Zarośnięte bajorko
W maju łowiłem w nim szczupaki. Im później tym gorzej. Zeszłego roku jesienią łowiłem w nim ładne szczupaki - gdy nie było już roślin. Teraz pół jeziora porośnięte jest roślinnością - 60% jeziora to kapelony, pomiędzy nimi można spotkać 20-30m oczka wolne od kapelonów. Jeden z brzegów jest zdecydowanie płytszy (1-1,5m) i tam kapelonów jest jeszcze więcej. W trzcinach można spotkać także oczka 30x30m ale tam jest jakieś 50-70cm wody. Gdy jezioro jest zarośnięte powiem szczerze, że aż nie chce mi się tam łowić Po kilkunastu rzutach już wymiękam. Nie pasuje mi to zbytnio.
Podpowiedzcie może jak łowić w takich warunkach - na co i jak? W czwartek może się zmuszę i połowię tam kilka godzin i wtedy podejmę ostateczną decyzję, czy odpuścić sobie to jeziorko do jesieni.
Podpowiedzcie może jak łowić w takich warunkach - na co i jak? W czwartek może się zmuszę i połowię tam kilka godzin i wtedy podejmę ostateczną decyzję, czy odpuścić sobie to jeziorko do jesieni.
duże obrotówki, jerki i jakieś soft jerki... ale ja średnio się znam, może inni się wypowiedzą
Nie mam dużych obrotówek, jerków i soft jerków też heh Dodam jeszcze, że woda jest bardzo brudna, zielonkawa.
Weź sobie te nowe obrotówki z corony. Jak dla mnie bomba.
Maciek (o ile dobrze pamiętam)
Masz Mojo Bass'a wykorzystaj go:
- zbrojąc gumę ok 10cm w sam hak (a nie główkę jig'ową).
--> Tak obciążona przynęta nie będzie czepiać się o ziele
(o ile jej za głęboko nie sprowadzisz).
--> spróbuj z lekkimi-płytko schodzącymi jerkami, typu Slider 7F
(z tego co pamiętam, schodzi do ok 0,5m)
--> nie zapomnij także o obrotkach z lekkim korpusem wykonanym z koralików
i paletką pracującą nawet w opadzie (był taki meeps luxor czy jakoś tak)
To tylko kilka możliwości.
Pozdro. Łukasz
Masz Mojo Bass'a wykorzystaj go:
- zbrojąc gumę ok 10cm w sam hak (a nie główkę jig'ową).
--> Tak obciążona przynęta nie będzie czepiać się o ziele
(o ile jej za głęboko nie sprowadzisz).
--> spróbuj z lekkimi-płytko schodzącymi jerkami, typu Slider 7F
(z tego co pamiętam, schodzi do ok 0,5m)
--> nie zapomnij także o obrotkach z lekkim korpusem wykonanym z koralików
i paletką pracującą nawet w opadzie (był taki meeps luxor czy jakoś tak)
To tylko kilka możliwości.
Pozdro. Łukasz
W większości miejsc można dojść do 1m i nieco niżej.
A którą partię wody penetrować? Tuż pod powierzchnią, czy tuż przy dnie? W brudnej wodzie nawet na tak płytkiej wodzie to ma znaczenie?
A którą partię wody penetrować? Tuż pod powierzchnią, czy tuż przy dnie? W brudnej wodzie nawet na tak płytkiej wodzie to ma znaczenie?
Maciek swego czasu miałem przyjemność sporo czasu łowić w takiej wodzie gdzie zielsko było prawie do powieżchni wody, długo się dobierałem do niektórych miejsc, raczej zapomnij o obrotówkach i wobkach bo wykosisz połowę zielska, są takie fajne wahadłówki zakończone pojedyńczym sztywnomocowanym hakiem z jednym lub dwoma antyzaczepami, potrafi się toto pięknie prześlizgiwać między wszelkimi czepiakami nawet te delikatne odbijają blachę, a co do partii wody, to zawsze prowadziłem przynętę tak żeby ją widzieć czyli przy powieżchni, często nawet robiąc lekki zamęt na lustrze, nie ma bardziej widowiskowych ataków niż takie coś.
Maćku z taką woda mam do czynienia od kilku lat. Łowie w niej systematycznie i wiele czasu minęło zanim choć troszkę nauczyłem się łowić w zielsku. Zapewniam że to dość trudne zadanie
Moim zdaniem podstawową sprawą jest sprawdzenie jaka drobnica występuje tam najczęściej. Musimy to wiedzieć aby dobrać przynętę. U mnie zdecydowanie przeważa drobna płotka i wzdręga, dużo jest też drobnego okonia. Praktycznie wszystkie przynęty sprowadziłem do 2 kolorów mocno błyszczące srebro z czerwonymi elementami oraz okonek. Jeśli chodzi o gumki potrzebne było bardzo lekkie zbrojenie. Stosuje monce haki jigowe o wadze do 3-4 gram. Tak na prawdę służą tylko do tego aby przynęta opadała.
Następna sprawa to jerki i woblery. Dość trudno odpowiednie wybrać jeśli jednak troszkę poszukasz znajdziesz odpowiednie modele. Jerki najlepsze były bardzo leniwe bez odjazdów (roślinność) woblery bardzo nieregularne. Chodzi bowiem o to aby grać przynętą niemal w miejscu.
I właśnie klucz do całości. Zazwyczaj ryba w takiej wodzie jest bardzo ostrożna ze względu na słońce. przez cały niemal dzień siedzi w cieniu i przepływająca przynęta nie robi na niej wrażenia jeśli jednak nią troszkę pograsz to .... przynajmniej jest szansa.
Moim zdaniem podstawową sprawą jest sprawdzenie jaka drobnica występuje tam najczęściej. Musimy to wiedzieć aby dobrać przynętę. U mnie zdecydowanie przeważa drobna płotka i wzdręga, dużo jest też drobnego okonia. Praktycznie wszystkie przynęty sprowadziłem do 2 kolorów mocno błyszczące srebro z czerwonymi elementami oraz okonek. Jeśli chodzi o gumki potrzebne było bardzo lekkie zbrojenie. Stosuje monce haki jigowe o wadze do 3-4 gram. Tak na prawdę służą tylko do tego aby przynęta opadała.
Następna sprawa to jerki i woblery. Dość trudno odpowiednie wybrać jeśli jednak troszkę poszukasz znajdziesz odpowiednie modele. Jerki najlepsze były bardzo leniwe bez odjazdów (roślinność) woblery bardzo nieregularne. Chodzi bowiem o to aby grać przynętą niemal w miejscu.
I właśnie klucz do całości. Zazwyczaj ryba w takiej wodzie jest bardzo ostrożna ze względu na słońce. przez cały niemal dzień siedzi w cieniu i przepływająca przynęta nie robi na niej wrażenia jeśli jednak nią troszkę pograsz to .... przynajmniej jest szansa.
Remik: |
Maćku z taką woda mam do czynienia od kilku lat. Łowie w niej systematycznie i wiele czasu minęło zanim choć troszkę nauczyłem się łowić w zielsku. Zapewniam że to dość trudne zadanie Moim zdaniem podstawową sprawą jest sprawdzenie jaka drobnica występuje tam najczęściej. Musimy to wiedzieć aby dobrać przynętę. U mnie zdecydowanie przeważa drobna płotka i wzdręga, dużo jest też drobnego okonia. Praktycznie wszystkie przynęty sprowadziłem do 2 kolorów mocno błyszczące srebro z czerwonymi elementami oraz okonek. Jeśli chodzi o gumki potrzebne było bardzo lekkie zbrojenie. Stosuje monce haki jigowe o wadze do 3-4 gram. Tak na prawdę służą tylko do tego aby przynęta opadała. Następna sprawa to jerki i woblery. Dość trudno odpowiednie wybrać jeśli jednak troszkę poszukasz znajdziesz odpowiednie modele. Jerki najlepsze były bardzo leniwe bez odjazdów (roślinność) woblery bardzo nieregularne. Chodzi bowiem o to aby grać przynętą niemal w miejscu. I właśnie klucz do całości. Zazwyczaj ryba w takiej wodzie jest bardzo ostrożna ze względu na słońce. przez cały niemal dzień siedzi w cieniu i przepływająca przynęta nie robi na niej wrażenia jeśli jednak nią troszkę pograsz to .... przynajmniej jest szansa. |
Od niedawna mam taki sam problem, płytka woda i pełno roślinności. Myślę, że Twoje rady pomogą mi w łowieniu w pewnym jeziorku
A tak na serio to jestem podobnego zdania, gumy na lekkich główkach, jerki - ja osobiście bym proponował modele pływające, i duże wahadełko. Duże wahadło szybko nie opada a robi niezły zamęt w wodzie.
Wobler @Remik bardziej szczegółowo rozwinął moją wypowiedź.
Z jerków najlepiej sprawdzał mi się Slider 7F, gumy to 10cm kopyta Relax'a, a z obrotek D.A.M Effzet nr.5/12g
Z jerków najlepiej sprawdzał mi się Slider 7F, gumy to 10cm kopyta Relax'a, a z obrotek D.A.M Effzet nr.5/12g
dawid_1976: |
Maciek swego czasu miałem przyjemność sporo czasu łowić w takiej wodzie gdzie zielsko było prawie do powieżchni wody, długo się dobierałem do niektórych miejsc, raczej zapomnij o obrotówkach i wobkach bo wykosisz połowę zielska, są takie fajne wahadłówki zakończone pojedyńczym sztywnomocowanym hakiem z jednym lub dwoma antyzaczepami, potrafi się toto pięknie prześlizgiwać między wszelkimi czepiakami nawet te delikatne odbijają blachę, a co do partii wody, to zawsze prowadziłem przynętę tak żeby ją widzieć czyli przy powieżchni, często nawet robiąc lekki zamęt na lustrze, nie ma bardziej widowiskowych ataków niż takie coś. |
Pewnie chodzi o spoony. Też takowych nie posiadam, jak gdzieś znajdę to kupię
Remik: |
Maćku z taką woda mam do czynienia od kilku lat. Łowie w niej systematycznie i wiele czasu minęło zanim choć troszkę nauczyłem się łowić w zielsku. Zapewniam że to dość trudne zadanie Moim zdaniem podstawową sprawą jest sprawdzenie jaka drobnica występuje tam najczęściej. Musimy to wiedzieć aby dobrać przynętę. U mnie zdecydowanie przeważa drobna płotka i wzdręga, dużo jest też drobnego okonia. Praktycznie wszystkie przynęty sprowadziłem do 2 kolorów mocno błyszczące srebro z czerwonymi elementami oraz okonek. Jeśli chodzi o gumki potrzebne było bardzo lekkie zbrojenie. Stosuje monce haki jigowe o wadze do 3-4 gram. Tak na prawdę służą tylko do tego aby przynęta opadała. Następna sprawa to jerki i woblery. Dość trudno odpowiednie wybrać jeśli jednak troszkę poszukasz znajdziesz odpowiednie modele. Jerki najlepsze były bardzo leniwe bez odjazdów (roślinność) woblery bardzo nieregularne. Chodzi bowiem o to aby grać przynętą niemal w miejscu. I właśnie klucz do całości. Zazwyczaj ryba w takiej wodzie jest bardzo ostrożna ze względu na słońce. przez cały niemal dzień siedzi w cieniu i przepływająca przynęta nie robi na niej wrażenia jeśli jednak nią troszkę pograsz to .... przynajmniej jest szansa. |
Oooo i jest klasa. Hmmm będę musiał popróbować, jerków nie mam. Nie mam nawet kija do nich, chociaż Avid może dałby radę tym lżejszym.
Co do narybku - dużo drobnej płotki, wzdręgi i średniej uklei. Okonki też są, kolega ostatnio przy kapelonach złowił kilka na paproszki, ale takie 10-15cm maluchy.
Remku a jak prowadzisz gumę? Jakiś uniwersalny styl, sposób? I w jakiej partii wody?
Ostatnio gumki pozostawiłem na rzecz jerków. Tłukę wodę aż bryzgi lecą na Sylwkowe okulary. Twój awid da sobie radę spokojnie z jerkami 60-70 gram więc coś pomyśl o ciężkim łowieniu.
Dodaj to pudełka jakieś duże wahadła. Najlepiej takie, które mogą w miejscu pracować i nimi pstrykaj między liśćmi.
A gumy... Hmmm Raczej klasycznie ale bardzo lekko. Staram się prowadzić je tak jak zdychającą rybę. Wolno, leniwie, ociężale. Dodatkowo atrakcyjności dodaje pstryknięcie... zresztą co ja Tobie będę o gumkach opowiadał
Dodaj to pudełka jakieś duże wahadła. Najlepiej takie, które mogą w miejscu pracować i nimi pstrykaj między liśćmi.
A gumy... Hmmm Raczej klasycznie ale bardzo lekko. Staram się prowadzić je tak jak zdychającą rybę. Wolno, leniwie, ociężale. Dodatkowo atrakcyjności dodaje pstryknięcie... zresztą co ja Tobie będę o gumkach opowiadał
....aaaaaaaaa
jeszcze mi się przypomniało. W zeszłym roku miałem świetne efekty na wielkie i lekkie jigi. Zrobione na główce 3-5 gram i haku nawet 10/0. Wzorowane były na klasycznym mudllerku pstrągowym z dodatkiem złotej niteczki.
jeszcze mi się przypomniało. W zeszłym roku miałem świetne efekty na wielkie i lekkie jigi. Zrobione na główce 3-5 gram i haku nawet 10/0. Wzorowane były na klasycznym mudllerku pstrągowym z dodatkiem złotej niteczki.
Jutro płynę Dzięki Remik za rady napewno się przydadzą. Mam jeszcze większego Morsa
Mam takie bajorko dość sporawe nawet to samo same zielsko itp. Ale jak tam ryba jest... fiu fiu jak będzie opcja to coś sie pomyśli.
Lipa, na bajorku zero, a na innej wodzie też lipa 2 małe szczupaki i kilka okoni.
Panowie widzicie na fotce powyżej te trzciny stojące pod wodą. Jak skutecznie holować rybę w miejscu z takimi zaczepami? Dziś próbowałem siłowo, ale źle się to skończyło, ryba rozgięła kotwice, połamała jeden grot i na koniec weszła w zaczep. Czy może popuścić nieco hamulec? Lub trzymać się wersji z stanowczym holem, tylko wymienić kotwice na bardzo mocne? Jakieś rady?
Z tego co wiem masz odpowiedni zestaw do siłowego holowania ... Sam sobie na pytanie odpowiedziałeś.