Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

WARSZTAT SS


offline
JANUSZ J. 2018-01-09 10:12

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Wszystko na krąpika i strzyge ss innych przynęt ryby nie chciały ruszać.

Połowiłem dzięki pana woblerom - wielki szacuuuun.





offline
Sławomir S. 2018-01-10 10:36

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Ha, ha, dzięki, ale należę do tych nielicznych dziwolągów, którzy marginalizują znaczenie reklamy… Z prostego powodu… Za dużo pytań, za dużo żądań, za dużo zamówień, za dużo kumpli, ha, ha… Skromny system trawienny nie jest w stanie tego przerobić… Lubię spokój, ciszę od czasu do czasu przerywaną szumem wody, śpiewem ptaków, albo odgłosami pracującego narzędzia… Kiedy tworzę przynętę, oczyma wyobrażni widzę ją wpierw poruszającą się w wodzie; widzę jej kształt, kolory i atakującą rybę… Celowo ukierunkowaną na końcowy efekt siłą woli wpływam na swoje ruchy i wybór kolorów; pozytywnie nastawiony i nierozkojarzony nastrój jest sprzymierzeńcem… Ha, ha, wariat i do tego taki domorosły filozof ze mnie, nie da się ukryć, ha, ha… W każdym bądż razie sprawa jest bardzo krótka i jasna… Praca. I nie chodzi tutaj o pracę przynęt, tylko własną. Cierpliwa, sumienna, dyktowana celami. Polecam to rozwiązanie. Niezwykle skuteczne.
offline
Sławomir S. 2018-01-11 16:55

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Typowy kwartet Heddona...



offline
Sławomir S. 2018-01-12 11:09

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Ponad 200 liściaków prawie gotowych... Opis, ostatnia warstwa lakieru, kotwiczki i mogą się po kraju rozlecieć, jak to liście... Wiatry aktualnie pomyślne dla tego tupu przynęt... Wschodnie, ha, ha...

offline
Sławomir S. 2018-01-12 15:55

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Zanim napiszę coś o torze przynęt, małe wprowadzonko, ha, ha…

Stary, cwany, poharatany hakami, z ciałem pełnym blizn przycupnął w niszy prądowej, wręcz przykleił się brzuchem do żwirowego dna przezroczystej, wartkiej wody górskiego potoku… Bacznie i czujnie obserwuje otoczenie, wewnątrz swojej krainy i nad nią… Każda komórka jego ciała jest okiem, jest nosem, jest czujnikiem drgań… Nieznaczne ruchy na boki rozszerzają kąt, a więc i pole obserwacji… ON wiele przeszedł w życiu, ON wiele widział, czuł i ON wiele wie… Żadna ludzka książka nie odda prawdy o jego tragicznym losie… Żadne pióro nie wyrazi karkołomności tego dzikiego, skrytego bytu… Spójrz pod wodę, wejdż w jego skórę i pomyśl… Prąd wody, jak ożywczy i zimny wiatr niech schłodzi ci oczy, ostudzi zmysły i emocje… Pomyśl, człowieku… Człowieku i wędkarzu…

Powtarzam jeszcze raz. Tor przynęty jest absolutnie nie związany ani z akcją przynęty, ani z jej pracą… Jest to zupełnie osobny byt, leżący poza ogólnymi i stereotypowymi zachowaniami… Tor przynęty obserwuje się na stosunkowo długim odcinku jej pracy, najlepiej z góry, z odnośnikami… Jest to prosta, lub krzywa linia drogi, jaką przebywa i kreśli przynęta podczas ruchu do przodu, rzecz jasna… Rozróżniam trzy tory – tor prosty, wężowy i zakosowy. W przyszłości dojdzie jeszcze na pewno tor „delfinkowy”, którego obserwacja z góry będzie niemożliwa, ale wyłącznie z boku, o ile zdradzę sposób jego otrzymywania, ha, ha… Jasne? Na razie kręcimy filmiki poglądowe i spotkaliśmy się ze zrozumieniem tej części wędkarzy spinningistów, którzy wiedzą o co chodzi, spędzają swój wolny czas z wędką nad wodą i z tego powodu praktyka podpowiada im, że idziemy w dobrym kierunku, bo większość z nich tak właśnie widzi wszelakie niuanse całokształtu pracy przynęt… Kręcimy filmiki w rzece typu „kanałowego” dlatego, bo mamy prąd wody, szybkość którego pozwala skracać odcinki przekazu wizualnego i dostosowanego do możliwości kamerek… Kręcimy filmiki na częściach rzek z ustabilizowanym, równym prądem nad płaskim, piaszczystym dnem, wolnym od zawad, które mogłyby fałszować obraz poprzez niewidoczne nieraz gołym okiem zawirowania i prądy wsteczne… Kilka znanych i wielkich firm światowych dostrzegło wreszcie znaczenie toru pracy przynęty, bo przecież tzw. ster siodłowy, który powstał w ichnich woblerach jest niczym innym, jak tym, o czym pisałem, tłumaczyłem i pokazywałem wiele lat wcześniej… Ster siodłowy w sposób oczywisty wymusza znamiona ruchu wężowego, a de facto pierwszymi takimi woblerami prawdopodobnie były krótko Twilos. Salmo i Rapala skorzystały z gotowych wzorów, bo przecież S. Szuszkiewicza oni nie znają, ha, ha…

Moja Legenda o pracy woblera ze sterem mówi w zasadzie wszystko. Jak dojdzie „tor delfinkowy”, znajdę mu wolną literkę w polskim alfabecie i dołączę… Ha, ha…

Ps. Pokazywanie pracy i toru przynęt w idealnych warunkach, np. „basenowych” w mniemaniu „mniemających” nic nie zmieni, bo ich pojęcie jest ograniczone zaparciem i chorobliwym szukaniem dziury w całym… Powiedzą (zresztą, zgodnie z prawdą, ha, ha…), że woda w podgrzewanym basenie ma inną gęstość od tej przeciętnie występującej w przeciętnych warunkach… Ha, ha…

offline
Sławomir S. 2018-01-12 17:07

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Macie tu przykład. Wobler129 zrobił takiego sobie woblerka, ha, ha… No i pokazał jego pracę w warunkach wody stojącej… Ho, ho, to już z pięć lat minęło… Widać wyrażnie niektóre aspekty pracy, no i… tor zakosowy. Co by się stało, gdyby takiego woblera puścić pod prąd bystrej , górskiej rzeki? Jak to co… Wolno prowadzony pod ten prąd może by się utrzymał w nurcie; szybciej ściągany, na pewno by z niego wyskakiwał… Może, fuksem znalazłby się bardzo mikroskopijny punkt ustawienia oczka, ale jest to tylko „może…”… I takie są różnice między woblerem „rzecznym” i „jeziorowym”… W woblerach „drugiego” typu, aby uwypuklić w takiej samej jednostce czasu i na tej samej odległości niuanse pracy, należy albo wobler szybciej prowadzić.., albo tworzyć celowo, czyli dostosować do swoich wydumanych, lub pewnych i rzeczywistych uwarunkowań zewnętrznych… Dlatego właśnie pokazujemy „woblery rzeczne” w… rzece, ha, ha… Drugi film jest już innego rodzaju… Pokazuje tor pewnych woblerów w naturalnych warunkach górskiej rzeki… Tu oddziaływanie prądów może mieć znaczenie… Ale w tym wypadku chciałem głównie pokazać, przykładowe tory dobrego woblera na pstrągi i jego typowe zachowania przy monotonnym, jednostajnym ściąganiu, z małą korektą zakusów jego niekiełzanej duszy, bez przyspieszeń i szarpania szczytówką wędziska…

https://www.youtube.com/watch?v=yImWQLUeiCI

https://www.youtube.com/watch?v=WKEVZz3_VxA
offline
Sławomir S. 2018-01-13 20:05

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Koniec świętowania... Do roboty.

offline
Sławomir S. 2018-01-14 11:33

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Muszę odpowiedzieć jasno na kilka odnowionych pytań, które ignorowałem, bo dla mnie sprawa jest dziecinnie prosta i nie stanowi poważnej argumentacji do nawet najmniejszego zawracania sobie takim tematem głowy… Chodzi o tzw. woblery rzeczne i jeziorowe… A chodzi właściwie o różnice między tymi dwoma „rodzajami” woblerów, dodam, że ze sterem, czy występują, a jeśli, to jakie…

Uff… Po pierwsze, już kiedyś o tym pisałem… Po drugie, w wielu jeziorach także występują prądy, nawet spore… No i po trzecie… Musimy założyć, że woda stoi, jak w wolnym od kąpiących się, ha, ha, basenie, aby zbliżyć się do wyobrażeń pytających i zrozumieć sens pytania… A więc po kolei… Jest mnóstwo woblerów, typów i rodzajów, którymi z powodzeniem można łowić i w rzece, i w jeziorze… Pewne z nich nadają się do tego znakomicie, pewne mniej, pewne tylko w ograniczonym zakresie… Istnieją także grupy woblerów ze sterem, które są przystosowane w odpowiedni sposób do spełniania zadań w określonym typie wody i na określone ryby, a ich budowa, styl pracy biegną równolegle do „odkryć” wędkarzy w tym względzie i może to wynikać także z kapryśnych uwarunkowań lokalnych łowisk i nietypowych zachowań łowieckich celów… Ogólnie i bardzo skromnie można powiedzieć, że ten sam wobler zachowuje się w różny sposób w wodzie bieżącej i stojącej, ale tylko i wyłącznie z powodów złudnych i subiektywnych wrażeń, wynikających z ograniczonej możliwości pełnej ekspozycji… Sprawdzałem w warunkach „bojowych” większość dostępnych w powszechnym handlu woblerów, także łowiłem na wiele oryginalnych samoróbek… Były to i są woblery wszelakiej maści i „przeznaczenia”… Wiem, co piszę… W OGROMNEJ WIĘKSZOŚCI, WOBLERY, KTYÓRE SĄ ŁOWNE W RZECE, SĄ TAKŻE ŁOWNE W ZBIORNIKACH WODY STOJĄCEJ. Ale tylko „w ogromnej większości”… Bo istnieją bardzo łowne woblery, którymi nie da się łowić w jeziorze i … odwrotnie. I koniec, kropka w tym temacie, bo musiałbym się posiłkować szeregiem uzależnień, które mają na to wpływ… Mam nadzieję, że większość wędkarzy wie z czego to wynika… Jednym zdaniem – można tworzyć woblery ogólnego przeznaczenia, a także ukierunkowanego od A do Z (od gatunku ryby do rodzaju wody…) i dotyczy to wszystkich aspektów ważnych z punktu łowieckiego. Na koniec… Sposób i szybkość reakcji, oraz taktyki polowania ryb tego samego gatunku w zależności od charakteru wody dość znacznie się różni, a więc wniosek może być tylko jeden… Ha, ha…

offline
Sławomir S. 2018-01-15 09:53

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
My, chłopaki ze wsi… W tym miejscu dokładnie, jeszcze kilka lat temu, kury znosiły jajka, ha, ha… Nadal jedna z wybranych kureczek znosi jajeczka… Z tym, że złote… Balonesku zmienił pseudonim… Teraz jest Kornik Drukarz, co brzmi bardziej dumnie, wręcz dostojnie… I tyle wspólnego nasze, ha, ha, jajeczka mają z drewnem…

Każda z połówek waży identycznie z tolerancją rzędu 0.01 grama i jest oczywiście wierną, odwróconą kopią bliźniaczki. Obciążenie jest rozmieszczone w sposób bardzo dokładny i najmniejsze śruciny ważą setne części grama, po to, aby tworzyć dowolne repertuary pracy i tor, przy zachowaniu kształtu tradycyjnego nieprofilowanego steru… Fajnie, co?



offline
KochamWisle 2018-01-16 15:53

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1
Cykadass:
My, chłopaki ze wsi… W tym miejscu dokładnie, jeszcze kilka lat temu, kury znosiły jajka, ha, ha… Nadal jedna z wybranych kureczek znosi jajeczka… Z tym, że złote… Balonesku zmienił pseudonim… Teraz jest Kornik Drukarz, co brzmi bardziej dumnie, wręcz dostojnie… I tyle wspólnego nasze, ha, ha, jajeczka mają z drewnem…

Każda z połówek waży identycznie z tolerancją rzędu 0.01 grama i jest oczywiście wierną, odwróconą kopią bliźniaczki. Obciążenie jest rozmieszczone w sposób bardzo dokładny i najmniejsze śruciny ważą setne części grama, po to, aby tworzyć dowolne repertuary pracy i tor, przy zachowaniu kształtu tradycyjnego nieprofilowanego steru… Fajnie, co?




Witam założyłem konto tylko po to żeby podziękować za poświęcony czas żeby pan wiedział że doceniam/y to co pan robi dla nas bezinteresownie bez liczenia na korzyści mógłbym całymi dniami czytać takie artykuły i chlonac wiedzę.Sam bym do tego doszedł po latach albo wcale a tu wszystko na tacy bardzo jasno opisane.Panskie idee i chęć kombinowania, ulepszania to dla mnie właśnie jest ta WĘDKARSKOŚĆ to jest to co zanika i będzie tylko gorzej na szczęście zdążyłem poznać kilka osób pańskiego pokroju i zawsze będę brał z nich przykład.

Jeszcze raz szczere podziękowania czekam na więcej Pozdrawiam.
offline
Sławomir S. 2018-01-17 06:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Serdecznie dziękuję za tą budującą ocenę… Hmm, czasami "przytulenie" wariata, biedaka, więcej znaczy od największych pieniędzy, ha, ha… Dla niego, oczywiście, ha, ha… Cóż zrobić, przebyłem w samotności na rybach, w warsztacie całe lata, a teraz latami, ha, ha, sobie piszę… Wyrównuję naturalnie stworzone rachunki w ramach psychicznej równowagi, ha, ha… Tak, że nie w pełni robię to "bezinteresownie", ha, ha...
offline
Sławomir S. 2018-01-17 11:49

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Ciekawa przynęta...



offline
Tomasz . 2018-01-17 12:53

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1138
A gdzie oczko do zapięcia?
offline
Sławomir S. 2018-01-17 16:30

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Prawdopodobnie to są jedne z pierwszych prób nadawania w miarę realistycznym (na tamte czasy) plastikowym imitacjom rybek ruchów części ogonowej... O ile się nie mylę, dopiero rozpoczęły się pierwsze eksperymenty z nowym i bardzo miękkim tworzywem, a uzyskanie "pracy ogonka" w takim materiale nie stanowi żadnego problemu... jest to metoda "na zdechlaczka" opadającego na jeden z boków i zamocowanie agrafki znajduje się we wgłębieniu, tuż za "skrzelami"...
offline
Sławomir S. 2018-01-19 10:52

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Mniejszy Łamaniec 3d dopiero w powijakach… Większy ma 80 mm, a mniejszy będzie mieć 65 mm. Jeszcze tylko kilka wariantów rozłożenia obciążenia i wybranie jednej, kompromisowej pracy dla tego modelu… Chociaż tutaj w zasadzie sprawa jest z góry przesądzona, bo wybierając jeden model pracy, na te trudne czasy, muszę, choć nie chcę, ha, ha, postawić na pracę drobną Y z nieregularnymi odskokami i lusterkiem… Chyba poproszę Remika, aby w każdym modelu rozszerzyć ofertę pracy i akcji, tak, jak to się robi z kolorami i wielkością… To byłby hit, ha, ha, i jakże potrzebny w ewentualnych czasach wędkarskiej nudy bałagan magazynowy…

Niektórzy odgórnie uważają, że małe łamańce są mniej łowne, ba, są „wymiary widełkowe” dla tego typu przynęt, bo i te „za duże” także są „ograniczone”, ha, ha… Dobre… Ogólnie uważają, że najbardziej łowne, ha, ha, są łamańce w wielkościach akurat przypadkiem przez nich produkowanych… No, nie powiem, znawstwo tematu uderza w czoło, dlatego z szacunkiem je chylę…

Nie wierzcie w te bzdury… Wielkość przynęt jest jedną z cech, które wpasowują się w odpowiedni ich dobór, tak, jak reszta… Omijając wszystkie inne uzależnienia, można podać np. tylko jeden i skromny bardzo związek - dostosowanie wielkości przynęty do … wielkości wody i … wielkości ryby… To tylko mój i potraktowany z humorem przykład związku przyczynowo-skutkowego na bazie znanego amerykańskiego hasła „Duża woda – duża przynęta, mała woda – mała przynęta…”..., bo przecież tak naprawdę chodzi o znacznie więcej, aby ten mechanizm współuzależnień głębiej zrozumieć i prawidłowo stosować w praktyce…



offline
Tomasz . 2018-01-19 12:20

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1138
Tak patrzę i patrzę i mi się wydaje że ten mniejszy lepiej wyszedł niż ten większy?
offline
fubu08 2018-01-19 15:08

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 14
No to ładnie zaczyna się dziać już się doczekać nie mogę szaty kolorystycznej. Oby było coś nowego ekstra. Kielo pewnie się popisze
offline
Sławomir S. 2018-01-19 15:42

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
kielo:
Tak patrzę i patrzę i mi się wydaje że ten mniejszy lepiej wyszedł niż ten większy?

No, wyszło nadspodziewanie ładnie… Myślę, że jeszcze w toku co nieco się poprawi… Trzeba z tej samoróbkowej drukarki wszystko, co się da, wycisnąć na maxa, nie tylko filamenty, ha, ha… Ale to już leży w gestii Pana Kornika Drukarza… Ja tylko zażenowany i skromny użytkownik kosy, nieśmiało, z wypiekami na twarzy, czasem zgłaszam swoje ciche uwagi, ha, ha… I drukarka tańczy jak ta lala na parkiecie…
offline
Sławomir S. 2018-01-19 15:48

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
fubu08:
No to ładnie zaczyna się dziać już się doczekać nie mogę szaty kolorystycznej. Oby było coś nowego ekstra. Kielo pewnie się popisze

Jeśli chodzi o kolorystykę, to tu nie ma końca i nigdy nie grozi wyczerpanie zapasów. Pracę można sklasyfikować (łącznie z głębokością nurkowań) do załóżmy kilkudziesięciu rozwiązań, ale operując liczbami, warianty kolorystyczne to już miliony... Ale Kielo da radę, ha, ha...
offline
Tomasz . 2018-01-19 20:08

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1138
Damy radę spokojna moja poczochrana :-);_);_0;

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.34 s