O woblerach ze sterem
Potrzebny będzie krótki filmik, aby dokładniej przekazać sedno zawiłości "problemu" przedniego oczka. Jeśli nie zrobi tego @kielo, poproszę Pawła, aby pomógł mi w nagraniu. Na razie pogoda i płynące rzeczką glony uniemożliwiają "kręcenie", ha, ha...
Łomatko, ale tych akcji jest. Moja wyobraźnia jest ograniczona :-) Jak to teraz opisać i narysować? :-) Pocieszające jest to, że niektóre rysunki Youzuri dot. akcji woblera pokrywają się z tymi w opracowaniu :-). Nie jestem sam w takim przedstawianiu rysunkowym, inżynierowie z Youzuri myślą podobnie :-)
Filmik przyda się. Nie tylko przednie oczko, ale brzuszne i ogonowe poproszę o demonstrację, abym mógł organoleptycznie ocenić :-)
Filmik przyda się. Nie tylko przednie oczko, ale brzuszne i ogonowe poproszę o demonstrację, abym mógł organoleptycznie ocenić :-)
Ta :-) dobre rysunki :-) i troszkę śmieszne zarazem :-)że tak powiem takie rzeczy tylko w ....:-).
Nie wiem Panie Sławku czy dam radę nakręcić taki filmik to zależy od czasu ale rzeczywiście przydało by się :-)
Nie wiem Panie Sławku czy dam radę nakręcić taki filmik to zależy od czasu ale rzeczywiście przydało by się :-)
"Myk" po japońsku to "fudżijama-bum"... Ciekawe kiedy wprowadzą inne rozwiązania sterów...
Cykadass: |
"Myk" po japońsku to "fudżijama-bum"... Ciekawe kiedy wprowadzą inne rozwiązania sterów... |
A ja myślałem, że: yako-tako :-)
Witam serdecznie.
http://www.aktivfiske.no/nb-NO/produkter/sportsfiske/wobbler/strike-pro-wobbler/strike-pro-bandit-deep-wobbel-90g.aspx
bardzo ciekawy wobler ze sterem
http://www.aktivfiske.no/nb-NO/produkter/sportsfiske/wobbler/strike-pro-wobbler/strike-pro-bandit-deep-wobbel-90g.aspx
bardzo ciekawy wobler ze sterem
Franku1985,
dziękuję. Zagadnienie ze sterem i kilkoma oczkami poruszał już Cykadass w poście
http://www.corona-fishing.pl/Grupy/Warsztat/O_woblerach_ze_sterem/25,forum_posty,971,1 .
Niemniej warto o tym szerzej napisać.
dziękuję. Zagadnienie ze sterem i kilkoma oczkami poruszał już Cykadass w poście
http://www.corona-fishing.pl/Grupy/Warsztat/O_woblerach_ze_sterem/25,forum_posty,971,1 .
Niemniej warto o tym szerzej napisać.
Oczywiście, ze poruszył , ale takiego rozwiązania nie widziałem (przynajmniej Ja) i myślę iż drogi Pan Słąweczek nie miałby nic przeciwko temu że umieściłem ten link. Bo ma wiedza na temat oczkowania w woblerze nie jest duża , a warta rozwinięcia dla szerszego grona Nie ma za co @ Banjo
Franek1985: |
Witam serdecznie. http://www.aktivfiske.no/nb-NO/produkter/sportsfiske/wobbler/strike-pro-wobbler/strike-pro-bandit-deep-wobbel-90g.aspx bardzo ciekawy wobler ze sterem |
Pierwsze zdjęcia zacząłem robić w 2006, gdy kupiłem sobie cyfrówkę… Nigdy nie miałem w zwyczaju robić zdjęć i nie uważałem tego za jakieś niezbędne i ważne zajęcie. Tak zresztą postępowała większość moich kolegów po kiju, bo takie były realia mentalności wszystkich wędkarzy tzw. starej daty. Komu to było potrzebne i do czego… Wspomnienia mamy pod zamkniętymi powiekami… Obecnie od czasu do czasu robię zdjęcia… Nie chcę, ale muszę, ha, ha… Wobler z większą ilością oczek w sterze, niż jedno, sfotografowałem w 2007. Od kiedy je zacząłem robić, nie pamiętam, musiałbym poszperać w notatkach, ale mi się nie chce, mniej więcej z dziesięć lat wstecz… Giant powstał w 2011... Podejrzewam, że ten wobler powstał po Giancie… Jaka jest historia powstania Gianta… Na pewno “dziwna”, ha, ha…
Sławku, mógłbyś szerzej opisać. Jakie rezultaty otrzymałeś testując ten wobek? Czy dla każdego steru i kształtu korpusu można taki ster zastosować? To byłoby interesujące.
E, no teraz to Imienniku dowaliłeś do pieca… Jeśli chodzi o taki wobler, to tzw. „testowanie” było bardzo dawno temu… O ile dobrze rozumiem to słowo, ha, ha… Czyli – prototyp – testy – decyzja… W tym wypadku nie było chwili wahania… Pamiętam, że na „pierwszy raz” zrobiłem pięć sztuk i od razu byłem zachwycony… Na każdym oczku inna akcja i inna głębokość schodzenia… Przy zachowanych w miarę niuansach pracy… To było TO… Dwa, trzy, cztery.., w jednym… Gdybym robił wyłącznie woblery i tylko nimi łowił – ten typ zajmowałby jedno z głównych miejsc… Taki wobler śmiało można nazywać „szkolnym”, albo „szkoleniowym”, bo na jednym egzemplarzu można zaobserwować wszystko, co jest z grubsza potrzebne do zrozumienia istoty zadań steru i punktu zamocowania linki… M. in., ha, ha…
Cykadass: |
E, no teraz to Imienniku dowaliłeś do pieca… Jeśli chodzi o taki wobler, to tzw. „testowanie” było bardzo dawno temu… O ile dobrze rozumiem to słowo, ha, ha… Czyli – prototyp – testy – decyzja… W tym wypadku nie było chwili wahania… Pamiętam, że na „pierwszy raz” zrobiłem pięć sztuk i od razu byłem zachwycony… Na każdym oczku inna akcja i inna głębokość schodzenia… Przy zachowanych w miarę niuansach pracy… To było TO… Dwa, trzy, cztery.., w jednym… Gdybym robił wyłącznie woblery i tylko nimi łowił – ten typ zajmowałby jedno z głównych miejsc… Taki wobler śmiało można nazywać „szkolnym”, albo „szkoleniowym”, bo na jednym egzemplarzu można zaobserwować wszystko, co jest z grubsza potrzebne do zrozumienia istoty zadań steru i punktu zamocowania linki… M. in., ha, ha… |
No właśnie. Myślę, że pamięć u Ciebie dobra i co nie co mógłbyś napisać. Albo jeszcze inaczej, może masz na użyczenie taki egzemplarz :-). Pójdę nad rzekę i poprzeciągam trochę, popatrzę.
Trzy lata temu, gdy mieszkałem w Trzcielu i miałem wspólny z Maćkiem warsztat pokazałem mu jednego z łamańców z dwoma oczkami... W tej chwili mam tylko jeden taki wobler, ale kilkanaście jest "w trakcie", ha, ha... Z samego początku robiłem z trzema, czterema oczkami, ale czas zredukował oczka do dwóch sztuk... Dwa w zasadzie wystarczą... Mam nadzieję, że za dwa miechy dokończę wreszcie rozpapraną partię woblerów, bo do tej pory, szkoda gadać... Zawsze coś innego do łba mi strzela...
Mam nadzieję, że wcześniej spotkamy się :-) Może też skończę swoją bazgraninę o woblerach :-).
Tak, spotkanie to dobry zwyczaj i jedno z lepszych rozwiązań... Jest dużo rzeczy, które się omija i niestety internetowe, krótkie życie wiele mnie nauczyło...
Spójrz w dół, co napisałem... Na pohybel, zgodnie z obecną modą i modłą...
Wobler z kilkoma oczkami do mocowania żyłki staje się bardzo „poglądowy”… Zmieniając punkt „zaczepu” można przekonać się, jak zmienia się jego praca i głębokość zanurzania. W swoim czasie byłem „po cichu” w pewien sposób dumny z umiejętności stworzenia tej przynęty… Zawsze czułem, że jestem o kilka kroków przed innymi, a ten wobler jeszcze dodatkowo w tym mniemaniu, ha, ha, mnie utwierdzał.. No cóż, w tej chwili mam lepsze i efektywniejsze rozwiązania… Taki wobler to już wg mnie „przeżytek”, ciągle trzeba szukać nowych i lepszych rozwiązań…
Sławek @Banjo próbuje dokonać rzeczy niezwykłej… Od samego początku, od momentu zwrócenia uwagi ogółu na niezmiernie ważne aspekty pracy woblerów, wiedziałem jak trudno będzie przeprowadzić tą „rewolucję” w mentalnościach i pojęciach… Trafnie przewidywałem, jak zdecydowany będzie opór pewnej części rękodzielników… Praca przynęt była tematem tabu i bardzo niewygodnym zagadnieniem, o którym mówiło się i pisano w zarysach i ogólnikowo… Dlaczego… Bo zdecydowana większość nie posiadała umiejętności tworzenia przynęt w sposób z góry zaplanowany, ba, większość w ogóle nie wiedziała i nawet do tej pory nie wie, co kryje się w uproszczonym pojęciu „duszy woblera” i jakie z pozoru drobne detale decydują o jego łowności… Trend był jeden – jeśli nie potrafisz nic złowić na mój wobler, tzn., że żle go prowadzisz, w nieodpowiednich używasz porach, może nie ma ryb w łowisku, ale najprawdopodobniej to jesteś wędkarzem, jak kozia dupa trąbą, ucz się i nie marudż…
Techniczna praca Sławka @Banjo jest wielkim krokiem do przodu na cierpliwie deptanej przeze mnie ścieżce… Pisana jest w ścisłym, konkretnym języku, bez nut filozoficznych… To po prostu, obnażona ze złudzeń naga prawda o woblerze ze sterem… Będą jeszcze, co prawda, istnieć uparci oportuniści próbujący to nagie ciało schować pod dywanem własnych nieumiejętności, czy lenistwa… Ale jak długo, jak długo…
Sławek @Banjo próbuje dokonać rzeczy niezwykłej… Od samego początku, od momentu zwrócenia uwagi ogółu na niezmiernie ważne aspekty pracy woblerów, wiedziałem jak trudno będzie przeprowadzić tą „rewolucję” w mentalnościach i pojęciach… Trafnie przewidywałem, jak zdecydowany będzie opór pewnej części rękodzielników… Praca przynęt była tematem tabu i bardzo niewygodnym zagadnieniem, o którym mówiło się i pisano w zarysach i ogólnikowo… Dlaczego… Bo zdecydowana większość nie posiadała umiejętności tworzenia przynęt w sposób z góry zaplanowany, ba, większość w ogóle nie wiedziała i nawet do tej pory nie wie, co kryje się w uproszczonym pojęciu „duszy woblera” i jakie z pozoru drobne detale decydują o jego łowności… Trend był jeden – jeśli nie potrafisz nic złowić na mój wobler, tzn., że żle go prowadzisz, w nieodpowiednich używasz porach, może nie ma ryb w łowisku, ale najprawdopodobniej to jesteś wędkarzem, jak kozia dupa trąbą, ucz się i nie marudż…
Techniczna praca Sławka @Banjo jest wielkim krokiem do przodu na cierpliwie deptanej przeze mnie ścieżce… Pisana jest w ścisłym, konkretnym języku, bez nut filozoficznych… To po prostu, obnażona ze złudzeń naga prawda o woblerze ze sterem… Będą jeszcze, co prawda, istnieć uparci oportuniści próbujący to nagie ciało schować pod dywanem własnych nieumiejętności, czy lenistwa… Ale jak długo, jak długo…
A tam rzeczy niezwykłej. Jedynie próbuję wytłumaczyć dlaczego tak zachowuje się wobler. I sam przy okazji uczę się.
No właśnie nie chcę obdzierać woblera do naga, On dla mnie jest czymś magicznym, mającym duszę, ale kiepski ze mnie filozof i tak to wygląda. Woblery darzę wielkim szacunkiem (nie traktuję ich przedmiotowo) a Ich twórców jeszcze większym.
No właśnie nie chcę obdzierać woblera do naga, On dla mnie jest czymś magicznym, mającym duszę, ale kiepski ze mnie filozof i tak to wygląda. Woblery darzę wielkim szacunkiem (nie traktuję ich przedmiotowo) a Ich twórców jeszcze większym.
No dobra... Ty patrzysz z boku, a ja z wnętrza... Dobrze wiem, co się dzieje... Niezwykła jest przede wszystkim cisza, jaka zapadła w niektórych "towarzystwach wzajemnej adoracji" po opublikowaniu Twojej pracy... Niektórzy zacni członkowie owego nieformalnego związku tworzą chyba tasiemiec typu "Moda na sukces", bo mijają miesiące, a zapowiadanych filmików nie widać... Czyżby mieli coś do ukrycia?, ha, ha...