Zlot pstrągowy 28-30 marzec 2009
O juz na miejscu. Jak wyniki?
Powiem szczerze pokonała mnie ta rzeka - za lekko sprzętowo podszedłem - ale woda naprawdę piękna - takich dołów jak tam parę trafiłem to na Odrze nie ma za wiele - jakiś kontakt z rybką miałem praktycznie co dzień ale dopiero w ostatniej chwili uratowałem honor wyprawy jednym takim dzieciakiem z 30 centów - naprawdę ciężko się było dobrać do nich - ale jeszcze tam wrócę jak wody zejdą i pociepleją - choćby dla rewanżu
Zazdroszcze wam chłopaki bardzo wspólnego wędkowania. NAstępnym razem puisze się jako pierwszy na integrację z wami. Jak było napiszcie coś.
Marzec to wędkarsko najgorszy miesiąc w roku. Na południu Polski. Zawsze są jakieś niespodzianki i nigdy nie można być pewnym niczego. Łowienie podlodowe zwykle odpada, zaczynają topnieć śniegi w górach i rzeki ciągle niosą (przez zapory)zagadkową wodę, o stanie której, przezroczystości, temp. itp. można przekonać się dopiero na miejscu. I te żaby…One zwykle wyłażą wtedy, kiedy wędkarze nie mają ich imitacji w pudełkach…Żaba trawna i moczarowa to z punktu widzenia pstrąga podwójna golonka, sama pchająca się do pyska, a nasze woblerki, cykadki, twisterki to malutkie kąski, za którymi jeszcze do tego trzeba gnać do sklepu…I na taki właśnie trafiliśmy okres…Wysoka i stosunkowo czysta woda o temp. 2 – 4 st. + te „żabki” to najwyższa szkoła jazdy w „pstrągu”. Zawsze się mądrzę i wszystkim powtarzam, aby bez imitacji żabek nie ruszać na pstrągi w marcu i kwietniu…Co z tego, kiedy zapomniałem sobie to przypomnieć i żabki zostały w domu…Tak to jest, mądry Polak po szkodzie…
Zlot w 100 % udany. Super ludzie i zaje..... atmosfera. Fakt że ryb mało. Mi udało sie tylko jednego krótkiego wyciągnąc w pierwszy dzień - ale rybka cieszy bo złowiona na własnorecznie wykonanego wobka. W drugi dzień wiecej rybek ale wszytkie spadły. Juz nie moge się doczekać następnego spotkania z ludźmi z CF !!