Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

WARSZTAT SS


offline
Sławomir S. 2017-09-07 09:53

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Cud techniki antyzaczepowej w konfrontacji z cudem polityki antyzbrojeniowej...





offline
Sławomir S. 2017-09-07 12:24

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Nowe cykady czekają na ustalenie barw wojennych... Ale Wódz CF milczy... Chyba na polowaniu się znajdować raczy...

offline
Mirek82 2017-09-07 13:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
Witam

Mam na imię Mirek jestem z Opola śledzę pańskie poczynania od dawna . Wiele ciekawych rzeczy się tu dowiedziałem i pewnie wiele przeczytam???? wiele pisze pan o pstragach a wiem że także tak jak ja łowi pan na Odrze może uchyli pan rąbka tajemnicy i pokaże pan swoje woblerki na Odrzańskie drapieżniki



offline
Sławomir S. 2017-09-07 17:18

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Witam. Pokazywanie woblerków na zdjęciach (moim zdaniem) do niczego dobrego nie prowadzi (jeśli chodzi o uczciwe stawianie całej sprawy, dotyczącej „na co i jak…”)… Wygląd zewnętrzny woblera jest tylko małą częścią jego składu i jego łowności. Na Odrze jest pełno różnych gatunków ryb, małych, średnich i dużych i nie mogę nikogo wprowadzać w błąd cokolwiek pokazując, bo żeby „zobaczyć”, to trzeba jeszcze o wiele więcej „widzieć”… Co z tego, że pokażę np. wobler, który złowił bardzo dużo np. sporych sandaczy, skoro głównym czynnikiem przesądzającym o jego okresowej łowności jest praca i np. wielkość… No itd. Podobnie jest z innymi woblerami, które łowiły różne inne gatunki, albo wszystkie po kolei, ha, ha… Poza tym na każdej rzece wszystko faluje i się okresowo zmienia, jednego roku jest na pewnych odcinkach tak, albo siak, a znów w roku następnym rządzą inne kolory, wielkości, kształty i nawet prace… Do tych rzeczy potrzebny jest wielki NOS, a ten nos wyrabia długoletnia praktyka.. Czasem wielkie szczęście pozwoli istnieć sezon, góra dwa… Jednak szczęście nie trwa wiecznie i póżniej, bez praktyki niewiele się zwojuje. Trzeba uczyć się zasad panujących w przyrodzie, obserwować powierzchnię wody i jej wnętrze, wyciągać wnioski… Miałem nie raz, nie dwa miejscówki, na których z reguły brało tak i tak, o tej i o tej porze, na to i tamto… Przyszła duża woda, zabrała wspomnienia, ale uruchomiła w innych miejscach nowe… Taka jest rzeka. W jednym i pewnym czasie na dużego sandacza będzie najlepszy wobler tzw. boleniowy, za kilka chwil trzeba będzie zejść głębiej woblerem innego typu i w innych barwach… To dotyczy wszystkich ryb bez wyjątku…
offline
Sławomir S. 2017-09-08 09:08

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Dodam jeszcze co nieco do poprzedniego postu. Moja kariera wędkarska, ha, ha, powoli mija bezpowrotnie, bo niestety władowałem się w układ bez wyjścia. Nie mogę zostawić chorej matki i chorego syna na pastwę losu i łaskawość służb państwowych. Opieka nad beznadziejnie chorymi to bardzo specyficzne zajęcie i zrozumieć temat mogą tylko ci, którzy mają, albo mieli z tym do czynienia. Zawsze starałem się (jeśli już czegoś się podjąłem) robić to z sercem i zaangażowaniem… Kombinuję, jak koń pod górę, aby wszystkie swoje obowiązki związać do kupy. Na rybach jestem tylko wtedy, gdy mam zastępstwo i pewność, że moi podopieczni mają się dobrze. Niestety, 200 – 300 razy rocznego łowienia non stop od rana do wieczora, albo całymi dniami i nocami, nawet tygodniami, już mi nie grozi… Mija 5 rok, gdy w bardzo ograniczonym czasie testuję tylko i wyłącznie przynęty wykonywane dla CF, a ostatnio wyskakuję dodatkowo nakręcić fragmenty swojego ekspresowego łowienia… Przynęty testuję na rozhartowanych hakach, a więc trudno mówić o jakichkolwiek zdjęciach z „połowu”, ha, ha… Filmiki to już inna bajka i nie narzekam na brak aktorów i aktorek, ha, ha, pomimo ograniczenia w postaci musu używania wąskiej grupy przynęt (wyłącznie tych, które znajdują się w ofercie CF)… Szkoda tylko, że czasu tak mało i niestety, rzadko mam zastępstwo w porze odpowiedniej dla łowienia ryb, ale przecież nie należę do tych, którzy narzekają z byle powodu… Są gorsze rzeczy na tym świecie i jak mówił mój dobry znajomy „to wszystko w porównaniu z bombą atomową, to pikuś”, ha, ha…
offline
Mirek82 2017-09-08 10:15

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
Doskonale Pana rozumiem jednak znalazłem zdjęcia wobleruw które zrobił sobie pan na Odrę wyglądały dość ciekawie wysokie płaskie korpusy ze sterem SDR i po prostu zaciekawiło mnie co pan tam jeszcze ciekawego ukrywa haha.... Sam strugam od ok 10 lat robię różnymi metodami również pańską z dwóch połówek. Jestem typem samotnika nie mam od kogo czerpać wiedzy i pomysłów a u Pana zawsze coś znajdę???? . A jeśli chodzi o pracę wobleruw i okoliczności do połowu to aż boję się zacząć pytać ...
offline
Sławomir S. 2017-09-10 12:13

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Może kiedyś, gdy uporządkuję swoje sprawy osobiste, znajdę więcej czasu na pisanie… To wszystko, co robię, jest wynikiem pośpiechu i pewnej nerwowości, ha, ha… Jednak humor jest ostatnią rzeczą, której mógłbym się pozbyć… Musimy do pewnych spraw podchodzić z dystansem, bo szkoda tracić paliwo na postoju… Zawsze może się przydać na prawdziwą jazdę, ha, ha…

We wrześniu i październiku muszę zawitać nad Odrą, potrzebne są mi sandacze do filmu… Tu chodzi o to, aby pokazać, jak sobie można doskonale radzić dysponując ograniczonym w pewnym sensie zbiorem przynęt… Moje drewniane woblery kurz na pewno pokrył, jeszcze dziś muszę sprawdzić, czy korniki się do nich nie dobrały, całe szczęście, że Puszcza Białowieska daleko… Ten rok, to jazda na 3d i filmiki, jeśli chodzi o woblery ze sterem… Muszę dodatkowo skończyć temat z cykadami, wirującymi ogonkami i podlodowymi żuczkami, no i jerk jakiś by się przydał, tylko mam tu tego tyle, że nie wiem, co wybrać… A gdzie reszta, inne typy woblerów ze sterem, inne cykady i wirujące ogonki, także zupełnie kosmiczne wahadłówki, że już o innych przynętach podlodowych nie wspomnę… I tu jest prawdziwy dylemat… Odwracając myśl mojego kolegi, to bomba atomowa jest w porównaniu z tym pikuś…

Całe szczęście, że Kielo i Balonesku mnie wspierają, sporą część roboty wykonują i się uzupełniamy… Na cześć i chwałę Ojczyzny. Amen.

offline
Sławomir S. 2017-09-10 14:14

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
offline
Sławomir S. 2017-09-10 16:48

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Normalnie, łyżki czerpakowe... Bardzo przyjemne stery, do łapania wody, ale nie tylko...



offline
Mirek82 2017-09-10 17:33

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
Film z wędkowania był by super jeszcze jak by pan dołączył jakiś komentarz jak to pan mówi ,, co , jak , kiedy,w jakich okolicznościach"to już w ogóle było by jak ta bomba atomowa . A teraz już nie zawracam głowy pozdrawiam

offline
Sławomir S. 2017-09-10 18:07

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Pierdyknę tą bombę na koniec roku, na Sylwestra, bo mi rybek różnogatunkowych trza więcej, ha, ha… Piękne pstrągi już są, piękny boleń jest, śliczny kleń rozdziawia pysk… Reszta to formalność, ha, ha…
offline
Mirek82 2017-09-10 19:05

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
No to czekam z niecierpliwością na te wielkie bum...



offline
Sławomir S. 2017-09-11 10:24

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
A po co ten sznureczek, po co... Ciekawe, ilu wie...



offline
Sławomir S. 2017-09-11 10:29

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Można by rzec "woblery chodzące jak po sznurku"...



offline
Mirek82 2017-09-11 17:21

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
Cykadass:
A po co ten sznureczek, po co... Ciekawe, ilu wie...




Wzmocnienie to samo robią z woblerami rapali które mają oczko w klejone w sterze a przeznaczone są na suma np DT , Trol w razie wyrwania którejś części ryba dalej wisi na sznurku
offline
Banjo 2017-09-11 19:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 225
Cykadass:
A po co ten sznureczek, po co... Ciekawe, ilu wie...




Pewnie takie samo zabezpieczenie jak w tych wobkach:



offline
Sławomir S. 2017-09-12 13:06

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Takiego woblera ze sznurkiem rozwaliłem kiedyś przypadkiem na kamieniu, bo przy narzucaniu kabłąk mi się zamknął, ha, ha, no i zajrzałem na gorąco do wnętrza konstrukcji... Tak jest, jest to dodatkowe i zewnętrzne zabezpieczenie... W "starych czasach" służyło jeszcze do serwowania różnych i wydumanych substancji zapachowych, bo struktura sznurka i materiał dość dobrze takie specyfiki "nosił"... Osobiście dodałbym jeszcze "odpowiedni" kolor sznurka, ha, ha, no i w dobie plecionek, także jego grubość...
offline
Mirek82 2017-09-12 16:45

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 50
Czy uważa pan ze smarowanie woblera atraktorem pomaga
offline
Sławomir S. 2017-09-12 17:05

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Oczywiście… Trzeba jednak wiele spraw oddzielić i odpowiednio posegregować… Nie jestem jakimś nawiedzonym spinningistą, który złapał wędkę, nałożył pierwszego z brzegu woblera, złowił „okaza” i już uważa, że ma prawo do wymądrzania się, ha, ha… Są takie dni, okresy tych dni… Są takie ryby i takie, i takie i takie gatunki… Ryby żyją w świecie m. in. różnych zapachów… Nie po to natura dała np. węgorzowi węch kilkadziesiąt razy czulszy i sprawniejszy od np. owczarka niemieckiego, ha, ha, aby paradował z tym instrumentem, jak np. mój pewien kolega, który swoim kinolem może gasić świece w kościele… Zapach powinien być nieodłączną częścią każdej sztucznej przynęty… Tysiąckrotnie lepszy jest taki, który jest neutralny, niż taki, który wzbudza najmniejsze podejrzenie… Wędkarze często nie odróżniają rodzajów i powodów „odejść” od przynęty, lub nie ponowienia na nią ataku… Wiele z nich ma ( moim zdaniem), ścisły związek z jej zapachem…
offline
Sławomir S. 2017-09-13 11:50

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No i ostatni ze skubańców sznurkowańców...






15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.34 s