rzeki po dużej wodzie
Hej, jak wam się podobają wsze wody po powodzi, chodzi głównie o Odrę i Wisłę. Prawdę powiedziawszy liczyłem że będzie to bardziej przypominało scenariusz z 97 r. a tym czasem jest dość dziwnie, co prawda zwiedziłem dopiero parę starych kątów, ale myślałem że woda zrobi więcej z korytem. Tymczasem dużo miejsc jest raczej zasypana niż pogłębiona, trochę drzew zniknęło parę się pojawiło nowych, fakt że dno twardziutkie niezmulone, ale jakoś coś mi nie pasi, chyba się trzeba na nowo przyzwyczaić pogrzebać po dnie nauczyć na nowo wszystkich miejscówek. Niewątpliwym plusem jest straszna ilość tegorocznego narybku, widać że tarło było udane, dobrze to rokuje na najbliższe czasy, ale to się już okarze w praniu.
ja to byłem tylko 2 razy na Odrze i to w tym samym miejscu więc co ja moge na ten temat powiedzieć.komary.tego jest zdecydowanie więcej niż normalnie.ale na pierwszy żut oka to rzeka się nie zmieniła za bardzo.kilka główek przerwanych,spłaszczonych,lekko skróconych.gdzieniegdzie lekko się wypłyciło a gdzieindziej pogłębiło.najważniejsze że można łowić.
Co tam koryto rzeki mi dojazd do mojego kawałka zabrało i wyniosło do starorzecza Fakt oderka się zmieniła na odcinkach w których byłem i to dość znacznie i rybek jak by przybyło ale mnie to właśnie rajcuje , mam nową rzekę do rozgryzienia to tak jak by jej reinkarnacja nastąpiła nowa, młoda ") tylko smuci mnie fakt , że dopiero co odsłoniła swoje brzegi a syfu po wędkarzach przybywa i to w zastraszającym tępię Tu mój apel , zwracajmy uwagę tym co ją zaśmiecają może dłużej zostanie taka ładna jak po zejściu wody .
Ja jeszcze nic nie potrafię powiedzieć. Moje miejskie główki są zasypane piachem ale do rynien za główkami jeszcze nie mogę się dobrać bo wodą musi troszkę opaść aby nurt je odsłonił. Pewnie całkiem niedługo wybierzemy się na nasze sandaczowe miejsca i sprawdzimy jak wyglądają mega doły. Mam nadzieje, że dale są głęboki i twarde. W środę lecimy z Łukaszem sprawdzać kolejne główki.
Na Odrze jest full ryby . Zdecydowanie więcej jak w poprzednich latach. Mnóstwo okoni,boleni,kleni, szczupaka. Bardzo dużo jest tez narybki co bardzo dobrze rokuje na przyszłe lata.
Wreszcie wróciłem do domu. Wreszcie jest elektryczność, czysta woda w kranie…Wreszcie, wreszcie, no itd., no i wreszcie mogę usiąść przy komputerze, ha, ha.
Ale woda dała dżezu. Już trochę się bałem, bo moje koty w czasie przyboru ciągle gapiły się na dach. Tak sobie żartowały, bo wiedzą, że u mnie z pływaniem krucho…
Przeszło, ale czy minęło? Mam spore wątpliwości. Lodowce topnieją. To, co wyparuje, musi pod postacią deszczu spaść z powrotem. Prawdopodobnie prostszego równania nie ma w przyrodzie. Niestety, dla wielu ludzi jest to bardzo skomplikowany proces. Szczególnie dla wielu tzw. meteorologów, hydrobiologów, hydrotechników itd., którzy, pieprząc nieraz głupoty w telewizji w bardzo zdecydowany sposób dają mi sygnał do niepłacenia abonamentu, ha, ha.
Pokażę Wam kilka zdjęć moich okolic po powodzi. Pracowałem ponad 20 lat w KWB Turów w Bogatyni, mam tam b. dużo znajomych. Wędkowałem także w tej rzeczce Miedziance, która ją zalała, no i Nysa od Porajowa do Gubina jest jedną z tych trzech rzek, które znam najbardziej i …kocham.
Czwartą moją rzekę zmeliorowano, doszczętnie ją niszcząc. To była, pełna grubych pstrągów Czerwona Woda. Rzeka mojego dzieciństwa. W czasie jej meliorowania próbowałem w desperackim odruchu ją ratować. Póżniej prokurator nazwał mnie wandalem sabotażystą, a sędzina wysłała na badania psychiatryczne. Takie to były „wariackie” czasy komunistyczne. Chociaż, z drugiej strony to właściwie nic się nie zmieniło…Mamy tylko meliorantów, prokuratorów, sędziów, psychiatrów i psychologów więcej i niby bardziej, zachodnio dokształconych, ha, ha. A rzeki melioruje się nadal.
Ale woda dała dżezu. Już trochę się bałem, bo moje koty w czasie przyboru ciągle gapiły się na dach. Tak sobie żartowały, bo wiedzą, że u mnie z pływaniem krucho…
Przeszło, ale czy minęło? Mam spore wątpliwości. Lodowce topnieją. To, co wyparuje, musi pod postacią deszczu spaść z powrotem. Prawdopodobnie prostszego równania nie ma w przyrodzie. Niestety, dla wielu ludzi jest to bardzo skomplikowany proces. Szczególnie dla wielu tzw. meteorologów, hydrobiologów, hydrotechników itd., którzy, pieprząc nieraz głupoty w telewizji w bardzo zdecydowany sposób dają mi sygnał do niepłacenia abonamentu, ha, ha.
Pokażę Wam kilka zdjęć moich okolic po powodzi. Pracowałem ponad 20 lat w KWB Turów w Bogatyni, mam tam b. dużo znajomych. Wędkowałem także w tej rzeczce Miedziance, która ją zalała, no i Nysa od Porajowa do Gubina jest jedną z tych trzech rzek, które znam najbardziej i …kocham.
Czwartą moją rzekę zmeliorowano, doszczętnie ją niszcząc. To była, pełna grubych pstrągów Czerwona Woda. Rzeka mojego dzieciństwa. W czasie jej meliorowania próbowałem w desperackim odruchu ją ratować. Póżniej prokurator nazwał mnie wandalem sabotażystą, a sędzina wysłała na badania psychiatryczne. Takie to były „wariackie” czasy komunistyczne. Chociaż, z drugiej strony to właściwie nic się nie zmieniło…Mamy tylko meliorantów, prokuratorów, sędziów, psychiatrów i psychologów więcej i niby bardziej, zachodnio dokształconych, ha, ha. A rzeki melioruje się nadal.
Ogólnie współczuje wszystkim z powodu tegorocznych powodzi i życzę szybkiego powrotu do normalności !!
Jednym zdaniem, nie mam na razie gdzie łowić.
Cykadass: |
Jednym zdaniem, nie mam na razie gdzie łowić. |
Zapraszam U mnie woda najnormalniejsza, zero oznak powodzi i fali
Oj Panie Sławku , Wy to dostajecie po tyłku od tej pogody (bez urazy). Druga powódź w Zgorzelcu - jest coraz gorzej...
Dziś wybrał się mój tato na ryby. Opowiada mi że jedzie sobie spokojnie, rozmyśla gdzie by tu żywca postawić a tu nagle wjechał w wielką kałużę...
która rzeka mu rozlała na ulice szok. Powodzi ciąg dalszy.
która rzeka mu rozlała na ulice szok. Powodzi ciąg dalszy.
tak w tym roku to jakiś armagiedon, właśnie patrzyłem jak zakładałem ten wątek na początku lipca to mogłoby się wydawać że już po całym wylewie, ale przyroda nas w tym roku testuje do granic, i coraz bardziej wierzę w to że już w tym roku Oderki nie posmakuję, chyba że tą całkowicie zimową, ale może kto wie.
Dawid ja jeszcze mam nadzieję od Ścinawy w górę jest średni wyższy stan u góry wręcz taka jesienna podniesiona , wszystko zalezy od przyszłego tygodnia , jak znów poszcza ostro , to przyjdzie nam się czekać przyszłego roku. Śledzę prognozy długoterminowe na południu , za 2 tygodnie spotykamy się nad odrę
oby twoje prognozy były trafne, ja tak popłakuję ale nadzieję też mam, tylko w tym roku to już ją miałem parę razy, jest takie trafne przysłowie że nadzieja matką głupich, chie no ale zobaczymy może końcówka roku będzie łaskawsza dla wszystkich wielbicieli wody rwącej.