WARSZTAT SS
A'propos pierdyknięcia- wczoraj podczas podejścia do lądowania, w śniegowych chmurach piorun pierdyknął w samolot, którym leciałem. Błysnęło, huknęło, ludzie ze zdziwieniem i przerażeniem zerkali na siebie. To chyba jakiś znak.
Bo wszelakie znaki chodzą po niebie...
Higgs wysłał Bożona, aby śmignął ich szukać. Czasem Bożon trafia na przeszkody, np. nos Manitou...
Szybko przedstawię teraz jeden z innych sposobów na oklejanie woblerów.
Wycinamy tradycyjnie pasek tkaniny w bocznym kształcie mniej więcej którejś z połówek. Przykładamy tkaninę do korpusu i na to kładziemy elastyczną siatkę, czy pończochę. Następnie dość mocno przyciskamy tkaninę naciągając siatkę. Dzięki temu rozkładające się równomiernie naprężenia spowodują brak fałd, tkanina pod spodem pięknie przylegnie do powierzchni korpusu...
Wycinamy tradycyjnie pasek tkaniny w bocznym kształcie mniej więcej którejś z połówek. Przykładamy tkaninę do korpusu i na to kładziemy elastyczną siatkę, czy pończochę. Następnie dość mocno przyciskamy tkaninę naciągając siatkę. Dzięki temu rozkładające się równomiernie naprężenia spowodują brak fałd, tkanina pod spodem pięknie przylegnie do powierzchni korpusu...
Zaraz jakiś "organizator konkursów" napisze, że już TO znał... W Polsce pełno nagród rozdają... Ale często nie tym, którym się należą...
Oprócz "subtelnych pociągnięć pędzla", istnieją także "subtelne pociągnięcia jęzorem", ha, ha... Niestety, brak mi jednych i drugich...
Oprócz "subtelnych pociągnięć pędzla", istnieją także "subtelne pociągnięcia jęzorem", ha, ha... Niestety, brak mi jednych i drugich...
Wiersze wierszokletów proszę publikować jeśli są one komuś potrzebne szerokiej przestrzeni Internetu. Zostańmy tu przy wędkarskich koncepcjach.
Właściwie to nic się nie stało... Nerwy czasem mogą puścić... Zwykła rzecz... Noże, wiertła, piły, krew się leje... A gdzie krew, tam i niepokój...
Zawsze zwracam uwagę, aby kształty moich przynęt nie były w “powszechnym” użytku… Podobnie jest z kolorami, pracą (chyba już czas przeszły)… Może to wszystko wydawać się dziwne, ale właśnie z reguły o to mi chodziło i chodzi… Być krok do przodu z niepowtarzalnością. Jest to trudne i coraz trudniejsze, ale to nic… Próbuję dawać sobie radę… Niektóre “rzeczy” powstają przypadkiem, mają jakieś tylko mi znane znaczenie symboliczne...Np. na pamiątkę dzisiejszego dnia owinąłem kilka korpusów czerwoną drobną siatką…
Trza iść spać. Przykryję się resztą liści, jak jeż, tylko nos wystawię...
Te jesienne liście mogą być niesamowite... Na przyszły rok na sierpień idealnie wpiszą się w zasadę mimikry
Te niektóre barwy, które pokazuję... Z tym się zgodzę, że im bliżej jesieni, to tym lepiej... Ale np. żółto - czerwony to uniwersał na pewne warunki. Poza tym jest wielkie pole do popisu i WYBORU. Przyroda oferuje nam bardzo wiele rozwiązań. Trzeba jeno się porozglądać. Wędkarze także mają prawo WYBORU... Czytać oszołomów z białymi myszkami, czy tych, którzy się ROZGLĄDAJĄ, ha, ha... No i czasem powiedzą, co dostrzegli, ha, ha... Naprawdę CIEKAWEGO, ha, ha... Z wędkarskiego punktu PATRZENIA, ha, ha...
To dopiero początek, ha, ha...
To dopiero początek, ha, ha...
Uchem szamana.
Słyszałem w radiu, że w jakiejś podgórskiej miejscowości, jakoś na B., chodzi facet w maseczce, z odkurzaczem i wciąga do rury liście...
Słyszałem w radiu, że w jakiejś podgórskiej miejscowości, jakoś na B., chodzi facet w maseczce, z odkurzaczem i wciąga do rury liście...
Takie właśnie lubię i one też... Teraz bym go nie sprzedawał - kiedyś sprzedałem i dziwnym trafem paczka zginęła na poczcie... A w środku on... Spisek????!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=yImWQLUeiCI
https://www.youtube.com/watch?v=yImWQLUeiCI
Cykadass: |
Przepraszam “bywalców” mojego Warsztatu SS, ale muszę odpowiedzieć na korespondencję… Nadawcą pachnącego wrzosem listu jest niejaki pstrągarz @Bujo, herbu Jerk Czarna Stopa. Nie zapodam linka, bo mimo pozorów, aż takim gburem to nie jestem i poprawię im oglądalność, która ponoć idzie łeb w łeb z CF (wg szemranych plotek). Witam! No, bardzo cieszę się, że pokazałeś wreszcie jedno jajo… Mój połowiczny, ale i tak głęboki szacun! Chcesz tą pisankę pokazać w kwietniu, w okolicach świąt Wielkanocnych, rozumiem… Tylko nie zapominaj, że jest także śmigus dyngus, lany poniedziałek, czyli Dzień Wodoleja… Bujo, Bujo, zmień login, bo magiczne ma działanie… Wciąż bujosz i bujosz, czasem wręcz w obłokach… Chcesz mnie przechytrzyć? Samobójstwo. Skłamałeś, bo nigdy nie byłem na rybach poza granicami naszego pięknego kraju, a tym bardziej nie mam nic wspólnego z pedofilią… 25 cm, fe… Pipi Langstrump, tak na nie mówię… Te “duże” Jófejami nazywam, jak gdzieś chyba kiedyś pisałem… Skłamałeś… A więc to ja, wg niepisanego prawa, wybieram rodzaj broni. Na “pierwszą turę” zapraszam Cię do Ojczyzny. W meandry i krzaczki naszych rzek rodzimych. Ja tu żadnych “miejscówek” nie mam, wszędzie są pstrągi, aż woda kipi od spławów… Możesz łowić, gdzie chcesz i ile chcesz… Jako gospodarz, przyjmę Cię ze staropolską gościnnością… Ustalimy wymiar na… No nie wiem, 40, czy 45, ustalimy to w pokoju ducha… Zrobię wszystko, abyś coś konkretnego złowił, nawet poświęcę się, abyś wygrał… Sam “fakt” się liczy, bo zadaniem mężczyzny jest walczyć i polować… Walka herosów jest orgazmem dla tłumów, bo przecież walkę podejmują nieliczni, ażeby liczni mogli popatrzeć… Możemy pogadać, nie ma sprawy… Wyznaczymy sekundantów, reguły , czas i miejsce “pojedynku”… Tylko czas ma dla mnie wielkie znaczenie, bo jestem jedynym opiekunem chorego dzieciaka, a więc “zorganizuję” zastępstwo i do boju… Niech bębny już biją, fanfar idzie czas… Doceniam to, że brykasz, szanuję godnych przeciwników. Z drugiej strony się śmieję z niedowierzaniem, do jakich “jaj” już to wszystko dochodzi… Ale to dobrze… Bez wzajemnego prowokowania się nie byłoby kreatywności, pracy i postępu… Życie byłoby nudne… Przede wszystkim widownia, kibice, nie mieliby zajęcia… Z braku zajęć tylko chleją, ćpają i biedne mustangi biją, ha, ha… Mam nadzieję, że nie dasz buzi Jófejowi, bo to mój Przyjaciel… Aha, wypasione samice lubią wąsy, bo im się z kogutami Spigota kojarzą… I znów się wygadałem… Nagadam, nagadam i wreszcie nawet sqaw mnie pokona… Musisz się zalogować na CF, aby obgadać sprawę… Z Jerkbaita mnie wyrzucili na zbity pysk i ukochaną Esmeraldę w nosie skopali… Było mi smutno, bo to niezwykłe środowisko szamanów… Czułbym się, jak w niebie… Anioł, wśród Aniołów… Tu biała chmureczka w perłowej rosie, a tam ciut inna, opalizująca różem z lekka fioletowym nalotem… A ja, jak motyl Emanuel, lekko i zwinnie, z jednej sobie skaczę na drugą… Pyk, pyk, jak dymek z fajki… Istny raj dla diabła wartych szamanów… Pozdrawiam Ciebie i resztę towarzystwa! Ps. Zdjęciami nie strasz, bo nawet duchów się nie boję... |
Drogi Julianie,
Polski internet znam od bardzo dawna, nie trafilem tez do tej pory na tak szydercze posty jakie wychodza z Twojej klawiatury. Non stop masz z czyms problem, opisujac to tutaj, non stop komus docinasz, delikatnie i niby subtelnie ale jednak. Oskarzasz Japoncow, ze nie potrafia robic woblerow ale one sa na bassy a nie bobrzanskie pstragi. Masz tez niesamowity problem ze zrozumieniem tekstu pisanego jak chociazby, ze to nie chodzilo o Ciebie z tymi 25 cm pstragami.
Nikt tez nie pisal, ze robisz kiepskie woblery ale ze nie zawsze i wszedzie beda najlepsze w dodatku na lowiskach jakich nie widziales/nie lowiles. Zrobiles z tego jakies strasznie wielkie halo jakby ci chcieli wasy zgolic conajmniej. Sam pisalem przeciez ,ale w swojej zajadliwosci nie zauwazyles pewnie, ze dziela Twoich uczniow jak Kielo czy 129 sa bardzo dobrymi woblerami.
Ja nie musze do ciebie przyjezdzac na pstragi i niczego udowadniac, to Ty cytuje slowa z tego portalu ''jestes najlepszym pstragarzem w kraju'', az boje sie bac co by sie stalo gdyby taki mistrz pjawil sie w Szkocji gdzie fizycznie sa ryby po 70-80 cm i przy slonecznej pogodzie idzie je zobaczyc. Trafil bys pewnie pare sztuk czego notabene bym ci zyczyl i cieszyl sie tak samo jak ty.
Jesli chodzi o wymiar jaki napisales to mi nie sa potrzebne zadne, raz na rok zabieram jedna rybe ale musi byc zlowiona na sucha muche, reszta spokojnie plywa dalej nawet na tych obfitujacych w ryby zagramanicznych wodach gdzie same wskakuja do podbieraka.
Nie mniej jednak pozdrawiam cie serdecznie i zycze samych sukcesow zarowno w robieniu woblerow jak i polowach wszelkich ryb.
Bujo
Troche nie wytrzymałem ,obserwuje to forum dość długo i wpisy Sławka również i nie zauważyłem żeby to był jakiś szyderca a na jego miejcsu czasem nie byłbym tak spokojny, kiedy ktoś kopiuje jego pomysły i na innych forach podaje za swoje ,zdaje się że złośliwość Polaków a nawet wędkarzy to jakaś narodowa cecha.Mieszkam siedem lat w Norwegi i nie chodzi o to czy tu ryby są większe a o przyjemność jaką daje przebywanie nad wodą ,gwarantuje również że każdy rozgarnięty wędkarz z Polski który daje sobie rade u siebie w przełowionej wodzie w rybnych wodach Szkocji czy Norwegi poradzi sobie lepiej od miejscowych którzy nie są nauczeni że muszą kombinować ,zmieniać przynęty po kilka razy w tej samej rzeczce ,tego samego dnia, jak ktoś ma troche oleju w głowie i troche pokory to skorzysta z wiedzy innych i uszczknie coś dla siebie a nie będzie bił publicznie piane a jeśli ktoś uważa się za wszystko wiedzącego mimo że żyje krócej niż niektórzy łowią i tworzą to niech nie szuka poklasku tylko założy firme i sprzedaje co narzeżbi.Co pokorniejsi tutaj typu np.Kielo czerpią z warsztatu SS,dla siebie i ułatwia im to życie ,inni udowadniają wyższość mądrości jajka nad kurą-kużwa o co chodzi ja tam bym wolał iść z wieloma z was wspólnie na ryby wymienić się doświadczeniem i nauczyć się czegoś nowego a to czy ktoś woli muche czy woblera to kwestia gustu i miejsca gdzie łowi ,swoją drogą u mnie na muche jest najłatwiej złowić pstrąga czy palie ale te więkrze biją w przynęty spiningowe typu wahadło,wobler-mam na dzieje że nikogo nie uraziłem ale musiałem to z siebie wyrzucić a jak coś do kogoś będe miał w przyszłości to mu to powiem prywatnie bez publicznych utarczek-pozdrawiam i połamania.