Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

Sezon na pstrąga


offline
Sławomir S. 2013-08-31 19:48

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No i fajnie jest... Zimą, gdy przymkniemy oczy, zatęsknimy za komarami, moskitami, chaszczami... Po to żyjemy, aby dla chwili szczęścia całymi dniami, godzinami ciężko pracować... Dziś np. z piętnaście minut "karczowałem" dojście do pewnego stanowiska... Wreszcie wykonałem rzut... Delikatnie uderzył... Dwa młynki, wyskok i ... do widzenia... Posłałem kilka słów niecenzuralnych (samotnemu w dziczy można, ha, ha...) w stronę wędki, haków bez zadziorowych.... Ale czy słusznie? Z zadziorów także przecież spadały... Takie są pstrągi potokowe... Im większy, tym bardziej tajemniczy... Zawsze potrzebny jest łut szczęścia, jak w każdej dziedzinie...
offline
Sławomir S. 2013-09-02 00:03

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Leżałem dziś z rana ledwo żyw po “wczorajszym”… Głowa pełna kudłatych myśli… W czym tkwi błąd… W czym?… Wyczołgałem się z wyra i na gumowych nogach poczłapałem do warsztatu. Wziąłem w dłonie “wczorajszą” wędkę… Założyłem “wczorajszy” woblerek… Oparłem go kotwiczkami o twardy pieniek… Wycofałem się do tyłu na około 15 m i krótko szybko zaciąłem… Sprawdziłem, jak kotwice głęboko weszły… Póżniej inną wędkę i jeszcze inną… Hmm… I nagle kątem oka dostrzegłem wiszącą na ścianie lupę… Przyjrzałem się dokładnie niby “nowym” kotwicom… Póżniej wyciągnąłem z pudełka ownery i im się przyjrzałem… Hmmm… Póżniej spiłowałem groty w ownerach i założyłem je o nr. większe na kilka woblerków… Póżniej zmieniłem wędkę… Póżniej kręciłem się, jak bąk ze świadomością, że sezon jeszcze trwa i zostało ostatnie popołudnie… Póżniej zapomniałem, że nic nie jadłem i chwyciłem telefon… Póżniej go odłożyłem, zrozumiawszy, że jestem idiotą… Póżniej doszedłem do wniosku, że skoro jestem idiotą, to mogę więcej… I zadzwoniłem do imiennika… On kiedyś powiedział, że zawiezie mnie zawsze gdziekolwiek zechcę, choćby do piekła, o każdej porze dnia i nocy… “Sławek, Kwisa, muszę, tylko trzy godziny…”… “ Zupełnie zdurniałeś” odpowiedział… Wstał od “stołu biesiadnego” i przyjechał… Wskoczyłem do samochodu w “pełnym rynsztunku” i w milczeniu przejechaliśmy 50 km. Zaparkował na poboczu… “O 20 będę z powrotem”… Żadnych “gumowych” nóg już nie miałem, biegłem szosą wzdłuż Kwisy, aby dotrzeć do wczorajszych miejsc i “pięciu okien”… Pierwsze okno - pudło… Nic nawet nie wyszło… Wprowadziłem się w taki trans i taką koncentrację, jakby od złowienia ryby zależało moje życie… Nie rozglądałem się już “za ptaszkami”… Przemieniłem się w starego, głodnego wilka, który, jeśli nie dogoni królika, to chwilę potem zdechnie z głodu i wyczerpania… Drugie okno… Błysk i natychmiast tnę z całej siły, zanim cokolwiek poczułem… Siedzi… Nie spadł… Na oko 45. Szybko do wody… Trzecie okno… Błysk i znów tnę, i znów siedzi… Ten nie ma 40. Do wody raz dwa. Czwarte okno… Tu był klocek, który wczoraj trochę fikołkował i spadł… Zmieniam wobler… Rzut, trzy obroty korbką i …arytmia… Znów z całej siły w tempo tnę… Siedzi i nie spadł… Temu należy się szybkie zdjęcie… Za wczorajsze i dzisiejsze doznania… Za “całokształt” współpracy i za to, czego mnie nauczył… W podzięce rozkwasiłem mu pysk, co widać na zdjęciu… Do wesela się zagoi, ha, ha… No i ostatnie okno… Zapomniałem zmienić wobler… Nic… Pózniej rynna, jako tako wolna od zarośli… Tu widziałem naprawdę kloca, którego potknąwszy się na kamieniach nie chcąco spłoszyłem… Cicho wchodzę do wody… Kiedy ta sięga mi pępka, czekam na sygnał… Jest, dwa orzeszki zadzwoniły w torebce… Rzut łamańcem… Najpierw podłużna fala i zanim zdążyłem cokolwiek “cokolwiek“, sama ręka wykonała odruchowo to, co potrzebne… Siedzi… 60+ na pewno… Jeden wyskok, drugi… Młynki… Ciągle go mam… Jest dobrze… Jedzie w dół… Hamulec zagrał z krótkimi przerwami… I nagle… Zagrał bez przerw… O kurde… Mogę tylko nieznacznie dokręcić, bo niżej jest niebezpiecznie… Powalone drzewko… Dokręciłem… Znów wyskoczył i zatańczył na powierzchni… I znów.. I znów… Ale się nie spiął… Jest bardzo dobrze… Czuję rozciągniętą żyłkę… Wytrzyma? Powoli schodzę w stronę ryby… Zobaczył mnie… Hamulec zaczął jednostajnie wolno oddawać linkę… Dwudziestka nie dała rady… Jedna z kotwic złapała kołek przed zatopionym drzewkiem… Zrozumiałem to w krótkiej sekundzie, gdy zobaczyłem podłużny błysk znikający z prądem rzeki bez towarzyszącego mu wcześniej jazgotu kołowrotka… W tym momencie postanowiłem… Dość… Żegnajcie pstrągi… Sezon 2013 uważam za zakończony… Udało mi się odzyskać zaczepiony wobler… Byłbym nie tylko idiotą, ale i ostatnim chamem, gdybym próbował jeszcze łowić, ha, ha… Wyszedłem na brzeg… Wyprałem spodnie z gliny i mułu, wypłukałem trampki… Około kilometra na skróty, polami i zameldowałem się godzinę wcześniej… “Gdzie ryba?”, pyta się imiennik… “Tu…”, pokazałem telefon… “To znaczy się, że wyciągnąłeś mnie z imprezki po to, aby zrobić jakiejś rybce zdjęcie?… “Tak, między innymi…”… “Między innymi, to jak zmarł Mrożek, to myślałem, że zostało nas jeszcze w miarę normalnych tylko dwóch… Teraz czuję się bardzo osamotniony…”… Ha, ha… Całą drogę śmialiśmy się, jak za dawnych lat… Podwiózł mnie pod warsztat i pojechał do Sulikowa… Poczułem wilczy głód… Pisząc to zżarłem coś z lodówki, nawet nie wiem co… Nogi już nie bolą… Nic nie boli… Boże, jakie życie jest piękne… Ha, ha…

offline
jerzy k. 2013-09-02 01:26

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 399
Dzieki Mistrzu...dales mi kopa ...ostatnie dni przyniosly niesamowita wiadomosc ....na Choinkowej zostaly zlowione dwa Pstragi 80 i 81 [samiec i samica] na odcinkach dolnych . My zawsze lowilismy na srodkowych i gornych bo bardziej malownicze . Samica 81 zostala zlowiona w piatek a ja w sobote bylem na tym strumieniu i moje ostatnie tu zdiecia z tego dnia pochodza . Marze o 60tce a tu takie kolosy ...trzeba zweryfikowac plany ...Mimo 5 lat [ Boze jak To krotko nadal jestem w przeszkolu ] Strumienie nie sa nawet w polowie rozpoznane ...

Manitou chron Pstragarzy....
offline
romansidlo 2013-09-02 09:55

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 193
Bardzo dobre opowiadanie. Kapitalnie się czyta! Putrament się chowa.
offline
Krzysztof M. 2013-09-02 18:13

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 427
Może Sławku powinieneś napisać jakąś książke bo oprócz poczucia humoru masz ręke do pisania,jak czytałem tą Twoją relacje to niemal znalazłem się z Tobą nad rzeką i widziałem tego skurczybyka jak odpływa,czekam na więcej.
offline
jerzy k. 2013-09-02 18:25

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 399
Stary Rycerz leczy rany po Bitwie ....znam to ....wszystko plynie...
offline
Sławomir S. 2013-09-02 20:04

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Ha, ha... Czasem coś człowiekowi odbija i chce co nieco z siebie wyrzucić, aby lżej się poczuć, jak ptaszek... Chociaż nieraz, jak coś skrobnę, to czuję się, jak ołów denny, ha, ha... Krótką chwilę, bo szybko mi mija... Wiecie, jak to jest... Teraz jest moda na the best... Wielu świruje pawiana i chce pokazać jacy to są perfekcyjni... Jacy piękni, jacy mądrzy, jacy doskonali w każdym calu... Ha, ha, tak Jerry, tak, w boju mężczyzna się sprawdza, jak rycerz... Chociaż ja ze swoim zakutym łbem raczej pasuję do Don Kichota, zbyt romantyczny jestem... A tyle jeszcze przede mną wiatraków... Całe rzędy, ha, ha...
offline
jerzy k. 2013-09-02 20:10

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 399
dbaj o Siebie bo mamy juz gorki ...Zakuty Rycerzu ...nie bylem nigdzie przez weekend , zaluje ....zostaly mi cztery Pstragowe Weekendy do kona wrzesnia ...dam rade ?... postaram sie
offline
Sławomir S. 2013-09-03 09:20

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Dzięki za “dobre” słowa… Putrament, ha, ha, no to “ament”… Może i bym coś w takim stylu odwalił, ale mi się …nie chce… U mnie jest coś takiego, co nazywa się “znerwicowaną mobilizacją”… Jak się wnerwię, to wtedy pokazuję pazury, ha, ha… Wolę się jednak nie wnerwiać, bo czasami “drogo” to kosztuje… To, że wyruszyłem na pstrągi “w ostatniej chwili” tak “zmobilizowany”, także ma kilka swoich, głębiej ukrytych przyczyn… M.in. powodem było “wnerwienie’, ha, ha…
offline
Remigiusz K. 2013-09-03 21:20

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 3388
Sławek po tych naszych dzisiejszych telefonicznych pogaduchach musimy na przyszły sezon zrobić poważny plan. Musimy w końcu uruchomić akcje pod kryptonimem >ciężki lorbas<

Ja juz nie mogę się doczekać następnego sezonu. No ale jeszcze sandacze a potem okoneczki na lodzie. Czas szybko minie i już zaczniemy pstrągowanie.
offline
Grzegorz P. 2013-09-04 17:41

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 29
mazikrzych:
Może Sławku powinieneś napisać jakąś książke bo oprócz poczucia humoru masz ręke do pisania,jak czytałem tą Twoją relacje to niemal znalazłem się z Tobą nad rzeką i widziałem tego skurczybyka jak odpływa,czekam na więcej.

Popieram! Ja już wcześniej o tym pisałem. Panie Sławku, Książkę, niech Pan napisze książkę!!A sekretarko-asystentkę zorganizujemy.......
offline
romansidlo 2013-09-04 17:56

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 193
To ja bym poprosił egzemplarz z dedykacją!
offline
Sławomir S. 2013-09-04 19:40

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No ładnie, ładne podpuchy walicie, ha, ha... Ktoś kiedyś powiedział, że życie każdego człowieka zasługuje na książkę... Problem tylko w tym, kto tą książkę napisze i... kto ją kupi i będzie czytał, jak "dawca tematu" umrze, ha, ha...
offline
Krzysztof M. 2013-09-04 19:50

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 427
Nie wiem gdzie to podpiąć a że chodzi o kropki ,będzie w pstrągu.Do Remiego.-łososiowa mała rzeczka o którą pytałeś a której nazwy nie będe tu wymieniał-podsumowanie sezonu 2013.Sezon zaczął się 1-ego dnia 24-ego tygodnia roku a skończył w ubiegłym tygodniu czyli 30 tydzień roku.Dane oficjalne-złowiono na wędke łącznie 1287sztuk o łącznej wadze 4499,8kg.z czego 460 sztuk poniżej 3kg,793 szt.pomiędzy 3-7kg i 34 powyzej 7kg. Jak kogoś intereuje Norwegia to najwięcej ryb łowi się od 26 do 29 tydzień roku kolejne też nie są złe ale te trzy wszędzie się pokrywają i są najlepsze. Ten rok był słaby bo najcieplejszy od kiedy prowadzi się statystyki pogodowe w Norwegi przez co stan wody na rzekach był bardzo niski i jeszcze ciekawostka Remik .W najlepszej Norweskiej rzece Tana wyjęto na wędke 1285sztuk łososia o łącznej wadze 4216,7kg to mniej jak u mnie i o trzy razy mniej niż w Tanie w 2012r.Rekord małej rzeki o którą pytałeś 24kg z 2012roku link do zdjęcia http://www.laksefisk.no/bilder/F413826.JPG.Jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania to dawaj .
offline
Krzysztof M. 2013-09-04 19:51

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 427
offline
Adam R. 2013-09-04 20:53

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Ja tam wole Pana Sławka słuchać , ale książkę jak najbardziej bym kupił haha.Dziwnie w tej Norwegii... nie ma krzaków ani nie widać dużo drzew haha.Intrygujące , ale ile tam ryb...
offline
Krzysztof M. 2013-09-04 21:00

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 427
Mam pytanie do któregoś z fachowców od pstrąga dość nietypowe.Znam jezioro gdzie obecnie jest nieduzo pstrąga ale wszystko powyżej 2kg. W tym roku kilka złowionych powyżej 4kg a ostatni wczoraj przez mojego znajomego,ryba w jeziorze ponoć się nie rozmnaża bo jak wpuszczali te pstrągi kilka... lat temu to ponoć pozbawiono je płetwy tłuszczowej żeby się nie rozmnażały i były same duże i wszystko wygląda na to że tak jest bo małego pstrąga jeszcze tam nikt nie złowił.Jedyne co znalazłem to fakt że kwasy tłuszczowe w płetwie tłuszczowej mają wpływ na rozmnazanie ,czy ktoś mi rozjaśni tą kwestie,osobiście uważam za nieco dziwne takie podejście jak miało miejsce ale fakt że się sprawdziło i jeżeli uda się tam coś złowić to jest to 50+
offline
Sławomir S. 2013-09-05 08:56

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Tu ludziska “skromne są”… Raczej “praktycy”, niż “fachowcy”… Coś tam słyszałem i czytałem wcześniej… Niby oficjalnie rola płetwy tłuszczowej nie jest jeszcze wyjaśniona, ale… Na pewno nie wszystko jest ujawniane natychmiast. Prawdopodobnie z przyczyn konkurencji ekonomicznej… Norwegowie przecież z łososiowatymi “kombinują” od dłuższego czasu… Szybki przyrost masy ciała jest dla celów handlowych najważniejszy… Co tam reszta… “Po nas choćby potop…”…

Mi osobiście płetwa tłuszczowa z żadną tam płetwą się nie kojarzy… Natura sama nieraz układa podpowiedzi (fasola - nerka, orzech włoski - mózg itp..)… Być może kształt “płetwy tłuszczowej” jest podpowiedzią… Jestem zdecydowanie przeciw “rzezaniu” ryb… Obrzezanie to okaleczenie i zabranie siłą części przyjemności… Nawet przyjemności, płynącej z faktu romantycznych skojarzeń, ha, ha…
offline
Krzysztof M. 2013-09-05 11:11

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 427
Ja tez do końca nie wiem i ryb bym nie okaleczał, jedno jest pewne zrobili to po to żeby ryby miały dużo pokarmu i szybko rosły,plan najwyrażniej zadziałał ale co z tego jak woda nie długo będzie pusta,ci którzy łowią używają samołówek z kilkoma muchami bynajmniej nie po to żeby te ryby wypuszczać tak że jak uda się złowić coś na wędke to nie wiem czy byłby sens wypuszczania jeżeli zaraz ktoś będzie łowił samołówką ,niestety takie miejscami są realia.
offline
Sławomir S. 2013-09-06 09:07

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Norwegia to przecież zupełnie inny świat i inne realia. Absolutnie. Garstka wędkarzy w stosunku do zasobów wodnych nie może w żaden negatywny i widoczny sposób wpłynąć na ilości i wielkości ryb. Co więcej i być może wędkarze przejęli rolę naturalnych drapieżników i nieświadomie spełniają pożyteczną rolę w selekcji naturalnej. Bo powszechnie wiadomo, że wiele zwierząt, które żywią się rybami, ssaków i ptaków dramatycznie wymiera… Moim zdaniem żadne ludzkie “sztuczne” działania typu “no kill”, czy inaczej C&R nigdy nie ograniczą spadku pogłowia ryb w warunkach dzikiej przyrody. Owszem, na sadzawkach i stawkach efekty z zachowaniem wszystkich zasad są możliwe… Ale nie w szerszej perspektywie… Przyrodę i ryby niszczy kto inny… Nie wędkarze… Wszelkie działania typu no kill, haki bez zadziorowe itp. są bardzo małostkowe i większe efekty przyniosłaby motyka na Księżycu. Dlatego @Tomcast trochę mnie zirytował… Tacy, jak Ty, Krzychu i ja, jesteśmy płotkami… Trzeba mieć odwagę, żeby podskoczyć do prawdziwych rekinów, żrących ryby… Ale to zbyt grube ryby, z wielkimi zębami… I do tego trzeba mieć odwagę… Ha, ha… Ostatnio w sprawie niszczenia przyrody zapanowała moda na pisanie i podpisywanie… petycji…. Ha, ha… “Rekiny” wytrą sobie nimi d.., ha, ha… I będą nadal. robić swoje - żreć ryby… I kto im podskoczy… No kto? Następne petycje? A piszta sobie, ile chceta…

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.34 s