WARSZTAT SS
Może woblerów na m... doczekamy się na przyszły sezon?
Te m... robię tylko z cedru. Kupiłem okazyjnie trochę ołówków. Nie mogę nic obiecywać. Sam nie mam czym łowić, takie czasy... Wszystko na raty, ha, ha.
Slawku ...trzy czlonowe i tak dlugie lamance na Pstraga ?...jak nimi lowisz ?...
Jakiś profesorek ściągnie bryle i go trzaśnie w dołku jak ten młody szczyl go w końcu wkurzy.. w piątek? chyba źle kombinuje..
Mógłbyś @Dero trochę jaśniej o co chodzi...
Wydaje mi się ze te woby zostały stworzone by wzbudzić w pstrągu jego terytorializm.. na Końcu sezonu zaobserwowałem na Kwisie(nie mam odniesienia do innych rzek, gdzie indziej nie jeździłem) ze pstrągi i te duże i małe głownie odganiały przynętę która zbyt długo przebywała w pobliżu ich stanowiska, o czymś podobnym chyba Pan Panie Sławku wspomniał w którymś wątku. Dlatego myślę ze te duże łamane imitacje pstrąga zostały zrobione by wkurzyć te najstarsze profesory które nie jedno już widziały... a takiego hmm 12cm? 3 członowego łamańca prawie wcale.
zbliża się też tarło.. Hmm może to tez ma jakiś wpływ podyktowany wyborem tej przynęty.. Nie wiem dopiero poważnie zaczynam chyba zabawe w czerwone kropki.. era obrotówek powoli przemija hehe
Panie Sławku mam do Pana pytanie. "Szemranym kanałem" dystrybucji hehe wpadły mi w ręce dwa pańskie woblery. Pomijając wiele innych aspektów, zauważalna jest różnica w lakierze, który na tych przynętach nie błyszczy się jak przysłowiowe psie jajca. Nie wiem czy zmatowienie jest skutkiem czasu (woblery dostałem używane), czy jest to świadomy i zamierzony efekt. Jeżeli tak jest a nie jest to tajemnicą, to czy mógłby Pan zdradzić w jaki sposób Pan to uzyskuje, czy jest to specjalny lakier? jakaś dziwna domieszka? tajemny sposób utrwalania? czy zwykły przypadek? Nie ukrywam, ze chciałbym uzyskać coś podobnego. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego... hehe
jerryhzs: |
Slawku ...trzy czlonowe i tak dlugie lamance na Pstraga ?...jak nimi lowisz ?... |
A więc Jerry, mój Przyjacielu, postaram się odpowiedzieć na to pytanie, co ja o tym sądzę.
Uważam, że łamańce są w obecnym czasie najskuteczniejszym rodzajem woblera na wszystkie polskie ryby, powiedzmy drapieżne… Jednak nie wolno uogólniać – muszą to być odpowiednie łamańce, przystosowane kształtem, wielkością, akcją i kolorami. Za Imakatsu H. J. nie dałbym nawet złotówki, bo w wodach, w których łowię nie ma prawa się sprawdzić, choć wcale nie uważam, że gdzie indziej wart jest swojej ceny. Zrobienie dwu-członowca to pikuś, bo każda następna część to dodatkowy problem, a te przynęty muszą mieć pewien oryginalny styl akcji. Porównanie z lokomotywą ciągnącą wagony jest nietrafne – jeden tor. Prawidłowy łamaniec powinien być podobny do kuligu napędzanego parą niesfornych koni dyrygowaną przez pijanego wożnicę – każdy z tej trójki ma swoją koncepcję jazdy. Wędkarz ma tylko wpływ na szybkość tego dziwnego pojazdu – czy będzie to galop, czy np. kłus… Reszta jest w rękach Manitou, wąż, lusterkowanie, odjazdy na boki i bardzo ważna „praca” ostatniej części – szalone kolebanie się z tendencją do wypadnięcia z trasy… Niejednokrotnie brałem udział w takim kuligu, i jako pijany wożnica, i jako trzeźwy pasażer ostatniego segmentu, ha, ha… Ale była jazda…
Łamańcami łowi się podobnie, jak woblerami. Ryby rzadziej je jednak atakują w „stanie opadu”, bo ostatnia część, obciążona kotwicą niezbyt naturalnie się zachowuje. Osobiście najbardziej lubię (razem z pstrągami) wolno opadające trzy częściowe…
Specjalnie dla Ciebie Jerry przedzierałem się przez chaszcze, aby szybko nagrać króciutki filmik. Dlatego przepiękna melodia szumiącej wody zakłócana jest moim nikotynowym sapaniem, ha, ha…
Dero: |
Wydaje mi się ze te woby zostały stworzone by wzbudzić w pstrągu jego terytorializm.. na Końcu sezonu zaobserwowałem na Kwisie(nie mam odniesienia do innych rzek, gdzie indziej nie jeździłem) ze pstrągi i te duże i małe głownie odganiały przynętę która zbyt długo przebywała w pobliżu ich stanowiska, o czymś podobnym chyba Pan Panie Sławku wspomniał w którymś wątku. Dlatego myślę ze te duże łamane imitacje pstrąga zostały zrobione by wkurzyć te najstarsze profesory które nie jedno już widziały... a takiego hmm 12cm? 3 członowego łamańca prawie wcale. |
Przepraszam @Dero, że trochę żle Cię zrozumiałem, zmyliło mnie ostatnie zdanie, ha, ha. W każdym bądż razie "profesorzy" poczekają do przyszłego roku, bo od 2.30 strasznie leje i nie ma szans na poprawę pogody. A tak liczyłem na dzisiejszy, ostatni dzień sezonu.., mam akurat czas, bo reszta woblerów sobie schnie... Co pech, to pech.
Tak @Dero, tu o to chodzi... Obserwuję, i z reguły wiem na co łowi większość i tak robię swoje przynęty, aby były niepowtarzalne i nowe pod względem kształtu, akcji i koloru...Bez przerwy podnoszę poprzeczkę.
Bez wątpienia jest to unikalna praca.. nie uzyska się jej nie łamiąc woblera. Swoja drogą jeszcze takich przynęt nie próbowałem robić , może coś na nowy sezon postaram się okiełznać.