Drop shot
Witam mam wielką ochotę wypróbować łowienie metodą drop shot,znam tylko ogólne pojęcie na temat prowadzenia i prezentacji całego zestawu i tu proszę o radę co do techniki łowienia sprzętu i miejsc.Może ktoś z was próbował ów metody i zechce się podzielić nabytym doświadczeniem.
Pozdrawiam Michał
Pozdrawiam Michał
Nasz pospolicie znany boczny troczek to jakby odmiana drop shota i pochodnych typu Carolina rig, wacky rig i inne. Sama idea łowienia polega na nadaniu pracy przynęcie stojącej praktycznie w miejscu, zestaw składa się w haczyka na specialnym węźle kilkanaście-kilkadziesiąt centymeterów od obciążenia czyli wszystko na jednej lince bez troczka Metoda połowów szczególnie Bassów, u nas Okoni i się sprawdza to nawet szczególnie gdy Okonie nie mają ochoty gonić za przynętą.W Polsce spotkałem się z opiniami że to jest wbrew regulaminowi amatorskiemu połowu ryb ponieważ jest to łowienie w pionie, i na tym to polega- na nie dużych ruchach obciążenia gdy podczas tego przynęta właściwie guma podskakuje, faluje i szybuje w dół machając ogonkiem czy jakimiś tam innymi elementami korpusu.Przejżałem kilkanaście filmów jak to robia japończycy, siedziąc na łodce wypatrują miejsca spławu Bassa, prawie pod nos rzucają mu drop shota z np.: gumowym raczkiem, dwa podbicia opad i na napiętem lince czekają na uderzenie, widziałem jak sukcesywnie tak łowili pomiędzy gałęziami zatopionym drzew nie plątając zestawu !.Troche to przypomina stukanie pilkerem o dno Błtyku. Kije do tej metody są specialnie opisywane właśnie nazwą Drop Shot i cechuje je sztywność, znaczy są sztywne dla niektórych aż za bardzo. Modelem z którym sie spotkałem do tej metody jest St. Croix z serii Legend Tournaments Bass. Kijke wyjątkowo sztywny lecz nie pałka.
W tamtym roku trochę tak próbowałem łowić tylko nie w miejscu lecz powoli sciągając zestaw a przy nogach szczególnie przypatrywałem się momentowy kiedy to Okoń uderza a gumke, gumka jaką uzywałem to była dżdżownica z firmy... kurcze nie wiem, coś z nazwy Trout z Eagle Claw podajże pakowane w woreczki strunowe z zielonymi napisami. Powolutki sciągałem robaczka i robiłem przerwy w podbijaniu do góry kijka. Robaczek opadał Okoń stoi i patrzy za robakiem, podbicie znów do góry a on albo atakowałem albo jeszcze czekał nim będzie opadać i od razu się cofał dzięki czemu nie musiałem mocno zacinać. Zazwyczaj po dwa, trzy Pasiaki podpływały do drop shota. Istnieje wiele szkoł prowadzenia drop shota tak jak jest wiele szkół podbijania koguta czy gumy na Sandacza. Obecnie znów mnie poważnie nawiedziło na punkcie Okonia co skłania mnie do zakupu kolejnego zestawu pod Okonia hehe... Sama metoda lepiej sprawuje się z łódki szczególnie na stoku czy pagórki gdzie nie trzeba co chwile przeżucać zestawu, metoda dla cierpliwych, najlepiej wybrć miejscie gdzie siedzą Okonie a nie szukać go podbijając cały dzień...
W tamtym roku trochę tak próbowałem łowić tylko nie w miejscu lecz powoli sciągając zestaw a przy nogach szczególnie przypatrywałem się momentowy kiedy to Okoń uderza a gumke, gumka jaką uzywałem to była dżdżownica z firmy... kurcze nie wiem, coś z nazwy Trout z Eagle Claw podajże pakowane w woreczki strunowe z zielonymi napisami. Powolutki sciągałem robaczka i robiłem przerwy w podbijaniu do góry kijka. Robaczek opadał Okoń stoi i patrzy za robakiem, podbicie znów do góry a on albo atakowałem albo jeszcze czekał nim będzie opadać i od razu się cofał dzięki czemu nie musiałem mocno zacinać. Zazwyczaj po dwa, trzy Pasiaki podpływały do drop shota. Istnieje wiele szkoł prowadzenia drop shota tak jak jest wiele szkół podbijania koguta czy gumy na Sandacza. Obecnie znów mnie poważnie nawiedziło na punkcie Okonia co skłania mnie do zakupu kolejnego zestawu pod Okonia hehe... Sama metoda lepiej sprawuje się z łódki szczególnie na stoku czy pagórki gdzie nie trzeba co chwile przeżucać zestawu, metoda dla cierpliwych, najlepiej wybrć miejscie gdzie siedzą Okonie a nie szukać go podbijając cały dzień...
I już jestem mądrzejszy o cenne rady,a może ktoś ma inne doświadczenia z drop shotem?
A co myślicie żeby jako przynęt użyć zwykłych twisterków i ripperków?
W ostatnim numerze WMH (38/2008) znajduje się pierwsza część artykułu o zastosowaniu drop shota. Omawia podstawowe elementy zestawu - wędka, haki, przynęty, sposób montażu zestawu. W następnej części mają być informacje o sposobach prowadzenia i połowu.
Wiem już kupiłem
Szczerze powiedziawszy to nie zamierzam dawać zbytnio wiary w to co piszą w WMH.
W numerze 29/2007 jest napisane że "totalną bzdura jest zacinanie z opóźnieniem" a w nr. 38/2008 mówią "że należy zacinać z lekkim opóźnieniem żeby ryba mogła zassać przynętę" po czym dają wykład jak należy sięuczyć takiego zacinania i jak to poprawnie robić.
Czyżby przez rok wszystko się zmieniło?
W numerze 29/2007 jest napisane że "totalną bzdura jest zacinanie z opóźnieniem" a w nr. 38/2008 mówią "że należy zacinać z lekkim opóźnieniem żeby ryba mogła zassać przynętę" po czym dają wykład jak należy sięuczyć takiego zacinania i jak to poprawnie robić.
Czyżby przez rok wszystko się zmieniło?
Zależy o jakie ryby chodzi - bo sandacze zacina się jak najszybciej - im szybciej tym lepiej
Hmmm... przykre. Jeśli tutaj będzie trzeba się tłumaczyć to i tutaj się wytłumaczę, bo nie lubię niejasnośći, a kłótni każdy szuka.
pozdrawiam serdecznie
PS mógłbym spytać dlaczego tak napisałeś ( Tobie już dziękuję ), ale nie chcę się kłócić. Widzę, że też jesteś młody więc to akurat wytłumaczę sobie wiekiem. Sorki
pozdrawiam serdecznie
PS mógłbym spytać dlaczego tak napisałeś ( Tobie już dziękuję ), ale nie chcę się kłócić. Widzę, że też jesteś młody więc to akurat wytłumaczę sobie wiekiem. Sorki
Panowie - zostawiamy to i wracamy do rzeczy - Drop Shot !!!
Jestem starszy od ciebie wiec z wiekiem nie kombinuj już pokazałeś jaki jesteś
Łowiąc w Chorwacji stosowałem zmodyfikowaną technikę drop shota. Do końca zestawu wiązałem główkę jigowa (miałem dziś taką którą mogłem zniszczyć wyłamując hak) na haczyk zaczepiałem pociętego w paski 8 cm rippera mansa.
Brania były co kilka rzutów.
Za jakiś czas zakładałem normalne małe ripperki i twisterki i brania były takie same.
Do tej techniki sprawdzają się praktycznie wszystkie gumowe przynęty.
Ripperki można modyfikować - obrywanie ogonków, twistery zakładaj w wersji standard
Sama metoda jest podobnie skuteczna jak klasyczne łowienie na tradycyjna gumkę. Ale polecam fajna zabawa
Brania były co kilka rzutów.
Za jakiś czas zakładałem normalne małe ripperki i twisterki i brania były takie same.
Do tej techniki sprawdzają się praktycznie wszystkie gumowe przynęty.
Ripperki można modyfikować - obrywanie ogonków, twistery zakładaj w wersji standard
Sama metoda jest podobnie skuteczna jak klasyczne łowienie na tradycyjna gumkę. Ale polecam fajna zabawa
Nikośis: |
Szczerze powiedziawszy to nie zamierzam dawać zbytnio wiary w to co piszą w WMH. W numerze 29/2007 jest napisane że "totalną bzdura jest zacinanie z opóźnieniem" a w nr. 38/2008 mówią "że należy zacinać z lekkim opóźnieniem żeby ryba mogła zassać przynętę" po czym dają wykład jak należy sięuczyć takiego zacinania i jak to poprawnie robić. Czyżby przez rok wszystko się zmieniło? |
Pytanie czy obydwa artykuły były tego samego autora. Jeśli tak to faktycznie ciekawostka.
Otóż sprawdziłem i...różni autorzy przez co gazeta wprowadza w błąd, ja jestem bliższy tezie że od razu trzeba ciąć
Każdy ma inną technikę . Więc nie widzę niczego dziwnego. Ja też zacinam zaraz po braniu - chyba, że chodzi o okonie. Tutaj trochę trzeba umieć wyczuć rybę. Nieraz zwlekam z zacięciem, gdy szybkie zacięcie nie skutkuje. Wtedy robię tak: czuję branie i czekam do momentu, w którym czuję "miękkie tapnięcie". Wtedy zacinam rybkę z powodzeniem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Skoro autorzy różni, to nie widzę problemu. Każdy może mieć trochę inne doświadczenia. I nie powiedział bym, że przez to redakcja wprowadza w błąd, raczej na łamach czasopisma daje możliwość zapoznania się z doświadczeniami różnych wędkarzy w połowach daną metodą. A co będzie lepsze - opóźnione zacięcie czy nie - to chyba najlepiej samemu zweryfikować nad wodą.
Wtrącę się do dyskusji. Polecam wam kije dedykowane do metody drop shot. Opisane są jako x-fast (super szybkie) i świetnie nadają się do łowienia na gumy z opadu. Na mój kijaszek forumowy kolega Marek wyciągnął pięknego Leszcza wyglądającego jak patelnia! Kijek do 1/2 oz. a z dość pokaźną rybą poradził sobie w niespełna 3 minutki. Zachęcam do łowienia na tego typu kije...łowienie na nie przypomina trochę pojedynek rewolwerowców! Kto bedzie szybszy - wędkarz czy ryba?
A tak pamiętam na Avida Twojego ale czy on jest opisany jak Drop Shot ?!
W stajni znajdzie sie kilka pozycji to Dropa Shota, Hot Shota, chyba w nowej serii Mojo Bass też są, kijki wyglądają ładnie nawet cenowo, tylko nic tam dla mnie, nie te parametry
W stajni znajdzie sie kilka pozycji to Dropa Shota, Hot Shota, chyba w nowej serii Mojo Bass też są, kijki wyglądają ładnie nawet cenowo, tylko nic tam dla mnie, nie te parametry
Potrzebuję kilku informacji dot. drop shot
1. Pojawiły się na rynku specjalne cięzarki do tej metody
http://www.fishing-mart.com.pl/sklep/pl/rozemeijer-haki-i-ciezarki-do-metody-dropshot-g5-a201-p1063-k5574.html
jak to wiązać - czy nie wystarczy zwykła oliwka z krętlikiem
2. jakie najlepiej kije stosować czy tylko krótkie?
3. Czy warto łowić z brzegu?
4. Czy jest to metoda skuteczniejsza od zwykłej gumy?
Dzięki za odpowiedzi.
1. Pojawiły się na rynku specjalne cięzarki do tej metody
http://www.fishing-mart.com.pl/sklep/pl/rozemeijer-haki-i-ciezarki-do-metody-dropshot-g5-a201-p1063-k5574.html
jak to wiązać - czy nie wystarczy zwykła oliwka z krętlikiem
2. jakie najlepiej kije stosować czy tylko krótkie?
3. Czy warto łowić z brzegu?
4. Czy jest to metoda skuteczniejsza od zwykłej gumy?
Dzięki za odpowiedzi.