Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Chimeryczne brania


offline
Maciej J. 2010-07-17 09:57

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Od tygodnia ryby nie chcą współpracować - tzn. brania zawsze są, ale bardzo dziwne. Już ponad 7dni szczupaki atakują jerki, obrotówki i gumy tylko pukając - prowadzę i nagle czuję niekiedy delikatne puknięcie niekiedy mocnego kompniaka - pojedynczego, zacinam i nic. Próbowałem już przeczekać ten moment - ryby nie ponawiają ataku. Obrotówka zbudowana z fluo koralików, więc próbowałem je nieco zdenerwować, tak by celowały - nic z tego! Próbowałem zarówno 10cm przynęt jak i 20. O co tutaj chodzi?????
offline
Przemek F. 2010-07-17 13:38

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Hejka Maciej.



U mnie to samo, widzę nie raz nawet jak szczupak wychodzi do samej góry za moim wahadłem i tylko ją ogląda po czym obraca się na pięcie.



Jedynym sposobem jakim regularnie je ostatnio poławiam to bardzo wolne wleczenie gumy po dnie z rzadką podbitką do góry. owocuje to wieloma stratami ale jest skuteczne.



Nie wiem o co kaman ale coś jest nie tak. Może od tego narybku poprzewracało im się w dupie, a swoją droga upał.



Znalazłem i sprawdziło sie u mnie rewelacyjnie połączenie twisterka w systemie korpus seledynowy brokat ogon ciemno zielona herbata czy cosw podobie z różnymi brokatami.

Sprawdź Maciej u siebie u mnie naprawde bomba a okonie całkiem ładne.
offline
Łukasz S. 2010-07-17 22:11

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 582
Maciek a spróbuj inaczej niż zwykle, może małe przynęty leniwie prowadzone z długimi przystankami, jakieś zawieszanie zaraz pod powierzchnią - imitacja narybku, coś niebyt agresywnie pracującego. Postaraj się być na wodzie przed wschodem słońca - moim zdaniem wtedy właśnie jedzą. Może trzeba teraz popróbować powierzchniowcami może jakiś delikatny poperek?
offline
Remigiusz K. 2010-07-17 22:29

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Jestem przekonany, ze przyczyną takiego stanu rzeczy jest wysoka temperatura wody i ciągle świecące słońce. Ryby są bardzo leniwe i do tego ostrożne. Kluczem mogą być drobne przynęty lub nocne wędkowanie.
offline
kubamajorek 2010-07-17 23:34

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
jutro może być inaczej.jak na razie pada a jutro ma być pochmurno i chłodniej niż dzisiaj o kilka stopni.martwi mnie tylko zapowiadane wysokie ciśnienie.
offline
Sławomir S. 2010-07-18 07:36

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No to pierdzielnę tu mały wykład, bo lubię @Woblera, oczywiście 129, ha, ha. Miałem w życiu to wielkie szczęście, że ryby zaczynałem łowić w górskich rzekach, a pierwszą był pstrąg. Póżniej, po wielu latach, łowiąc także inne gatunki, doszedłem do wniosku, że tak naprawdę ryb prawie nic nie różni, wszystkie są takie same. Jak ludzie. Różnią je tylko nieistotne cechy zewnętrzne, nabyte w toku ewolucji w celu adaptacji do środowiska. Reszta, w tym system zachowań (tak, jak u innych zwierząt) jest bardzo podobny. Najpierw u pstrąga dostrzegłem, jakie znaczenie ma tzw. pokarm okresowy i powiązania tego cyklu z porami roku i dnia, temperaturą wody(natlenieniem), jej stanem, przezroczystością, pH itp. Póżniej „zajmowałem się” już prawie wszystkimi możliwymi rybami. Wniosek jest jeden. Ryby są, jak prawidłowo działający budzik – jeśli nastawisz go na pewną godzinę, nie zadzwoni o żadnej innej. Ryby spokojnego żeru można jeszcze „przekabacić” sypiąc im zanętę, czyli po prostu, mówiąc językiem marketingowym – złożyć im ofertę, zaproponować duże ilości taniego, łatwego w pozyskaniu pokarmu w zamian za trudniejszy w pozyskaniu pokarm naturalny. Ryb drapieżnych, gdy „ustawią się” na wielkie ilości pokarmu naturalnego tak łatwo się nie przekupi. Zwykle wybierają to, co bez ich własnych strat energii, prawie samo wskakuje im do pysków. Poza tym jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa i o tym mało kto wie. Ludzkie niemowlę, gdy brakuje mu w organiżmie wapnia liże ścianę(przynajmniej kiedyś, gdy farby miały inny skład), na podobnych zasadach takie biedne dzieci jadły węgiel, albo, jak współczesne dzieciaki chrupią chipsy – one chrupały koks( proszę się nie śmiać). Ryby nie tylko są „przyzwyczajone” do cyklicznie pojawiającego się od tysięcy lat pokarmu – one wręcz koniecznie go potrzebują do prawidłowego rozwoju i zachowania gatunku. Dlatego tak bardzo się martwię wszelkimi, czynionymi przez głupiego człowieka zmianami w środowisku naturalnym – znikanie wielu gatunków jętek, chruścików itp., ślizów, głowaczy, strzebli itd. i innych wielu zwierząt w bezpośredni i pośredni sposób ma bardzo znaczy wpływ na kondycję zwierząt znajdujących się ciut wyżej na szczeblach drabiny rozwojowej. Ale to inna bajka. Wracam do tematu. Obserwowałem nieraz w lecie w środku upalnego dnia, jak duże szczupaki ignorują pływające koło nich okonie, klenie itp. i atakują WYŁĄCZNIE malutki wylęg. Zresztą, nie tylko one. Te okonie i klenie robiły to samo. Tak właśnie w przyrodzie jest. Kiedy na afrykańskiej sawannie rodzą się małe antylopy gnu – lwy, likaony, gepardy i inne hieny, ha, ha zgodnie zajmują się tym tematem. Nie wolno tylko lwu nadepnąć na odcisk (tak zachowuje się szczupak, gdy mu się np. okoń za bardzo „ładuje” na grzbiet – kłapnie zły pyskiem), bo można być wtedy skarconym. Jeśli chodzi o szczupaki, to w jeziorach są różne grupy szczupaków – wszak sielawy, to także masa pokarmu. Jedne grupy zajmują się jedną sprawą, drugie inną. Tu dochodzą jeszcze strefy tlenu, widoczności, nieraz szczupaki latem żerują na płyciznach w pełnię i w nocy, bo te warunki, potrzebne do efektywnego polowania mają zapewnione w stopniu opłacalnym. Jeśli chodzi o mnie, to kiedyś, gdy jeszcze „nastawiałem się” na szczupaki - w strefie brzegowej, upalnym latem łowiłem je głównie na małe, srebrne przynęty lub „zielonkawe’, „niebieskawe”, ale zwykle ze srebrnym brokatem. Także bardzo dobre były przezroczyste Predatory Manss’a z właśnie w/w brokatem. Na jeziorach „w Polsce” z łódki zwykle wszystko „sielawopodobne’ na głębokości przebywania tych ryb i tlenu. Czasem szczupaki polowały na okonie, leszcze, płocie, ale zwykle wyżej – bo tam, gdzie jest tlen, tam jest życie. Wszelki jego niedostatek ( a każdy gatunek ma inne na niego zapotrzebowanie) spowalnia reakcję, bo naczelnym prawem przyrody jest „maximum zysków, minimum strat”. I jeszcze jedno - ryby "terytorialne" można najbardziej wnerwić imitacją ich samych - dlatego niedoświadczonym pstrągarzom proponuję najbardziej "średnio - pewny" wobler, imitację żwawego pstrążka, a niedoświadczonym "szczupakowcom" - imitację "słusznej" wielkości szczupaka ( a nuż kłapnie pyskiem)...
offline
Maciej J. 2010-07-22 10:04

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Dziękuję za wypowiedzi. Nie mam komputera i dlatego dopiero teraz odpisuję.



Mam podobne zdanie do Remika.



Luka próbowałem już chyba \wszystkiego/, a na jerki biorą, tzn. pukają tylko, gdy prowadzę je wolno z dużą ilością przerw, wprawianie do ruchu lekkim szarpnięciem itp. 90% wypadów to godzinny 4 do 11 rano. W nocy nie można tam wędkować.



Cykadass ja tam za szczupakowego łowcę się nie uważam, dlatego zawsze rało wrócę znad wody to mam trochę pytań... Pojawiło się dużo narybku okonia z tego co widziałem. Próbowałem trochę tuningować wobki z kolorkami, jedyny i wyraźny efekt miałem na domalowany czerwony ogonek, ryby brały i 50% się zapinał,pyska, za sam koniec pyska, ale były zacięte.
offline
Sławomir S. 2010-07-24 06:56

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Jeśli masz Wobler podobne zdanie do Remika, który ma podobne zdanie do mojego, więc o co chodzi? Nieraz są wspólne myśli, ale wyrażane w odmienny sposób. Taka jest istota postępu i demokracji, ha, ha. Jeśli chodzi o „łowców”... Ja np., w tej chwili nie czuję się „łowcą” żadnego gatunku. Wg mnie „łowca”, to taki wędkarz, który jest od A do Z odpowiednio przygotowany do ponadprzeciętnych zadań, ha, ha. To sprzęt, przynęty, no i odpowiednie łowiska. Nie lubię być „przeciętniakiem” i gdybym nastawiał się na szczupaki, same przynęty zajęłyby całą objętość mojego skromnego mieszkanka. W tej chwili, jeśli chodzi „tylko” o pstrągi – to do w pełni skutecznego ich łowienia brakuje mi około 60% przynęt. Przydałyby się jeszcze jakieś dwie wędki, „nowoczesny” plecak, no i przynęty…No i czas, który w łowieniu ryb bodajże jest najważniejszy, ha, ha. Że nie wspomnę o zdrowiu, którego także Tobie i wszystkim innym wędkarzom życzę…

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.15 s