PSTRĄG
Taaak moja wyobraźnia wyskoczyła na orbitę, czytając widzę... Ale najbardziej mnie ubawił kawałek "Boże, brudnica mniszka…". He, ludzie mówią nieraz, Boże ale ma furę, Boże ale ma cycki , boże ale ma pieniędzy, a tutaj mała ciemka która potrafi to wszystko zdmuchnąć jednym trzepnięciem skrzydełek, to chyba jest w naszej pasji najfajniejsze.
Dziękuję tym, którym podobała się “moja” historyjka. Mógłbym takie historyjki trzepać z rękawa, bo moje wędkarskie życie obfituje w różne zdarzenia… Jak ich nie mieć, jak są takie “roki”, że zaliczałem ponad 300 wypadów. To nie tylko pstrąg i spinning… Nie łowiłem tylko z kutra, bo nie lubię “zwymiotowywać” tego, co przed chwilą wypiłem (przepraszam - zjadłem)… Pisanie to monotonne zajęcie… Chyba zostawię to zajęcie tym, którzy ponad 300 dni w roku ćwiczyli poprawną polszczyznę… Ciekawe, co jest w społecznym rachunku lepsze - piękne pisanie o niczym, czy brzydkie pisanie o czymś… A czas to pieniądz… Musiałbym wybierać… Czy precyzyjnie dobierać obciążenie w woblerach, czy precyzyjnie dobierać słówka… Bo jedno z drugim bardzo trudno jest pogodzić…
po prostu świetne!
Ja chcę więcej takich historii! kto mnie popiera?
talent pisarski się marnuje, Charles Bukowski polskiego wędkarstwa powinien pisać dalej!
Ja chcę więcej takich historii! kto mnie popiera?
talent pisarski się marnuje, Charles Bukowski polskiego wędkarstwa powinien pisać dalej!
Łowię kropy prawie ćwierć wieku ale takiego hardcora jak Cykadass miał, to ja jeszcze nie przeżyłem choć pisać byłoby też o czym
Np w sobotę napadł na mnie i kumpla taki stary dziad bo łaziliśmy brzegiem rzeki koło jego posesji. Zapasy trwały 10 minut, a zakwasy mam do dzisiaj, no i sprzęt mam ciut obszarpany . Nerw był po obu stronach
Np w sobotę napadł na mnie i kumpla taki stary dziad bo łaziliśmy brzegiem rzeki koło jego posesji. Zapasy trwały 10 minut, a zakwasy mam do dzisiaj, no i sprzęt mam ciut obszarpany . Nerw był po obu stronach
Cos mi się wydaje ze nadchodzi TEN czas. Zapachniało dzisiaj lorbasami.
PiterS: |
Łowię kropy prawie ćwierć wieku ale takiego hardcora jak Cykadass miał, to ja jeszcze nie przeżyłem choć pisać byłoby też o czym Np w sobotę napadł na mnie i kumpla taki stary dziad bo łaziliśmy brzegiem rzeki koło jego posesji. Zapasy trwały 10 minut, a zakwasy mam do dzisiaj, no i sprzęt mam ciut obszarpany . Nerw był po obu stronach |
Piters nie mów że byłeś i natknąłeś się na gościa co kiedyś zaaresztował szybowiec bo wylądował na jego łące jeśli to był ten klient to szczere współczucia ja jak żyję większego debila nie spotkałem
Mogę dać Tobie namiary na kolejnego......albo nie
Ale kiedyś byliście częstymi gośćmi .Z 10 lat wstecz,polonez caro na głogowskich blachach,ciebie i twojego ojca pamiętam.
To były czasy łowienia brzan z gruntu. A co do auta to od 5 lat jest czeskie auto, a przed nim 12 lat jeździliśmy DAEWOO czyli widziałeś mnie jakieś 17 lat temu ;D
Ale ten czas zasuwa,to już 17 lat?
Od dłuższego czau zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie, dlaczego, gdy łowię pstrągi 90% zahacza się dodatkowo za oko. Jest to z pewnością wielkim bólem dla ryby, jak i dla serca prawdziwego wędkarza, który traktuje ryby, jak każde inne stworzenie. Stąd też kieruję pytanie czy Wam również się to zdarza, czy można temu ewentualnie zapobiec, bądź zminimalizować ranę zadaną rybie?
Hmm, to bardzo dobrze mieć rozterki moralne i etyczne w „męskich dziedzinach”… To takie uczucia bardzo ludzkie… Jednak i niestety, należy się zdecydować (czyli podjąć właśnie męską decyzję), czy to, co robię, uprawiam, lubię itd., mogę ciągnąć dalej i czy to nie zakłóca mojego komfortu psychicznego, nie burzy spokoju ducha, ha, ha… Bo wiecie, psychika, to bardzo delikatna materia i może ulec łatwo uszkodzeniu… To takie skrzydełka motylka, na których fruwamy nad łąkami pełnymi nie pachnących kwiatków, ale krowich placków, ha, ha…
Pewnie, że szkoda tych pstrągów, które oberwą hakiem po oku… Szkoda kotów, które leżą rozmiażdżone na skraju szosy, szkoda wyjących z głodu bezpańskich psów… Szkoda żebraka pod kościołem i młodej wdowy z dziećmi… I szkoda nas, że jesteśmy wędkarzami… A najbardziej mi szkoda… nerwów… Ha, ha…
Ps. Te "90%" to nie na tym forum... Naprawdę? A może odwrotnie? Tutaj prym wiodą właśnie "prawdziwi wędkarze", którzy "nie łykają" wszystkiego, co kto tam napisze... Proszę zmienić wielkość woblerów, albo łowić na inne przynęty, jedno hakowe, albo jedno kotwiczkowe... "Problem" sam się rozwiąże...A sumienie zawiąże... Ha, ha...
Pewnie, że szkoda tych pstrągów, które oberwą hakiem po oku… Szkoda kotów, które leżą rozmiażdżone na skraju szosy, szkoda wyjących z głodu bezpańskich psów… Szkoda żebraka pod kościołem i młodej wdowy z dziećmi… I szkoda nas, że jesteśmy wędkarzami… A najbardziej mi szkoda… nerwów… Ha, ha…
Ps. Te "90%" to nie na tym forum... Naprawdę? A może odwrotnie? Tutaj prym wiodą właśnie "prawdziwi wędkarze", którzy "nie łykają" wszystkiego, co kto tam napisze... Proszę zmienić wielkość woblerów, albo łowić na inne przynęty, jedno hakowe, albo jedno kotwiczkowe... "Problem" sam się rozwiąże...A sumienie zawiąże... Ha, ha...
To, w co kto wierzy, jest tylko i wyłącznie jego sprawą, ja piszę tak, jak jest, gdyby były to sporadyczne przypadki nawet bym o tym nie pisał, bo i szczupak, i okoń też się czasem zahaczy z oko. Używam małych woblerów 4-5cm i niemalże zawsze ten sam problem.
cos jest z tymi oczami moim zdaniem tylko drobne rybki po 20cm i łowione na maleńkie woblery kaleczą sobie oczy a wynika to z zastosowania małego woblera i sposobu walki drobnych lorbasków...
Jedynym na to rozwiązaniem jest stosowanie przynęt z jednym hakiem lub dużych woblerów
Jedynym na to rozwiązaniem jest stosowanie przynęt z jednym hakiem lub dużych woblerów
Gdyby to nie były przypadki, nie pisałbym, o tym.
No dobrze... Podejdżmy do tego tematu w takim razie bardziej poważnie (z mojej przynajmniej strony)... Możesz napisać @kielczak1999 jakiej używasz linki (wytrzymałość)?
Cykadass: |
No dobrze... Podejdżmy do tego tematu w takim razie bardziej poważnie (z mojej przynajmniej strony)... Możesz napisać @kielczak1999 jakiej używasz linki (wytrzymałość)? |
Używam dość cienkiej żyłki 0,16 (wytrzymałość ok.3,5 kg).
dlaczego stosujesz tak cieniutką żyłkę?