Wiosenne spotkanie CF
No i w końcu zaczynacie mówić jak prawdziwi faceci - wędkarze z krwi i kości a nie jak...:-) więc do zobaczenia byle gdzie ale ważne z kim!!!
Panowie widzę, że jesteśmy za trociami. Teraz najważniejsza sprawa aby dograć dobrze terminy z tym co się w wodzie będzie działo. Czekamy zatem na info odnośnie stanu rzeczy. Mam nadzieję, że Mucha i Irek dadzą nam jakieś sygnały.
Najbardziej rozsądnym terminem wydaje się połowa marca.
W rzece oprócz wypasionych keltów powinny być pierwsze srebrniaki.
W rzece oprócz wypasionych keltów powinny być pierwsze srebrniaki.
Witaj Irku - widzę że masz piękną nową fotkę.
Poznajesz blaszkę?
Poznaję i to doskonale. Piękna jak wszystkie i wyjątkowo kusząca wielkie okonie.
Panowie czas podejmować decyzję. TERMIN
Jak najszybciej! :-)
A tak na serio - może miejscowy wybrałby termin? Bo... Idzie odwilż. Woda nie będzie za ciekawa, nie można tego dokładnie przewidzieć. A taki miejscowy będzie miał na oku stan wody.
A tak na serio - może miejscowy wybrałby termin? Bo... Idzie odwilż. Woda nie będzie za ciekawa, nie można tego dokładnie przewidzieć. A taki miejscowy będzie miał na oku stan wody.
ja jestem za marcem.
Panowie jestem za Drawą i z chęcia wpadłbym na spotkanie. Nie jedziemy w końcu na rybki a spotkac sie i pogadać nad chyba najpiękniejszą rzeka lipieniową jaka widziałem . Lipienie sa ale ciężko je przechytrzyć . A to jest chyba wyzwanie dla prawdziwego muszkarza. Pozdrawiam.
Bym zapomniał. Moze pasuje Wam termin 13-14 lutego przy okazji zawodów Reska Troć możemy sie spotkać / srebrniaki w Redze juz na pewno będą.
ja też jestem za marcem. bedzie juz pewnie troche cieplej jak w lutym. i generalnie jestem za trocia.
Tak w marcu powinno już być trochę cieplej - chodź ja do tej pory nie wytrzymam , muszę się gdzieś wyrwać , i wierzę że te białe świństwo musi zejść , bo do marca nie da rady wysiedzieć w domu
Jestem za marcem i za trociami.
drawa
Miejsce wyjazdu już jest zaplanowane. Będziemy łowili trocie. Teraz tylko wybór łowiska, terminu.
Oczywiście, że marzec i koleżeńskie, towarzyskie spotkanie. I jak ja mam się nie wkurzać na te "całe" zawody...Wszędzie wkoło agitują, kuszą, namawiają...Obiecują wielkie ryby, łaszą się i proszą...Muszą mieć w tym niezły interes...A potem na koniec dwóch na sto łowi dwie rybki, które swobodnie mieszczą się w akwarium - wielkim pucharze...Ale ściema z tymi zawodami..A jakie wzniosłe cele nieraz wymyślają...Szukać frajerów to raczej pod innym adresem. Ryby łowi się na luzie, bez presji i dla czystej przyjemności.
PanieSławku - zawodów nie będzie - będzie za to wspólne trociowanie. A Coś Pan dziś taki nie w sosie.
A więc odpiszę szczerze, dlaczego nie jestem w sosie. Bo męczyłem się z blaszkami, mormyszkami, rozłupałem setki suchych łodyg komosy (przy czym trachnąłem nożem palucha), z wywalonym jęzorem ledwo zdążyłem kupić świeżą ochotkę i o godzinie 17 - ej otrzymałem telefon, że kolega rezygnuje. Mróz, nie biorą...Dzwonię do następnego, i następnego, i następnego...Mróz, nie bierze...I ja mam być spokojny...
Panowie potrzebuje Waszej pomocy w podjęciu decyzji z naszym spotkaniem.
Analizowałem prognozy długoterminowe. Okazuje się, że do końca lutego jest zima i to chwilami dość ostra. Zaplanowaliśmy trotki na Słupi w pierwszym wwekendzie marca czyli 5-6-7. Zastanawiam się jak to widzicie.
Potrzebujemy już szybko podejmować decyzję bo jeszce chwila i będzie problem z noclegiem...
Analizowałem prognozy długoterminowe. Okazuje się, że do końca lutego jest zima i to chwilami dość ostra. Zaplanowaliśmy trotki na Słupi w pierwszym wwekendzie marca czyli 5-6-7. Zastanawiam się jak to widzicie.
Potrzebujemy już szybko podejmować decyzję bo jeszce chwila i będzie problem z noclegiem...