Sandacz
Panowie czy macie jakieś informacje czy zaczął zagryzać sandacz na zaporówkach ( mietków, turawa, otmuchów ) ??
na Mietkowie na razie martwica woda jeszcze zupa, na Turawie to samo.
W ostatni łikend łowili moi koledzy na Mietkowie. Dam znać jak się coś dowiem.
Panowie czy cos wiecie , czy gdzies sie sandacz ruszył ?? Dzisiaj lece na przeczyce
Od czasu do czasu należy je konserwować, aby guma nie "skruszyła się" do lata następnego roku, ha, ha.
Pierwsze głosy pojawiają się z południa Polski. Ponoć zaczyna się coś dziać. Dziś słyszałem o kilku ładnych rybach.
No Panowie. Moje pudełka już ostro wyszykowane. W piątek wieczorem wielka dogrywka. Tylko 600 kilometrów i wielkie głębokości zaczniemy przecinać pięknymi sandaczami. OBY!!!
Remik te ładne to jeszcze cały czas gdzieś płyną wraz z pocztą polską (pewnie listonosz zawinął na próby) a te następne to niestety już im trochę czasu zabrakło na szlify, ale jeszcze trochę prób i może wyjdzie z tego COŚ.
dawid_1976: |
Remik te ładne to jeszcze cały czas gdzieś płyną wraz z pocztą polską (pewnie listonosz zawinął na próby) a te następne to niestety już im trochę czasu zabrakło na szlify, ale jeszcze trochę prób i może wyjdzie z tego COŚ. |
Dziś rybki dopłynęły. Dostały nieco brokatu i magiczny różowy kubraczek na kotwicę. Okonie składajcie już ostre płetwy
A projektantem i krawcem w jednej osobie owych "kubraczków" (choć to bardzo proste, jak zaprojektowanie i skrojenie pieluchy) ciekawe kto jest, ha, ha...
Jakie wieści z Wisełki... Coś ktoś łowił?
FRAJTER:
Oooooo znów potwory ryją gdzie byłeś ???? Kuba spróbuj większych przynęt , ja np. dziś łowiłem wszystkim powyżej 4 cali chyba tylko parę razy rzuciłem mniejszą przynętą , a tylko dla tego że nie miałem tych większych na ciężkich główkach
Remik
5 też nie jest zbyt duża. Jednak ciężko już nią machać na spore odległości.
4 mój faworyt
kubamajorek
łowię mansami predator te 7 cm.no w czwartek mi usiadł kloc właśnie na ten rozmiar.może tam nie ma dużych? ale jak są małe to i pewnie duże też?kto to wie ?
frajter
4 ki nawet te maluchy zagryzają jak świeże bułeczki
Kuba tam gdzie są całkiem takie maluszki po 30 cm to ja jestem przekonany że właśnie nie ma tych klocków i jeszcze nigdy mi się nie trafił ładniejszy w takim żłobku
wobler129
Ja mam to samo z szczupakami. Wiecie czemu nie łowimy dużych ryb? Bo nie jesteśmy cierpliwi, wytrwali (przynajmniej nie wszyscy) i nie łowimy dużymi przynętami. Nie widziałem, żeby u mnie machał ktoś przynętą większą jak 10cm, a mi 15-tki wydają się być małe...
Aczkolwiek na małe też zdarzają się kloce
kubamajorek
posłałem tez coś takiego.11 cm.i był strzał centralnie między główkę a hak zostały tylko ślady ząbków 7 cm to moim zdaniem nie mała przynęta.ale muszę wam powiedzieć że popadłem do reszty w sandaczową gorączkę.już po mnie
Oooooo znów potwory ryją gdzie byłeś ???? Kuba spróbuj większych przynęt , ja np. dziś łowiłem wszystkim powyżej 4 cali chyba tylko parę razy rzuciłem mniejszą przynętą , a tylko dla tego że nie miałem tych większych na ciężkich główkach
Remik
5 też nie jest zbyt duża. Jednak ciężko już nią machać na spore odległości.
4 mój faworyt
kubamajorek
łowię mansami predator te 7 cm.no w czwartek mi usiadł kloc właśnie na ten rozmiar.może tam nie ma dużych? ale jak są małe to i pewnie duże też?kto to wie ?
frajter
4 ki nawet te maluchy zagryzają jak świeże bułeczki
Kuba tam gdzie są całkiem takie maluszki po 30 cm to ja jestem przekonany że właśnie nie ma tych klocków i jeszcze nigdy mi się nie trafił ładniejszy w takim żłobku
wobler129
Ja mam to samo z szczupakami. Wiecie czemu nie łowimy dużych ryb? Bo nie jesteśmy cierpliwi, wytrwali (przynajmniej nie wszyscy) i nie łowimy dużymi przynętami. Nie widziałem, żeby u mnie machał ktoś przynętą większą jak 10cm, a mi 15-tki wydają się być małe...
Aczkolwiek na małe też zdarzają się kloce
kubamajorek
posłałem tez coś takiego.11 cm.i był strzał centralnie między główkę a hak zostały tylko ślady ząbków 7 cm to moim zdaniem nie mała przynęta.ale muszę wam powiedzieć że popadłem do reszty w sandaczową gorączkę.już po mnie
Mówisz Adam o tych gargamelach, ze jak biorą maluchy to znak że dużych nie ma lub mają odpoczynek. Przykład dnia dzisiejszego. Skubały małe i przerwa. Totalnie pusto i nagle siedzi klocek. Potem znowu cisza i zaczynają skubać małe. To się przeplata. Raz maluchy raz większe.
Uknuliśmy sobie kiedyś z Sylwkiem taką teorię pt "zmiana wart". Zaobserwowaliśmy, że tak jak mówisz - bierze mały - większy nie chce. Potem następuje coś właśnie jak "zmiana wart". Małe uciekają i następuje cisza. Właśnie wtedy jest szansa na te największe. Zwykle małe skubią w ciągu dnia przed zachodem słońca jest totalna pustka i na koniec to jedno, dwa brania na które czekamy cały dzień.
Darek tak było?????
PS. Oczywiście jak zawsze nie ma reguły, Nam się to sprawdza nad Wisło i na jednym tajnym zbiorniku zaporowym
Uknuliśmy sobie kiedyś z Sylwkiem taką teorię pt "zmiana wart". Zaobserwowaliśmy, że tak jak mówisz - bierze mały - większy nie chce. Potem następuje coś właśnie jak "zmiana wart". Małe uciekają i następuje cisza. Właśnie wtedy jest szansa na te największe. Zwykle małe skubią w ciągu dnia przed zachodem słońca jest totalna pustka i na koniec to jedno, dwa brania na które czekamy cały dzień.
Darek tak było?????
PS. Oczywiście jak zawsze nie ma reguły, Nam się to sprawdza nad Wisło i na jednym tajnym zbiorniku zaporowym
pewnie jak każda reguła i ta ma swoje odstępstwa.idę oglądać Czas Honoru hehehe
Ja wypracowałem sobie taką teorię ( własną ) że jak są duże ryby to nie ma wśród nich małych i tak miałem jak łowiłem jeszcze dawno temu na spławik liny , jak brały ładne to nigdy nie było małych , to samo miałem jak karpiowałem jak wchodziły tłuste mamuśki to nie brały te wigilijne tak samo mają szczupale tam gdzie jest miejscówa dużych nie będzie pistoletów i właśnie to samo przenoszę na sandąłki , mam taką miejscówkę na jeziorze , kiedyś były tam same ładne , nigdy się nie trafiała młoda młodzież , a teraz tylko takie po 30 cm , a rybakowi w sieci jak odławia wchodzą ładne sztuki , i ja myślę że po prostu coś się tam zmieniło , brakuje paru drzew , dobudowali kładkę i te duże mają miejscówę gdzie indziej , tylko ja nie potrafię jej znaleźć to tylko moje jakieś tam domysły , rzeka jest trochę inna , masz rację Remik że w tych samych miejscach łowi się i duże i przedszkolaki ale nigdy nie biorą na raz małe z dużymi i na odwrót , ja myślę że to tylko dlatego że jak wpływa duży , to przedszkole robi ewakuację i ucieka przed wyrośniętym okazem i chodź to ten sam gatunek, lepiej tak postąpić bo kanibalizm wśród ryb to normalka , a jak duży odpłynie to ponownie się pokazuje przedszkole sandacze mają swoje miejsca i nie wszędzie lubią być , z reguły to niewielkie fragmenty rzeki gdzie są , to jeszcze ma się do warunków i pór roku. Cieszyłem się że w czwartek rozgryzłem gdzie stoją i jak , wczoraj przyszła już wielka woda i po sandaczach ani śladu , po prostu gdzieś się przestawiły , gdzie im lepiej przy wyższej wodzie , za to wczoraj znów się tam pojawiła młodzież. Taki już ten świat i podwodny że silny i duży zawsze będzie przeganiał słabego maluszka
A co ja mogę powiedzieć Remiku? to w sumie mój pierwszy sezon z sandaczami z Wisły
Ale to co zdążyłem zauważyć to jest tak jak napisał Remik i Adam. Jak są małe to nie biorą duże ale chwilka przerwy i w tych samym miejscu jest to potężne targniecie i gięcie kija w dol.
Przykład z dzisiaj:
Cały dzień, 8 godzin obławialiśmy jedną główkę, a dokładnie jej jedną stronę.
Brań było dużo, skubały, odgryzały ogonki i takie tam
Wyjmowane ryby były rybami małymi, i zakładam że te pstryki to też maluchy.
Brania następowały falami, kilka kontaktów i koniec, przerwa.
I nagle to jedno mocne branie, było już wiadomo, że to nie jakiś tam maluch tylko porządna ryba !!
I znowu cisza, chwilę później mamy znowu maluchy.
Coś w tym musi być, nie wiem czy one zamieniają się, czy po prostu duże nie biorą.
Ale to co zdążyłem zauważyć to jest tak jak napisał Remik i Adam. Jak są małe to nie biorą duże ale chwilka przerwy i w tych samym miejscu jest to potężne targniecie i gięcie kija w dol.
Przykład z dzisiaj:
Cały dzień, 8 godzin obławialiśmy jedną główkę, a dokładnie jej jedną stronę.
Brań było dużo, skubały, odgryzały ogonki i takie tam
Wyjmowane ryby były rybami małymi, i zakładam że te pstryki to też maluchy.
Brania następowały falami, kilka kontaktów i koniec, przerwa.
I nagle to jedno mocne branie, było już wiadomo, że to nie jakiś tam maluch tylko porządna ryba !!
I znowu cisza, chwilę później mamy znowu maluchy.
Coś w tym musi być, nie wiem czy one zamieniają się, czy po prostu duże nie biorą.
I Darek podpowiedział następną regułę - ostre walnięcie , takie siłowe - smoki tak mają rzadko kiedy podskubują , to też mnie przekonuje do myślenia w tym kierunku że jak już podejmie zamiar ataku to jest on pewny żeby ofiara nie uciekła przypadkiem. A maluszki skubią , podszczypują , i obrywają ogonki.
Powiedzcie mi proszę czy jeszcze warto się wybrać na sandacza? Zapowiadają spore ochłodzenie.