WARSZTAT SS
Domalować parę pasków fluo(fluo tiger) ze 2 morskie kotwice i na tajmienia do Ruskich....Ciekawe czy jak taki tajmień siądzie na futrzaka to zrobi korkociąg jak to z Pana cykadą....pewna głowatka.
Witam gospodarza forum i ich uczestników.
Śledzę ten wątek od 3 lat i pomysły zawarte przez Pana Sławka są inspiracją dla moich wielu prac związanych z tworzeniem i poprawianiem posiadanych sztucznych przynęt.
Kiedyś namiętnie łowiłem na sztuczną muszkę .Oczywiście sam kręciłem muchy. Spotkanie innego muszkarza było wydarzeniem i sposobnością do zwykłych rozmów.
Od kiedy ta metoda stała się "modna" masa ludzi mieniąca się muszkarzami zatraciła swoją "normalność". Nie odnajduję się w takim światku i tłoku nad wodą.
Dlatego zacząłem robić przynęty "spininngowe" dostosowane do swoich odludnych czyli trudnych miejscówek.
Nie jestem już pstrągowym ortodoksem i musiałem zmienić rewiry łowieckie na duże nizinne rzeki.
W swoich pudełkach mam 90% "twardych " przynęt swojej roboty .
Nie zacząłem ich robić bo mnie nie stać na kupno nowych, ale własnie z pasji majsterkowania i dopasowania się pod potrzeby mojego klienta : czyli rybek
Pozdrawiam pomysłowego Pana Sławka
Śledzę ten wątek od 3 lat i pomysły zawarte przez Pana Sławka są inspiracją dla moich wielu prac związanych z tworzeniem i poprawianiem posiadanych sztucznych przynęt.
Kiedyś namiętnie łowiłem na sztuczną muszkę .Oczywiście sam kręciłem muchy. Spotkanie innego muszkarza było wydarzeniem i sposobnością do zwykłych rozmów.
Od kiedy ta metoda stała się "modna" masa ludzi mieniąca się muszkarzami zatraciła swoją "normalność". Nie odnajduję się w takim światku i tłoku nad wodą.
Dlatego zacząłem robić przynęty "spininngowe" dostosowane do swoich odludnych czyli trudnych miejscówek.
Nie jestem już pstrągowym ortodoksem i musiałem zmienić rewiry łowieckie na duże nizinne rzeki.
W swoich pudełkach mam 90% "twardych " przynęt swojej roboty .
Nie zacząłem ich robić bo mnie nie stać na kupno nowych, ale własnie z pasji majsterkowania i dopasowania się pod potrzeby mojego klienta : czyli rybek
Pozdrawiam pomysłowego Pana Sławka
Widzicie, jak to jest… Czekam na pewne słowa i się nie mogę doczekać, jak prawdziwej zimy… Nie oczekuję pewnych słów, a one niespodziewanie spadają, jak grom z jasnego nieba… Tak, tak, wreszcie ktoś mnie nazwał, jak na to zasługuję – po my sło wy, ha, ha… Noo, jest szansa, że ta jaskółka przyniesie więcej słonecznych dni… A nie tylko ciągle i w kółko, esesman, Julian, bufon itd., bo to już stało się nudne, wreszcie jest progres, a jak wszystkim wiadomo, lawina zaczyna się od maleńkiej kulki, ha, ha… A swoją drogą, dzięki @key_CR za te pokrzepienie serca budujące słowa, czuć z nich brak styku z tzw. elitami wędkarstwa polskiego… Ha, ha…
Marek już chyba po werdykcie Sądu Ostatecznego (chyba, bo być może polski SN zakwestionował jego legalność, ha, ha…), a więc można warsztat przemeblować trochę… Mam teraz obszerne miejsce pracy do wyłącznej dyspozycji… Dogadałem się z Jego rodziną i zostaję… Nalegali, żebym został, bo z początku chciałem to wszystko rzucić, cały sens wraz z Markiem poleciał gdzieś wysoko… Emocje opadły i postanowiłem jeszcze kilka lat temat pociągnąć, jak kulawy koń przeładowany wóz… Całe życie walczę i czasami nie wiem o co i z kim, ha, ha… Miałem być tylko myśliwym… Och, Manitou, Manitou, cóż żem złego Ci uczynił?., ha, ha…
Ostatnie stadium metamorfozy Wirussa niebawem pokażę... Ha, ha, to już będzie najprawdziwszy coronafwiruss... Dotarł, dotarł już do nas... Ale nie z chińskiego Wuhan... Z polskiego Sulikowa...
Czy ktokolwiek widział, czy ktokolwiek wie… Widzieliście kiedyś coś takiego? Metoda połówkowa w sposób nieprzerwany wyzwalała u mnie pociąg do ciągle nowych pomysłów… Oto następny, jeden z bardzo wielu… Kiedyś przekonałem się (a było to w czasach, gdy nie istniało jeszcze u nas w kraju pojęcie woblera bezsterowego, tzw. jerka…), że na niektóre woblery z ułamanym sterem (a więc bezsterowe…) ryby także biorą i to nawet często znakomicie… Wtedy właśnie zacząłem łowić na woblery z wymiennymi sterami na łowisku, bo również dobrze można było używać tej przynęty z owocnymi skutkami bez tej części składowej… Tzw. ster na wcisk… Po pewnym czasie zastosowałem coś takiego, co pokazuję tu w wersji bardzo uproszczonej, bo akurat zrobiłem sobie kilka w ubiegłym roku na łowienie tu i tam… Były to nieraz konstrukcje o wiele bardziej rozbudowane z wieloma rowkami na stery, a szczytem mojej perwersji było łowienie pewnym modelem z trzema sterami na raz, bo dostrzegłem uzasadnienie po nieprzypadkowych skutkach owego zabiegu… Ster się nacina w odpowiedni sposób, aby ciasno wchodził w szczelinę, ha, ha, wiadomość dla tych, co jeszcze nie wsadzali w taką szparę, ha, ha… Irokez SS.
Ciekawe, trzeba bedzie sprawdzic, zwiekszona powierznia boczna w zwarkach moga byc ciekawe zachowania. Z drugiej strony postawinony w nurcie "na wprost" PRZECINAK....
Jaki tam znów PRZECINAK... To po co ten "pióropusz', pytam się na razie spokojnie, po co?
Obciazenie to raz ,gorne to raczej takie zaczepy "cykadowe" żyłki, spodnie 2 na kotwiczki, reszta nie wiem, jak taki Irokez pracuji wiec jako dyletant juz milcze
Wyciąganie jakichkolwiek wniosków, najmniejszych, ad hoc, na podstawie czy to wyglądu, czy to subiektywnych odczuć, jest w naszej dziedzinie sporym ryzykiem… Lepiej się ugryźć w palca kilka razy, niż napisać bzdurę… Lepiej przemilczeć, poczekać, sprawdzić, niż kąpać się w zbyt gorącej wodzie… A najlepiej zapytać, jak się czegoś nie wie, no i potem sprawdzić oczywiście, bo kłamców mamy w naszym ogródku, że ho, ho, ha, ha…
Miałem kilka pytań odnośnie tego dziwnego rozwiązania technicznego, ha, ha, a więc wszystko wyjaśniam bez zbędnej zwłoki… Pierwotnym zamiarem było (przy mojej metodzie łowienia sterami „na wcisk”…) dodatkowe wzmocnienie osadzenia steru, a więc wpierw blacha była zupełnie wewnątrz, czyli nie wystawała poza obręb korpusu… Dzięki tej blaszce i odpowiednim symetrycznym przecięciu steru nie mógł się on w żadnym wypadku przesunąć w bok, a mógł co najwyżej obsunąć się w dół, ale nigdy się tak jeszcze mi nie zdarzyło, bo w przerażającej większości praktycznych wypadków siły działające na ster są ukierunkowane w stronę korpusu, a nie odwrotnie… Jedynym wyjątkiem może być jakieś karkołomne uwiężnięcie woblera między kamieniami, albo w gałęziach… Blaszka stanowiła także dodatkowe obciążenie przodu woblera, co przy pewnych konstrukcjach było wskazane… Po krótkim czasie pomysł (za)ewoluował, stosowałem dodatkowe nacięcia i paleta sterów znacznie się rozszerzyła… Następnym krokiem było stworzenie Irokeza i wyciągnięcie blachy na zewnątrz z jednoczesnym dodaniem szeregu otworków do mocowania agrafki i także brzusznej kotwiczki… Noooo, wiecie, schematy filozoficzne, będące opoką moich rozwiązań są tak kręte i zawiłe, że demonstracja subiektywnych tłumaczeń daleko wybiegłaby poza ramy tego skromnego, z przyczyn formalnych głównie fizycznego warsztatu… Bo po co mam produkować merytoryczne uzasadnienia, zaniedbując inne produkcje, skoro i tak zdecydowana większość wędkarzy pewnych rzeczy nie jest w stanie pojąć z przyczyn prozaicznych, tj. braku praktyki, logiki myślenia i wiedzy etologicznej… Mam pytania często tak dziwne i tak naiwne w swej głupocie, że śmiem wątpić w sens swojego dalszego bytu… Ha, ha… I co tu się potem dziwić, że większość wędkarzy tak łatwo otumanić byle błyskotką... Co tu się dziwić...
Podążam podobnymi ścieżkami odnośnie irokeza .
Ale mój irokez kończył się szybciej od dołu .. i to widzę teraz był błąd bo kotwiczka na dole w odpowiednim miejscu robi cuda .
Też po tym jak miałem chwilę fascynacji cykadami , dałem podobne rozwiązanie by ożywiać moje bezsterowce. Ale nie byłem na etapie połówek . Niestety nie umiałem z nich wycisnąć niż poza lusterkiem w opacie i lekki wężyk przy podbiciu.
Można było ławo bezstera przerobić na lusterko ,ale musiałem więcej ołowiu wrzucać do przodu ale dopiero na to wpadłem po tym jak zacząłem traktować kadłubki z wieloma otworami i wciskać w nie od dołu śruciny ....
Ale mój irokez kończył się szybciej od dołu .. i to widzę teraz był błąd bo kotwiczka na dole w odpowiednim miejscu robi cuda .
Też po tym jak miałem chwilę fascynacji cykadami , dałem podobne rozwiązanie by ożywiać moje bezsterowce. Ale nie byłem na etapie połówek . Niestety nie umiałem z nich wycisnąć niż poza lusterkiem w opacie i lekki wężyk przy podbiciu.
Można było ławo bezstera przerobić na lusterko ,ale musiałem więcej ołowiu wrzucać do przodu ale dopiero na to wpadłem po tym jak zacząłem traktować kadłubki z wieloma otworami i wciskać w nie od dołu śruciny ....
Ciekawe
NIe wiem, wiec pytam. Na jakie konkretnie okazje Irokez pasuje najbardziej jako Zadaniowiec?
Trochę bez sensu byłoby forsowanie przeze mnie zaleceń... Bo nie każdy zrobi Irokeza w odpowiedni sposób przyporządkowanego do określonej sytuacji i do z góry zaplanowanego gatunku... Pokazuję często tylko i wyłącznie pomysł i kierunek... Reszta należy do Was... Musiałbym przecież nakręcić film z pracami przeróżnymi i podeprzeć po kolei swoją argumentacją...
Formy do Wirussa 12G i 17G są już gotowe, otrzymam je jutro, albo w poniedziałek... Tylko lać, kurza mać... Ale kto to będzie robić... Ja już od dawna nie jestem od polewania... Lać to ja już w tym wieku i z tym doświadczeniem mogę tylko... wodę, ha, ha...
juz nie mogę się doczekać tych ciężkich.
Ciekaw jestem jak to zadziała na grube pstrągi w dużej rzece
Ciekaw jestem jak to zadziała na grube pstrągi w dużej rzece