Pstrągi 2012
Też byłem i z rana nawet coś gryzło niemrawo kilka razy, ale to wszystko max 30cm.
PiterS: |
Też byłem i z rana nawet coś gryzło niemrawo kilka razy, ale to wszystko max 30cm. |
Nio rybki się urwały przed południem , czyli tak samo , bez szału , chodź ja miałem mokro w gaciach przez ułamek sekundy przyfilowałem takiego sporego z 55 na żwirze pod 2gim brzegiem , powoli zszedł z wodą na mój brzeg gdzie była rynna , w niej kamień i dołek za nim. dosłownie się tam podczołgałem , parę rzutów i nic , zmieniam woba rzucam pod 2gi brzeg i daję mu zejść z nurtem za ten kamień , puk ruch nadgarstka i jest ale taki z 30 cm , a taką miałem nadzieję ))
Kilka dni poświęciłem na poznawanie rzeki na nowo. Wielka woda zrobiła potworne zamieszani i mój ulubiony gatunek praktycznie dziś nie nadaje się do łowienia.
Nowe miejsca jakieś takie obce i zimne
Pierwsze dni katastrofalne choć coś wieczorami się zawsze działo. Każdego dnia udało mi się złowić kilka gargameli. Coś tam wychodziło coś mocniej czasem szepnęło kijem. Mimo bardzo niskiej i wyjątkowo czystej wody, ostrego słońca, nocnych przymrozków, wyżu, pełni i cholera wie czego jeszcze. Widziałem kilka fajnych kropkowańców.Dwa mnie oszukały, dwa tylko pływały za woblerami.
Najlepiej sprawdzały się woblerki w odcieniach złota i brązów. Strzygi, Truchy i Kasperki czyli to co mocno drży i jeździ na boki. Wielkość woblerów też nieco mniejsza niż te moje ulubione.
Jeden z pstrążków w chwycie a'la SS
Nowe miejsca jakieś takie obce i zimne
Pierwsze dni katastrofalne choć coś wieczorami się zawsze działo. Każdego dnia udało mi się złowić kilka gargameli. Coś tam wychodziło coś mocniej czasem szepnęło kijem. Mimo bardzo niskiej i wyjątkowo czystej wody, ostrego słońca, nocnych przymrozków, wyżu, pełni i cholera wie czego jeszcze. Widziałem kilka fajnych kropkowańców.Dwa mnie oszukały, dwa tylko pływały za woblerami.
Najlepiej sprawdzały się woblerki w odcieniach złota i brązów. Strzygi, Truchy i Kasperki czyli to co mocno drży i jeździ na boki. Wielkość woblerów też nieco mniejsza niż te moje ulubione.
Jeden z pstrążków w chwycie a'la SS
Remek w tym roku nie ma wała jedziemy w Twoje rejony rzeka zajebista nawet pomimo zmian o których mówiłeś...
Jakiś namiot i możemy tam tydzień siedzieć
Jakiś namiot i możemy tam tydzień siedzieć
Luka: |
Remek w tym roku nie ma wała jedziemy w Twoje rejony rzeka zajebista nawet pomimo zmian o których mówiłeś... Jakiś namiot i możemy tam tydzień siedzieć |
No to mamy plan chyba uknuty ))))))))) nio, chyba że czegoś nie wiem
powiem dla zainteresowanych trzy słowa klucz, ulubione są zaproszeniem
Luka: |
Remek w tym roku nie ma wała jedziemy w Twoje rejony rzeka zajebista nawet pomimo zmian o których mówiłeś... Jakiś namiot i możemy tam tydzień siedzieć |
Jeśli mogę dopisać się z partyzanta...
Witam!sobotni wypad na Kropki-wreszcie sie coś ruszyło-dzięki radom Remka!"szczupakowa wędka zdała egzamin-tym razem tylko 1 spadł-Dzięki Remik!!!!no i ten największy wszedł mi w zwalone drzewo i po moich nerwowych szarpnięciach pomachał mi ogonem na dowidzenia!ale jeszcze mam nadzieje się z nim spotkać!a to był dzień Sykita-rządził i dzielił,w poprzek nurtu z prądem wyją prawie wszystkie Kropki-prucz tego uciekiniera.tamtego skusił złoty Gobio!pozdrawiam!
Gratuluje kolejny pstrągów. Z tym kijem to może być różnie. Może właśnie tego dnia były bardziej agresywne. Jest jednak tak że mocny i mięsisty kij lepiej łowi nam pstrąga niż ten delikatniejszy ale szybszy.
Daj znać jak te Twoje eksperymenty będą nabierały rozmachu.
Daj znać jak te Twoje eksperymenty będą nabierały rozmachu.
No nieźle gratki
Witam wczoraj byłem na mojej rzeczce wody jak na lekarstwo tylko gdzie nie gdzie dołek a w nim kropek.Martwi mnie tylko to że są same maluchy a co z tymi większymi uciekły jak coś wiecie to co mogło się stać to napiszcie. Łowiłem na złotego kwiska sprawdził mi się tam znakomicie.Jestem pod wrażeniem jego pięknej pracy.Pozdrawiam
Slawku Cykadassie ...gdzie sie podziewasz Mistrzu ? ...majowka sie zaczela a Ty szabli nie chytasz ? Strumienia nie bronisz ?................
Jurku, tym razem "inne okoliczności"...Mniej prozaiczne...Jestem smutny. O wiele bardziej, niż wtedy, gdy zabierali mi ukochaną rzekę...Tym razem okrutny los chce zabrać mi ukochane dziecko, syna Kacpra...Będę musiał walczyć dwoma szablami każdej dłoni...Nie mam trzeciej, w której mógłbym trzymać wędkę...Na jak długo starczy mi sił...
Wspolczuje Ci Slawku ...pamietaj ze nam czas dwa razy szybciej ucieka ...