Pstrąg 2011
Dziwny jest ten świat...Taki, jak moje przynęty, ha, ha. No i ja...
Cieszę się, że uwierzyliście w strzygę (choć tak póżno, ale wiadomo, lepiej póżno, niż wcale). Jeden polski pstrąg jest więcej wart od tysiąca norweskich...
Cieszę się, że uwierzyliście w strzygę (choć tak póżno, ale wiadomo, lepiej póżno, niż wcale). Jeden polski pstrąg jest więcej wart od tysiąca norweskich...
Cykadass: |
Mała podpowiedż odnośnie kolorów na sierpień, choć wiadomo, oprócz tego musi być jeszcze spełnione kilka warunków... |
o te na pierwszym zdjęciu to "trochę" inne wobki, tajniaczki jakieś?
i ten napis na ostatnim woblerze w środkowym zdjęciu...
co do samej strzygi to pokazała klasę, jadły ją jak głupie.
Dobra robota Cykadass, dobra robota.
Mam taką jedną "trochę zepsutą" jeździ po rzece jak bąk po kalesonach... aż strach rzucać
Takie własnie najbardziej lubię... Nasz wspólny kolega Rafał nazwał je halsami. Wielokrotnie obserwowałem jak pstrąg płynął za migoczącą strzyga po czym nie był w stanie oprzeć się jej odskokowi. Widok nieprawdopodobny.
Chyba skuszę się i „nakręcę” trochę filmów na You Tubie, ha, ha, Z pięć lat męczyłem się i nie mogłem spać, bo nie potrafiłem zrobić woblerów, które pracowałyby na przemian, na lewej i na prawej stronie. Gdy dotarłem wreszcie do zasady, z radości chyba chlałem z tydzień, ha, ha.
Tak tak to napewno to... Ale mi chodzi o ten blat z drugiego planu. Prosto od piskorza ha ha
Ja też już wróciłem , było ciężko aż moja Pani stwierdziła że po stokroć woli norkownię z deszcze ale bez tych komarów , aż repel 100 nie dawał rady , zżarł mi rączkę w kręciołku i trochę lakier się rozpuścił na dolniku no i gumka na nosie w polaroidach Bóbr na miejscu okazał się praktycznie nie łowny , podniesiona kawa z mlekiem za to kwisa wyglądała już dużo lepiej. 1szego dnia połowiłem słabo ale za to w niedzielę z rana na brania nie narzekałem tylko tyle że same maluszki i to samo było po południu . wędrując kwisą trafiłem na mały rowek co nim spływało spowodowało że skończyłem łowienie i się nim przeszedłem , minął wioskowe zabudowania w sporej odległości i dalej już nim nie szedłem , dziś wiem skąd wypływa , niestety w niedzielę nie udało mi się nigdzie interweniować , ale już to zrobiłem.
Na tym odcinku kwisy byłem po raz 1szy od wielkiej wody , co ta woda w zeszłym roku zniszczyła , masakra wszystko zabrało , dziury , zwałki , na szczęscie bobry nie próżnują i rzeka znów nabiera swojego uroku
Na tym odcinku kwisy byłem po raz 1szy od wielkiej wody , co ta woda w zeszłym roku zniszczyła , masakra wszystko zabrało , dziury , zwałki , na szczęscie bobry nie próżnują i rzeka znów nabiera swojego uroku
No widzisz Adam... niestety takie akcje to u nas niemal standard. Kilka ładnych lat temu dzika pstrągowa rzeczka została doszczętnie zniszczona przez zatrucia z fabryki płyt wiórowych. Interweniowałem bardzo mocno. Telefony, pisma... Rzeka była truta przez długi czas mimo zgłoszenia sprawy do odpowiednich służb. Na szczęście ryby nieco się poratowały wpływając do drobnych potoczków które do rzeki dopływały. Smutne to nasze wędkarstwo...
ale na poprawienie humoru złoty pstrążek
ale na poprawienie humoru złoty pstrążek
Ciągle coś kopią , budują , a jak nie to po prostu trują wiem o której rzeczce mówisz , będąc w woju nie jednokrotnie chadzałem jej brzegami , dobrze pamiętam jak czystą wodę toczyła , kiedyś jak znajdę chwilę przejadę się i odwiedzę jej brzegi , może jakieś życie znów zakiełkowało , bo parząc na to wszystko mam coraz większy podziw dla lorbasków za ich wolę przeżycia . Widząc ślady na kwisie po zeszłorocznej wielkiej wodzie która zmiotła wszystko zastanawiałem się niejednokrotnie jak one to przeżyły . Pewnie odbiło się to na ich populacji ale przeżyły , chodź wcześniej myślałem po tych wypadach co byłem że już ich tam praktycznie nie ma
To kiedyś była moja ulubiona miejscówka zasłana drzewami dołami i przeciskającą się przez to wszystko rzeką.
Fota tego samego odcinka z zeszłorocznej wiosny
To kiedyś była moja ulubiona miejscówka zasłana drzewami dołami i przeciskającą się przez to wszystko rzeką.
Fota tego samego odcinka z zeszłorocznej wiosny
no chłopaki... co taka cisza? nikt nie żegna się z sezonem pstrągowym?
My niestety atakujemy dopiero w weekend - Panie Sławku jakieś podpowiedzi? chciałbym godnie zakończyć sezon
My niestety atakujemy dopiero w weekend - Panie Sławku jakieś podpowiedzi? chciałbym godnie zakończyć sezon
My też w planach mamy weekend
No i byliśmy Krzysiek Henk Deiv ( z móchówką ) i ja masa przygód oczywiście musiała być a rybki jak to rybki , jaki sezon takie zakończenie jednym słowem nie bardzo , wczorajszego wieczora zastała nas podniesiona kawowa woda i deszcz. Dziś rano dwie godziny poszukiwań i później łowienie , parę tych kropkowańców zaliczyłem ale cóż wszystkie krótkawe A więc lorbaski może jeszcze w środę powiem wam do zobaczenia