Kij na sandacza z brzegu
Witam. Planuję zakup kija sandaczowego do połowu z brzegu dużej rzeki na gumy i koguty do 30g. Zastanawiam się czy AVS86MHF2 będzie odpowiedni (bo krótszy to już chyba nie?) i czym jego akcja się różni od LES86MHF2? I czy LEC86MHF2 albo AVC86MHF2 to nie za długie na casting w takich warunkach? Zastanawiam się też nad castingiem tylko wszystkie ciekawe to jednoskłady a to mnie przeraża.
Jedno-składy do 7: czyli 213 mieszczą się do auta bez problemu weź poczytaj o TBC68MXF to jest kijek pod casta na sandacza, ale jeśli chcesz tylko spróbować casta to nie pchaj się w koszty kup coś tańszego firm rodzimych producentów multik curado jakieś i ucz się rzucać bo nie jest to takie proste. no chyba że juz coś miałeś doczynienia z ruchoma szpulą i chcesz zacząc na casta łowić to lepiej wziąć TBC68MXF i będziesz zadowolony.
długość 230 w jednym kawałku też spokojnie zapakujesz do większości aut, no chyba że to smart
Zaczynam coraz bardziej przekonywać się do castingu. Mam "Skode Fabie" może z jednoczęściówką nie byłoby tak źle, tylko że lubie czasem podjechać nad rzekę na rowerze... I czy z brzegu TBC68MXF nie będzie za krótki i ciut za delikatny - najczęściej zakładam gumy na główkach 15-20g? Może by się tak skłonić bardziej ku TBC71MHXF tylko nie wiem czy jest też tak dobry pod sandacza?
ja na Oderce łowię 1,98 i przy tych przynętach czyli cieżkich spokojnie mi starczy, co do holu zawsze jest coś zacoś, przy kijku kruciaku jest bardziej "emocjonująco" ale za to dużo szybsza reakcja co przy tych rybkach jest dość ważne.
Dziękuję za pomoc, wybór padł na TBC68MXF. Teraz tylko drugi problem bo trzeba dobrać multik.