Prośba o rozwagę!
i to jest zawsze problem.
byś koleżeński czy nie
ja jednak głównie bywam koleżeński, ale czasem dostaje za to po D....
niemniej myślę że warto czasem komuś coś podpowiedzieć w nadziei że, ten ktoś się czasem zrewanżuje....
byś koleżeński czy nie
ja jednak głównie bywam koleżeński, ale czasem dostaje za to po D....
niemniej myślę że warto czasem komuś coś podpowiedzieć w nadziei że, ten ktoś się czasem zrewanżuje....
Mnie z kolei zastanawia, jak wiele z moich tajnych, ulubionych miejsc, jest jednocześnie tajnym miejscem innych?
Ciekawe czy któryś z Was ma podobne przemyślenia nt. "rzeczywistej tajności" tajnych miejscówek?
Ciekawe czy któryś z Was ma podobne przemyślenia nt. "rzeczywistej tajności" tajnych miejscówek?
Według mnie nie mozna uogólniać. Jeden lowi z pasi drugi dla miesa. Jeden wypuszcza zlowione ryby drugi modruje kazda jaka zlapie. Jeden powierzona "tajemnice" zachowa dla siebie drugi bedzie paplal na lewo i prawo. I to nie jest tak ze nie mozna nikomu zdradzic tajemnicy tylko trzeba wiedziec komu mozna. Fakt, ciezko jest poznac czy temu warto cos podpowiedzieć czy raczej nie ...
Moim zdaniem w obecnych czasach trzeba bezwzględnie strzec tajemnicy swojego łowiska i 100 razy zastanowić się zanim się coś komuś powie. Wystarczy posłuchać historii wielu wędkarzy choćby Huntiego żeby zrozumieć dlaczego taka a nie inna postawa popłaca.
Pomaganie kolegom po kiju i życzliwość pozostałych wędkarzy to już co innego.
Pomaganie kolegom po kiju i życzliwość pozostałych wędkarzy to już co innego.
Tak Xein masz rację można powiedzieć ale trzeba wiedzieć komu - najgorzej jak to właśnie dojdzie do osób których do wody nie powinno się dopuszczać - mam na myśli tych kormoranów co kasują wszystko co złowią - właśnie tacy są niebezpieczni bo jak się dorwią to wyduszą wszystko a ryby nie grzyby po deszczu nie rosną. Ja np lubię pokazywać innym co odkryłem ale jest to małe bardzo zawężone grono a jak ktoś mnie się pyta o jakieś miejscuwy , ktoś kogo nie znam na tyle żeby mu zaufać to powiem szczerze - nawet kłamię ale jest to kłamstwo w słusznej sprawie - niestety życie mnie tego nauczyło
Pod Warszawą płynie pewna rzeczka. Są w niej pstrągi - chyba ze 3 no może cztery
Łowiliśmy w niej swego czasu dość systematycznie ryby do chwili gdy na jednym dużym forum wędkarskim pojawiała się informacja od jakiegoś (nic nie myślącego ) wędkarza ze łowi w niej pstrągi. No fakt pokazał na fotce dwudziestaczka tak ściśniętego, że ryba powiększyła oczy. Dosłownie kilka dni potem nad woda była masa wędkarzy. Na owym forum fotki zakopanych samochodów i wielkie teorie największych fachowców internetowych. Pisano o tym dobry rok.
Większość przestała juz tam łowić bo z rybą nigdy nie było łatwo a i zaczepów sporo
Forumowi spinningiści odjechali ale wiecie kto przyszedł... Żywcówki czerwone robaki a jak tego było mało to i inne sposoby na mazowieckie pstrągi znaleziono.
Wstyd. I powiem więcej w dużej mierze winię za taką sytuację nie samych wędkarzy tylko właścicieli forów wędkarskich. Za to, że przyczyniają się do fotografowania każdej jednej ryby, za to że beż skrupułów powielają teorie pseudo wędkarzy i pseudo autorytetów. Musimy mieć świadomość ze Internet to wielka moc. To co piszemy czytają ludzie z całego kraju. Czasem wędkarze czasem kłusownicy. Właściciele stron, administratorzy powinni stać ponad tym wszystkim.
Łowiliśmy w niej swego czasu dość systematycznie ryby do chwili gdy na jednym dużym forum wędkarskim pojawiała się informacja od jakiegoś (nic nie myślącego ) wędkarza ze łowi w niej pstrągi. No fakt pokazał na fotce dwudziestaczka tak ściśniętego, że ryba powiększyła oczy. Dosłownie kilka dni potem nad woda była masa wędkarzy. Na owym forum fotki zakopanych samochodów i wielkie teorie największych fachowców internetowych. Pisano o tym dobry rok.
Większość przestała juz tam łowić bo z rybą nigdy nie było łatwo a i zaczepów sporo
Forumowi spinningiści odjechali ale wiecie kto przyszedł... Żywcówki czerwone robaki a jak tego było mało to i inne sposoby na mazowieckie pstrągi znaleziono.
Wstyd. I powiem więcej w dużej mierze winię za taką sytuację nie samych wędkarzy tylko właścicieli forów wędkarskich. Za to, że przyczyniają się do fotografowania każdej jednej ryby, za to że beż skrupułów powielają teorie pseudo wędkarzy i pseudo autorytetów. Musimy mieć świadomość ze Internet to wielka moc. To co piszemy czytają ludzie z całego kraju. Czasem wędkarze czasem kłusownicy. Właściciele stron, administratorzy powinni stać ponad tym wszystkim.
Ha ha ha Frajter pamiętasz naszą tajną miejscówkę? Ale jaja, byliśmy w "lekkim szoku". Gnus właśnie było tak jak mówisz.
Byłem w podobnej sytuacji jak wy, z tym że zamiast szoku, ja poczułem wkurw...!
Na szczęście odkrywca mojej "małej tajnej", okazał się jak (do tej pory) gościem także dbającym o tajność miejscówki. Zresztą chcę też zwrócić uwagę, że im mniej rozmów o "małych tajnych" tym większa szansa, że takimi pozostaną.
Na szczęście odkrywca mojej "małej tajnej", okazał się jak (do tej pory) gościem także dbającym o tajność miejscówki. Zresztą chcę też zwrócić uwagę, że im mniej rozmów o "małych tajnych" tym większa szansa, że takimi pozostaną.
wobler129: |
Ha ha ha Frajter pamiętasz naszą tajną miejscówkę? Ale jaja, byliśmy w "lekkim szoku". Gnus właśnie było tak jak mówisz. |
A pamiętasz co ci mówiłem w niedzielę ale wiedz że kłamstwo ma też krótkie nogi - dobra koniec tego przeżywania - poszukiwania były są i będą , dla tego trzeba zwiedzać wciąż nowe miejsca - zmykam na rybki w swoje tajne odkryte nie dawno dziewicze miejsca