JAPOŃSKIE WOBLERY
Od dłuższego czasu coraz więcej widuję na aukcjach woblerów z kraju kwitnącej wiśni, ich ceny są kolosalne bo zaczynają się od kilkudziesięciu do kilkuset zł, zerkając na fotki wyglądją niewiele lepiej niż wynalazki z CHRL są plastikowe i raczej kosmiczne. A jednak ludziska jak widzę kupują je, na czym to polega czy to zwykła zbiorowa chisteria że toto japońskie więc na pewno dobre, czy może snobizm w pełnej krasie że jak drogie to dobre, jakoś nie mogę tego rozkminić, a może się mylę i są po prostu świetne?
Myślę Dawid, że nastała moda na "japońskie". Kiedyś towar był dla nas wręcz abstrakcyjny teraz już praktycznie dostępny.
Woblerki made in japan to bardzo szeroki temat. Z jednej strony będziemy mieli całkiem udane konstrukcje i łowne przynęty z drugiej strony to zwykłe plastiki przynętopodobne.. Na allegro są wobki od 150 zł do 6 większoś pochodzi z jednej fabryki.
Woblerki made in japan to bardzo szeroki temat. Z jednej strony będziemy mieli całkiem udane konstrukcje i łowne przynęty z drugiej strony to zwykłe plastiki przynętopodobne.. Na allegro są wobki od 150 zł do 6 większoś pochodzi z jednej fabryki.
za 180 zł mam 8-9 woblerków z corony. woblerków z drewna, ręcznie robionych, unikatowych a nie klepanych w fabryce jak klapki czy piloty do tv.hehehhe.rachunek dla mnie jest prosty :-)jeżeli chodzi o japonie to ja mógłbym się ewentualnie z jakąs spotkać :-) japonką :-) hehehehe.
Ktoś tu kiedyś napisał że japończycy to zboczeńcy którzy mają układy z kosmitami - i właśnie moda na te zboczone po kosmicznych symulacjach w różnego rodzaju symulatorach , na grawitację i zachowanie kotwiczek podczas wyporności przy różnym ciśnieniu atmosferycznym i zachowaniem tego plastiku w takich warunkach , o aerodynamice i właściwościach lotnych już nie wspomnę , łowność nawet nie wchodzi w grę , bo programy komputerowe zrobiły swoje , powoduje że są wędkarze którzy to łykają , bo chyba tylko o to chodzi.
przy tym wszystkim efekt 3D to pikuś
ja myślę że po pierwsze mamy dobrych handlowców w kraju, którzy umieją dobrze wyeksponować i "podac " klientowi towar a po drógie to tyle się mówi o przebłyszczeniu wód - moim zdaniem jest to po prostu zwykła odpowiedź na tak często poruszane zjawisko jakim jest "przebłyszczenie wód". taki zwykły eksperyment z nowinkami. i czy to wobler z Japoni czy z Malezji cz Abu Dabi czy z USA zawsze warto sprawdzić jakąś nowość. aczkolwiek za wobka nie dał bym 180 zł. za Chiny ludowe hehehe :-) no chyba że bym spał na kasie :-)
dawid_1976: |
Od dłuższego czasu coraz więcej widuję na aukcjach woblerów z kraju kwitnącej wiśni, ich ceny są kolosalne bo zaczynają się od kilkudziesięciu do kilkuset zł, zerkając na fotki wyglądją niewiele lepiej niż wynalazki z CHRL są plastikowe i raczej kosmiczne. A jednak ludziska jak widzę kupują je, na czym to polega czy to zwykła zbiorowa chisteria że toto japońskie więc na pewno dobre, czy może snobizm w pełnej krasie że jak drogie to dobre, jakoś nie mogę tego rozkminić, a może się mylę i są po prostu świetne? |
Po I - koszty produkcji w Japonii są spore, to i cena jest niemała, do tego marże, transport, podatki itp.
Może i wyglądają niewiele lepiej niż tw z CHRL, ale są o wiele lepsze. Lepiej dopracowane. Kupiłem kiedyś dla eksperymentu "chińczyki" plastikowe i na 10 szt. może 2-3 miały jakąkolwiek pracę w wodzie. "Japońska histeria" o któej piszesz, to inna sprawa - taki mamy naród. Zakodowany w głowie japoński stereotyp, że to co z kraju kwitnącej wiśnie jest super. Na allegro zauważyłem że stare japońskie kołowrotki shimano (używane), schodzą za cenę nawet 400 zł, mimo że jeśli chodzi o wartość użytkową, to nie powinny kosztować 80 zł (są zajechane).
A co do japońskich wobków - ja nie mam żadnego, ale są świetne i to nie budzi moich wątpliwości. Miałem z kilkoma do czynienia, pooglądałem, porzucałem. Lecą jak z katapulty i tutaj się nie umywają żadne lipowe, czy balsowe wynalazki. Korpusy są odpowiednio dociążone systemami kulek itp. "systemy dalekich rzutów" (blablabla). W wodzie pracują pięknie, a co najważniejsze - są łowne. Co nie zmienia faktu, że uważam, że tylko snob albo głupek daje 180 zł za wobler ;-)
Masz rację latają doskonale. Te kosmiczne systemy są właśnie za to odpowiedzialne. Przyznam Ci się @Maniek, że ja akcji typowych (sam juz nie wiem któy jest jaki i gdzie robiony)japończyków jakoś nie polubiłem. Choć wiem że szczególnie szczupaki upodobały sobie właśnie to wschodnie kolebanie.
A ja za to moge powiedziec ze jakis miesiac stosuje japonskie woblery ,wydaje na nie to co zaoszczedze i moge jedno stwierdzic.... są łowne jak cholera. Nie wierzyłem w to do konca na poczatku ale od pierwszej wyprawy na potoki pokazaly ze biją wszystko inne co mam w pudełku na glowe Krotko mowiac... ich nie mozna po prostu od tak zwijac
jedrek115: |
A ja za to moge powiedziec ze jakis miesiac stosuje japonskie woblery ,wydaje na nie to co zaoszczedze i moge jedno stwierdzic.... są łowne jak cholera. Nie wierzyłem w to do konca na poczatku ale od pierwszej wyprawy na potoki pokazaly ze biją wszystko inne co mam w pudełku na glowe Krotko mowiac... ich nie mozna po prostu od tak zwijac |
Daj fotkę modeli które się sprawdzają jestem tego bardzo ciekawy.
Ojj no nie tak hop siup Nawet ogolnodostepne yo zuri czy daiwy .... wszystko lezy w rece wedkarza To ,że nie daje modeli na tacy to nie jest moja złośliwość. Ja i moi koledzy dochodzilismy do tych "złotych srodków" latami ... wiec reszte mozna sobie dopowedziec
"Ja i moi koledzy dochodziliśmy do tego latami stosując wobki jeden miesiąc" zabrzmiało, jak: tylko Chuck Norris potrafi obejrzeć "60 sekund" w dwadzieścia sekund. Jakby to Sławek powiedział każda przynęta odpowiednio poprowadzona o danej pracy i w odpowiednim łowisku może okazać się łowną i strzałem w 10.
Osobiście wydaje mi się, że jak to nowość - mało osób stosuje takie wobki więc ryby jeszcze nie doświadczyły tych przynęt nie pokłuły się nimi jeszcze i nie wiedzą, że nie można je atakować mówiąc na prosty język. To tak jakby pójść z cykadą na łowisko gdzie wędkarze używali jedynie gum i woblerów.
Jedno trzeba sobie uzmysłowić, że żadna przynęta choćby ze złota czy najwyższej jakości wędzisko i kołowrotek sam za nas ryby nie złowi a jeśli kogoś stać wydać prawie 200 zł na woblera to zawsze może przekonać się na własnej skórze o łowności.
Osobiście wydaje mi się, że jak to nowość - mało osób stosuje takie wobki więc ryby jeszcze nie doświadczyły tych przynęt nie pokłuły się nimi jeszcze i nie wiedzą, że nie można je atakować mówiąc na prosty język. To tak jakby pójść z cykadą na łowisko gdzie wędkarze używali jedynie gum i woblerów.
Jedno trzeba sobie uzmysłowić, że żadna przynęta choćby ze złota czy najwyższej jakości wędzisko i kołowrotek sam za nas ryby nie złowi a jeśli kogoś stać wydać prawie 200 zł na woblera to zawsze może przekonać się na własnej skórze o łowności.
Ha, ha, "złoty środek", ha, ha... Dobre.
No tak wszystko jasne
Dochodzili latami, ale kolega łowi na nie od miesiąca, by w końcu stwierdzić, że... i tak wszystko leży w ręce wędkarza.
Dochodzili latami, ale kolega łowi na nie od miesiąca, by w końcu stwierdzić, że... i tak wszystko leży w ręce wędkarza.
Tak tak, posmiejcie się ja przez lata szukałem odpowiednich woblerow i w końcu chociaż bardzo niechcialem (wygląd i cena mnie odstraszala) trafiłem na woblery japońskie. Od miesiąca łowie na te odpowiednie( w poprzednim poście nie wyraziłem się jasno) . Jest kilka tysięcy wobkow japońskich i 90 % ich łowi ale trzeba wiedzieć co z nimi zrobić. Tak jak wyżej kolega napisał ryby tego nie znają, ale i są różne inne aspekty tego ze miażdżą konkurencję Aaa no i oczywiście jeszcze jedno.... Łowie pstrągi na 5 rzekach i rzeczach. Na każdej japonce wygrywają To tyle miałem do powiedzenia
A ile kosztuje taki jeden japoniec?
Od 20zl do trzy cyfrowych kwot. Najdroższe nie oznaczają najlepsze. Ja zgromadzilem wiele skutecznych i bardzo skutecznych po 20/25 zł
Taka "dyskusja" jest jałowa i bez sensu... Trzeba tak : będę w maju, czerwcu, lipcu i w sierpniu w lubuskiem i bardzo Cię proszę Jędrusiu abyś mi udowodnił wyższość owych japońskich woblerów, ha, ha...
Nie ma sprawy nie pisze tego żeby pisać, czy dlatego ze mam jakiś interes z tego. Możemy się spróbować umówić na potoczki, mam nadzieję że znajdę chwile czasu bo jak się sezon zaczyna mam sporo innych ryb do łołowienia. A co do jalowej dyskusji to w sumie to chyba nie jest dyskusja. Bo kolega zadał pytanie w poście a ja po prostu wyraziłem swoje zdanie. To że mam odmienne, osobiście mnie bardzo dziwi Także mam nadzieje ze do zobaczenia!