Zagraniczne podboje - pstrąg
Zastanawiam się i patrzę na zagraniczne łowy z tęsknota i marzeniami o wielkich rybach, których w obcej dla rodzimych wędkarzy wodzie cała masa. Pamiętam rzekę Dee. Coś nieprawdopodobnego. Pierwszy raz jak do tej pory odechciało mi się łowić. Pierwszy raz widziałem trzy , cztery pstrągi odprowadzającego kolegę, który wisiał kiju. Pstrąg występował tam w ilości podobnej jak ukleje na Odrze. Szok. Niezapomniane chwile.


pięknie tam prawda.....
ale co piękniejsze od ostatniego pstrąga w sezonie... Zawsze je pamiętam najmocniej.
Ten zakończył mój sezon 2010
Ja także pamiętam (bo to stosunkowo niedawno, ha, ha) Odrę. Po rzuceniu byle jakiego woblerka na przelew za główką trzeba było uważać, aby ryba nie wyrwała kija z ręki. Klenie i bolenie często brały przy samych nogach. Nie kleniki i bolusie, ale kleniska i Bolesławy…
Czasy się zmieniają. Zwierząt jest coraz mniej, ale za to mądrzejszych…Ludzi coraz więcej, ale za to głupszych, ha, ha.
Remik ...to zdiecie z papierosem ? ...boj zes sie Boze ....ha,ha,ha
To jakiś lokalny wędkarz

Ja 3 lata temu mieszkając w Uk łowiłem na niewielkiej rzeczce Remku , ale tak rybnej, że aż chce sie wrócić , potoki łowiłem na alge o rozmiarze 5 na obrtówke i na co tylko sie dało i co się miało.
A ja będąc raz w niemczech , karmiłem lorbasy w pobliskim potoku martadelą 
bo nie miałem licencji 
było ich tyle tam że jak wpadły w amok żerowania to potrafiło się ich tyle napłynąć że nie sposób było policzyć 
a ile takich kabanów po 60tce 

Czegoś takiego jeszcze nigdzie indziej nie widziałem , kto wie może kiedyś uda się jeszcze coś takiego zobaczyć 











No to jeszcze coś dołożę. W Leśnej na Kwisie jest sobie most. W dół od niego i w górę nie można łowić na odcinkach po 100m. W górę zaraz za mostem jest murek z barierkami. Z dziesięć lat temu można było sobie siedzieć na tym murku, dyndać nogami, dokarmiać i obserwować pstrągi. Ktoś, komu powiedziałoby się o płochliwości pstrąga, padłby ze śmiechu. Jednak, jaka jest prawda? Kto wie, dlaczego tak jest, ten jest blisko PRAWDY…
Koniec marzen ...ha,ha schodzimy na ziemie ...
Slawku jakie masz doswiadczenie lowiac pstragi na gumki ?
Slawku jakie masz doswiadczenie lowiac pstragi na gumki ?
Jutro, jutro, Jerry...W każdym bądż razie gumki są nieraz, nie dwa najlepszą przynętą, bo nie ma lepszego materiału, aby sztucznie odtworzyć np. raczka, pijawkę itp.
Mamy czas wiec spokojnie zaczekam co o tym napiszesz ...prawie ich nie stosuje , nie lubie gumisiow ...
przepraszam ze się wtrącę , ale ja mam odrobinkę doświadczenia co do łowienia pstrągów na gumisie (jak to Ty mówisz Jerry ). W kwietniu bodajże , w naszym kole odbywały się zawody pstrągowe na Wieprzy w których brałem udział. Nic nie chciało brać , ani woblerek , ani wahadełko , ni obrotóweczka. Widziałem że są ale ni cholery. Więc pomyślałem a co jakby spróbować na małe kopytko? No więc stało się, założyłem perłowe kopytko z czarnym grzbietem mann'sa . Jeden rzut - jest! Pstrążek 12cm. Drugi rzut - no jest trochę lepiej taka 20. Brań było od groma ale żaden nie przekroczył wymiaru. Przepraszam , jeden ale wyśliznął mi się z łapy podczas mierzenia
.
Za tydzień znowu na to miejsce pojechaliśmy z ojcem. Było znacznie lepiej ! Przywalił mi lorbas 36,5cm . Kilka takich po 20-25cm i to wszystko.

Za tydzień znowu na to miejsce pojechaliśmy z ojcem. Było znacznie lepiej ! Przywalił mi lorbas 36,5cm . Kilka takich po 20-25cm i to wszystko.
Po ogólnym „rozrachunku” można śmiało powiedzieć, że najskuteczniejszą przynętą na potokowce jest wobler. Jednak wynika to z szeregu różnych powodów i nie jest np. efektem szczególnego przywiązania tej ryby do określonego pokarmu – czyli przyczyny ataku na wobler są rozmaite i nie zawsze związane z celem zdobycia pożywienia. To skutkuje wieloma „anormalnymi” braniami…
Doświadczony „tropiciel śladów” już z góry, jeszcze przed wyprawą musi wiedzieć, co go może spotkać nad wodą i w niej. Musi tak dobrać sprzęt i przynęty, aby być skuteczny. Wszystkie zwierzęta żyją zgodnie z rytmem przyrody i wybierają rozwiązania najkorzystniejsze z punktu zachowania gatunku. W tych „działaniach” odnośnie zdobywania pokarmu bardzo ważne miejsce zajmuje energooszczędność i bezpieczeństwo wyboru. W energooszczędności zawarty jest np. pokarm okresowy, pojawiający się cyklicznie; jeśli w bardzo dużych ilościach, to rekompensujących masę kaloryczną pojedynczego osobnika. Jednak ten pokarm to nie tylko malutka jętka, czy chruścik. To także może być wielka żaba trawna, na którą duże pstrągi wiedzą, gdzie należy wczesną wiosną uparcie czekać…
Bezpieczeństwo wyboru to mój termin, na „prywatny” użytek. Zawarłem w nim pewne spostrzeżenia związane z relacją reakcji na pokarm znany i zupełnie nienaturalny, prawie fantastyczny. Potrzebne mi to jest do dopasowywania przynęt zgodnych z teorią „przebłyszczenia”. Dotyczy to wód poddanych wielkiej wędkarskiej presji, czyli „normalnych” w moich okolicach…
Każda jedna w miarę wierna imitacja naturalnego pokarmu, podana w odpowiedni sposób i z zachowaniem odpowiednich zasad (ha, ha) może być jedyną (czyt. najskuteczniejszą) przynętą w danym dniu, porze dnia lub chwili…

Doświadczony „tropiciel śladów” już z góry, jeszcze przed wyprawą musi wiedzieć, co go może spotkać nad wodą i w niej. Musi tak dobrać sprzęt i przynęty, aby być skuteczny. Wszystkie zwierzęta żyją zgodnie z rytmem przyrody i wybierają rozwiązania najkorzystniejsze z punktu zachowania gatunku. W tych „działaniach” odnośnie zdobywania pokarmu bardzo ważne miejsce zajmuje energooszczędność i bezpieczeństwo wyboru. W energooszczędności zawarty jest np. pokarm okresowy, pojawiający się cyklicznie; jeśli w bardzo dużych ilościach, to rekompensujących masę kaloryczną pojedynczego osobnika. Jednak ten pokarm to nie tylko malutka jętka, czy chruścik. To także może być wielka żaba trawna, na którą duże pstrągi wiedzą, gdzie należy wczesną wiosną uparcie czekać…
Bezpieczeństwo wyboru to mój termin, na „prywatny” użytek. Zawarłem w nim pewne spostrzeżenia związane z relacją reakcji na pokarm znany i zupełnie nienaturalny, prawie fantastyczny. Potrzebne mi to jest do dopasowywania przynęt zgodnych z teorią „przebłyszczenia”. Dotyczy to wód poddanych wielkiej wędkarskiej presji, czyli „normalnych” w moich okolicach…
Każda jedna w miarę wierna imitacja naturalnego pokarmu, podana w odpowiedni sposób i z zachowaniem odpowiednich zasad (ha, ha) może być jedyną (czyt. najskuteczniejszą) przynętą w danym dniu, porze dnia lub chwili…

Invander ..kazdy o ile ma chec moze sie wypowiedziec ...a nawet jest to wskazane hi,hi . Jutro czyli w sobote wyruszam z ranca na przedostatnia wyprawe pstragowa do Labiryntu . Dalem sie namowic na cwiczenie z zylka ...ale na gumisie nie ...kocham woblery ...potem dopiero wiroweczka i wahadelko juz zadziej . Tak wogole to ja praaawie na gumy wogole nie lowie i jest to zaprzeczenie polskiej szkoly gumisiowej na emigracji gdzie kroluje kopytko Relaxa . Pytanie na jutro brzmi ...czy poznac nowy , niezbadany odcinek Herbacianej ? , czy zrobic odcinek z Zakretem Siedmiu Ksieciunow na Strumieniu Troli , czy pozegnac jesienny juz dluuugi odcinek Choinkowej z Krolem z pod Drzewa ...dzis tego nie wiem ....
Przepiękna woda i piękna ostatnia fotka.

Foto z cigaretem niszczy system

No, ciekawe, jak tam Jerry, który nie stosuje gumy...