dobre gumy na sandacza...
wobler129: |
Frajter właśnie - nie komentuj jak nic nie wiesz - bo po co? Proszę nie wypowiadaj się w tematach w których nie masz zielonego pojęcia, skąd możesz wiedzieć gdzie łowię, nie znasz moich jezior z sandaczami i pewnie nie poznasz A na dokładkę dodam, że to nie tylko z jezior miałem na te gumy sandacze, jest jeszcze pewna rzeka... Dobrze, że ani Tobie ani Łukaszowi nie powiedziałem całej prawdy z sandaczami, bo widzę, że to co mówię Łukaszowi to do Ciebie idzie także na bieżąco... Dero ściemniałem z tymi sandaczami - taki już ten wędkarski świat i wędkarze Teraz głupio Twój wpis wygląda |
Maciek naprawde ludzi nie mierz swoja miarą, to co mi ktoś mówi nie rozpowiadam na prawo lewo... z Adamem widze sie tyle co spotkamy sie przypadkiem nad Odra.. i tyle
a tak na koniec...
Chłopaku co ty wiesz o zabijaniu..?
Wobler129, ty zachowujesz się jak nieodpowiedzialny, zakompleksiony dzieciak ! Trochę więcej szacunku dla wypowiedzi innych wędkarzy, niejednokrotnie ze starzem większym niż twój wiek.
Zblokować mu konto bez możliwości powrotu bo doprowadza do białej gorączki wielu ludzi...
Zblokować mu konto bez możliwości powrotu bo doprowadza do białej gorączki wielu ludzi...
Witam dla mnie każda guma jest dobra na sandacze, pod warunkiem że ma delikatną lusterkową akcje, w każdej firmie coś można znaleźć .Nie które gumki, żeby były kilerami trzeba trochę samemu poprawić ato brzuszka trochę obciąć albo ogonka
Siemanko chłopaki
Postanowiłem dołączyć do grupy choć ze mnie ekspert żaden. Widzę że poruszyliście fajny temat przynęt. W większości Waszych wypowiedzi macie rację bo każdy z nas ma zaufanie do tych przynęt, które dają nam przede wszystkim efekty. Mann's , shaker , V-lures Dragona i wymieniać można jeszcze, lecz każda z nich gdzieś kiedyś dała efekt. Jednak w większości przypadków dobre podanie pod pysk to największy sukces niezależnie co mamy założone na końcu kijka. Tego sezonu już nam niewiele zostało , ale w następnym serwery będą przeciążone od fot i naszych wyników.
Postanowiłem dołączyć do grupy choć ze mnie ekspert żaden. Widzę że poruszyliście fajny temat przynęt. W większości Waszych wypowiedzi macie rację bo każdy z nas ma zaufanie do tych przynęt, które dają nam przede wszystkim efekty. Mann's , shaker , V-lures Dragona i wymieniać można jeszcze, lecz każda z nich gdzieś kiedyś dała efekt. Jednak w większości przypadków dobre podanie pod pysk to największy sukces niezależnie co mamy założone na końcu kijka. Tego sezonu już nam niewiele zostało , ale w następnym serwery będą przeciążone od fot i naszych wyników.
Pisząc o żywiołowej dyskusji nie miałem na myśli obrzucania się inwektywami... Panowie - gorąca prośba - trzymajmy się tematu
uuuuuuuuuuuu widzę co czytam , ostro ostro , każdy kozak w swoim fachu każdy gumy na swą miarę szyte. moim zdaniem inna woda inne warunki inne warunki inna guma , jak dla mnie w tym roku byłem tylko trzy razy w miejscach gdzie z powodzeniem łowiłem sandacze w zeszłym roku, dzisiaj ich tam po prostu nie ma, w zeszłym kiedy tam były łowiłem je od relaxa po dragona , jedne lepiej drugie gorzej ale zawsze. kwestia premedytacji determinacji prowadzenia. to co wzeszłym roku kusiło wszelakiej maści ryby nie wspominając o marce kolorze oraz gramaturze dzisiaj nie skusiło nic, gdzie szukać przyczyny w fachu doświadczeniu czy może nie skuteczności przebłyszczeniu , a może w migracji ryby po wielkiej wodzie bo ta zmieniła stanowiska upodobania itd... i tego jestem pewien. to co mis ie sprawdziło to przede wszystkim brązy motory i tego typu gierki. w braku żerowania agresywny opad podwójne pojedyncze mieszane z wlekiem na wodzie nie przekraczającej nawet 2m używałem główek do ponad 30g
zastanawiam sie tylko co dzieje się z tym forum , już dawno sie tu nie udzielam nie pisze a czytam i nie podoba mi się to, że tak fajni ludzie których poznałem choć sam może od siebie powinienem oczekiwać wiele wiele więcej zachowują się jak nie dorośli gówniarze. liczę się po tym poście z krytyka starych wyjadaczy ludzi lasu meandrów i setek godzin spędzonych czy to w towarzystwie czy to w samotności nad wodą, ale wiem jedno nie po to tu jesteśmy nie po to tworzymy takie portale jak ten żeby wychwalać swe umiejętności przechwytywać się w drewnie gumie a na metalu skończywszy, bo chyba nie o to tu chodzi i nie do tego prowadzi kunszt jakim sie interesujemy i w jakim sie specjalizujemy. w ręcz przeciwnie powinniśmy sie razem integrować razem wymieniać oraz specjalizować w sporcie pasji i miłości jakim darzymy wędkarstwo. nie ważne sandacz szczupak czy okoń i cała reszta, niech cieszy nas każda chwila spędzona nad woda a nie tylko najdoskonalszych znawców miejscówek wody oraz przynęt i ona pozostawi o tak zwanym kiju, czyż nie ? nie tylko ja i nie tylko wy macie swoje upatrzone miejsca tajne rynienki przykosy ostrogi tak ? bo i ja mam i ja łowiłem medalowe jazie okonie szczupaki może nie wiele może nie chciałem nękać tych dzikich ryb w miejscach które znam tylko ja może i wy tak myślicie może tylko niektórzy z was. ale spierać się o kolor gumy , o łowisko którym każdy z osobna dysponuje ? tego nie rozumiem , wracając do tematu , może jestem laik bo obłowiłem w miarę możliwości miejsca jak wyżej wspomniałem w których systematycznie łowiłem sandacze zeszłego roku , dziś ich tam nie ma , wiec nie mam prawa się wypowiadać ci jest dobre co jest złe, ale wiem jedno każdy ma swoje ulubione każdy ma swoje namierzone ... pozdrawiam całą załogę cf i życzę swojego plus 90, a i lepiej. ps: posiadam miejsca że tak to nazwę przysłowiowym rzut kamieniem gdzie kiedyś łowiono sandacze mierzące po 112cm gdzie dzisiaj juz nie wolno łowić i nie liczył sie kolor praca liczyła sie determinacja i sposób podania przynęty, a nie sposób pisania, i mówienia ja to ... pzd franek.
zastanawiam sie tylko co dzieje się z tym forum , już dawno sie tu nie udzielam nie pisze a czytam i nie podoba mi się to, że tak fajni ludzie których poznałem choć sam może od siebie powinienem oczekiwać wiele wiele więcej zachowują się jak nie dorośli gówniarze. liczę się po tym poście z krytyka starych wyjadaczy ludzi lasu meandrów i setek godzin spędzonych czy to w towarzystwie czy to w samotności nad wodą, ale wiem jedno nie po to tu jesteśmy nie po to tworzymy takie portale jak ten żeby wychwalać swe umiejętności przechwytywać się w drewnie gumie a na metalu skończywszy, bo chyba nie o to tu chodzi i nie do tego prowadzi kunszt jakim sie interesujemy i w jakim sie specjalizujemy. w ręcz przeciwnie powinniśmy sie razem integrować razem wymieniać oraz specjalizować w sporcie pasji i miłości jakim darzymy wędkarstwo. nie ważne sandacz szczupak czy okoń i cała reszta, niech cieszy nas każda chwila spędzona nad woda a nie tylko najdoskonalszych znawców miejscówek wody oraz przynęt i ona pozostawi o tak zwanym kiju, czyż nie ? nie tylko ja i nie tylko wy macie swoje upatrzone miejsca tajne rynienki przykosy ostrogi tak ? bo i ja mam i ja łowiłem medalowe jazie okonie szczupaki może nie wiele może nie chciałem nękać tych dzikich ryb w miejscach które znam tylko ja może i wy tak myślicie może tylko niektórzy z was. ale spierać się o kolor gumy , o łowisko którym każdy z osobna dysponuje ? tego nie rozumiem , wracając do tematu , może jestem laik bo obłowiłem w miarę możliwości miejsca jak wyżej wspomniałem w których systematycznie łowiłem sandacze zeszłego roku , dziś ich tam nie ma , wiec nie mam prawa się wypowiadać ci jest dobre co jest złe, ale wiem jedno każdy ma swoje ulubione każdy ma swoje namierzone ... pozdrawiam całą załogę cf i życzę swojego plus 90, a i lepiej. ps: posiadam miejsca że tak to nazwę przysłowiowym rzut kamieniem gdzie kiedyś łowiono sandacze mierzące po 112cm gdzie dzisiaj juz nie wolno łowić i nie liczył sie kolor praca liczyła sie determinacja i sposób podania przynęty, a nie sposób pisania, i mówienia ja to ... pzd franek.
dałeś rady Franek, racja jest zawsze gdzieś po środku, a rybce trza łowić i czy są czy nie to wędkarstwo na szczęście nie tylko jest wyjmowaniem ryby z wody ale również całą resztą z tym związaną też przyjaźnią.
Moim zdaniem każdy jest przekonany do gum jakich on na codzień używa nikt tu się nie kłóci z powodu gum, tamten incydent miał inne podłoże ale było minęło. Ja co do gumowych przynęt jestem otwarty na propozycje, jeśli ktoś na to łowi to czemu nie spróbować...
Franiu właśnie w tym cały sens moją ulubioną gumą od lat jest shark , ale nie ograniczam się tylko do niej cały czas odkrywam nowe i nowe możliwości , nie szukam tych gumek po forach , testach tylko po sklepowych półkach we własnym zakresie zastosowania i możliwości.
A guma zawsze będzie gumowa . jutro jadę szukać psiaków w innej bajce jak dotychczas, a nóż widelec...
Pękła guma i urodziły się gumisie...Jeśli kogoś łapie jesienna depresja polecam sierotkę Marysię, gorzałę, albo przytulankę w postaci przyzwoitego sandacza. Tylko wybitni szczęściarze mogą mieć "trzy w jednym", ha, ha.
Jeśli chodzi o "trzy w jednym" i gumy...Jeden "gada" o Relaxie, drugi o Manssie, a trzeci o innym gumowcu...Robię więc przynętę z tych trzech składników...I musi być branie, ha, ha. Bo jeśli nie "lubi" Manssa, to przecież musi kochać Relaxa itd. A jeśli jest zupełnie zboczony, to zakładam cykadę, czasem koguta. Niestety, coraz więcej w naszych wodach pływa "zboczusiów"...Po brzegu zresztą też ich coraz więcej łazi, ha, ha...
Na zdj. przytulanka. Gorzały i sierotki Marysi za Chiny nie pokażę. Tajemnica.
Jeśli chodzi o "trzy w jednym" i gumy...Jeden "gada" o Relaxie, drugi o Manssie, a trzeci o innym gumowcu...Robię więc przynętę z tych trzech składników...I musi być branie, ha, ha. Bo jeśli nie "lubi" Manssa, to przecież musi kochać Relaxa itd. A jeśli jest zupełnie zboczony, to zakładam cykadę, czasem koguta. Niestety, coraz więcej w naszych wodach pływa "zboczusiów"...Po brzegu zresztą też ich coraz więcej łazi, ha, ha...
Na zdj. przytulanka. Gorzały i sierotki Marysi za Chiny nie pokażę. Tajemnica.
Panie Sławku czyżby gumowy frankenstein...?
Mr. Sławku sandacz złocisty , pikny ale oczy ma jak płoć - chyba po gorzale :-)
Piękny bagienny sandacz. Gratulacje
Oj, uczniu, uczniu...I w tym "temacie" musisz jeszcze się długo uczyć (choć szczerze Ci odradzam)...Po gorzale są moje oczy, a sandacza "po marysi"...
A tak na poważnie...Niektórzy słusznie tu zauważyli, że nie liczy się marka towaru, ale "istnienie popytu"...W tym sezonie sandacz bierze bardzo chimerycznie z wielu powodów. Trzeba znać te powody i umieć sobie z nimi poradzić. I nie pomogą tu żadne gumy nie wiadomo jakich firm...Liczy się coś zupełnie innego...Zwykle nowe wzory mają "lekką" przewagę, ale myślę ( bardzo rzadko jestem w tym sezonie na rybach, a więc domniemam, ha, ha), że przyczyna jest jak zwykle prozaiczna - coraz mniej ryb, ciągle b. wysokie ciśnienie i jego wahania, skraje ruskiego wyżu, zmiany miejsc pobytu po powodziach itp.
A tak na poważnie...Niektórzy słusznie tu zauważyli, że nie liczy się marka towaru, ale "istnienie popytu"...W tym sezonie sandacz bierze bardzo chimerycznie z wielu powodów. Trzeba znać te powody i umieć sobie z nimi poradzić. I nie pomogą tu żadne gumy nie wiadomo jakich firm...Liczy się coś zupełnie innego...Zwykle nowe wzory mają "lekką" przewagę, ale myślę ( bardzo rzadko jestem w tym sezonie na rybach, a więc domniemam, ha, ha), że przyczyna jest jak zwykle prozaiczna - coraz mniej ryb, ciągle b. wysokie ciśnienie i jego wahania, skraje ruskiego wyżu, zmiany miejsc pobytu po powodziach itp.
Istnieje bardzo dużo dobrych przynęt na sandacze m. in. gumy. Jednak, obojętnie jaka by to nie była przynęta, nigdy nie będzie ona uniwersalną. Albo inaczej – kluczową. Przynęta jest tylko ząbkiem klucza. Reszta składników jest bardzo duża. To przecież klucz, którym otwieramy nie byle jakie drzwi, bo Natury… Gdyby pewien niezmienny rodzaj przynęt odgrywał ciągle tą samą, bardzo łowną rolę, nie mielibyśmy chyba już co łowić, ha, ha. No i nikt nie musiałby się głowić nad wzorami nowych przynęt… Przynętę jeszcze do tego trzeba umieć użyć w odpowiedni sposób w odpowiednim miejscu i czasie.