Sezon na pstrąga
No widzisz Sławku my płotki to wiemy ale co tam pewnych żeczy nie zmienimy ,niektórzy pewnie byli by wstanie udowodnić wpływ jednego Norweskiego szczupaka na pogłowie ryb w Polskich wodach,widziałem już w internecie jak gość przekonywał o wpływie zorzy polarnej na życie seksualne murzynów a raczej afrykańczyków więc żadna opinia mnie już nie zdziwi.Dziwi mnie jednak że ludzie nie do końca rozumieją efektu przebłyszczenia o którym troche napisałeś.Powiem krótko wiesz dlaczego u mnie ten efekt nie występuje nawet tam gdzie łowi więcej ludzi niż normalnie-bo Norwedzy złapaną rybe zjadają i ta nie ma możliwości się nauczyć co jest be,a taki wędkarz jak ja nic nie znaczy w porównaniu do dzierżawcy który nie rzadko używa prądu oprócz sieci.,szkoda gadać i szkoda mi prawdziwych wędkarzy z Polski bo gdzie wy macie łowić .Ostatnio odwiedziłem w Polsce kolege spiningiste świetny fachowiec od wielu lat chciałem podpytać co jeszcze można połowić w moich dawnych stronach i lekki szok bo naprawde dobry spiningista przesiadł się na gróntówke-powód nie ma czego łowić w mojej dawnej okolicy jedynie w zalewie wiślanym z gruntu lub z łódki jakieś okonki 25cm to już garbus.Z jednej strony trudno się w takich sytuacjach dziwić że ktoś jest oburzony że ubiłem metrówke a tam taka metrówka gówniarz 4kg żarł okonia i jeszcze nie zdążył pujść w mase.,w Norwegi osobnymi przepisami reguluje się postępowanie co do ryb uważanych za okazy a okazem jest ryba powyżej 15kg.Wiesz sławku o co pierwsze pyta Norweg jak mu powiesz że złapałeś pstrąga powyżej 50cm-czy mięso miał czerwone bo w im leprzej kondycji z dobrej wody .....nie pytają czy wypuściłeś ,tak jak napisałeś inny świat,inna mentalność a i kalorie trzeba w surowym klimacie uzupełniać.
Ale żeś się Jerry wystroił... Ja, jak kiedyś wziąłem koszulę "pod błękit nieba", to mnie Moja i Kuciapka trzy dni obwąchiwały...
te koszule kupilem bo firma ktora je robi zabezpiecza je przeciw owadom , z kolei kolor niebieski jest przez owady podobno najbardziej nielubiany . Pytanie brzmi czy przez Pstragi tez ? ...
Ooo, no to bardzo przepraszam za ten wybuch niewiedzy w kwestii komara... Kiedyś, gdy byłem jeszcze prawdziwym tropicielem, wymyśliłem sobie, że na odcinkach łąkowych w słoneczny dzień najlepszy kamuflaż zapewni mi niebieska koszula, niebieska czapka ( + niebieskie oczy i fioletowo - niebieski nos, ha, ha...)... Nie spodobało to się jednak Mojej, która dla odmiany...czasem tropiła mnie i moje "ślady"... Bo każdy polujący myśliwy, nie może nigdy zapominać, że na niego także zawsze ktoś poluje, ha, ha... Choćby psina z przyrzecznego podwórka...
Oj jak Ci Jerry zazdroszczę że teraz jeszcze możesz połazić po wodzie w trampkach...
Czyli można powiedzieć, że był Pan, Panie Sławku, takim papciem smerfem z wędeczką, hehe.
Slawek Papcio Smerf ..hihi...
Remik ja To doceniam ...Pstragowanie w jesiennyco wczesnych klimatach to cos pieknego . Mamy obecnie fale upalow ktore dzis stlamsi chlodniejszy front z polnocy i cale szczescie bo week zapowiada sie lzej dla ryb i dla mnie . zostaly ostatnie 3 weekendy....
Remik ja To doceniam ...Pstragowanie w jesiennyco wczesnych klimatach to cos pieknego . Mamy obecnie fale upalow ktore dzis stlamsi chlodniejszy front z polnocy i cale szczescie bo week zapowiada sie lzej dla ryb i dla mnie . zostaly ostatnie 3 weekendy....
Ha, ha... Jerry zawsze potrafi rozbawić... Co, chcesz karpie na kukurydzę? Pewien mój ś. p. kumpel i karpiarz Władzio władował się kiedyś do wielkiej "hurtowni" kukurydzy, w której były tego całe wielotonowe sterty... Chodzi od sterty do sterty, maca ziarna, gryzie i coś pod nosem mruczy i cmoka... Właściciel skacze przy nim, wietrząc "wielotonowego" nabywcę... Może tą, a może tamtą... Władzio wyglądał zresztą na poważnego wielohektarowego rolnika... No i ile pan kupuje? Pyta wreszcie zniecierpliwiony... A Władzio na to... Wezmę tej z pięć kilo... Facet tak się wnerwił, że rzucił mu szuflę, worek i powiedział : Bierz pan dwie szufle i spier... Ha, ha...
Zrobilem trzy odcinki przez caly dzien , dwa nowe ...Tajemna Jurka River . Woda czysta , nizsza bo brak opadow dlugi czas , przeswietlona bo byl to piekny sloneczny dzien . 5 tylko do reki , kilka odprowadzen i przyszczypan . Wedrowka ciezka bo flora w rozkwicie . Cale szczescie nie bylo Moscito , wial caly czas lekki zefir .
Zapomnialem Slawku napisac ze wlasnie wczoraj w sobote rozpoczal sie w Wisconsin sezon na Polwanie z Luku ....moja niebieska koszula pomaga mi byc moze przezyc wedrowki....chyba ze trafie na takiego co mysli ze sa -niebieskie jelenie- haha...prawde mowic to nie jest smieszne jak tak sie przedzierasz przez te manowce Wisconsin...
O, Jerry, uważaj na siebie… Podgól sobie także deko bródkę, co aby jakiś zamulony łucznik nie wziął Ciebie za także, przymulonego z lekka i przebranego dla zmyły młodego łosia… Chociaż to i tak może nic nie pomóc… Zależy ile whisky (albo wyborowej...) strzelcy wyborowi wypiją… Ile kielichów, tyle różnych faz widoczności… Mógłbym co nieco w tym temacie napisać, bo kilkukrotnie byłem obiektem “polowania”, że już o innych “nagonkach” nie wspomnę… Nawet do tej pory… Teraz mają chociaż noktowizory… A kiedyś, nie dość, że dziadek półślepy, do tego często tak nawalony, że aż ambona trzeszcząc na boki chodziła… I w bladym świetle księżyca grzał do wszystkiego, co się ruszało… No bo kto może iść na szagę przez pole w nocy? Tylko dzik, albo inny odyniec, ha, ha… Niestety, ja także, ze swoim nieszczęsnym plecakiem czasami… Pstrągowanie to dość niebezpieczne często zajęcie, ha, ha… To nie przyjemne dzyń, dzyń dzwoneczka gruntówki i wygodny, bezpieczny fotelik… Ostatnim, m. in. dźwiękiem, jaki można usłyszeć w swoim nieszczęsnym życiu wędkarza - pstrągarza może nie być świst żyłki, ale kuli, albo zatrutej strzały, ha, ha…
strzaly zatrute alkoholem haha...bede uwazal ...zostaly dwa ostatnie weekendy ....