St.Croix Legend Ice
oj Łukasz pogiąwszy ten kijek przepieknie...
Odnośnie LIR - za kilka dni będzie dostawa - coś tam amerykańce męczą ze już w tym roku nie będzie - zobaczymy
Odnośnie LIR - za kilka dni będzie dostawa - coś tam amerykańce męczą ze już w tym roku nie będzie - zobaczymy
Remik: |
oj Łukasz pogiąwszy ten kijek przepieknie... Odnośnie LIR - za kilka dni będzie dostawa - coś tam amerykańce męczą ze już w tym roku nie będzie - zobaczymy |
kilka ryb bardzo starało się go w tym sezonie mocno nadwyrężyć... ale jakoś nie dały rady
Jak nie w tym to na przyszły ha ha ale musze go miec
Może w sklepie wynegocjuje mały rabacik
Łukasz ty masz leganda czy premiera
Z premierkiem i rybami to ja mogę startować nawet w tańcu z gwiazdami albo lepiej gwiazdy tańczą na lodzie... tylko w tym układzie nie wiem kto by był gwiazdą
lodowe łowy to jest to
Prawdziwymi gwiazdami są ryby. Nie będzie ryb, nie będzie nas. Nie będzie Słońca, nie będzie życia...
ja też mam Premierka M też jest zajebi...ty kijek,chce jeszcze kupic Leganda UL
Z tymi kijkami to też jest ciekawa sprawa. Ani jeden, ani dwa nie załatwiają sprawy. Myślę, że Remik jeszcze pomyśli o jakimś solidnym "sztywniaku" kiedyś...Są również głębokości powyżej 5, czy 10 m, inne metody i inne ryby i nie zawsze okoniowe chucherko na lekkie blaszki i płycizny wszędzie się sprawdzi. W miarę doświadczenia pragnę coraz więcej wędek, ha, ha, a mogę na "swoje sanie" załadować tylko dwie, bo stary renifer tylko tyle uciągnie...
ha ha ha ha
Jak to się mówi, pałe też mam na okonia kiedyś się takich używało i było ok
Cykadass: |
Z tymi kijkami to też jest ciekawa sprawa. Ani jeden, ani dwa nie załatwiają sprawy. Myślę, że Remik jeszcze pomyśli o jakimś solidnym "sztywniaku" kiedyś...Są również głębokości powyżej 5, czy 10 m, inne metody i inne ryby i nie zawsze okoniowe chucherko na lekkie blaszki i płycizny wszędzie się sprawdzi. W miarę doświadczenia pragnę coraz więcej wędek, ha, ha, a mogę na "swoje sanie" załadować tylko dwie, bo stary renifer tylko tyle uciągnie... |
a tu już pojawiają się pewne perspektywy... testujemy już nowe wędki, jak na razie testy wypadają obiecująco
Wędziska do podlodowego wędkarstwa zasadniczo nie powinny się różnić od zwykłych spinningowych. Tylko skala jest różnicą. Takiemu np. sandaczowi także należy "zdrowo przywalić w ryj" żeby go zaciąć. Jeśli ma się cienką żyłeczkę i delikatną okoniówke i łowi się np. na 10 m, to trudno jest mówić o reszcie. Reszta może być tylko przypadkowym łutem szczęścia. Okonie mają kruche i delikatne pyszczki, a więc finezyjne ich łowienie jest wskazane. Z sandaczem nie ma się co "patyczkować"(właśnie przed chwilą odkryłem skąd się wzięło takie słowo) i jazda do góry, bez ceregieli...