobójcę...
Dobre, cholernie dobre!!!
Tutaj potrzeba jest raczej edukacja środowiska, próba zrozumienia polujących na mięso i argumentowanie słuszności "naszych" racji. Ukrywanie miejscówek wydaje się mniej skuteczne...
Hehe dobrze napisane
Remik, jeśli popierasz pomysł nie promowania danego akwenu to zlikwiduj grupe MAPY ŁOWISK bo to istny raj dla snajperów mięsa...
Remik, jeśli popierasz pomysł nie promowania danego akwenu to zlikwiduj grupe MAPY ŁOWISK bo to istny raj dla snajperów mięsa...
ja tam swoich ulubionych nie podam
Siema Pytoon - Tak niestety jest ja już też nauczyłem się na własnych błędach że miejscówek i tajnych łowiska się nie zdradza - no trzeba wiedzieć komu można powiedzieć , a najlepiej nie mówić nic a jak już to kłamać na całego - kłamstwo w słusznej sprawie to mniejsze zło - ja tak uważam. A wiecie że mam takie odczucia o wędkarzach ze śląska że są bardziej etyczni niż np. lokalni u mnie , może ja do tej pory spotykałem tylko tych dla których wędkarstwo to nie tylko rybie mięso. tych którzy w poszukiwaniu przygody potrafią pokonać setki kilometrów którzy potrafią uszanować ryby , no oczywiście ryby łowi się też po to żeby je zjeść ale trzeba mieć jakiś umiar
Nie chcę być negatywny ale jak obserwuję internet to co raz mocniej przekonany jestem że zdecydowana większość "internetowych wędkarzy" to tylko gadacze którzy raczej na ryby nie chodzą. Częste kłótnie i przepychanki to standard na forach internetowych. Przechwalanie się zdjęciami, wprowadzanie zakazów publikacji fotografii z rybami które to albo tamto wprowadza dziwna atmosferę.
Ja sam przeglądam systematycznie wszystkie zanane mi portale i mocno mi to przeskadza że ludzie o tej samej pasji tak siebie traktują i często oceniają. Piszę tylko na corona bo mam nadzieję ze nigdy takiej sytuacji tu nie będzie. Oby nie było bo tez pisać przestanę
Ja sam przeglądam systematycznie wszystkie zanane mi portale i mocno mi to przeskadza że ludzie o tej samej pasji tak siebie traktują i często oceniają. Piszę tylko na corona bo mam nadzieję ze nigdy takiej sytuacji tu nie będzie. Oby nie było bo tez pisać przestanę
I nie będzie.
Cykadass: |
Noo, wróciłeś…Jak indiański myśliwy z dłuższego polowania. Wracasz do swojej wioski i oznajmiasz, że nie możemy zaprzyjaźnionym szczepom zdradzać swoich rewirów, bo mordują więcej, niż są w stanie zeżreć. Rzucasz wodzowi anemicznego królika pod nogi, a głodne squaw i dzieci krzyczą : „My chcemy bizona! My chcemy chociaż woła piżmowego! Choć śmierdzi, ale duży!”. Smutny, nie masz odwagi spojrzeć wodzowi w oczy, bo sam się do tej sytuacji przyczyniłeś…Ale wódz jest sprawiedliwy i nie degraduje Cię, nie wyrywa Ci piór z opaski i krótko oznajmia ; „Popieram”. Wten, z namiotu wyskakuje w smugach dymu z koki szaman Cykadass. Wijąc się wokół ogniska drze się demonicznym piskiem : „Miałem sen, miałem sen! Widzę białych, mnóstwo białych! Z żelaznych koni strzelają z dymiących kijów do naszych bizonów. O wielki Manitou, miej nad naszym plemieniem litość! Tysiące bizonów zabitych, a żelazny koń pędzi dalej!”. |
hahahahahaa
A co do niezdradzania łowisk - ja mam problem. Jeżdże czasem na ryby z kolegą, który ma w zwyczaju chwalenie się wszem i wobec czego to on nie złowił i w którym miejscu... W ten sposób parę miejscowek zostało już "spalonych" - na nowo odkryte już z nim nie jeżdżę.
co do "mapy łowisk" to założyłem to poto aby przybliżyć pewne miejsca i to raczej pobieżnie nikt pewnie i tak nie będzie się rozpisywał o tajnych dołkach sekretnych przynętach czy co tam jeszcze, chodzi raczej o pobieżne informacje ogólnodostępnych wód.
ja w swojej "głupocie" poszedłem jeszcze dalej niż @python
mianowicie podałem 3 zaprzyjaźnionym wędkarzom nawet namiary gps na kilkanaście miejscówek, powiedziałem gdzie kiedy i na co.
dziś mnie nie znają nawet na łódkę nie zaproszą.... a ryby targają...
czasem nie warto być zbyt koleżeńskim.
z drugiej strony, mój ojciec mnie uczył że każdy wędkarz nad wodą to kolega... ciężko się tego pozbyć.....
mianowicie podałem 3 zaprzyjaźnionym wędkarzom nawet namiary gps na kilkanaście miejscówek, powiedziałem gdzie kiedy i na co.
dziś mnie nie znają nawet na łódkę nie zaproszą.... a ryby targają...
czasem nie warto być zbyt koleżeńskim.
z drugiej strony, mój ojciec mnie uczył że każdy wędkarz nad wodą to kolega... ciężko się tego pozbyć.....
Ja mam kumpla z którym pływam i tylko My wiemy co gdzie i jak. Z szwagrem, Tatą pływam tylko po tych powszechnie znanych wodach i miejscówkach Jeśli nastawiam się typowo na prawdziwe łowienie to pływam zawsze sam lub z kumplem choć ostatnio częściej sam... I wiadomo jak każdy wędkarz mam swoje tajemnice.
To pomyśl sobie @Wobler129 ile ich będziesz mieć, gdy skończysz np. pięćdziesiątkę, ha, ha.
Ale i tak wiem, że za dużo gadam... Z czasem pewnie i na to przyjdzie pora - chociaż ostatnio kilkanaście razy nieźle postąpiłem - haha aż byłem z siebie dumny - tylko taki koleś później mówi: "co ty młody chcesz tu złapać, tam dalej przed chwilą szczupak zagonił..."
Ostatnio mieli "u mnie" zawody. Rozdawali nagrody, jedli kiełbaski i nagle znajomy użył mojego nazwiska. Pytali o szczupaki. To odpowiedziałem najpierw skromnie, że czasem coś tam się złowi. Chcieli szczegółów - no to poprawiłem "skromnie", że w tamtym roku w jeden dzień jakieś 20szt. złowiłem. Jak myślicie co o mnie pomyśleli? Chwilę później poszedłem do domu bo dziwnie się czułem
Tak nie wyjawianie miejsc to trudna sprawa, wyobraźcie sobie sytuację że jedziecie z koleżką na rybki, przybywacie nad rzekę czy tam gdzie jeszcze indziej, po czym, wysyłacie go w najgorszy odcinek bez życia i ryb od 20 lat, czy może po części "dzielicie" się "swoją" wodą i zarazem wiedzą o niej?, chmm to temat rzeka i tylko i wyłączne zależy to od tego na ile się podzielimy informacjami i z kim. Prawie całkowitą pewność mamy gdy łowimy w danym miejscu zawsze sami, a i to nie uchroni mam miejscówki w 100%, bo takich pojedyńczych łowców jest więcej i prędzej czy później tam trafiają, kwestją jest tu raczej właśnie czy prędzej czy później.