Dziupla T.Ś
Obydwa wierszyki trafione :-)
Jako że dzisiaj ładnie było i trochę ćwiczyłem nad wodą to nagrałem kilka przypadkowo pochwyconych wobków.
To są ostatnie pstrunie jasne ,zrobiłem 11 w tym malowaniu.
Spójrzcie na prace ,powtarzalność (a nie specjalnie przysiadłem do pojedyńczych sztuk ,tylko tyle co przy pierwszym wodowaniu) i na niektórych filmikach jak nie jeżdżą samochody słychać świst żyłki a nurcik mega wolny.
Praca to typowe V z dobrze widocznym merdającym ale nie regularnie ogonkiem.
Motorhead ty szczególnie słuchaj :-).
Można nimi łowić z prądem ,pod ,w poprzek jak kto chce ,moc pokazują jak zejdą na jakiś metr :-).
https://www.youtube.com/watch?v=K4XUiUQf114&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=5kepTAl4tfg&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=pIBcNCwEkdE&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=tw7ZJFrcu2U&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=ITXyyIZRCnE&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=nwB-tCTwtpE&feature=youtu.be
To są ostatnie pstrunie jasne ,zrobiłem 11 w tym malowaniu.
Spójrzcie na prace ,powtarzalność (a nie specjalnie przysiadłem do pojedyńczych sztuk ,tylko tyle co przy pierwszym wodowaniu) i na niektórych filmikach jak nie jeżdżą samochody słychać świst żyłki a nurcik mega wolny.
Praca to typowe V z dobrze widocznym merdającym ale nie regularnie ogonkiem.
Motorhead ty szczególnie słuchaj :-).
Można nimi łowić z prądem ,pod ,w poprzek jak kto chce ,moc pokazują jak zejdą na jakiś metr :-).
https://www.youtube.com/watch?v=K4XUiUQf114&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=5kepTAl4tfg&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=pIBcNCwEkdE&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=tw7ZJFrcu2U&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=ITXyyIZRCnE&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=nwB-tCTwtpE&feature=youtu.be
No to Panie Szanowny, możesz Pan przyjeżdżać śmiało na Kwisę... Była poezja, potem rzeżba i malarstwo, teraz doszedł taniec i muzyka... O to chodzi, o to chodzi, ha, ha...
Ten ostatni to z turbodoładowaniem no i tłumik podrasowany.Będzie łowił tylko samice hahaha.Powtarzalność do pozazdroszczenia.
Przynęty przynętami a ryby i tak trzeba potrafić łowić :-)
Lester na dwóch filmikach aparat do wędki zbliżyłem ,tak że to turbo doładowanie to jeden z dwóch:-)
Lester na dwóch filmikach aparat do wędki zbliżyłem ,tak że to turbo doładowanie to jeden z dwóch:-)
Kielo i to chodzi. I o to chodzi hehe. Co do powtarzalności,"metoda" pozwala łatwiej i szybciej ją osiągnąć
Dzięki motorhead1983 :-)
Bzykania łamańców nie nagrałem bo się malowały ale uwierz na słowo że nieźle bzykają hehehe:-)
Czy łatwiej uzyskać powtarzalność metodą połówkową?
Czy szybciej niż jakąkolwiek inną?
Powtarzalność jest 100% na 100% a dlaczego a no dla tego że dostrajamy woblery po kolei nad wodą :-) i każdemu poświęcamy tyle czasu ile wymaga żeby uzyskać to co się założyło ,wiadomo że trzeba mieć pojęcie :-) im go więcej tym mniej czasu poświęcimy jednemu woblerowi.
Szybciej na pewno nie ,jeśli możemy mówić o jakiejkolwiek powtarzalności przy pianach ,żywicach czy drewnie z rowkiem w brzuszku.
Bzykania łamańców nie nagrałem bo się malowały ale uwierz na słowo że nieźle bzykają hehehe:-)
Czy łatwiej uzyskać powtarzalność metodą połówkową?
Czy szybciej niż jakąkolwiek inną?
Powtarzalność jest 100% na 100% a dlaczego a no dla tego że dostrajamy woblery po kolei nad wodą :-) i każdemu poświęcamy tyle czasu ile wymaga żeby uzyskać to co się założyło ,wiadomo że trzeba mieć pojęcie :-) im go więcej tym mniej czasu poświęcimy jednemu woblerowi.
Szybciej na pewno nie ,jeśli możemy mówić o jakiejkolwiek powtarzalności przy pianach ,żywicach czy drewnie z rowkiem w brzuszku.
Kielo mało precyzyjnie się wyraziłem...Chodziło mi raczej o to, że zamierzone efekty szybciej można uzyskać robiąc wobler z dwóch połówek, ponieważ możemy dokładniej rozmieścić obciążenie w wybranym konkretnie miejscu (zależnym od pracy jaką chcemy uzyskać) przez co łatwiej o powtarzalność niż w przypadku wklejania ołowiu "na oko". Poza tym o wiele łatwiej dojść do tego gdzie to obciążenie ma być rozmieszczone (relacja: rozkład obciążenia-praca), zwłaszcza gdy mamy dobrze zrobione notatki jest to podane niejako na tacy...tfu...połówce Oczywiście dotyczy to ręcznego dłubania. Formy do pianki to trochę inna bajka.
motorhead1983: |
Kielo mało precyzyjnie się wyraziłem...Chodziło mi raczej o to, że zamierzone efekty szybciej można uzyskać robiąc wobler z dwóch połówek, ponieważ możemy dokładniej rozmieścić obciążenie w wybranym konkretnie miejscu (zależnym od pracy jaką chcemy uzyskać) przez co łatwiej o powtarzalność niż w przypadku wklejania ołowiu "na oko". Poza tym o wiele łatwiej dojść do tego gdzie to obciążenie ma być rozmieszczone (relacja: rozkład obciążenia-praca), zwłaszcza gdy mamy dobrze zrobione notatki jest to podane niejako na tacy...tfu...połówce Oczywiście dotyczy to ręcznego dłubania. Formy do pianki to trochę inna bajka. |
:-)
Zamierzone efekty z tego co ja wiem można uzyskać tylko tą metodą ,przynajmniej ja innych nie znam.
Woblery robi się wolniej niż jakąkolwiek inną metodą (niestety:-().
Rodzaj pracy zależny jest od wielu czynników np. przy korpusie ,który jest najszerszy po środku nigdy nie uzyskamy pracy V z dużymi wychyleniami ogona itp.itd.
Łatwiej dojść do tego gdzie co i jak ,łatwiej wyciągnąć wnioski ,szybciej się człowiek uczy ,szybciej przyswaja ,zapamiętuje zależności :-) + notatki = można robić określony przetestowany model jedną ręką hahah lub dwoma ale z zamkniętymi oczami :-).
Z pianą to nie wiem jak jest nigdy nie robiłem ,słyszałem że problem z powtarzalnością polega na przesuwaniu się źle zamocowanego obciążenia przy zalewaniu formy i z samą pianą ,która podobno ma znacząco inną konsystencję przy laniu pierwszych 5 wobków a inną już przy 6 ,7 ,8 ,9....itd.
Jeśli chodzi o nieszablonową pracę (czyt. inną niż tzw. regularny "X" w różnych wariantach)to są też inne sposoby (znam woblery, skądinąd bardzo dobre, w których obciążenie było wklejane z dołu, z góry i z boku jednocześnie), ale z oczywistych względów powtarzalność jest już trudniej uzyskać. Osobiście uważam, że robiąc wobler z dwóch części o wiele łatwiej i szybciej byłem w stanie wychwycić zależności "rozkład obciążenia-praca". Fakt, że samo wykonanie woblera jest praco- i czasochłonne, ale mi to nie przeszkadza. Woblery robię głównie dla siebie w ilościach "niehurtowych" a poza tym, lubię tę "babraninę" chyba na równi z samym łowieniem heheh.
motorhead1983: |
Jeśli chodzi o nieszablonową pracę (czyt. inną niż tzw. regularny "X" w różnych wariantach)to są też inne sposoby (znam woblery, skądinąd bardzo dobre, w których obciążenie było wklejane z dołu, z góry i z boku jednocześnie), ale z oczywistych względów powtarzalność jest już trudniej uzyskać. Osobiście uważam, że robiąc wobler z dwóch części o wiele łatwiej i szybciej byłem w stanie wychwycić zależności "rozkład obciążenia-praca". Fakt, że samo wykonanie woblera jest praco- i czasochłonne, ale mi to nie przeszkadza. Woblery robię głównie dla siebie w ilościach "niehurtowych" a poza tym, lubię tę "babraninę" chyba na równi z samym łowieniem heheh. |
Kiedyś koleś mi napisał że przecież wystarczy wziąć wiertarkę :-) ,owszem pewnie tak ale co dalej albo może raczej co jeśli będziemy chcieli coś przesunąć ,przestawić hahah.
No tak przy robieniu woblerów dla siebie ,dla kolegów nawet na sprzedaż w jakimś małym zakresie jest ok :-) ,ale jak sobie pomyśle że miąłbym robić powiedzmy 100 miesięcznie to 8 godzin dziennie nie wyjęte :-) oczywiście przy psikaniu tego trzema kolorami żadnych pędzli :-).
100 woblerów...ciężki temat. Jeśli każdy element przynęty miałby być samodzielnie zrobiony, wobler dopieszczony, estetycznie umalowany, ustawiony nad wodą...Nie wiem czy 8 godzin by wystarczyło. Choć nie wierzę, żeby w głowie każdego strugacza choć raz nie przemknęła myśl, by rzucić wszystko w cholerę i żyć z dłubania przynęt he, he. Nie takie to proste niestety he, he
Każdy ,który jest chory na tą chorobę by chciał :-).
Pięknie by było ,robić coś co się kocha i mieć z tego kasę ,zresztą kasa już nie taka istotna by była grunt żeby dało się żyć :-) ,ja bym mógł wtedy 16 godzin w pracy siedzieć hihihihi
A tak :-(
https://www.youtube.com/watch?v=dlOHn6dbSM8
Pięknie by było ,robić coś co się kocha i mieć z tego kasę ,zresztą kasa już nie taka istotna by była grunt żeby dało się żyć :-) ,ja bym mógł wtedy 16 godzin w pracy siedzieć hihihihi
A tak :-(
https://www.youtube.com/watch?v=dlOHn6dbSM8
Ale mówią , ze w marzenia trzeba wierzyć. A Pan Sławek mówi , ze trzeba być optymistą. Jak by to połączyć, to wychodzi na to , ze próbować warto =).
Hmm.., optymistą zawsze być należy, nawet będąc pesymistą, ha, ha... Wędkarz musi być przede wszystkim cierpliwy... Rękodzielnik także... Nie tylko my testujemy i weryfikujemy przynęty... Ostatecznie robi to za nas czas... A jest to "ponadczasowy" weryfikator, zawsze aktualny...
Takie w barwie pośniegowej wody.Eeeeee, nie handlowe:-)