Cykady Szuszkiewicza
Znalazłem ciekawa sprawe dla fanów cykadek...
Dzięki uprzejmości Pana Wiesława Dębickiego zajawka z artykułu
"...Bardzo mnie kiedyś poruszyły wywody pewnego spiningisty, który najwyraźniej uważał, że jest wszechwiedzący. Tonem nieznoszącym sprzeciwu pouczał wszystkich, jak się ryby zachowują, kiedy najlepiej biorą, które przynęty są najlepsze itp. Ozdabiał tę mowę przechwałkami, ile to on ryb łowi i jakie miejsca zajmuje na zawodach.
Nie wytrzymałem. Powiedziałem: - Pójdę do banku i pożyczę dwadzieścia tysięcy złotych. Położę je na stole i ty położysz tyle samo. Później pójdziemy razem na ryby, a całą pulę weźmie ten, kto więcej złowi.
Jakoś nie miał na to ochoty..."
Dzięki uprzejmości Pana Wiesława Dębickiego zajawka z artykułu
"...Bardzo mnie kiedyś poruszyły wywody pewnego spiningisty, który najwyraźniej uważał, że jest wszechwiedzący. Tonem nieznoszącym sprzeciwu pouczał wszystkich, jak się ryby zachowują, kiedy najlepiej biorą, które przynęty są najlepsze itp. Ozdabiał tę mowę przechwałkami, ile to on ryb łowi i jakie miejsca zajmuje na zawodach.
Nie wytrzymałem. Powiedziałem: - Pójdę do banku i pożyczę dwadzieścia tysięcy złotych. Położę je na stole i ty położysz tyle samo. Później pójdziemy razem na ryby, a całą pulę weźmie ten, kto więcej złowi.
Jakoś nie miał na to ochoty..."
tutaj link do całego artykułu:
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article.html;jsessionid=92F9DDC4C27ADAF0B27906056AC5A54C?id=1393
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article.html;jsessionid=92F9DDC4C27ADAF0B27906056AC5A54C?id=1393
jezeli moge dorzucic swoje dwa grosze na temat cykad SS to powiem ze sa to najbardziej uniwersalne, najlowniejsze, najbatdziej lotne i jednoczesnie najtrudnierjsze do zrozumienia przynety. jasne mozemy je prowadzic ujak kazda inna przynete, alr czy jakakolwiek inna przyneta pozwoli nam nadac jej tak rozna prace, od lekkiego mighotania, po mocne kopniecia ogonem? czu jakakolwiek inne przyneta sprowokuje do brania tyle przeroznych gatunkow ryb. prosze mi uwierzyc ze znam i takich ktorzy lowia na te cykady zarowno wzdregi, jak i sumy, sandacze i bolenie, pstragi, trocie i lososie, a najciekawsze jest w tym to ze zadna z tych ryb nie jest w stanie oprzec sie tym przynetom. ile razy przy polowie okonia, zdarza wam sie zlowic pieknego leszcze, ploc, a nawet lina, z urzyciem paprochow, bo dla mnie leczsz i ploc nie jest juz przylowem, to z premedytacja lowiony bialoryb na przynete spiningowa. po raz pierwszy opisuje moje wedkarskie spostrzezenia, ale uwierzcie mi, ze to rekodzielo, to najlepsze rekodzielo na swiecie. 60% ryb w sezonie lowie na cykady, co prawda uzywam ich do piero od 4 moze 5 sezonow, ale juz niejednokrotnie przekonalem sie o ich skutecznosci i nie rozstaje sie z nimi w zadnych warunkach. prtzykladem na ich skutecznosc jest za rowno moj okoniowy przylow w styczniu (szczupak 87cm, cykada 5g, zylka 0,14mm), ale rowniez mialem juz kilka przypadkow ze na jedna cykade wyjmowalem 2 okonie NA RAZ! to co mowie nie jest w zadeen sposob reklama tych przynet, a na prawde spostrzezeniami i faktami zauwazonymi nad woda, zarowno dzika jak i o wiele trudniejsza od niej, miejska woda, na moim jeziorku niemalze w centrum warszawy, cykada SS kroluje wsrod przynet, zadne wahadlo, zaden wobler, obrotowka, guma, jig czyt kogut nie przynioslo mi tyle ryb i frajdy co cykada. po moich drobnych modyfikacjach cykiady jest smiertelna przyneta na suma, uwierzcie mi ze nie ma drugiej tak skutecznej przynety na suma jak cykada, zarowno w lato jak i na jesien. sa to przynety kompletne, sa one wrecz obrzydliwie skuteczne, kolory dobrze dobrane, jedynie nie moge pojac czemu miala sluzyc zmiana wielkosci blaszki przy poszczegolnych modelach, po co wersja long? moim zdaniem w zaden sposob nie jest ona lepsza od krotszych poprzednikkow. mam nadzieje ze producent tych wspanialych przynet przemysli sprawe i ewentualnie da mi odpowiedz co na celu mialo zmienienie ksztaltu cykady. jeszcze jedno, czy ktokolwiek szanownych uzytkownikow tej strony potrafi podac choc jedna lowniejsza przynete od cykady SS? w mojej glowie klebi sie wiele pytan odnosnie tej przynety, ale do kazdej odpowiedzi chce dojsc sam, sam chce odkryc najwieksze tajniki, bo nie sztuka jest nasladowac innych, ale sztuka jest samemu odkryc cos nad woda, byc moze nie bedzie to nowosc w swiecie wedkarskim, ale w naszych glowach na zawsze zostaje to "nasza metoda", a to jest w tym najpiekniejsze.
Osam: |
jezeli moge dorzucic swoje dwa grosze na temat cykad SS to powiem ze sa to najbardziej uniwersalne, najlowniejsze, najbatdziej lotne i jednoczesnie najtrudnierjsze do zrozumienia przynety. jasne mozemy je prowadzic ujak kazda inna przynete, alr czy jakakolwiek inna przyneta pozwoli nam nadac jej tak rozna prace, od lekkiego mighotania, po mocne kopniecia ogonem? czu jakakolwiek inne przyneta sprowokuje do brania tyle przeroznych gatunkow ryb. prosze mi uwierzyc ze znam i takich ktorzy lowia na te cykady zarowno wzdregi, jak i sumy, sandacze i bolenie, pstragi, trocie i lososie, a najciekawsze jest w tym to ze zadna z tych ryb nie jest w stanie oprzec sie tym przynetom. ile razy przy polowie okonia, zdarza wam sie zlowic pieknego leszcze, ploc, a nawet lina, z urzyciem paprochow, bo dla mnie leczsz i ploc nie jest juz przylowem, to z premedytacja lowiony bialoryb na przynete spiningowa. po raz pierwszy opisuje moje wedkarskie spostrzezenia, ale uwierzcie mi, ze to rekodzielo, to najlepsze rekodzielo na swiecie. 60% ryb w sezonie lowie na cykady, co prawda uzywam ich do piero od 4 moze 5 sezonow, ale juz niejednokrotnie przekonalem sie o ich skutecznosci i nie rozstaje sie z nimi w zadnych warunkach. prtzykladem na ich skutecznosc jest za rowno moj okoniowy przylow w styczniu (szczupak 87cm, cykada 5g, zylka 0,14mm), ale rowniez mialem juz kilka przypadkow ze na jedna cykade wyjmowalem 2 okonie NA RAZ! to co mowie nie jest w zadeen sposob reklama tych przynet, a na prawde spostrzezeniami i faktami zauwazonymi nad woda, zarowno dzika jak i o wiele trudniejsza od niej, miejska woda, na moim jeziorku niemalze w centrum warszawy, cykada SS kroluje wsrod przynet, zadne wahadlo, zaden wobler, obrotowka, guma, jig czyt kogut nie przynioslo mi tyle ryb i frajdy co cykada. po moich drobnych modyfikacjach cykiady jest smiertelna przyneta na suma, uwierzcie mi ze nie ma drugiej tak skutecznej przynety na suma jak cykada, zarowno w lato jak i na jesien. sa to przynety kompletne, sa one wrecz obrzydliwie skuteczne, kolory dobrze dobrane, jedynie nie moge pojac czemu miala sluzyc zmiana wielkosci blaszki przy poszczegolnych modelach, po co wersja long? moim zdaniem w zaden sposob nie jest ona lepsza od krotszych poprzednikkow. mam nadzieje ze producent tych wspanialych przynet przemysli sprawe i ewentualnie da mi odpowiedz co na celu mialo zmienienie ksztaltu cykady. jeszcze jedno, czy ktokolwiek szanownych uzytkownikow tej strony potrafi podac choc jedna lowniejsza przynete od cykady SS? w mojej glowie klebi sie wiele pytan odnosnie tej przynety, ale do kazdej odpowiedzi chce dojsc sam, sam chce odkryc najwieksze tajniki, bo nie sztuka jest nasladowac innych, ale sztuka jest samemu odkryc cos nad woda, byc moze nie bedzie to nowosc w swiecie wedkarskim, ale w naszych glowach na zawsze zostaje to "nasza metoda", a to jest w tym najpiekniejsze. |
a to chyba najlepszy dowod na skutecznosc tej przynety
Karol pamiętam jak kilka lat temu pierwszy raz pizgałem cuykadami na "naszym: jeziorku. Byłem podobnie jak ty zachwycony cykadami i łowiłem nimi niemal wszystko co w tej wodzie żyło. Cieszę się ze tak przekonałeś do cykadek.
Także się cieszę, ale z innego powodu. Nieraz podkreślałem do czego i do jakiego sposobu łowienia i w jakich warunkach najlepiej „spisują się” moje przynęty. To są przynęty dla bardziej zaawansowanych wędkarzy, takich, których wiedza znacznie przekracza średni poziom. Są wytwarzane w zgodzie z faktami pewnej filozofii, do której trzeba dorosnąć, ha, ha. W skrócie wygląda to mniej więcej tak : w wodach dzikich, pełnych ryb i poddanych małej presji, nie trzeba zbytnio kombinować i najlepiej sprawdzają się przynęty z pewnej, dość znanej grupy. Inaczej sprawa wygląda w wodach ubogich w ryby i poddanych dużej wędkarskiej presji. Tutaj najlepiej sprawdzają się innego rodzaju przynęty, mniej znane i rybom, i wędkarzom, a więc i jednym, i drugim mogące w pewnym stopniu wydawać się dziwnymi (tak, jak i ich wytwórcy), ha, ha…
Dłuższe skrzydełka w niektórych cykadach mają zadanie dość sekretne, ale podporządkowane określonym celom. Wymagałoby to ode mnie zdradzenia wielu szczegółów ich budowy z jednoczesnym uzasadnieniem istoty… Nie chcę pozbawiać wielu moich naśladowców przyjemności samotnego dochodzenia do prawdy, bo to podobno bardzo pożyteczny proces, ogólnie pozytywnie wpływający na rozwój jednostki.
Ryby drapieżne mają wiele technik polowania np. na inne ryby. Najbardziej znane i stosowane są dwie – atak z zasadzki i gonienie potencjalnej zdobyczy. Ograniczę się do tych dwóch w celu krótkiego uzasadnienia skrzydełka long. Atakiem z zasadzki często posługuje się np. pstrąg, szczupak i… boleń, a zdobycz „lubi” gonić np. okoń, sandacz… Pierwsza grupa z reguły pewien czas obserwuje „obiekt”, ocenia szanse i albo atakuje, albo tego nie robi. Druga grupa często działa w stadzie. Wpierw okrążają stadko rybek, albo wganiają w ślepą uliczkę, a następnie przystępują do ataku polegającemu na gonitwie pojedynczych sztuk. Rzecz jasna, osobniki starsze, albo bardziej doświadczone potrafią wybrać takie rybki, których „pojmanie” nastręczy jak najmniej sił. I po to właśnie jest skrzydełko long. Ono powoduje większy bezwład cykady i jej nieco inne, mniej skoordynowane zachowanie. Najbardziej widoczne jest to w rzece, gdy przynęta rzucona z prądem wody na godz. 13.00 (ha, ha…) wchodzi, ściągana pod prąd na prostą… Na łuku dostaje tzw. kopa. Ten „kop” działa w szczególny sposób na ryby polujące z zasadzki… Inną sprawą jest long w wodzie niby stojącej ( niby, bo i tutaj są prądy…). Tu inne zachowanie cykady jest trudniejsze do zaobserwowania dla ludzkiego oka, ale często można je wyczuć na czułej wędce. Poza tym longi, poderwane z dna mają inny start i inny opad… Do wad longów zaliczam większą podatność na splątania w czasie wyrzutu. Ma to związek z inaczej usytuowanym środkiem ciężkości. Często wystarczy przesunąć miejsce zamocowania o jeden otwór w stronę główki, ale to nie znaczy wcale, że będzie to rozwiązanie najkorzystniejsze dla ilości brań… Coś za coś… Jest to jedna z fundamentalnych zasad w wędkarstwie i należy zawsze o tym pamiętać. Dotyczy wszystkiego… Także wiedzy.
Dłuższe skrzydełka w niektórych cykadach mają zadanie dość sekretne, ale podporządkowane określonym celom. Wymagałoby to ode mnie zdradzenia wielu szczegółów ich budowy z jednoczesnym uzasadnieniem istoty… Nie chcę pozbawiać wielu moich naśladowców przyjemności samotnego dochodzenia do prawdy, bo to podobno bardzo pożyteczny proces, ogólnie pozytywnie wpływający na rozwój jednostki.
Ryby drapieżne mają wiele technik polowania np. na inne ryby. Najbardziej znane i stosowane są dwie – atak z zasadzki i gonienie potencjalnej zdobyczy. Ograniczę się do tych dwóch w celu krótkiego uzasadnienia skrzydełka long. Atakiem z zasadzki często posługuje się np. pstrąg, szczupak i… boleń, a zdobycz „lubi” gonić np. okoń, sandacz… Pierwsza grupa z reguły pewien czas obserwuje „obiekt”, ocenia szanse i albo atakuje, albo tego nie robi. Druga grupa często działa w stadzie. Wpierw okrążają stadko rybek, albo wganiają w ślepą uliczkę, a następnie przystępują do ataku polegającemu na gonitwie pojedynczych sztuk. Rzecz jasna, osobniki starsze, albo bardziej doświadczone potrafią wybrać takie rybki, których „pojmanie” nastręczy jak najmniej sił. I po to właśnie jest skrzydełko long. Ono powoduje większy bezwład cykady i jej nieco inne, mniej skoordynowane zachowanie. Najbardziej widoczne jest to w rzece, gdy przynęta rzucona z prądem wody na godz. 13.00 (ha, ha…) wchodzi, ściągana pod prąd na prostą… Na łuku dostaje tzw. kopa. Ten „kop” działa w szczególny sposób na ryby polujące z zasadzki… Inną sprawą jest long w wodzie niby stojącej ( niby, bo i tutaj są prądy…). Tu inne zachowanie cykady jest trudniejsze do zaobserwowania dla ludzkiego oka, ale często można je wyczuć na czułej wędce. Poza tym longi, poderwane z dna mają inny start i inny opad… Do wad longów zaliczam większą podatność na splątania w czasie wyrzutu. Ma to związek z inaczej usytuowanym środkiem ciężkości. Często wystarczy przesunąć miejsce zamocowania o jeden otwór w stronę główki, ale to nie znaczy wcale, że będzie to rozwiązanie najkorzystniejsze dla ilości brań… Coś za coś… Jest to jedna z fundamentalnych zasad w wędkarstwie i należy zawsze o tym pamiętać. Dotyczy wszystkiego… Także wiedzy.
dziekuje za odpowiedz, z cala pewnoscia te przynety wymagaja najwiecej myslenbia opd wedkarza, ale warto troche poglowkowac dla wspanialych efektow. remku tez pamietam te poczatki i nadal z uporem maniaka, probuje (co prawda w juz o wiele bardziej cywilizowany sposob) stworzyc cos swojego, co bedzie moglo nosic miano cykady, pod koniec przyszlego tygodnia bede mial juz gotowych kilka sztuk i musze leciec z nimi na wisle wyczesac jakiegos klonka
Remik:tutaj link do całego artykułu:
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article.html;jsessionid=92F9DDC4C27ADAF0B27906056AC5A54C?id=1393
Były to lużne i nieautoryzowane wywiady i niektóre moje myśli zostały przekręcone i wypaczyły sens, jaki chciałem przekazać. Poza tym tzw. „rekordowych ryb”, jeśli chodzi tylko o np. klenie, to złowiłem kilkadziesiąt… Niemniej jednak była to jedna z bardzo pouczających mnie przygód, która zadecydowała, że wyszedłem z mroku cienia, ha, ha… Choć trochę nieraz żałuję. Człowiek miał święty spokój...
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article.html;jsessionid=92F9DDC4C27ADAF0B27906056AC5A54C?id=1393
Były to lużne i nieautoryzowane wywiady i niektóre moje myśli zostały przekręcone i wypaczyły sens, jaki chciałem przekazać. Poza tym tzw. „rekordowych ryb”, jeśli chodzi tylko o np. klenie, to złowiłem kilkadziesiąt… Niemniej jednak była to jedna z bardzo pouczających mnie przygód, która zadecydowała, że wyszedłem z mroku cienia, ha, ha… Choć trochę nieraz żałuję. Człowiek miał święty spokój...
Jeśli chodzi o te cykady na dole, to często sprawdza się trochę inny "patent". Kotwiczka zamocowana jest przed ruchomym skrzydełkiem...
Panie Sławku mam pytanie które nurtuje nie tylko mnie ale jak wiem wielu innych wędkarzy...
Chodzi o tzw skubanie w cykadę właśnie w okresie taki jak teraz. Zimno wietrznie. Głęboka woda. O co chodzi...
Dziś miałem kilkanaście brań w siedmiogramowe cykadki . Kolor srebrny i grafitowy. Tylko na ten rozmiar i na ten kolor. Brania sa dziwne bo przypominają nieco skubnięcia dużych okoni. Co ciekawe dwie ryby udało mi się zaciąć i nawet trochę poholować. Powiem tak: małe nie były . Co jest grane że tylko taka mała skuteczność?
Chodzi o tzw skubanie w cykadę właśnie w okresie taki jak teraz. Zimno wietrznie. Głęboka woda. O co chodzi...
Dziś miałem kilkanaście brań w siedmiogramowe cykadki . Kolor srebrny i grafitowy. Tylko na ten rozmiar i na ten kolor. Brania sa dziwne bo przypominają nieco skubnięcia dużych okoni. Co ciekawe dwie ryby udało mi się zaciąć i nawet trochę poholować. Powiem tak: małe nie były . Co jest grane że tylko taka mała skuteczność?
Można śmiało powiedzieć, że mamy już póżną jesień. Czas po przymrozkach. Wiele ryb zgromadziło się w stadach i szykują się do przezimowania. Moja teoria brzmi w ten sposób : jeśli trafimy przynętą w stado nieaktywnych, albo bardzo słabo żerujących ryb, to owa przynęta może być traktowana, jako intruz, lub budzić jedynie ciekawość… Ryby szczególnie mogą być zainteresowane właśnie cykadą, bo to w sumie dziwny stwór - ni to rybka, ni to owad… Mogą trącać ją pyskiem, obwąchiwać - tak, jak czynią to najedzone i przez to leniwe koty z martwą myszką, albo będącą w ruchu zabawką… Z jednej strony włącza się instynkt drapieżnika i polowania, ale natychmiast, z drugiej strony zostaje wyłączany… Zauważyłem, że w zależności od dnia - raz jedne przynęty budzą zainteresowanie, innym razem ryby jakby schodzą im z drogi. Zwykle mamy “puknięcia”w takie przynęty, na które były brania we wcześniejszym czasie. Widać, że emocje nie opadły… Nieraz udaje się zaciąć rybę, która nie usunęła pyska w porę, ha, ha… Najczęściej jednak mamy do czynienia z “podhaczeniami”, szczególnie zimą, pod lodem.
Także często żyłka zahacza o ryby i te wykonują gwałtowne ruchy i w ten sposób powstają tzw. fałszywe brania.
Lepiej trzymać się mojej teorii, bo usuwa ona w doskonały sposób frustrację i blokuje następne pytania, ha, ha…
Także często żyłka zahacza o ryby i te wykonują gwałtowne ruchy i w ten sposób powstają tzw. fałszywe brania.
Lepiej trzymać się mojej teorii, bo usuwa ona w doskonały sposób frustrację i blokuje następne pytania, ha, ha…