Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

kolorowanie cykad


offline
Remigiusz K. 2009-03-03 23:09

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Kilka dni temu dostałem zapytanie od naszego Klienta, który bardzo polubił łowienie cykadami.



Pytanie dotyczy samodzielnego kolorowania cykadek. Chodzi o sposoby malowania, wykorzystywane farby, lakiery i brokaty... Panie Sławku o co chodzi Kiedy warto troszkę pomalować i dlaczego?
offline
Sławomir S. 2009-03-04 10:12

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168


Kolory w świecie przyrody pełnią bardzo ważne funkcje. Tam, gdzie nie można porozumieć się za pomocą słów natura stworzyła inny system informacji. W tym systemie barwy , zapachy, różne dźwięki są tym samym dla zwierząt, czym dla nas jest mowa. Z wędkarskiego punktu widzenia interesuje nas pobudzenie u ryb instynktu agresji i instynktu pobierania pokarmu. Manipulując tymi trzema czynnikami możemy w znacznym stopniu poprawić łowność naszych przynęt przez odpowiednie ich wkomponowanie w całość . Jeśli chodzi o kolory to wg mnie są przynajmniej dwa najważniejsze ich poziomy - wyzwalające gwałtowną agresję i wyzwalające w umiarkowanym stopniu instynkt pobierania pożywienia. Od wiedzy wędkarza zależy jak dobierze kolory przynęty, aby poprzez ten wybór wpłynąć na stopień jej łowności. Jest to bardzo ważne, bo nieraz zdarza się tak, że w danej porze łowienia niczym jest akcja, rodzaj, (firma, he, he) itd. w porównaniu z kolorami…Każdy jeden gatunek ryby ma inne, „uprzywilejowane” kolory – napisałem to w cudzysłowie, bo tak naprawdę to nie o to chodzi, ale tu brak miejsca na moje teorie. Te „uprzywilejowane” kolory tworzy m. in. rodzaj pokarmu, jaki przeważa w diecie ryb w konkretnym czasie. Podaję przykład ewidentnej manipulacji w sferze maksymalnego pobudzenia zmysłu agresji pstrąga potokowego : łowimy np. w miejscach zmasowanej obecności drobnej płotki i kiełbia perłowo - srebrnym woblerem z szarym grzbietem o delikatnej, migotliwej akcji. Wszystko jest o’key, mamy brania. Wobler w dostatecznym stopniu pobudza instynkt pobierania pokarmu. Ale kiedyś bardzo dawno temu, gdy tylko pojawiły się na rynku mazaki wodoodporne z powodu mojej wrodzonej dociekliwości i innego, już wtedy wykształconego sensu mojego wędkowania - w tej, konkretnej sytuacji takiemu woblerowi dodałem czerwone, pomarańczowe i czarne kropki. I stał się cud, zaatakowałem dodatkowo jeszcze jedną strefę tej ryby, wyzwalając drzemiącą w niej zawsze agresję typowego drapieżnika i okresowego obrońcy swoich łowieckich rewirów. Brania, nie dość, że częstsze, stały się o wiele agresywniejsze i wobler wyciągał z dziur te największe sztuki. Tak, choć nie zawsze, ale bardzo często – dodanie kilku kropek, pasków, plamek zamienić może naszą przynętę w sieć rybacką. Kto jeszcze nie zna ogólnych zasad dobierania kolorów i poprzez odpowiednią grę nimi nie potrafi w bezpośredni sposób wpływać na jakość brań – musi eksperymentować , wyciągać wnioski i zapamiętywać… Świat kolorów np. bolenia znacznie się różni od tego, w którym żyje szczupak…Mój świat kolorów także różni się od tego świata, który zna tzw. przeciętna większość wędkarzy. Potrafię nazwać i posegregować , zmieszać w celu nadania odpowiednich odcieni setki różnych barw. I wcale nie „koloruję”, ha, ha…Ale robię to dla Was, koledzy wędkarze, bo chcę żebyście z łowienia moimi przynętami czerpali przyjemność i każda złowiona przez Was ryba mnie także cieszy…Może najbardziej, bo ja swoje już złowiłem…

Do kolorowania przynęt w „naszych, polskich” warunkach najlepsze są wodoodporne markery i lakiery do paznokci. Tymi pierwszymi dodać możemy kropki, paski, także plamki, a drugimi możemy wpłynąć na ogólne tło przynęty. Zmywać te barwniki jest łatwo używając do tego celu szmatki, chusteczki higienicznej nasączonej zmywaczem do paznokci. Jest taki sklep w Zgorzelcu, w którym kupuję lakiery do paznokci , zmywacze i różne damskie fatałaszki (do woblerów). Panie z obsługi tego sklepu w bardzo wymowny sposób mnie obserwują i przy pomocy dziwnych uśmieszków nieraz próbują coś dorzucić do moich towarów, np. stringi, depilatory…Grzecznie odmawiam i także dorzucam, że jeszcze się do tego stopnia nie zboczyłem, ale kto wie, powoli…Jak to jest w tej piosence, zabawa trwa…I o to w tym całym życiu chodzi…ha, ha…







offline
Sławomir S. 2009-03-04 10:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
offline
Anhor 2009-07-20 19:06

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 98
Cykadass,

mam pewien problem z malowaniem cykad. Polega on na tym, że jak juz zaplanuje pomalować kilka sztuk nie mogę sie powstrzymać i maluję całe pudełko. hehehe

Może to dlatego ze ostatnio więcej grzebie po pudełkach niż łowie. Ale nie w tym rzecz.



Poproszę o rady jak je malować. Mam cykady malowane na biało (no color). Mam mazaki i lakiery tak jak Pan radził.

Chciałby namalować sobie okonka i w związku z tym malować go lepiej z wielką starannością (kropeczkami starać się namalować paski, płetewki, oczy). Czy moze wystarczy kilka czarnych pasów na korpusie?

Czy dbać o szczegóły czy może ryby tego nie do końca widzą.



Proszę mi podpowiedzieć jakie malowanie wybrać na okonie
offline
Sławomir S. 2009-07-21 22:06

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Witam.

Kolory przynęty są bardzo ważne. Typ przynęty, kolor, akcja, wielkość. Kolejność dowolna. Dotyczy to przede wszystkim tych ryb o super wzroku – pstrągów, kleni, okoni, boleni itp. U takich ryb, jak np. sum, miętus, węgorz itp. kolory na dalsze miejsce w określonych warunkach mogą zepchnąć inne cechy przynęty np. zdolności akustyczne, czy wydzielany zapach…Zresztą, odpowiedni dźwięk o właściwym natężeniu i trafiony zapach nigdy nie zaszkodzą, ale dodatkowo „wzmacniają” przynętę. Kolory mają moc magiczną. Często jest tak, że nieważne, czy mamy na końcu linki wobler, cykadę, wahadłówkę, wirówkę, czy koguta. Ważne aby była to przynęta np. żółta i mieściła się w granicach pewnej wielkości. Jednak, aby samemu odpowiednio malować przynęty potrzebna jest do tego odrobina wyobrażni i tyle samo talentu. Rafael byłby kiepskim malarzem przynęt, bo nie znał praw rządzących wodnym światem. Do tego potrzebna jest wędkarska praktyka i ciut wiedzy z dziedziny psychologii zwierząt. Nieraz należy użyć lub pomalować przynętę w taki sposób, aby imitowała wyglądem pokarm drapieżnika; nieraz użyć takich barw, aby wydobyć z niego uśpioną agresję. Nieraz należy malować tylko w celu, aby ją ujrzał (mętna woda, noc) ; nieraz, odwrotnie, aby prawie jej nie widział i z tego powodu kolory dobierać do tła z jego otoczenia…Ja w zasadzie używam do malowania przynęt nad wodą dwóch rodzajów farb : lakierów do paznokci i wodoodpornych markerów. Muszę jeszcze obowiązkowo sprawdzić USA markery olejowe, które Remik ma w sklepie, ale już słyszałem o nich pochlebne opinie m. in. od tych niektórych „zakichanych” mistrzów. Ważne jest także, aby mieć pod ręką właściwy rozpuszczalnik, zmywacz, aby bez kłopotów pozbyć się farby, gdyby okazała się błędnym wyborem. Kawałek szmatki i zmywacz do paznokci sprawę załatwia. Zwykle tło i barwy jaśniejsze nanosi się w pierwszej kolejności. Można tło pomalować najpierw lakierem do paznokci, a póżniej jakieś paski, kropki markerem wodoodpornym(efekt „zamazania” uzyskamy natychmiast „działając” palcem na świeżej jeszcze farbie). Nie wstydźcie się i zajrzyjcie bez kobiet do kosmetycznego i odwiedżcie dział lakierów. Podobno jestem tu i w pasmanterii najlepszym klientem, ha, ha…O „swoich” markerach myślę, że Remik coś dopisze…

Jeśli chodzi @Anhor o malowanie np. okonia i cykadę to moja rada jest jedna i w zasadzie dotyczy malowania wszystkich przynęt. Metoda prób i błędów. Każda woda jest inna i zmienna. Zmienia się jej kolor, przejrzystość, co jakiś czas ulegają zmianie warunki świetlne, które także zależne są od głębokości…itd. W tej chwili, w dobie Internetu i komputerów najlepszą metodą, oprócz zapamiętywania jest „zapisywanie danych” w pamięci komputera. Robisz zdjęcie „łownej” przynęty w „łownych” kolorach, zapisujesz dane połowu, porę roku, dnia, przejrzystość i kolor wody, inne ciekawe rzeczy, które zwróciły Twoją uwagę itp. i w ten sposób tworzysz bank danych, istną skarbnicę wiedzy. Czasem okonek powinien być ciemnozielony, czasem jasny, lub fluo, różnie to bywa. Brzuszek raz amarant, raz biskup, raz papież ( a nieraz trzeba jeszcze wyżej się zwrócić, aż do samego Boga, aby podsunął jakiś pomysł), tak to jest z kolorami, magiczna sprawa…

offline
Remigiusz K. 2009-07-21 23:54

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Malowanie cykad to nie do końca łatwa sprawa. Problem głównie tkwi w ich wielkości. Są zazwyczaj małe i drobne niuanse decydują o całym wizerunku.



Ja stosuję mieszane techniki, najczęściej maluje cykady NON COLOR ale często też zeskrobuje nożem oryginalną farbę i mazakami dodaje kilka drobnych elementów w jednym kolorze. Mosiężna blaszka z czerwonymi akcentami, złota z ze srebrnymi , pomarańczowymi okazała się wielokrotnie skuteczna na okonie.

Cykadass namawia mnie zawsze do zielonych, mówiąc o nich, że dobre. Maluję zielone w czarne paski i jakoś mnie tak malowane bardziej przekonują. Bardzo skuteczna jest żółta z czarnymi paskami – upodobały sobie takie kolory szczupaki.



Odnośnie samej techniki malowania. Markery olejowe mają tę zaletę, że trwale trzymają się cykady, jednak wadą jest to że trzeba zmywaczem blaszkę oczyścić i pozostawić na wysychanie. Do tego zawsze dodaje elementy „lakiernicze” czyli lakiery do paznokci. Sprawdziłem, że najtańsze i bardzo dobre kupić można w kioskach, Ostatnio nabyłem sobie perłowy z poświatą fioletu i mikro złotym brokatem.

@Anhor – przetestuj sobie na początku dwa-trzy kolory i kombinuj z lakierami do paznokci. Potem dodatkowe mazaki i dodatkowe lakiery. Jak już malował będziesz dużo to koniecznie daj znać i zrób fotkę swojej torebki z mazidłami. Cykadass ma lakierów dobre 50szt


15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.22 s