Pstrąg 2011
Zielony: |
Witam wszystkich pstrąg- maniaków. Nazywam się Piotr Zieleniak i podobnie jak większość forumowiczów łowię łososiowate. Od lat nie zabijam złowionych pstrągów , lipieni czy głowacic.Angażuję się w pracę nad rzeką lub nawet rzekami. Postanowiłem włączyć się w funkcjonowanie tego forum ponieważ znamy się wirtualnie lub z rozmów telefonicznych a w kilku kwestiach znacznie się różnimy ale o tym może innym razem. W przeciwieństwie do Was uważam, że nie powinno się mieszać z błotem chłopaka stającego w obronie rzeki. wiem, że można a nawet powinno się to zrobić w inny sposób ale też należy zrozumieć, że jest to krzyk bezsilności. Proszę mi wierzyć, że to młody ambitny chłopak, który dba o rzekę obok miejsca gdzie mieszka. Zawsze uczestniczył przy akcjach sypania żwiru, przy kontrolach, budowaniu miejscówek i wielu innych. Teraz wszyscy obserwujemy najazd na nasze rzeki i konsekwentne ich wyrybianie przez tak naprawdę anonimowych wędkarzy z różnych stron kraju. Nie zamierzam tu oceniać kto zabiera a kto nie czy też kto zabiera więcej. Właściwie to nie ma już o co kruszyć kopii bo liczba ryb w porównaniu z wiosną jest znikoma. Domyślam się, że będzie kilka odpowiedzi, w których mi się oberwie i dostanę szereg odpowiedzi dowodzących braku moich racji. Niestety w ciągu najbliższych tygodni nie przeczytam ich bo zwyczajnie wyjeżdżam. Pozdrawiam i proszę o wypuszczanie pstrągów w sierpniu. |
Witam Ciebie Piotrze na CF.
Cieszę się że zabrałeś głos. Przyznam że nie spodziewałem się tego ale bardzo mnie to cieszy.
Doskonale znasz moje podejście i szacunek dla Waszej pracy. Wiesz też jaki mam stosunek do pstrągów.
Nie mam żalu do pike73 czy do innych którzy starają się walczyć o pstrągi i rzekę. Przykro jest mi tylko, że ciągle mówi się o mordowaniu ryb o przepisach kulinarnych itp... bo jesteśmy z Warszawy ( ja nie jestem ) bo ryb jest coraz mniej. Nie będę się rozpisywał bo wielokrotnie o tym rozmawialiśmy.
Powiem krótko... armaty zostały wytoczone w kierunku SWOICH sprzymierzeńców. Szkoda na nas amunicji. Warto z nami lepiej współdziałać niż obrzucać kłamstwami i błotem.
Pozdrawiam z wielkim szacunkiem dla Ciebie
Remik
Zielony: |
Witam wszystkich pstrąg- maniaków. Nazywam się Piotr Zieleniak i podobnie jak większość forumowiczów łowię łososiowate. Od lat nie zabijam złowionych pstrągów , lipieni czy głowacic.Angażuję się w pracę nad rzeką lub nawet rzekami. Postanowiłem włączyć się w funkcjonowanie tego forum ponieważ znamy się wirtualnie lub z rozmów telefonicznych a w kilku kwestiach znacznie się różnimy ale o tym może innym razem. W przeciwieństwie do Was uważam, że nie powinno się mieszać z błotem chłopaka stającego w obronie rzeki. wiem, że można a nawet powinno się to zrobić w inny sposób ale też należy zrozumieć, że jest to krzyk bezsilności. Proszę mi wierzyć, że to młody ambitny chłopak, który dba o rzekę obok miejsca gdzie mieszka. Zawsze uczestniczył przy akcjach sypania żwiru, przy kontrolach, budowaniu miejscówek i wielu innych. Teraz wszyscy obserwujemy najazd na nasze rzeki i konsekwentne ich wyrybianie przez tak naprawdę anonimowych wędkarzy z różnych stron kraju. Nie zamierzam tu oceniać kto zabiera a kto nie czy też kto zabiera więcej. Właściwie to nie ma już o co kruszyć kopii bo liczba ryb w porównaniu z wiosną jest znikoma. Domyślam się, że będzie kilka odpowiedzi, w których mi się oberwie i dostanę szereg odpowiedzi dowodzących braku moich racji. Niestety w ciągu najbliższych tygodni nie przeczytam ich bo zwyczajnie wyjeżdżam. Pozdrawiam i proszę o wypuszczanie pstrągów w sierpniu. |
Piotrze jak na razie to my jesteśmy mieszani z błotem i to za co? za to że z Warszawy? Wychowałem się na Lubelszczyźnie i to na rodzinnych wodach stawiałem swoje pierwsze kroki w wędkarstwie i nie życzę sobie być szufladkowany jako ktoś tam...
Jak każdy człowiek rodzinne strony mam cały czas w sercu i żal mi każdej wody która jest dewastowana. Miłość do pstrągów jaką zaraził mnie Remek nie pozwoli na zabijanie tych pięknych ryb ale co może o tym wiedzieć człowiek który mnie na oczy nie widział i nie zamienił ze mną kilku słów? dlaczego więc jestem szykanowany? dlaczego nazywa się mnie mordercą?
Kurcze coś chyba nie tak... mam bardzo duży szacunek do tego co robicie, cieszę się że są ludzie którym los tych szlachetnych ryb nie jest obojętny ale to że nie mieszkam na miejscu i nie mogę w pełni uczestniczyć w ich ochronie ma oznaczać że jestem gorszym człowiekiem? niegodnym łowienia?
Nigdy nie powiedziałem na nikogo złego słowa nie mając na to poważnych dowodów i 100% pewności - tak zostałem wychowany dlatego nie mogę pogodzić się z takim działaniem innych osób - w głowie mi się to nie mieści!
W sierpniu będę wypuszczał tak samo jak w styczniu, lutym ,marcu i wszystkich innych miesiącach!
Pozdrawiam
Łukasz Szyszko
Łukaszu daleki jestem od szykanowania czy dzielenia na lepszych i gorszych. Nie zamierzam się też tłumaczyć za czyjeś opinie lub postępowanie. Przyznam jednak, że jest wiele zdarzeń, które pozwoliłyby szufladkować wędkarzy. Nie o tym jednak chciałem na forum pisać, zmierzam raczej do realizacji kilku pomysłów. Otóż na tematycznych forach skupiających miłośników łowienia pstrągów najczęściej toczone są kłótnie bądź prezentowane zdjęcia złowionych ryb przy aplauzie tych, którym ostatnio nie brało. Myślę, że warto wzbogacić i wykorzystać taki portal do realizacji wartościowych idei jak budowa tarlisk czy inne tym podobne akcje. Wiem, że Stanisław Cios założył Komisję do spraw ryb łososiowatych przy ZO PZW Mazowsze z szeregiem celów do realizacji. Zapewne w niedługim czasie powstaną ciekawe łowiska wokół Warszawy......Rozmawiałem też dzisiaj z Remigiuszem, to On zadzwonił i zadeklarował pomoc a nawet sam wywołał temat. Przyznam, że to byłoby coś gdyby ludzie z Corony fishing zbudowali porządne tarliska dla łososiowatych. Mam nadzieję, że ziarenko zasiałem.
Na początku września - jak tylko będziesz dysponował wolnym czasem rozpoczniemy działania. Do zobaczenia.
frajter: | ||
Ja znam przepis na kółko anty stresowe jak by co to mogę podać |
Moja wypowiedź była taka tylko dlatego że ktoś tu najechał na chłopaków których znam i wiem jakie jest podejście ich do ryb.
Zerkając dziś na to forum ucieszyłem się że rozmowa zeszła do sensu , niestety tacy są wędkarze , liberalizm i regionalizm i tak samo jest u mnie , a moje zdanie jest takie że na zdrowy rozum jak ktoś przejechał pół Polski , wydał kasę na pozwolenia to chyba nie po to żeby poniesione koszty zabrać w rybie.
Chwała też tym wszystkim którzy dla wody coś robią , nie tylko jeżdżą na ryby , ale nie można szufladkować czy dzielić na kategorie. Dziś presja na łowienie jest bardzo duża a zwłaszcza tam gdzie są jeszcze ryby. Moim zdaniem pozwolenia powinny być limitowane na niektórych wodach a zwłaszcza tych małych rzeczkach.
Nie mam nic przeciw krytyce ale niech będzie konstruktywna , a robić trzeba bo bez tej garstki wędkarzy którym zależy na dobrej kondycji wody , chyba by już wszędzie były wodne pustynie bo wody i ryby same się nie obronią . Ja też dopiero niedawno sobie uświadomiłem że trzeba się zrzeszać w tym celu , nie ważne jak wielka jest to grupa ludzi , ważne że chcą coś zrobić i zależy im na tym .
Zielony: |
Łukaszu daleki jestem od szykanowania czy dzielenia na lepszych i gorszych. Nie zamierzam się też tłumaczyć za czyjeś opinie lub postępowanie. Przyznam jednak, że jest wiele zdarzeń, które pozwoliłyby szufladkować wędkarzy. Nie o tym jednak chciałem na forum pisać, zmierzam raczej do realizacji kilku pomysłów. Otóż na tematycznych forach skupiających miłośników łowienia pstrągów najczęściej toczone są kłótnie bądź prezentowane zdjęcia złowionych ryb przy aplauzie tych, którym ostatnio nie brało. Myślę, że warto wzbogacić i wykorzystać taki portal do realizacji wartościowych idei jak budowa tarlisk czy inne tym podobne akcje. Wiem, że Stanisław Cios założył Komisję do spraw ryb łososiowatych przy ZO PZW Mazowsze z szeregiem celów do realizacji. Zapewne w niedługim czasie powstaną ciekawe łowiska wokół Warszawy......Rozmawiałem też dzisiaj z Remigiuszem, to On zadzwonił i zadeklarował pomoc a nawet sam wywołał temat. Przyznam, że to byłoby coś gdyby ludzie z Corony fishing zbudowali porządne tarliska dla łososiowatych. Mam nadzieję, że ziarenko zasiałem. |
Piotrze broń boże nie czuję się szykanowany przez Ciebie, miałem na myśli ogólne zachowanie niektórych osób co myślę że już należny zostawić - może kiedyś przejdzie.
Co do inicjatywy zaproponowanej przez Remka właśnie nie dalej jak 30 minut temu ją poznałem i moja odpowiedź była tylko jedna "na kiedy to organizujemy?" - bardzo chętnie wezmę udział w pracach na rzecz pstrągów.
Mam nadzieję że z zasianego ziarenka niebawem wyrośnie silna roślina.
Pozdrawia
L
Idee, idee…Fanatycy, pasjonaci, obrońcy, filantropi…Ile ja muszę bzdur się nasłuchać i naczytać. Wszyscy wędkarze w tym kraju kochają ryby. Jedni tak mocno, że aż wylizują patelnię (ha, ha), a drudzy dają buzi przed darowaniem życia. Jednak pomimo usilnych starań o przetrwanie przedmiotu miłości, ciągle coraz go mniej…Wzrasta więc poziom agresji samców w walce o ostatnie wyliniałe pipki. Dobre i to, lepsze od walenia w gruchę, czyli rzutów do tarczy Arenberga, ha, ha.
A może jest zwyczajnie inaczej? Nie tak, jak myśli szara większość? Zwykli ludzie uważają, że pracując (także społecznie) spełniają pożyteczy, obywatelski obowiązek…Bzdury. Tak naprawdę każdy pracuje na swoje konto i myśli tylko o własnej dupie. Chcielibyście mieć super łowiska pod samym nosem i łowić, łowić, łowić aż do bólu i zasranej śmierci…Kupcie więc sobie rzeki i łówcie…
Jak na razie nie macie kasy, a więc musicie współpracować z innymi i w ramach obowiązującego prawa szukać rozwiązań w miarę korzystnych dla wszystkich zainteresowanych. W tym powalonym kraju tylko to jest jedyną drogą w odpowiednim kierunku. Nie wzajemne podziały i obrzucanie się błotem. Jeśli wędkarze nie zewrą szeregów i wreszcie się nie obudzą, szlag trafi nasze hobby, albo na ryby będziemy musieli jeździć poza granice. Na nic Wasza robota i pot. Sami naprzeciwko machinie biurokracji jesteście zerem. Niedługo nad „waszymi” potokami pojawią się czarne krzyże, następnie przybędą wydry, a póżniej bobry rozwalą brzegi…To jedna strona. I ta druga, „ludzka”. Kajaki, MEWY, melioracje…Macie jakieś „na to” pomysły? Czy tylko Wasza twórcza inwencja ogranicza się do prostej kalkulacji : przegonimy „mięsożernych” Warszawiaków, nasypiemy żwiru i nasze wody będą kipieć od spławiających się pstrągów?…Nic bardziej błędnego…Swoją drogą, każda sztuczna ingerencja człowieka w środowisko naturalne przynosi szkody i zupełnym nieporozumieniem jest podkreślanie heroizmu takich zabiegów…Nasypcie sobie lepiej żwiru do piaskownicy, weżcie foremki i formujcie ‘babki”, ha, ha…
A może jest zwyczajnie inaczej? Nie tak, jak myśli szara większość? Zwykli ludzie uważają, że pracując (także społecznie) spełniają pożyteczy, obywatelski obowiązek…Bzdury. Tak naprawdę każdy pracuje na swoje konto i myśli tylko o własnej dupie. Chcielibyście mieć super łowiska pod samym nosem i łowić, łowić, łowić aż do bólu i zasranej śmierci…Kupcie więc sobie rzeki i łówcie…
Jak na razie nie macie kasy, a więc musicie współpracować z innymi i w ramach obowiązującego prawa szukać rozwiązań w miarę korzystnych dla wszystkich zainteresowanych. W tym powalonym kraju tylko to jest jedyną drogą w odpowiednim kierunku. Nie wzajemne podziały i obrzucanie się błotem. Jeśli wędkarze nie zewrą szeregów i wreszcie się nie obudzą, szlag trafi nasze hobby, albo na ryby będziemy musieli jeździć poza granice. Na nic Wasza robota i pot. Sami naprzeciwko machinie biurokracji jesteście zerem. Niedługo nad „waszymi” potokami pojawią się czarne krzyże, następnie przybędą wydry, a póżniej bobry rozwalą brzegi…To jedna strona. I ta druga, „ludzka”. Kajaki, MEWY, melioracje…Macie jakieś „na to” pomysły? Czy tylko Wasza twórcza inwencja ogranicza się do prostej kalkulacji : przegonimy „mięsożernych” Warszawiaków, nasypiemy żwiru i nasze wody będą kipieć od spławiających się pstrągów?…Nic bardziej błędnego…Swoją drogą, każda sztuczna ingerencja człowieka w środowisko naturalne przynosi szkody i zupełnym nieporozumieniem jest podkreślanie heroizmu takich zabiegów…Nasypcie sobie lepiej żwiru do piaskownicy, weżcie foremki i formujcie ‘babki”, ha, ha…
Witam, to i ja się pochwalę kilkoma moimi kropkami. Pochodzą z Bieszczad dokładnie z Sanu. Okazy to nie są bo około 35 cm tylko jeden 40 ale jak na początek ze spinem to myślę, że nie jest źle Wszystkie złowione w lipcu gdy woda była jeszcze taka, że można było rzucić woblerem. Wszystkie złowione na woblery z Corony
Witam y na Cf! Fajne ryby. Gratuluję i czekamy na więcej.
Które woblerki okazały się najbardziej skuteczne?
Które woblerki okazały się najbardziej skuteczne?
Generalnie zależało to od dnia. Były dni, że na kilera z dnia poprzedniego nie było nawet puknięcia a brało jak szalone na innego wobka.
Generalnie najskuteczniejsze okazało się gobio, kasperek i chili papajka, na ciernika i mizera nie było nawet puknięcia. Teraz domówiłem kilka kasperków, gobio bo się sprawdziły a do testowania dwa rasterki.
Mam nadzieję, że do piątku San się oczyści i będzie możliwość wędkowania. Prognozy są obiecujące ale nie wiadomo czy Solina będzie puszczała wodę
Generalnie najskuteczniejsze okazało się gobio, kasperek i chili papajka, na ciernika i mizera nie było nawet puknięcia. Teraz domówiłem kilka kasperków, gobio bo się sprawdziły a do testowania dwa rasterki.
Mam nadzieję, że do piątku San się oczyści i będzie możliwość wędkowania. Prognozy są obiecujące ale nie wiadomo czy Solina będzie puszczała wodę
O widzisz... czyli raczej te o akcji raczej mocniejszej. To pewnie wywołane było warunkami panującymi w wodzie.
Ciernik to wobler o przedziwnych walorach który skutkuje zazwyczaj prowadzony na długim łuku. Dobrze jest go nico przestawić oczkiem, tak aby leciutko wykładał się po zejściu na schodzeniu do naszego brzegu. Dobrze jest też Ciernikiem lekko zatrzepać czasem go zatrzymać.
Mizer to całkiem inny wobler. Oj ten to jest kozak... ale tez potrzebuje specyficznych warunków. Zrobiliśmy go na rafy kamieniste , na napływy na płanie z roślinnością. Koniecznie sprowadzaj go z nurtem albo na łukach z nurtem. Podpowiem tez że warto (ale bardzo ostrożnie) pokombinować ze sterem... Ciiii już nic nie mówię bo to nasza tajemnica
PS. jeszcze odnośnie Mizera - dziś odebrałem wersje prototypową 10cm hahahh tez na lorbaska
Ciernik to wobler o przedziwnych walorach który skutkuje zazwyczaj prowadzony na długim łuku. Dobrze jest go nico przestawić oczkiem, tak aby leciutko wykładał się po zejściu na schodzeniu do naszego brzegu. Dobrze jest też Ciernikiem lekko zatrzepać czasem go zatrzymać.
Mizer to całkiem inny wobler. Oj ten to jest kozak... ale tez potrzebuje specyficznych warunków. Zrobiliśmy go na rafy kamieniste , na napływy na płanie z roślinnością. Koniecznie sprowadzaj go z nurtem albo na łukach z nurtem. Podpowiem tez że warto (ale bardzo ostrożnie) pokombinować ze sterem... Ciiii już nic nie mówię bo to nasza tajemnica
PS. jeszcze odnośnie Mizera - dziś odebrałem wersje prototypową 10cm hahahh tez na lorbaska
Zdecydowanie pstrągi atakowały wobki o mocniejszej akcji.
To i ode mnie taka ciekawostka
Podczas sprowadzania woblerów w poprzek nie było nawet puknięcia a testowałem wszystkie woblery, pstrągi atakowały wtedy wyłącznie obrotówki.
Jak tylko udałem się bliżej środka rzeki i zacząłem prowadzić woblera z nurtem wtedy pstrągi brały jak szalone.
W miejscu, w którym łowiłem najbardziej do gustu przypadł mi kasper bo schodzi on trochę płycej niż gobio a San przy dnie jest strasznie "zielony" ( masa glonów ) a głębokość wody to max metr i gobio często łowiło glon
Mam dwie bardzo fajne miejscówki ale to trzeba z tydzień ładnej pogody aby woda opadła i się oczyściła, a tam są już rynny głębokie na 2m+ więc myślę, że tam gobio doskonale się sprawdzi Ale czy będzie mi dane zamoczyć tam kija w tym sezonie to nie wiem bo ta cholerna pogoda nie chce się poprawić.
Dzięki Remik za wskazówki dotyczące mizerka i ciernika, na pewno wdrożę w życie przy najbliższej okazji
To i ode mnie taka ciekawostka
Podczas sprowadzania woblerów w poprzek nie było nawet puknięcia a testowałem wszystkie woblery, pstrągi atakowały wtedy wyłącznie obrotówki.
Jak tylko udałem się bliżej środka rzeki i zacząłem prowadzić woblera z nurtem wtedy pstrągi brały jak szalone.
W miejscu, w którym łowiłem najbardziej do gustu przypadł mi kasper bo schodzi on trochę płycej niż gobio a San przy dnie jest strasznie "zielony" ( masa glonów ) a głębokość wody to max metr i gobio często łowiło glon
Mam dwie bardzo fajne miejscówki ale to trzeba z tydzień ładnej pogody aby woda opadła i się oczyściła, a tam są już rynny głębokie na 2m+ więc myślę, że tam gobio doskonale się sprawdzi Ale czy będzie mi dane zamoczyć tam kija w tym sezonie to nie wiem bo ta cholerna pogoda nie chce się poprawić.
Dzięki Remik za wskazówki dotyczące mizerka i ciernika, na pewno wdrożę w życie przy najbliższej okazji
Uff działo się działo a i wesoło było...
Udało mi się pobić życiówkę... i to dwa razy
Zostało już tak mało czasu na prawdziwe pożegnanie z pstrągami w tym sezonie
Udało mi się pobić życiówkę... i to dwa razy
Zostało już tak mało czasu na prawdziwe pożegnanie z pstrągami w tym sezonie
No to Łukasz gratki , 2 razy się podbić widać że woda ma potencjał , ja dziś też się uganiałem za kropkami i też na nowej wodzie ale efekt dnia to 2 razy po 30 parę centów tylko , razem 70 by była
dzięki Adam, do Twojej życiówki jeszcze sporo mi brakuje, teraz ratuje Cię tylko skromny siedemdziesiątak czego oczywiście życzę
Gratulacje chłopaki ładnie poszaleliście!!!! pozdro