Mój pierwszy STC
Remik: |
Według mojej oceny kij na pstrąga do 10 gram to niezrozumiałe przeze mnie nieporozumienie. Kij musi być dobierany względem warunków w jakich przyjdzie Ci łowić, potem trzeba nałożyć ryby (wielkość) jakie będziesz ganiał. Dopiero na końcu zwracasz uwagę na przynętę. Zwróć uwagę na fakt, że pstrągi żyją w rzekach zwykle o bystrym nurcie z duża ilością powalonych drzew i wszelkich trudnych zaczepów. Tu nie ma miejsca na kijaszki po 10 gram bo to będzie pukanie się po czole jego szczytówką. Pstrąg 40 w dużym nurcie wpłynie na takim kiju gdzie tylko będzie chciał. Kolejna sprawa to prowadzenia przynęty na takiej witeczce. Wobler 7 cm w nurcie potrafi kijem popracować. To męczy rękę i do tego zmniejsza skuteczność zacięcia. Kolejny temat to odległość z jakiej łowisz. Z 20 metrów pstrąg wali w wobler a ty pozostajesz z pogiętym w chińskie S kijem. Zacięcie z tej odległości wymaga kij - mocy - i sporego zapasu mięsa. No i na końcu skuteczne wyholowanie ryby na brzeg - czasem trzeba rybę niemal na siłę utrzymać między pniami, korzeniami. Czasem będziesz zmuszony siłowo rybę przeciągnąć po pasie roślinności. Tu nie ma litości no i nie ma miejsca na kije 10 gramowe na 21 moim zdanie m też nie (tu myślę o klasyfikacji europejskiego ciężaru wyrzutu) Teoretycy opowiadają o wędkach za kosmiczną kasę, mówią o wędkach przygotowanych specjalnie dla pstrąga. NE MA CZEGOŚ TAKIEGO. Kij pstrągowy musi być szybki, mocny ale musi też pracować w środku aby rybek nie odbijał. I na koniec anegdota Przewaliłem wędek pstrągowych kilkanaście. Miałem takie od 3 metrów i 8 gram cw do 3 metrów i 60 gram. Zafascynowany byłem modnym ultralajtem pstrągowym gdzie stosowało się żyłkę 0,16 i blaszki 00 -nic. Skusiłem się tęz na patyki 198cm. To była istna paranoja. Przyszedł dzień w którym w końcu zapiąłem na mały woblerek wielkiego pstrąga. Zdemolował wszystko, żyłkę kij i mnie bezradnego pozostawił na kolanch... Dziś łowie... nie powiem jak ciężko bo już wszyscy będą mówili na mnie tapperek. A powiem więcej . Następnym razem biorę kij trociowy. 3,10m do 25lbs żyłkę tez nawinę prawie trociową - dlaczego bo warunki tego wymagają. miłego wybierania |
Przecież zawsze powtarzam, że do wszystkiego trzeba dorosnąć. Chociaż w wypadku Remika i jego prawie 2m bezpieczniej jest mówić "dojrzeć". To coś ma związek z winem i jego bukietem...Myślę, że Smaczek wie o co chodzi...
Oj Panie Sławku... czytam czasem co ludzie piszą i już nie wiem jak na to patrzeć i jak to rozumieć. Dziś sobie gadaliśmy z Łukaszem przy kawie, że kije jaki "autorytety" proponują (max 17 gram a zwykle po 10-15g) to na klenia letniego ciężko zaadoptować. Ale co tam. W "sieci panuje opinia- mała rzeczka kij 2 metry - nic ja z tego nie rozumiem. Mnie pstrągi i ich woda podpowiada całkiem odwrotna zależność. No ale to ten okropny Internet...
nic to...
czasem dzwonią do sklepu wędkarze szukający kija na pstrąga. I po rozmowie właśnie z tego typu wędkarzami lepiej dzień rozpoczynam:
- Panie Remku potrzebuje kij na pstrąga...
- Duża rzeka? Szybki nurt? Jakie duże pstrągi? Jaki uciąg? Jaką żyłka Pan łowi? Pytam aby coś troszkę wiedzieć co ewentualnie podpowiedzieć.
- No normalny mocny kij potrzebuje do 45 gram bo żyłkę mam tez grubą - 25. Ja na pstrąga kij potrzebuje. Jak mi piźnie klocek to czasem go trzeba na siłę trzymać. Kij murze mieć mocny...
Miód to na moje uszy Niestety takie rozmowy to rzadkość.
nic to...
czasem dzwonią do sklepu wędkarze szukający kija na pstrąga. I po rozmowie właśnie z tego typu wędkarzami lepiej dzień rozpoczynam:
- Panie Remku potrzebuje kij na pstrąga...
- Duża rzeka? Szybki nurt? Jakie duże pstrągi? Jaki uciąg? Jaką żyłka Pan łowi? Pytam aby coś troszkę wiedzieć co ewentualnie podpowiedzieć.
- No normalny mocny kij potrzebuje do 45 gram bo żyłkę mam tez grubą - 25. Ja na pstrąga kij potrzebuje. Jak mi piźnie klocek to czasem go trzeba na siłę trzymać. Kij murze mieć mocny...
Miód to na moje uszy Niestety takie rozmowy to rzadkość.
No właśnie...Od dziecka to wiem...Ojciec mi zawsze wtedy powtarzał, pamiętaj, z dłuższego zawsze zrobisz krótszego, w drugą stronę ni hu, hu...
Remku mi mówili, że mój Wild River za mocny.... On jeszcze nie był mocny, rzekłbym w sam raz uniwersal i na wyższą i na niższą wodę i na dużą rzekę i na małą i to małego woblerka i do dużego...
Witam wszystkich
Z tego co widzę pstrąg i warunki w jakich go łowimy wymagają filozofii. Tylko dlaczego jeśli widzimy jamę , zwalisko czy rynnę z marszu wyobrażamy sobie taaaaaką torpedę. To dość ciekawa teoria walczących pstrągów niczym orka na otwartym oceanie. To musi być piękne 3 m. kijek z cw do 45g. i żyłka 0,30mm Myślę że takim zestawem można wyhamować z zawad lub urwać głowę podczas świecy tak szlachetnej rybie.Nasuwa mi się myśl co z muszkarzami ???? Ci to dopiero łowią na miękkie kijki. Czy też powinni łowić na mocniejsze na przykład 20# chyba nawet takiej klasy nie ma. Co jest nie tak z finezją Panowie czy zawsze musimy być zwycięzcami w walce podczas holu z rybą? A jeśli to ryba wygra walkę czy macie chusteczki na otarcie łez ??
Z tego co widzę pstrąg i warunki w jakich go łowimy wymagają filozofii. Tylko dlaczego jeśli widzimy jamę , zwalisko czy rynnę z marszu wyobrażamy sobie taaaaaką torpedę. To dość ciekawa teoria walczących pstrągów niczym orka na otwartym oceanie. To musi być piękne 3 m. kijek z cw do 45g. i żyłka 0,30mm Myślę że takim zestawem można wyhamować z zawad lub urwać głowę podczas świecy tak szlachetnej rybie.Nasuwa mi się myśl co z muszkarzami ???? Ci to dopiero łowią na miękkie kijki. Czy też powinni łowić na mocniejsze na przykład 20# chyba nawet takiej klasy nie ma. Co jest nie tak z finezją Panowie czy zawsze musimy być zwycięzcami w walce podczas holu z rybą? A jeśli to ryba wygra walkę czy macie chusteczki na otarcie łez ??
@uczeń pierw piszesz, żeby nie urywać rybom głów, a później, żeby dać szansę jej wygrać ( rozumiem pozwolić jej się zerwać ). Co jak co ale chyba pstrąg bardzo negatywnie odczułby w późniejszym czasie podróże z przynętą w "gębie". Tak mnie się wydaje.
Nie wyobrażam sobie pstrąga 50-60cm na kijku do 14g w dużym nurcie. Nic mu nie zrobisz, chyba dopiero jak już "zdechnie" to wyjedzie z wody, o ile wcześniej nie zrobi nam niespodzianki.
Długi hol także wpłynie negatywnie na rybę.
Nie wyobrażam sobie pstrąga 50-60cm na kijku do 14g w dużym nurcie. Nic mu nie zrobisz, chyba dopiero jak już "zdechnie" to wyjedzie z wody, o ile wcześniej nie zrobi nam niespodzianki.
Długi hol także wpłynie negatywnie na rybę.
wobler129: |
@uczeń pierw piszesz, żeby nie urywać rybom głów, a później, żeby dać szansę jej wygrać ( rozumiem pozwolić jej się zerwać ). Co jak co ale chyba pstrąg bardzo negatywnie odczułby w późniejszym czasie podróże z przynętą w "gębie". Tak mnie się wydaje. Nie wyobrażam sobie pstrąga 50-60cm na kijku do 14g w dużym nurcie. Nic mu nie zrobisz, chyba dopiero jak już "zdechnie" to wyjedzie z wody, o ile wcześniej nie zrobi nam niespodzianki. Długi hol także wpłynie negatywnie na rybę. |
Posiadam dragona kijka do 18g. 2,30 i w zupełności mi to wystarcza. Zawsze spacerowałem z różnymi wędziskami po górskich rzekach z podobnymi parametrami. Czy to były lata świetności czy teraźniejsze uważam że pstrąg 60 cm to zaszczyt nie mały. Być może Pan Sławek i Pan Remik takie łowi jednak mi się jeszcze nie udało.
Mój rekord pod zwalonym drzewem na wysokości sanatorium 53 cm samica na 5# muchówkę 2,75 węgiel z 80/90 lat. Hahahahahaha
I dlatego @uczeń Ci się nie udało…Także masz ciekawą filozofię, bo przecież każdy ją ma. Gdybyś się postarał, to może odkryłbyś, że nie tylko w ten, tak bardzo radykalny sposób ja i np. Remik patrzymy na to zagadnienie. Sprzęt, metody i np. przynęty wymusza łowisko. Nie można na nic w wędkarstwie patrzeć z fanatycznym zafascynowaniem. Każdy głupi to wie, że im cieńsza żyłka to tym więcej brań. Jednak z powodów etycznych i czysto praktycznych stosowanie cienkich linek jest błędem. Celem wędkarstwa jest złowienie ryby. Ciągle ostatnio słyszę i czytam, że są jeszcze jakieś „wyjątki”. A to majsterkowanie „dla przyjemności”, a to kontakt z naturą, a to emocje związane z długim holem na cieniutkiej żyłce i delikatnym zestawie…Jeśli uważasz się za @ucznia, to proszę Cię zdradż nazwisko swojego nauczyciela, ha, ha.
Cykadass: |
I dlatego @uczeń Ci się nie udało…Także masz ciekawą filozofię, bo przecież każdy ją ma. Gdybyś się postarał, to może odkryłbyś, że nie tylko w ten, tak bardzo radykalny sposób ja i np. Remik patrzymy na to zagadnienie. Sprzęt, metody i np. przynęty wymusza łowisko. Nie można na nic w wędkarstwie patrzeć z fanatycznym zafascynowaniem. Każdy głupi to wie, że im cieńsza żyłka to tym więcej brań. Jednak z powodów etycznych i czysto praktycznych stosowanie cienkich linek jest błędem. Celem wędkarstwa jest złowienie ryby. Ciągle ostatnio słyszę i czytam, że są jeszcze jakieś „wyjątki”. A to majsterkowanie „dla przyjemności”, a to kontakt z naturą, a to emocje związane z długim holem na cieniutkiej żyłce i delikatnym zestawie…Jeśli uważasz się za @ucznia, to proszę Cię zdradż nazwisko swojego nauczyciela, ha, ha. |
@cykadass nie sądzę aby nazwisko czy nazwiska w czymś tutaj pomogły. Każdy z nas ma jakieś doświadczenie i własne poglądy. I jak napisałeś " celem wędkarstwa jest złowienie ryby " na szczęście nie napisałeś za wszelką cenę. Logicznym jest to że wybór sprzętu dyktuje nam łowisko jednak biorąc pod uwagę przemarsze po rzece napotykamy różne miejsca i jakoś nie mogę sobie wyobrazić potrzeby używania kija do 30g. Tym bardziej że poruszyliście temat pstrągów w dziale o kijach Croixa.
Bardzo bym chciał zobaczyć hol Pana Panie Sławku rybki z kropkami 30 cm bo takie też pływają i maja apetyt. No chyba że Pan łowi tylko te powyżej 50 cm? To przepraszam. Hol na delikatnym zestawie wcale nie musi trwać 20 minut pod warunkiem że z głową dobierzemy delikatny sprzęt. Nie mam i nie miałem na myśli pisząc we wcześniejszych postach wklejanki oraz żyłki 0,14 mm.
I znów dyskusja może zabrnąć w ślepą uliczkę. Żeby pisać o metodach połowu pstrąga musiałbym to bardzo rozszerzyć. Ja nie muszę uprawiać filozofii, bo bardzo wielu ludzi widziało, co jestem w stanie wydobyć z pozoru martwej wody. Także wielu widziało, jak pozwalam odhaczyć się rybom jeszcze w wodzie, bez swojej ingerencji. Dla mnie trzydziestak jest pstrążkiem w ogóle nie wartym czasu i moich nóg. Dlatego nieraz różnię się w poglądach z niektórymi, bo nie mamy wspólnych ambicji. Nie lubię wspominać i wracać do przeszłości, bo kiedyś łowienie ryb nie było sztuką tego wymiaru, co obecnie. Jednak zamiłowanie do okazów pozostało i ono jest motorem każdego mojego działania i myślenia. Wolę na dziesięć wypadów złowić jeden okaz, niż zaspokajać swoją próżność dziesiątkami rybek. Łowienie ryb dużych różni się zasadniczo od łowienia ryb małych i średnich. Także kilka lat łowiłem trochę na muchę i z grubsza wiem o co tu chodzi. Moje łowiska są bardzo zakrzewione i „zaczepodajne” i to m. in. determinuje wybór sprzętu i metod.
Panie @cykadass z całym szacunkiem do Pana umiejętności choć tylko słyszałem. Tu nie chodzi o rozpisywanie się jak łowimy i jakie mamy własne myki na to aby wyciągnąć na pustej wodzie rybę. Rozumiem również Pana delikatną pychę kiedy z góry Pan zakłada że chodzi Pan tylko na torpedy , na prawdę wielki szacun.
Jednak tutaj nie o to w tym wszystkim chodzi. Podobno jest Pan wielkim autorytetem wielu osób czy był sens pisania w Pana przypadku stwierdzenia że
cytuję :
Np. na pewnych forach specjaliści polecają na pstrągi pot. żyłkę 0.16, wędzisko max.2.40 i najlepiej casta. Dopóki opieka zdrowotna na niby darmowa - w szeregu do specjalisty, biegiem marsz!, ha, ha.
Poczułem się lekko w tej grupie chorych ludzi jak to pan z kpiną podkreślił specjaliści. No cóż nikt Panu nigdy nie dorówna zwłaszcza w torpedach z II Wojny Światowej. Jednak proszę nie traktować w ten sposób ludzkich poglądów być może technik innych niż Pana. Może czas na zmiany. Kolendowicz też kiedyś pisał że najlepsze wędziska szczupakowe to te powyżej 3m. Jednak się mylił....
Uważam że nie ma sensu wyśmiewać czy kpić , najważniejsze w tym wszystkim jest relaks i odpoczynek nad wodą czego Panu szczególnie życzę.
Pozdrawiam:Rafał Malinowski
Jednak tutaj nie o to w tym wszystkim chodzi. Podobno jest Pan wielkim autorytetem wielu osób czy był sens pisania w Pana przypadku stwierdzenia że
cytuję :
Np. na pewnych forach specjaliści polecają na pstrągi pot. żyłkę 0.16, wędzisko max.2.40 i najlepiej casta. Dopóki opieka zdrowotna na niby darmowa - w szeregu do specjalisty, biegiem marsz!, ha, ha.
Poczułem się lekko w tej grupie chorych ludzi jak to pan z kpiną podkreślił specjaliści. No cóż nikt Panu nigdy nie dorówna zwłaszcza w torpedach z II Wojny Światowej. Jednak proszę nie traktować w ten sposób ludzkich poglądów być może technik innych niż Pana. Może czas na zmiany. Kolendowicz też kiedyś pisał że najlepsze wędziska szczupakowe to te powyżej 3m. Jednak się mylił....
Uważam że nie ma sensu wyśmiewać czy kpić , najważniejsze w tym wszystkim jest relaks i odpoczynek nad wodą czego Panu szczególnie życzę.
Pozdrawiam:Rafał Malinowski
co to kuźwa? co jeden to mądrzejszy...skąd oni się biorą ?
zajebiście
niech łowią kijami 1,98 do 11 gr i żyłką 0,14... ciekawe ile pstrągów pada po długim holu albo z urwaną przynęta w pysku... W imię czego? to już lepiej siedzieć w domu i robić szaliki na drutach!!
Tak na marginesie - pstrągi można też łowić wędeczką 50 cm UL i cienką żyłką... na lodzie z łowiska specjalnego hahaha
niech łowią kijami 1,98 do 11 gr i żyłką 0,14... ciekawe ile pstrągów pada po długim holu albo z urwaną przynęta w pysku... W imię czego? to już lepiej siedzieć w domu i robić szaliki na drutach!!
Tak na marginesie - pstrągi można też łowić wędeczką 50 cm UL i cienką żyłką... na lodzie z łowiska specjalnego hahaha
Panie Rafale, jeżeli poczuł się Pan obrażony, to bardzo przepraszam. Mam taki styl, że najpierw „badam” rozmówcę, ha, ha. Ja także jestem narażony na wiele prowokacyjnych zachowań. Na moje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, ze jestem w trochę niezręcznej sytuacji. Cokolwiek bym nie napisał, może być traktowane, jako promowanie swojej osoby i swoich wyrobów. Prawda jest jednak inna. I daję na to dowody. Właśnie nieraz aroganckim i „butnym” zachowaniem. Z pożałowaniem nieraz patrzę na innych producentów, jak wchodzą w tyłek potencjalnym klientom. Cóż taki jestem, mam zadarty nos i czekam aż ktoś mi go przestawi, ha, ha.
Proszę mi wierzyć, że kieruje mną tylko obiektywizm, który powoli sobie budowałem latami spędzonymi nad wodą i w warsztacie. Ja przecież chcę wielu z Was pomóc w szybszym dojściu do pewnych umiejętności. Prawda jest przecież zwykle po środku dwóch stron. Jej dwie połówki trzeba umiejętnie i spokojnie złożyć do kupy. Ale i tak, kawałek się wykruszy…
Proszę mi wierzyć, że kieruje mną tylko obiektywizm, który powoli sobie budowałem latami spędzonymi nad wodą i w warsztacie. Ja przecież chcę wielu z Was pomóc w szybszym dojściu do pewnych umiejętności. Prawda jest przecież zwykle po środku dwóch stron. Jej dwie połówki trzeba umiejętnie i spokojnie złożyć do kupy. Ale i tak, kawałek się wykruszy…
Cykadass: |
Panie Rafale, jeżeli poczuł się Pan obrażony, to bardzo przepraszam. Mam taki styl, że najpierw „badam” rozmówcę, ha, ha. Ja także jestem narażony na wiele prowokacyjnych zachowań. Na moje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, ze jestem w trochę niezręcznej sytuacji. Cokolwiek bym nie napisał, może być traktowane, jako promowanie swojej osoby i swoich wyrobów. Prawda jest jednak inna. I daję na to dowody. Właśnie nieraz aroganckim i „butnym” zachowaniem. Z pożałowaniem nieraz patrzę na innych producentów, jak wchodzą w tyłek potencjalnym klientom. Cóż taki jestem, mam zadarty nos i czekam aż ktoś mi go przestawi, ha, ha. Proszę mi wierzyć, że kieruje mną tylko obiektywizm, który powoli sobie budowałem latami spędzonymi nad wodą i w warsztacie. Ja przecież chcę wielu z Was pomóc w szybszym dojściu do pewnych umiejętności. Prawda jest przecież zwykle po środku dwóch stron. Jej dwie połówki trzeba umiejętnie i spokojnie złożyć do kupy. Ale i tak, kawałek się wykruszy… |
Panie Sławku nie poczułem się aż tak mocno urażony , może troszkę jednak już zapomniałem. Świetnie że jest utrzymany taki poziom rozmowy. Tak się składa że właśnie łowię tymi krótkimi , delikatnymi patyczkami i przyznam że w ten sposób można również mile spędzić czas nad wodą i też z wynikami. Odnośnie wypowiadania się na tema własnych przynęt coś wiem na ten temat , różnie jest to odbierane przez ludzi. Osobiście od jakiegoś czasu staram się jak nie muszę nie pisać i nie mówić o własnych kurczakach. Ci co wiedzą to wiedzą a Ci co nie wiedzą może kiedyś się dowiedzą. Odnośnie prawdy? tak leży ona zazwyczaj po środku i pisząc powyżej nie miałem zamiaru wątpić w Pana wiedzę czy wieloletnie doświadczenie. Kierowałem się bardziej tym że jeśli ktoś jest w czym dobry to nie powinien negatywnie oceniać innych którzy może też chcą dążyć do doskonałości. Jednak być może na swój sposób. Moja pozycja w rozmowie to tylko obrona metody castingowej na którą spiningiści patrzą ze skrzywieniem oka. Być może warto trzymać się starych zasad jednak nie zawsze nasze życie jest ułożone z szablonów. Uważam że każda mądra teoria powiązana z praktyką ma swój sens i jest cenną bo tak jak Pan każdy inny wędkarz pracuje długie lata nad dążeniem do profesjonalizmu w wybranym przez siebie gatunku ryb.
Być może do zobaczenia nad woda: Rafał @spigot
Aaaaaa siemasz Spigot. Twoje krótkie witki też nie grzeszą mocą. Opowiadałeś mi na zlocie w Karpaczu jak zaciąłeś pstrąga spod tych gałęzi na koguta i nic nie mogłeś zrobić - pamiętasz? Właśnie dlatego warto mieć asa w rękawie, może łowiąc wtedy swoją niebieską strzałą dałbyś radę.
A moim zdaniem, niejedna castingowa elita do nastu gram, nie przekraczająca 240 cm, mogłaby Pana, Panie Sławku zaskoczyć.
Hej.
Obserwuje to co się dzieje bardzo uważnie. Kiedyś napisałem, że jestem na Coronie ze względu na klimat. Widzę jednak, że ostatnio zaczyna się jakiś jazda robić. Stara ekipa trzyma się razem ale najazd trwa. Jakieś podszywanie się po inne osoby. Kurna, chyba są inne fora, grupy, miejsca gdzie hołduje się teorie zgodne z określonym tokiem myślenia i doświadczenia. Po co zatem walczyć i zmieniać to co ktoś uprawia przez wiele lat. Ja też nie ze wszystkim się zgadzam co napisane jest w Internecie i jak coś jest głupiego to nie czytam...
Obserwuje to co się dzieje bardzo uważnie. Kiedyś napisałem, że jestem na Coronie ze względu na klimat. Widzę jednak, że ostatnio zaczyna się jakiś jazda robić. Stara ekipa trzyma się razem ale najazd trwa. Jakieś podszywanie się po inne osoby. Kurna, chyba są inne fora, grupy, miejsca gdzie hołduje się teorie zgodne z określonym tokiem myślenia i doświadczenia. Po co zatem walczyć i zmieniać to co ktoś uprawia przez wiele lat. Ja też nie ze wszystkim się zgadzam co napisane jest w Internecie i jak coś jest głupiego to nie czytam...
Powiem że dyskusja nad sprzętem będzie zawsze i będzie ewoluowała jak wszystko , ale czy to ważne kto jak łowi , ja kij dobieram do warunków wody i do ryby dopiero później , tak samo linkę. Ale jak ktoś chce łowić po swojemu inaczej , proszę bardzo , przecież też tak można
Ważniejsze jest chyba w tym wszystkim własne zadowolenie co i jak się lubi. I to to w tym wszystkim chyba chodzi , no pewnie są jeszcze jakieś kryteria doboru tego wszystkiego żeby to łowienie miało sens
Ważniejsze jest chyba w tym wszystkim własne zadowolenie co i jak się lubi. I to to w tym wszystkim chyba chodzi , no pewnie są jeszcze jakieś kryteria doboru tego wszystkiego żeby to łowienie miało sens