Świąteczny karp
Od wielu lat w okresie przedświątecznym jest medialna nagonka związana z karpiem. Jedni zarzucają, że karpie są źle przetrzymywane w sklepach. Drudzy, że karpie powinny być martwe lub uśmiercane od razu po zakupie. Następni, nakazują zabranie ze sobą kubełka służącego do transportu żywego karpia w wodzie.
A jakie jest wasze zdanie w tym temacie? Czy faktycznie ten karp to taki problem?
A jakie jest wasze zdanie w tym temacie? Czy faktycznie ten karp to taki problem?
Karpa świątecznego bardzo lubię bo on tworzy klimat świąt Całośc jednak jest mocno deptana przez wielkie sklepy, które przetrzymują ledwo żywe ryby w plastikowych akwariach. Słabo to wygląda i woła o pomstę do nieba. Brakuje mi naszych internetowych fanów C&R, którzy nieco sprawa mogliby się zająć. Karpi duszących się we własnym śluzie mi najzwyczajniej szkoda.
Jestem zwolennikiem kupowania ryb bezpośrednio od hodowców - często można ich spotkać na targach, rynkach. Albo bezpośrednio ze stawów ale z tym już będzie trudniej. Innym rozwiązaniem jest kupienie filetów albo karpich tuszy. Temat warty przemyślenia i bez wątpienia zdecydowanego działania.
Jestem zwolennikiem kupowania ryb bezpośrednio od hodowców - często można ich spotkać na targach, rynkach. Albo bezpośrednio ze stawów ale z tym już będzie trudniej. Innym rozwiązaniem jest kupienie filetów albo karpich tuszy. Temat warty przemyślenia i bez wątpienia zdecydowanego działania.
Jest wyjście : nie jeść karpia. A najlepiej, nie jeść w ogóle mięsa, ha, ha... Nie, nie, jestem oczywiście za humanitarnym obchodzeniem się ze zwierzętami i dotyczy to każdej z chwil ich życia, szczególnie ostatnich... Tylko dlaczego ci "poprawni obyczajowo" obywatele nie protestują, gdy tysiące sardynek, szprotów itd. kona na pokładach kutrów, zanim trafi do puszek? Weżmy nasze podwórko... Na portalach promujących C&R i No kill... Szczupak, sandacz, pstrąg itp. cacy, dorsz be... A przecież wsio ryba, no nie?
połowy masowe to dramatyczny temat ale jakoś nikt o tym nie opowiada...
śmieszy mnie czasem ilość i treść internetowych wpisów.. " nie zabieram ryb wolę kupić w markecie dorsza czy innego morszczuka"
to istna hipokryzja ale jakoś to wygodniejsze bo nie wymaga przemyśleń
śmieszy mnie czasem ilość i treść internetowych wpisów.. " nie zabieram ryb wolę kupić w markecie dorsza czy innego morszczuka"
to istna hipokryzja ale jakoś to wygodniejsze bo nie wymaga przemyśleń