WARSZTAT SS
Cudne, Waści, podążenie!
hmm ciekawy pomysł z mocowaniem kotwić nie wiem jak pan to robi ale zawsze czymś zaskakuje ;D
Ps z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój tematu .
Ps z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój tematu .
Jestem w stanie zaskoczyć każdego, tak mam bogaty repertuar "zaskoków", ha, ha... Obserwuj, obserwuj @Tomala... Jeszcze dużo wody upłynie w rzekach, zanim powiem ostatnie słowo...
Cykadass: |
Jestem w stanie zaskoczyć każdego, tak mam bogaty repertuar "zaskoków", ha, ha... Obserwuj, obserwuj @Tomala... Jeszcze dużo wody upłynie w rzekach, zanim powiem ostatnie słowo... |
Ja też obserwuje , bardzo ciekawe malowanie i takie wbrew pozorom tajemnicze.
No, Młody, pokazałeś wreszcie swoją twarz (buzię, ha, ha?), bo czasami myślałem, że możesz mieć wąsy i brodę... Tak trzymaj i nie zgub gdzieś po drodze intuicji i dociekliwości, i ...odwagi. Wtedy będziesz wiedzieć dużo więcej od innych...
Do wąsów sie nie spieszę, a brudka może kiedyś haha.Nie mogę tylko zrozumić tej odwagi o co w tym słowie chodzi?
Odwaga to przede wszystkim mówienie tego, co się czuje, bez względu na okoliczności...
Aha będe sie tych rad trzymał, może będa ze mnie ludzie ha ha
biorę Wędkarza Polskiego wydanie z 2005 Grudzień otwieram strona 46 i artykuł długi wyczerpujący " Cykady Szuszkiewicza "
Eee, te artykuły to zwykłe jaja... Niby wywiady... Ale nie autoryzowane i wystąpiło trochę przeinaczeń moich słów i sensu pewnych myśli... "Wywiadowca" pisał więcej "po swojemu" i z góry wiedział w co ludzie uwierzą, a w co nie uwierzą, ha, ha...
Cykadass: |
Eee, te artykuły to zwykłe jaja... Niby wywiady... Ale nie autoryzowane i wystąpiło trochę przeinaczeń moich słów i sensu pewnych myśli... "Wywiadowca" pisał więcej "po swojemu" i z góry wiedział w co ludzie uwierzą, a w co nie uwierzą, ha, ha... |
Czytałem , ciekawe jak by było gdypy pan to sam napisał i porównał bym oba teksty ha ha.
Niestety, “Wielki WP” ( jedna z podstawowych zasad wędkarstwa - nigdy nie wierz kobiecie…) padł, ale reszta “mniejszych” wędkarzy jakoś sobie radzi ( bo przestrzega zasad, ha, ha…)… To już historia i “połamany kij” z nią… I jak mówiła moja ś. p. prababcia ; “Nie oglądaj się za siebie, bo ci z przodu ktoś przyj…”… I miałem mniej niż 14 lat, ha, ha...
Drzewko wygląda smakowo. Ja dochodząc do siebie po przebyciu złej ścieżki w koncu moge jechać znow coś pozwiedzać po krzaczorach , dostałem kilka fajnych "cynków" i zobaczymy ile to warte. tutaj widze młody adept się ładnei wkręcił w system . pozdrawiam
No, Franku, Młody to rzeczywiście "ciekawe zjawisko"... Wnikliwie lusterkuje... Ale coraz głębsza woda i "ster...(nick)" może okazać się zbyt mały.. Jednak w tym wypadku wolałbym, aby był to jerk, ha, ha...
Drewno obsłuchane, opukane, obmacane, jak u lek. med. Dzięcioła... Nadaje się. Można rżnąć...
Drewno obsłuchane, opukane, obmacane, jak u lek. med. Dzięcioła... Nadaje się. Można rżnąć...
Niedługo tez wybiore się na spacer za jakimś fajnym klockiem , człowieka do obróbki mam. Kurde jestem juz po wypadzie robie to w tym roku x razay z rzędu woda jest bajeczna ale albo jest jeszcze za zimno i nie ma w niej ryby albo nie wiem juz sam, zero zycia płynie taka oschła cicha a kusi strasznie, wlewy dołki zakrety powaloen drzewa korzenie ajjjj, nie widac grama drobnicy niczego mysle ze moze ryba ejst jeszcze duzo ponizej na wodzie głębszej i takie tam bla bla. pod wieczór jade jeszcze porzucać czymś cięższym na te zębate łotry.
Wiosna jest bardzo opóżniona. Podobnie było w 96-ym.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy starałem się pokazać, jak wygląda “prawdziwe” hand made, w każdej czynności zbliżone prawie do ideału… Obróbka mechaniczna jest tylko symboliczna i polega na skróceniu czasu wykonywania czynności i nie ma wpływu na pośrednie i ostateczne formy. Dlaczego wybrałem tak czasochłonne “produkowanie” woblera… Z wielu powodów i na pewno nie jest to motyw zarobkowy. Przede wszystkim lubię łowić na takie przynęty, które spełniają moje oczekiwania… Każdy jeden doświadczony wędkarz wie, że nie ma nie tylko pojedynczych przynęt spełniających wymóg uniwersalnej łowności, ale można mówić o całych grupach, typach i rodzajach… Nigdy nie mówię, że ryba nie brała… Po prostu nie miałem odpowiedniej przynęty, albo w niewłaściwy sposób ( i być może w nie właściwym miejscu ) ją podawałem. Dlatego właśnie, zawsze dążyłem do tego, aby mieć swój własny zestaw przynęt, jak najbardziej uniwersalny i wolny od błędów masowej produkcji…
Krótko i w młodym wieku próbowałem kopiować i naśladować firmowe wyroby, albo innych rękodzielników. Szybko zrozumiałem, że to magia i zaczarowany świat, w którym tajemnica tak, jak droga, nigdy nie będzie mieć końca… Ludzki umysł nie jest w stanie na razie zrozumieć w “zadowalającym stopniu” zwierząt i pojąć wszystkich zawiłości ich postępowania. Musiałem stworzyć prywatny sposób spojrzenia na metody oszukania ryb i podążać własną drogą, bo w tamtych latach nie było “drogowskazów”… Przez wiele lat wymyślałem sposoby, jak wpływać na akcję i pracę przynęt i następnie rozszyfrowywałem magiczne działanie kolorów. Dziś już bardzo wiele wiem, ale nie spocznę… Ostatnia czynna szara komórka ( a mam ich jeszcze około pięciu, ha, ha… ) będzie u mnie myśleć, jak przechytrzyć dużą i cwaną rybę…
W wolnych chwilach czytam książki, prasę i przeglądam Internet… Magia jest jedna, ale magików moc… Nie zdziwiłbym się, gdyby niedługo jakiś wynalazca oznajmił, że to on wynalazł haczyk… Przy “okrągłym stoliku” i przy niejednej butelczynie można wiele spraw załatwić… Nawet “świadków” takiego wynalazku… Hak, to wielki wynalazek ludzkości i nie tylko Janosik się o tym przekonał na własnej skórze… Hak często wędruje “do wody”, a więc “dowody” są dość ważne, ha, ha…
Krótko i w młodym wieku próbowałem kopiować i naśladować firmowe wyroby, albo innych rękodzielników. Szybko zrozumiałem, że to magia i zaczarowany świat, w którym tajemnica tak, jak droga, nigdy nie będzie mieć końca… Ludzki umysł nie jest w stanie na razie zrozumieć w “zadowalającym stopniu” zwierząt i pojąć wszystkich zawiłości ich postępowania. Musiałem stworzyć prywatny sposób spojrzenia na metody oszukania ryb i podążać własną drogą, bo w tamtych latach nie było “drogowskazów”… Przez wiele lat wymyślałem sposoby, jak wpływać na akcję i pracę przynęt i następnie rozszyfrowywałem magiczne działanie kolorów. Dziś już bardzo wiele wiem, ale nie spocznę… Ostatnia czynna szara komórka ( a mam ich jeszcze około pięciu, ha, ha… ) będzie u mnie myśleć, jak przechytrzyć dużą i cwaną rybę…
W wolnych chwilach czytam książki, prasę i przeglądam Internet… Magia jest jedna, ale magików moc… Nie zdziwiłbym się, gdyby niedługo jakiś wynalazca oznajmił, że to on wynalazł haczyk… Przy “okrągłym stoliku” i przy niejednej butelczynie można wiele spraw załatwić… Nawet “świadków” takiego wynalazku… Hak, to wielki wynalazek ludzkości i nie tylko Janosik się o tym przekonał na własnej skórze… Hak często wędruje “do wody”, a więc “dowody” są dość ważne, ha, ha…