Dziupla T.Ś
No, Panie Tomek, pięknie złożony zestaw kolorów do kupy, ha, ha... Harmonijnie wręcz... To taka baza przeciętnej górskiej rzeki w typowych warunkach... Od tego "produktu wyjściowego" przykładowego rozwiązania, można brnąć dalej...
Brak snów, to jeszcze nie tragedia… Czekają na Ciebie KOSZMARY, gdy wzrośnie ilość rodzajów woblerów, wirujący ogonek, błystki zwykłe i podlodowe, ruszą z kopyta rattliny, liściaki itd. Panie Szanowny, to będzie obłęd malarski, ekstaza twórcza, o pięć wieków spóżnione, ale reaktywowane i realizowane przy Twojej pomocy, skryte marzenie Mistrza Leonarda… Ha, ha...
Hmm, fajne. Może na brzuszek kotwiczka, a z tyłu (przodu?, ha, ha...) pojedynczy haczyk z chwostem a'la dwa długie wąsiska...
No można by coś tak pokombinić :-)
Wogóle to go tak wykombinowałem żeby skakał i będę łowił z prądem w tępie uciągu ,jak poskacze to wychaczę hahha ,jeszcze jednego takiego robię.
Wogóle to go tak wykombinowałem żeby skakał i będę łowił z prądem w tępie uciągu ,jak poskacze to wychaczę hahha ,jeszcze jednego takiego robię.
Ło Matko Bosko… Ta żabina „coś” mi przypomniała… Łepkiem jeszcze byłem, rzecz jasna… Po pijaku wplątałem się w ramiona jakiejś kobity (zaraz po wiejskiej zabawie w Studniskach Dolnych) i wylądowałem u niej na chacie… To ten sam przerażający widok, jak z tej górnej fotografii… Gdy w południe wytrzeźwiałem i trza było się zwijać, ujrzałem to samo… Podobne kształty leżącej na brzuchu niewiasty, podobne kolory ciała, ha, ha, prześcieradło, jak ta biała szpachla wystająca z przebogatych stref „międzyudzia”, ha, ha i zaspany głos wydobywający się z miejsca na ster „Już idziesz, rybeńko?...”… Identyko, jak w mordę… Tomku, proszę, wymaluj jak najszybciej ten koszmar z mojej pamięci...
No, nareszcie koszmar zdjęty... Fajna żabunia wyszła, bez obrazoburczych skojarzeń... Już sobie poskakała?
Nie no Sławku ,skakała w Niedzielę ,oczy też obciążenie ,waha się na boczki i opada pod kątem 45 stopni ,w szybkości mniej więcej ,jak twisterek na 4g główce.
Aha, ale pytałem się tak tylko z powodów pedantycznej ciekawości i dla uspokojenia ducha...